-
Postów
7 011 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
15
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Articles
Treść opublikowana przez mmw
-
Dokładnie.. ja swoją z 1997 roku w pełnym wypasie, w idealnym stanie, zadbane i z małym przebiegiem ściągnąłem za około 18 tys zł już z rejestracją. Fakt, że auto było uszkodzone bo inaczej zadbanego auta się nie kupi za taką cenę. Inna rzecz, że szukałem prawie 3 miesiące, ale w końcu trafiłem na to czego szukałem.
-
To co napisałeś mogę tłumaczyć tylko tym, że mieszkasz w małej miejscowości i raczej nie można Twojej jazdy nazwać "miejską". 5tka TDS paląca 7-8 litrów to jest wynik jazdy praktycznie w trasie. . Tłumacz sobie jak chcesz Jakaś ujma? Mi pasuje ta miejscowość. Jeździłem sporo czasu (zawodowo) m.in. tez w Warszawie. Stojąc w korku zawsze będzie jarać 2x więcej. A wygrywając Pole Position na każdych światłach 4x tyle Ale ja Cię nie chciałem obrazić. Zachowujesz się jak byś miał kompleksy jakieś. Napisałem tylko, że Twoje miejsce zamieszkania tłumaczy podane przez Ciebie spalanie, które w normalnych miejskich warunkach jest mocno nierealne i tyle. Nawet przez głowę mi nie przeszło, że mieszkanie w małej miejscowości to ujma. Sam bym chętnie w takiej mieszkał przy odpowiednio sprzyjających warunkach.
-
To nie jest kręcenie wałków tylko nie pozwalanie się okradać przez dziadowski system i przepisy. :wink:
-
Lampy żółkną przy naprawdę dużych przebiegach więc auto jest kręcone na bank. Do tego jeżeli przy zakupie miałby autentyczny przebieg to miałby do niego książkę i ostatnie badanie techniczne niemieckie TUV lub DEKRA np. a tam wpisują przebieg.
-
To co napisałeś mogę tłumaczyć tylko tym, że mieszkasz w małej miejscowości i raczej nie można Twojej jazdy nazwać "miejską". 5tka TDS paląca 7-8 litrów to jest wynik jazdy praktycznie w trasie. Co do kupowania E39 TDS to proponuję szukać auta z automatyczną skrzynią. Przy automacie silniki są najczęściej w dużo lepszym stanie niż przy skrzyni manualnej bo nie pracują nigdy ani na zbyt niskich ani na zbyt wysokich obrotach. Do tego prawdopodobnie przy roczniku 97 trafisz na taką samą skrzynię jak mam ja, czyli A5S310Z, a działa ona bardzo dobrze i na pewno znacznie lepiej niż GMa (przesiadłem się z Omegi z TDS i jest przepaść w działaniu skrzyni biegów). Jeszcze jedno co mogę poradzić. Kupić E39 TDS z roczników 97-98 z autentycznym przebiegiem do około 200 tys km nie jest problemem, bo takich aut jest jeszcze sporo w Niemczech. Problem to cena, bo Niemcy cenią przebiegi a nie rocznik auta i taki TDS często będzie droższy od 530d z przebiegiem 300 tys km. W branży samochodowej okazji nie ma, chyba że kupisz auto uszkodzone to wtedy możesz liczyć na dobrą cenę bo koszty naprawy w Polsce są niższe niż w Niemczech. Przy aucie niebitym nie ma szans na dobry egzemplarz w "okazyjnej" cenie, bo nikt nie sprzedaje dobrego auta za psie pieniądze.
-
A do tego całą historię, poprzednie uszkodzenia, ewentualne zalania, zmiany właścicieli itd. Wszystko jasne i czytelne. U nas tego nigdy nie wprowadzą, bo jak jest burdel to można kraść, a kradną głównie Ci "na górze" więc prawa nie zmienią.
-
Nie ma znaczenia produkcja tylko to, że auto pochodzi z rynku USA (i tam było zarejestrowane) a jest wprowadzane na rynek Unii Europejskiej.
-
Jeszcze raz powtarzam!!! Nigdy nie było w USA E90 z silnikiem 2.5 litra!!!!! W ogłoszeniach piszą bzdury bo sami nie wiedzą co sprowadzają. Nigdzie nie poznasz na aucie i w dokumentach jaka jest pojemność. Jeżeli ktoś nie wie że E90 325i ma 3.0 to wpisze w ogłoszeniu 2.5 litra i nawet w przeglądzie to może być jak diagnosta zasugeruje się odpowiednikiem europejskim. Zresztą przy sprzedaży zawsze lepsze jest 2.5 bo niby pali mniej (chociaż tak naprawdę nie) i przy tych cenach benzyny łatwiej sprzedać. W rzeczywistości kupe ludzi kupuje 325i E90 pochodzące z USA i nawet nie wie że ma 3.0. A co do daty produkcji.. W USA określa się rocznik modelowy a nie datę produkcji auta. W Europie liczy się z kolei data pierwszej rejestracji np. W związku z tym E90 w USA to model 2006 w górę i tak się to określa w stanach. W dokumentach najczęściej nie ma nic o dacie produkcji i pierwszej rejestracji więc tak to jest, że jest "2006 BMW 325i" i to jest E90, a "2005 BMW 325i" to jest E46. Jasno i czytelnie jak wszystko w USA. U nas jak masz 530d z 2003 roku to za cholerę nie wiesz czy to E60 czy E39 póki auta nie zobaczysz. Tam to jest rozwiązane dość prosto, zresztą ułatwia to wiele rzeczy bo zmiany w autach są zawsze wraz z rocznikiem modelowym i w 2008 roku są już auta model 2009, bo różnią się od modelu 2008 czymś tam. :wink: Co nie zmienia faktu, że model 2006 325i czyli E90 czy było produkowane w wrześniu 2005 czy w kwietniu 2006 to ciągle jest auto z silnikiem 3.0 litra.
-
Bzdura.. na rynek USA nigdy E90 nie występowało z silnikiem 2.5 litra. A pewny jesteś?? Na jakiej podstawie tak twierdzisz? A ja Ci pokażę auta ze stanów z przeciwmgielnymi i pomarańczowymi migaczami. Grunt to propaganda w TV, byle Polak sobie nie kupił czegoś taniej, bo lepiej jest jak wszystko mamy drogo, samochody z chorą akcyzą, paliwo z równie chorą akcyzą i podatki we wszyskim co się da. Dowalić szaremu obywatelowi ile się da i ograniczyć wszystko na czym może oszczędzić. Napychać kabzy polskim dealerom, którzy nawet nie potrafią dobrze auta naprawić, które sprzedali. PS. I jeszcze jedno. Nawet jeżeli auto ma czerwone migacze to bez problemów przerabia się to na pomarańczowe (koszt 50 zł). Nawet jak ktoś wymieni wszystkie lampy z ksenonami na czele to i tak różnica w cenie zakupu auta z USA jest tak duża że koszty dostosowania do warunków europejskich są śmieszne.
-
Nie ma różnic, możesz spokojnie kupować. Kompa i nawigację da się przeprogramować, światła świecą płasko ale to można olać, no i licznik w milach (km mniejszymi cyframi). W USA masz wszystkie E90 tylko z silnikami 3.0 litra. Zależnie od rocznika to było 325i koło 215KM o ile pamiętam, 328i ma 230KM, 330i ma koło 270KM, 335i ma biturbo 300KM. Ten sam zabieg nazewnictwa modelu niezaleźnie od pojemności BMW stosuje w Europie np z 525i które ma silnik 3.0 i 530i też 3.0. Wszystkie te E90 wychodziły z 4x4.
-
Mam podobny wynalazek i to dobrej firmy a nie chinola (przyjechał z autem ze stanów) i jakoś tego to niestety kaszana wielka. Wolałbym już całe życie radia słuchać.
-
No jak jest w Twojej wypowiedzi to albo go usuń albo się do niego przyznawaj, bo nikt nie jest prorokiem żeby się domyślić, że Twój nie jest Twój. :wink:
-
ale zrozum, że to dotyczy tylko słabych silników.. powyżej 200 koni lub mniej więcej 3 litrów pojemności, benzyna ma już odpowiednią elastyczność (czyli moment obrotowy) i moc (w stosunku do masy samochodu) żeby zbierać się równie sprawnie jak diesel z niskich obrotów.
-
Wiele zależy od stanu samochodu, tego co się z nim działo wcześniej itd itd. Nawet w E36 nic nie trzeszczy jak nikt wcześniej nie rozbierał połowy auta. BMW to BMW i z założenia materiały są wysokiej jakości żeby nie piszczało, trzeszczało itp.
-
Miałem kiedyś E36 TDS z układem wydechowym Sebringa (tłumik przelotowy) i brzmienie było w sumie bardzo fajne, trochę, szczególnie na wyższych obrotach, zbliżał się do benzyny, ale generalnie w dieselu chyba nie ma to sensu.
-
No napisałem Ci że nie, bo Civic jest leciutki a silniczki Hondy są dość sprawne i 90KM Hondy jest dużo lepsze niż 90 koni np Renówki czy Opla. Przegrasz o jakąś sekundę do 100 km/h.
-
To typowe zachowanie właścicieli Civic'ów. Dziwne to jest ale takie zjawisko istnieje. Civic to przeciętne auto ale oni widzą w tych wynalazkach coś wyjątkowego i ok. Daj chłopakowi cieszyć się swoją maszyną i na każdą przechwałkę odpowiadaj "tak sobie tłumacz". :lol: Ścigać się z nim nie proponuję, bo jego auto waży połowę Twojego. :wink: A jeżeli wyższość auta ma polegać na przyśpieszeniu do 100 km/h to postaw mu do zawodów Fiata Uno Turbo. :wink:
-
No bo wszystko opierasz o doświadczenia z męczącymi Focusami czy innymi wynalazkami. Dźwięk silnika BMW to muzyka i radość dla uszu. No i jeszcze coś.. jeżeli dla Ciebie wysokie obroty benzynowca są męczące to ja Ci powiem, że dźwięk diesela w takim Focusie jest męczący w każdej skali obrotów.
-
O stwórco.. ale jak możesz porównywać spalanie aut o różnych mocach i osiągach?????? Jeżeli porównujesz spalanie 530i 2006 z 530d 2006 to ok bo to auta o prawie identycznej mocy i osiagach, ale porównanie np 545i z 520d ma sens zerowy, prawda?
-
Nie prównuj pojemności tylko moc. Sposoby uzyskania danej mocy są różne. W tym przypadku akurat myślałem że porównujesz z jakimś słabszym TDI. Zresztą przecież napisałem wyraźnie jaki jest stosunek spalania diesela do benzyny i nigdzie nie twierdzę że diesel nie pali mniej.
-
Kolego.. zasada jest prosta. Przy tej samej mocy benzyna spali połowę więcej niż diesel. Ale przy tej samej mocy i masach aut!!! Bo porównywanie TDI 130KM z 1.8T 180KM jest już trochę nie na miejscu. Więc jak diesel spali 10, benzyna 15. Diesel spali 7,5 to benzyna koło 11 itd.
-
Przy małych pojemnościach się zgadzam, bo mam Audi A4 TDI i z dołu się zbiera niemiłosiernie, ale duża benzyna, szczególnie w automacie reaguje bardzo ładnie i też się zbiera dobrze.
-
Wszystko fajnie tylko porównywanie naprawdę kiepskich silników benzynowych Forda (i to akurat małej pojemności w Twoim przypadku) z najlepszymi na świecie R6-tkami BMW mającymi ponad 200 koni jest trochę nieporozumieniem. Ford ma tak przeciętne silniki, że nawet do Focusa ST musieli wziąć jednostkę napędową od Volvo, bo nie mieli co tam wsadzić. Zresztą zupełnie inaczej pracuje jakieś 1.6 czy 1.8 w porównaniu do 3.0, więc nie jest do końca tak, że nie masz radości i wygody z jazdy benzynową 5tką BMW bez kręcenia na maksa odbrotów. Już nie wspominając co się dzieje po wciśnięciu pedału gazu w 545i lub 550i. :wink:
-
No.. tak myślałem że powalisz mnie argumentami. :clap: Ok, koniec dyskusji, bo bezsensowne teksty w stylu "gniot" można zawsze sobie rzucić na forum.
-
Proszę. Daj już spokój z tymi gniotami z USA. Miałem jedno. Koledzy mają kilka. Nigdy więcej. Wole dać dwa razy więcej i kupić w Europie. Chciałem zaznaczyć, że to nie jest temat o wyższości diesla nad benzyną czy aut Europy nad autami z USA. Kolega chciał się pochwalić swoim autem. Nie pytał nikogo z nas czy dobrze zrobił, że kupił diesla w Europie. Jeżeli ktoś chce podyskutować na te tematy to zapraszam na przeznaczonego tego wątki. A czym różni się gniot z USA od Twojego auta poza licznikiem w milach, lampami świecącymi płasko (bo resztę da się przeprogramować i przestawić w komputerze), szczególnie że obydwie wyjechały z tej samej fabryki?