Skocz do zawartości

130rapid

Zarejestrowani
  • Postów

    2 672
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez 130rapid

  1. I już wszystko jasne. Moi szpiedzy z Krainy D®eszczowców donoszą ;-), że z jakichś tajemniczych przyczyn ten egzemplarz nie ma oryginalnych numerów tylko nabijane, oficjalnie przez stację diagnostyczną. Z punktu widzenia (ewentualnego) potraktowania go w przyszłości jako weteran-zabytek - to fatalnie :mad2: :duh: Przeszłość auta praktycznie nie do ustalenia, a to istotna wada w tej branży. Ale po za tym (cyt. za szpiegami): "Jest w naprawdę dobrym stanie, chociaż nie igła. (...) Prezentuje się bardzo dobrze. Warto się zainteresować. (...) Jeździ praktycznie na co dzień". Mimo wszystko, jutro dzwonię do właściciela powtórnie, umawiam się, w piątek jadę obejrzeć.
  2. Masz rację, pozerkałem tu i ówdzie. Jest jakaś "uszlachetniana". Wygląda jak E24/1 po liftingu w maju 1982 r. Ma głębiej wykrojone przednie błotniki, tylny zderzak post-1981 (nie powinien zachodzić na boki), przedni spojler wygląda na post-1984, tylny w 1978 r. też był inny.
  3. Nie śpimy, wiem skąd fotę ściągnąłem. Niestety, pochodzenie klubowe nie daje gwarancji, że kupisz naprawdę dobry samochód. :duh: To jest tylko (aż?) rekomendacja, że wóz może być lepszy niż przeciętna. BTW, wyposażenie nie pasujące do rocznika. Akurat ten za stary zderzak mógł być założony, bo oryginalny był pęknięty, sfatygowany, itp. a innego lepszego nie dało się znaleźć. Może przytrafiła się stłuczka, obcierka, etc. Tylne lampy to sugerują, jedna bardziej spłowiała ze starości od drugiej (lewej). Tabliczka znamionowa nie skłamie. Kody E24 są dość precyzyjne w określaniu modelu, silnika, wyposażenia, itp.
  4. Masz fotograficzną pamięć :cool2: W Toronto była jedna czarna E24, na identycznych felgach, ale akurat ta przyjechała z Koszalina. Miała tablice ZK....
  5. Fatalnie, że tak długo czekałeś z reakcją. Jeżeli do tego silnik postukiwał, to na 100 % "zarobiłeś" sobie tym na wymianę wałka rozrządu.
  6. Wygląda, że coś na rzeczy było (jeżeli rzeczywiście obroty zmieniły się natychmiast po wymianie świec). Ale poziom 850-900 obr/min jest bardziej odpowiedni w M10. Ceglasty kolor elektrod znaczy, że wszystko działa OK. Przy jeździe na dłuższych trasach kolor może być jaśniejszy, trochę bliższy popielatemu. No i raczej powinien to być nalot, a nie nagar. Ale w samochodach jeżdżących na krótkich trasach nie ma co na to liczyć.
  7. O, jeszcze lepsza fota.... http://130rapid.w.interia.pl/635.jpg To co :?: Zna ktoś tę Szóstkę :?:
  8. Zna ktoś ten czarny egzemplarz? Rocznik 1978, z Warszawy, nr rej. WI 65222: http://www.6.com.pl/images/spotkania/04_08_10/1.jpg Potrzebny wywiad środowiskowy o właścicielu. :mrgreen: Może być na priv.
  9. 130rapid

    problem z turbiną

    Im wcześniej zabierzesz się za turbinę, tym lepiej. Teraz może być do uratowania relatywnie niewielkim kosztem.
  10. http://antyradary.strefa.pl/html/czeski_test.html
  11. No coś w tym jest, bo znajomi z rechotami też sobie ON Ultimate chwalą. I dokładnie w ten sam sposób - ciszej, nieco żwawiej, oszczędniej.
  12. 130rapid

    pomocy

    Brief nie kłamie. 95 kw = 129 KM. To po prostu 325e, czyli Eta z drugiej serii produkcyjnej (wcześniejsza seria miała niższą moc, 122 KM). W latach 80. reklamowany jako spec-silnik BMW o podwyższonej sprawności termodynamicznej. Moc bardzo umiarkowana, czerwone pole obrotomierza o 1000 obr/min wcześniej, ale za to multum momentu obrotowego od samego "dołu", takie samo rasowe brzmienie, a zużycie paliwa w zasadzie nie wyższe niż 320i, przy odczuwalnie lepszej dynamice. Moc to nie wszystko :naughty: no chyba, że kupiłeś BMW do efektownej, a nie efektywnej jazdy. Bo do tej drugiej 325e jest idealne.
  13. 130rapid

    Benzyna w oleju

    No i masz przyczynę :!: Daj sobie spokój, jeździj dalej, ale jak najprędzej wymień ten termostat. Silnik powinien osiągać optymalną temperaturę po 3-4 km :!:
  14. 130rapid

    Benzyna w oleju

    Tak się kłania jeżdżenie na krótkich odcinkach. Trzeba 30-40 minut jazdy w normalnych warunkach (czyli raczej nie pyrkanie w korku, tylko szybka jazda szosowa), żeby system przewietrzania skrzyni korbowej zdążył się pozbyć całej dawki benzyny z oleju, która trafia do miski przy odpalaniu zimnego silnika, spływając po gładziach cylindrów. Przy krótszych jazdach benzyna nie nadąża odparowywać z oleju. Wskutek tego poziom oleju może się nawet podnosić. Przy nie całkiem sprawnym układzie chłodzenia, tzn. jeżeli silnik zbyt długo się rozgrzewa, całe to zjawisko jest bardziej dokuczliwe. Przy okazji pogoń trochę BMW gdzieś na dłuższej trasie (tak ze 200 km) i potem sprawdź poziom oleju. Powinien zauważalnie opaść. Jeżeli tak będzie, nie ma powodów do obaw.
  15. Ale masz problem :!: :duh: ;-) Jedyna wada - więcej zapłacisz za paliwo - ale jeżeli wypłata to zrekompensuje, to bym się z tego powodu nie łamał. Zaczniesz korzystać z E34, tak jak Monachium przewidywało :!: Dłuższe dystanse w szybkim tempie. :cool2: Kilometrów będzie przybywać, ale BMW to spokojnie wytrzyma. Skoro moje zdziadziałe E30 przez ostatnie 2 lata gładko dawało sobie radę przy przebiegiach 2-4 tys. km miesięcznie (rzadko po gładkim), to czemu E34 sobie ma nie poradzić :?: Bardziej bym się martwił mając np. 5-10 km do roboty. Pieszo za daleko, rowerem nie zawsze przyjemnie (bo w końcu czasem pada), komunikacja publiczna nie zawsze pasuje, a [silnika] BMW, to po prostu byłoby szkoda na takie popierdówkowanie a la 126p :!: P.S. Wymiany płynów swoją drogą. Jeszcze ważniejsze: sprawdzaj poziom płynów (olej, chłodzenie) przynajmniej raz na 500 km, a codziennie przed wyjazdem też nie zaszkodzi.
  16. 130rapid

    Kanapa z sedana do coupe?

    Oparcia są identyczne, siedziska inne. Tak zapisano w ETK.
  17. 130rapid

    Swiatła cofania

    No może nie od razu rozbieranko... Częściej wystarczy poprawić poluzowany kabel na czujniku. A sprawdzałeś, czy bezpiecznik od obwodu świateł cofania jest OK :?:
  18. Dobre spostrzeżenie :cool2: vs. Z tą wymianą turbiny co 75 tys. km to jakaś wydumka. Przy normalnej eksploatacji sprężarka dorównuje żywotnością silnikowi, w połowie dystansu wymagając co najwyżej wymiany uszczelnień. Podobnie zawieszenie, wymaga wymiany tylko elementów eksploatacyjnych. Więc ta sztuka lekkiego życia nie miała...
  19. Sensowna podpowiedź :cool2: BTW, co takiego złego jest w Subaru :?: To jest bardzo przyzwoity sprzęt, wśród japończyków bezwzględnie najlepszy. Że wygląda kiepsko :?: 95 % czasu z samochodem spędzam siedząc za kierownicą, więc wygląd byłby dla mnie drugorzędny. Dla mnie samochód nie musi być misską, najważniejsze żeby świetnie jeździł. I takie są Subaru, nawet te w normalnych wersjach. Niepozorne, bardzo plastikowe w środku, miejscami prawie tandente. Ale brzmienie boksera pod maską, stały napęd na 4 koła (wlecisz niechcący z dużą szybkością w głęboką kałużę, docenisz), zestrojenie podwozia może i za miękkie do ekstremalnej jazdy, ale w naszych dziurawych warunkach bliskie ideałowi, do tego przygotowane na statystycznie większe obciązenia i siły niż w innych japończykach - tego się nie da przecenić. I do tego wciąż świetna jakość (dotyczy egzemplarzy japońskich; jakby ktoś nie wiedział Subaru montowało się też w USA - i właśnie te egzemplarze psują marce renomę :!:). W oryginałach rdza zaczyna wyłazić, ale dopiero w egzemplarzach minimum 10-, 15-letnich. W porównaniu do BMW Subaru mają tylko jedną, acz dość istotną wadę - oryginalne części zamienne potrafią puścić z torbami, przynajmniej jeżeli chodzi o część pozycji w cenniku, w tym - niestety - wiele elementów zużywających się prędzej na naszych bezdrożach. Niestety, profesjonalnych ASO jest wciąż niewiele, a nie widzę sensu kupować Subaru (tudzież BMW) i sztukować je po kosztach. Impreza WRX vs. Lancer Evo Subaru nadaje się do jeżdżenia na co dzień, Lancer jest zbyt bezkompromisowy do użytku na polskich drogach. P.S. Z takim egzemplarzem, z tymi lotkami, halogenami i złotymi felgami, co chwilę ktoś będzie próbował się ścigać. Chyba, że oto Ci chodzi. Mnie to wkurza, gdy przeszkadza mi się przy wyprzedzaniu, więc wolałbym tzw. "śpiocha", co jeździ jak sam Belzebub, ale wcale na to nie wygląda. (Kwintesencją pojęcia "śpioch" według Rapida jest ten niepozorny, zabytkowy sprzęcik pewnej podłej marki): http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C429415
  20. Gdyby był trzeźwy, to "zarobiłby" pewnie 1-1,5 roku pozbawienia wolności w zawiasach na 2 lata. W tym przypadku wyrok może być dużo surowszy, ale tak naprawdę wszystko zależy od zasięgu znajomości sprawcy.... Idioci jeżdżą samochodami różnych marek, acz - fakt - że jeżeli rozbijają siebie i Bogu ducha winnych, używając BMW, to prasa dość skwapliwie to podkreśla. Nie bezpośrednio (bo markę samochodu sprawcy podaje się zwyczajowo), ale "między wierszami", używając ostrzejszych sformułowań.
  21. Święty człowiek :!: :modlitwa: :modlitwa: :modlitwa: :modlitwa:
  22. Czy Ci się będzie podobać, czy nie - sporo zależy od twojego stylu jazdy. Jeżeli masz "ciężką nogę", to zimą BMW będzie miało skłonności do różnych dziwnych wycieczek tylnej części "ciała". Tyle, że w E46 to układ kontroli trakcji będzie miał duuuużo pracy, podczas gdy starsze BMW bez urządzeń wspomagających szybko nauczyłyby Cię pokory... Ale moim zdaniem wszystkie BMW, nawet te wiekowe, potrafią być przyjaźniejsze wobec kierowcy zimą, niż przednionapędowce. Bo lepiej od nich, w naturalny sposób, reagują na odruchy obronne kierowcy w razie uślizgu - ujęcie gazu w BMW stabilizuje "odjeżdżający" tył w zakręcie, gdy to samo zachowanie prowadzącego w (niektórych) przednionapędowcach może dać odwrotny skutek :duh: z fatalnymi konsekwencjami. Tyle, że na śliskich nawierzchniach BMW wymaga od kierowcy choć odrobiny wiedzy o siłach działających na samochód na zakręcie, swego rodzaju szacunku, wyobraźni i świadomości, że każde nieostrożne, głębsze dodanie gazu natychmiast wyśle (zbyt) duży moment obrotowy na tylne koła. Przednionapędowce są pod tym względem dużo bardziej idiotoodporne. Dlatego lepiej nadają się dla kierowców bez świadomości technicznej, traktujących auto jak sprzęt AGD, nie mających teoretycznego pojęcia o trakcji pojazdu w ruchu. Ten wymóg dużego wyczucia w jeździe po śliskim przekłada się u mnie na pewnego rodzaju skrzywienie ;-) Zawsze prowadzę BMW w lekkich papciach na cienkiej podeszwie :twisted2: Nawet zimą :!: wożąc drugą parę do chodzenia w bagażniku, jak dama zakładająca szpilki dopiero po wyjściu z auta :norty: :norty: Ale jeżdżenie beemwicą np. w glanach przypomina mi żałosne próby grania na Stradivariusie w rękawiczkach - owszem, zagrasz, ale to nie będzie piękna muzyka tylko rzępolące pitolenie.
  23. Trzeba by było zasięgnąć języka, np. u tej pozytywnie nawiedzonej ekipy świrów, która robi akcje "Szmata" w Norblinie (pucowanko i odpalanko eksponatów, niektórych po wieeeelu latach).
  24. Salomonowe wyjście :!: :cool2:
  25. Korzystamy z dróg na zasadzie złotego kompromisu. (- Damy ci prawo jazdy jak udowodnisz, że umiesz jeździć. A potem będziesz je mógł trzymać pod warunkiem że uszanujesz te przepisy, których się wyuczyłeś). Łamanie prawa drogowego jest glupie, bo ono gwarantuje, że inni - mniej lub więcej - uszanują ten kompromis, dla dobra naszego bezpieczeństwa. Tyle że uprawnieni urzędnicy powinni umieć interpretować nawet najgorsze prawo w sposób korzystny dla społeczeństwa. Niestety, u nas nie zwycięża interpretowanie prawa w taki sposób, tylko dla dobra uprawnionych urzędników i Skarbu Państwa (ale tylko w prostej wersji, w postaci wpływów bezpośrednich). Skoro nasza policja jest wciąż daleka od doskonałości, to moim zdaniem powinna koncentrować swoje siły w najbardziej zapalnych, niebezpiecznych punktach. Miałem do czynienia z wieloma szefami drogówek i zarządów dróg, pracując jako dziennikarz. I powiem wam jedną smutną rzecz - włos się na głowie jeży, gdy pozna się ich podejście do wykonywanych obowiązków. Statystycznie 20 % z nich pracuje, reszta pobiera pensje i oczekuje na emeryturę. O bezpieczeństwo ruchu drogowego zaczyna się u nas dbać, gdy odpowiedzialny urzędnik w rejonie dróg zacznie drżeć o swój stołek po efektownym wypadku. Tak jest w 90 % przypadków. Czasem wystarczy upierdliwa gazeta, która obsmaruje urzędnika za kretyńskie rozwiązania inżynieryjne i postraszy perspektywą ewentualnych "dzwonów". Mam cichą satysfakcję, bo być może przyczyniłem się swoimi artykułami do poprawienia kilku skrzyżowań, miejsc źle oznakowanych, itp. Moje kropelki-wredne artykuliki drążyły kamień. Po kilku latach trucia, często niestety popartych kolejnymi ofiarami wypadków i tekstami w stylu "A nie pisaliśmy, że tak będzie :?:", zarządcy dróg w końcu łaskawie wprowadzali rozwiązania inżynieryjne likwidujące, albo znacznie zmniejszające zagrożenia. Sztandarowym przykładem "geniuszu" inżynierów drogowych było skomunikowanie obwodnicy Pniew (k. Poznania) w 1999 roku z międzynarodową trasą E38 (nr 2) poprzez zwyczajne skrzyżowanie typu X, mimo protestów miejscowej policji, która już czuła po kościach czym to się skończy :!: A wyglądało to tak - jadący od Świecka 3-kilometrową gładką prostą, szeroką jak lotnisko, w szczerym polu, w pełnym pędzie natrafiali na skrzyżowanie, na którym.... musieli ustąpić pierwszeństwa przejazdu :!: Wszystkie lokalne gazety, włącznie z moją, ujeżdżały po zarządcach z obecnej Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad jak po łysej kobyle, niekiedy ocierając się o sprawy cywilne. Byleby tylko jak najszybciej zmusić ich do poprawienia tego podręcznikowego przykładu debilizmu. Zwlekali CZTERY LATA. Przypuszczam, że tylko po to, aby nikt nie mógł im zarzucić marnowania państwowych pieniędzy. Skutek :?: Piękny, nowy Czarny Punkt: 10 osób zabitych, ponad 80 rannych, a według moich prywatnych, dokładnych statystyk nawet więcej. Jeździłem na te wypadki, robiłem zdjęcia, potem pisałem. Były prawie zawsze wyjątkowo dramatyczne. Wyboraźcie sobie np. samochód osobowy 120 km/h, zderzający się z tirem 80 km/h, pod kątem prostym, praktycznie bez hamowania... Wreszcie zainstalowano inteligentną sygnalizację świetlną - i wypadki się skończyły. :duh: :mad2: :mad2: :duh: Już jestem po etapie walki ideologicznej o BRD w okolicy ;-) Sam stałem się hipokrytą, na swój sposób. Styl jazdy mam od lat ten sam, a na zlotach klubowych zawsze okazuje się, że jeżdżę o wiele za wolno :doh: Tyle że od pewnego czasu podpieram się antyradarem, żeby inni hipokryci na państwowych posadach nie skubali mi konta za formalne piractwo drogowe, czyli przekraczanie 50 km/h przy tych 4 domkach.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.