Skocz do zawartości

solaris520

Zarejestrowani
  • Postów

    1 808
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez solaris520

  1. Jedno jest pewne, że do oleju nie wejdziemy, nie będziemy go pić w celu degustacji itd. Właśnie dlatego wolę bazować na tym co najbardziej „markowe” i mieć spokój (a przypominam, że jednoznaczne porównanie podsunęło mi kiedyś życie) Co do specjalistów – to też chyba nie jest łatwo trafić na opinię zgodną z prawdą... Często specjaliści chcą z uporem godnym lepszej sprawy udowodnić coś absurdalnego...i to im się czasem udaje... Może są gdzieś dowody „specjalistów” nawet na to, że silnik ma się lepiej np. na mleku niż oleju :D ? Jeżeli chodzi o pęknięty wałek rozrządu... to – nie ma na tym świecie rzeczy pewnych, ale to wg mnie na pewno nie wina ELF’a :D pozdrawiam
  2. Witam, j0hnny2007 Poprawię Ci nastrój... Ja też kupiłem moje autko, które w ogłoszeniu miało ABS, a kilka dni później, jak się dowiedziałem, jak moduł ABS wygląda i gdzie ma być – już go tam nie było :D:D:D Ale od razu sobie to przetłumaczyłem tak: że w sumie to nawet fajnie, bo o jeszcze jedną komplikację mniej :D Na pewno nikt nie zabrał Ci systemu. Już czytając Twoje wcześniejsze posty podejrzewałem, że możesz nie mieć ABS’u. Jego obecność łatwo sprawdzić „na wygląd” – mniej więcej pod elektrozaworami powinna być średniej wielkości skrzyneczka (ok. 10x10x10cm) z której wychodzą od góry sztywne przewody hamulcowe. Jak nie ma, to masz o jedną rzecz mniej do psucia i napraw :D Tylko teraz nie zacznij myśleć, że samochodem bez ABS nie da się jeździć... Mam nadzieję, że odkrycie jego braku nie zasmuciło Cię. Podejdź do tego tak jak ja. Nie upierałbym się na Twoim miejscu przy pomyśle wkładania ABS. Pozdrawiam, marek
  3. Czytałem http://www.bmw-klub.pl/forum/viewtopic.php?t=64156&highlight=. ( wątek z „serii 3”), przyznam, że nie chciało mi się dokończyć tego w 100%, co można mi wypomnieć.. Szczerze mówiąc podziwiam energię i wspięcie się na wyżyny w przekonywaniu do tego, że olej mineralny jest OK. Nad tą pierwsza wypowiedzią unosi się aura jakby badania przeprowadzonego na zamówienie – mającego wykazać, że oleje mineralne (nawet te z początku ’80) dorównują pełnym syntetykom... Ja dość wyraźnie przekonałem się o różnicy w jakości (kilka postów wcześniej) – przynajmniej w jakimś zakresie właściwości jakie posiadają oleje – a porównywałem dwa półsyntetyki. Mając w pamięci tamtą sprawę, na jakiej podstawie mógłbym mieć inne zdanie?? Nie napisałem tam jeszcze, że w pierwszym tygodniu jeżdżenia na Elf’ie poszła w maliny uszczelka pod głowicą – ale nawet przez chwilę nie pomyślałem o oleju, że to „lipa” – spodziewałem się wcześniej, że czyszczące właściwości dobrego oleju mogą doprowadzić do rozszczelnień. Po (własnoręcznej) wymianie było wszystko szczelne i cichutkie, co mogłem obserwować aż do sprzedaży tamtego autka po kilku miesiącach. Jeżeli dyskutujemy o jakości olejów pod względem ich parametrów, czy producentów, to warto także na wstępie zaznaczyć, o jakich samochodach mówimy... - jeżeli chodzi o auta z terminem przydatności do użytku maks. 200tys km – to faktycznie, wg mnie, można nie zwracać uwagi co się wlewa do silnika – ważne jest żeby w miarę przestrzegać terminów... Auto na pewno będzie jeździć... - ale, gdy poruszamy się wokół tematyki dotyczącej samochodów, na kondycji których na zależy, chcemy dbać o to w sposób odpowiedzialny, pomijając niepotrzebne testowanie, ryzykowanie czy stosowanie złudnej oszczędności – mówmy tylko o najwyższej jakości, bez poddawania jej w większą wątpliwość niż trzeba. Prezentowanie opinii, które mówią, że w przypadku najlepszych/najbardziej znanych na świecie producentów oleju płaci się za firmę – to moim zdaniem zaprzeczenie sobie w ramach jednego zdania. Poza tym, w czym problem??? Proponuję sobie przeanalizować coś takiego: jaka jest różnica w cenie najdroższego oleju w stosunku do najtańszego?? Odpowiadam: znacznie mniej niż jedno tankowanie mojego BMW do pełna... Olej zmieniam dwa razy w roku – to dlaczego miałbym panicznie szukać potwierdzenia na to, że jak wleje byleco do silnika, to prawie tak samo, jakbym wlał coś ekstra, tylko dwa razy taniej??? Szkoda mi życia w szukaniu dowodów na to, że Lotos jest lepszy np. od ELF’a , Castrola, itd. Nie jesteśmy na forum innych marek samochodowych, dlatego w naszym gronie, na forum dot. BMW myślę, że lepiej nie schodzić do jakiegoś dziwnego poziomu porównań, bo niektórych to może niepotrzebnie zdezorientować. pozdrowienia
  4. Z jednym wyjątkiem – 1.4MPi 16V 103PS, na przykładzie którego nabyłem pewne doświadczenie co do jakości oleju – już nie raz o tym pisałem przy okazji podobnych dyskusji: - pólsyntetyk wspomnianego polskiego prod. – stukane hydroregulacji (już nawet na rozgrzanym silniku) - półsyntetyk ELF – cisza przez cały czas. Skorzystałem wtedy z telefonicznej rady warsztatu – zanim wymiana hydroregulacji, proszę zmienić olej na DOBRY… Poskutkowało :D Szczerze mówiąc, gdyby ktoś mi radził zastosowanie tego polskiego produktu uznałbym, że źle mi życzy… W każdym razie ja sobie i mojemu BMW życzę dobrze, dlatego biorę pod uwagę ELF, Castrol (najlepiej te rozlewane za zachodnią granicą) lub Valvoline Pozdrawiam :D
  5. Rzeczywiście, temat wątku jest w najwyższym stopniu mylący. Już dawno w jakimś internetowym długim tekście czytałem, jak ktoś prawie zapewniał, że głowice BMW są stworzone do pękania, silniki się przegrzewają itd. Takie opinie są powielane nawet w prasie motoryzacyjnej… Bzdury – na czym stworzyłaby się renoma BMW, gdyby działy się notorycznie ekscesy z pękającymi głowicami, gotowaniem płynu, uszczelkami, itd.? Słowo „bolączka” zastosowałbym tutaj tylko w odniesieniu do zaniedbań poprzedniego i/lub obecnego właściciela oraz wszelkiej maści szaleństw na drogach (oprócz tego zbyt małej cierpliwości i wiedzy dot. odpowietrzania). Od stycznia obserwuję działanie mojego układu chłodzenia i (odpukuję w niemalowane) nie było nawet sekundy, w której mógłbym mieć jakieś obawy – maksymalne wychylenie wskazówki to połowa jej grubości (podczas stania w korku, jakiegoś czerwcowego upalnego dnia). Nie mając wiedzy, od jak dawna działa moje aktualne visco, czy termostat, chyba zaopatrzę się w obydwie części już niebawem, żeby móc zmienić je już przy pierwszym symptomie niedomagania którejś (wiadomo, po pierwszych niepokojących sygnałach, zgubne będzie oczekiwanie na to, że może naprawi się samo). Te elementy maja jakąś żywotność, ale nie psują się notorycznie. Pozdrawiam.
  6. Jeżeli chodzi o zabieranie sprzęgła, to cały czas jest ok. Najbardziej w tym wszystkim zależy mi na ustawieniach w pełni wg zasad BMW (to takie moje purystyczne podejście do sprawy – nawet śruby kół przykręcam z odpowiednim momentem :D) Wtedy, kiedy w kwietniu dokonywałem jakiegoś „dosmarowywania” osi pedałów zorientowałem się dopiero po odkręceniu tej śruby, że jest mimośrodowa, a nie zauważyłem w jakiej pozycji była. Najpierw myślałem, że służy do jakiegoś zniwelowania łuku, jaki może powstawać podczas ruchu (chyba poniosło mnie trochę inżynierskie myślenie), a dopiero teraz napotkałem tą instrukcję, gdzie mowa jest o czymś innym. Swoją drogą, ciekawe czy w ASO zwracają na to uwagę (tak naprawdę pedał sprzęgła dobrze działa w dowolnym położeniu tej śruby mimośrodowej – różnice w działaniu pewnie tkwią w niuansach, położenie pedału też nie jest aż tak różne w skrajnych położeniach) Pozdrawiam, marek
  7. Witam Sprawa dotyczy mimośrodowej śruby na osi połączenia pedału sprzęgła z trzpieniem tłoczka.. W kwietniu w ramach przeglądu sprawdzałem nasmarowanie osi pedałów i odkręciłem tą śrubę, a potem nie byłem pewny w jakim położeniu ją pozostawić po dokręceniu... Miałem różne teorie, ale to teraz nieważne, bo trafiłem na taką instrukcję, która wyjaśnia sprawę – a raczej wyjaśniałaby, gdyby jeden z rysunków był lepszej jakości. Proszę przyjrzeć się zwłaszcza rysunkowi, który zaznaczyłem pomarańczową obwódką Śruba mimośrodowa (eccentric bolt) ma posłużyć w jakiejś regulacji, żeby osiągnąć „distance B” – i tu moje pytanie: czy ktoś jest w stanie posłużyć się własną wiedzą, lub lepszym ode mnie odczytaniem tego z rysunku – co to jest odległość B (DISTANCE B) ??? Z tego wynika, że przed dokręceniem śruby należy ustawić ją w położeniu, które pozwala osiągnąć właśnie odległość B. Rysunek trochę czytelniejszy po kliknięciu na nim. %5B461%3A480%5Dhttp%3A//marekczaja.dlawas.com/marek_bmw520i/img/clutchpedal.jpg Z góry dziękuję za odpowiedź kogoś, kto wie o co chodzi. Pozdrawiam, marek PS. Szkoda, że nic o tym nie ma w mojej księdze dot. E34 „Sam naprawiam....” E D I T : Witam ponownie Widzę, że chyba trudny temat poruszyłem (wcześniejszy post)... nawet się nie dziwię, bo mimo, że zacząłem podejrzewać o co tam chodzi, miałbym trudności w opisaniu tego. Ale zapytam już od innej strony – może pamięta ktoś z Was, o ile wyżej macie w E34 położony pedał sprzęgła w stosunku do hamulca? Czy to jest ok. 0,5cm-1cm, czy raczej 1,5-2,5cm? Bardziej nawet chodzi o ocenę, czy widać to wyraźnie (że sprzęgło jest wyżej) czy prawie nie widać różnicy. W każdym razie, cała ta regulacja, o której mowa, pozwala operować właśnie w takim przedziale – że albo nieznacznie p. sprzęgła jest wyżej od p. hamulca, albo widać to wyraźniej. Ciekaw jestem, jak jest zazwyczaj... Ja u siebie przed chwilą dokonałem regulacji w taki sposób, że znacznik śruby mimośrodowej jest „u góry”, czyli po przeciwnej stronie niż tłok sprzęgła – co daje najniższe położenie pedału sprzęgła, tzn. że jest on teraz tylko nieznacznie wyżej niż pedał hamulca. (jeżeli chodzi o działanie sprzęgła, to ma wciąż zapas i zabiera wyraźnie z pewnej odległości od dołu). W kwietniu różne przemyślenia doprowadziły mnie do ustawienia znacznika w pozycji bocznej, co w przytoczonej dzisiaj przeze mnie instrukcji E34 jest niewłaściwym położeniem. Przypomniałem sobie o tym, dlatego od razu poszedłem do garażu żeby zmienić położenie tej śruby :D Pozdrawiam, marek
  8. solaris520

    Radary

    Widać, że wszyscy stawiamy rozsądek na pierwszym miejscu w dyskusji o prędkości, ale dla jednych rozsądnie jest jechać 120/h poza miastem, dla innych 90/h lub mniej. Sam zaliczam się (od kilku miesięcy) do tych drugich – moim zdaniem prawie wszystkie polskie drogi nie pozwalają na bezpieczne (dla siebie i innych) poruszanie się powyżej 90km/h. Prędkość 120/h może subiektywnie wydawać się bezpieczna i niewielka tylko przez krótki czas po wcześniejszym pędzeniu np. 200/h, albo też podczas wyłączenia własnej wyobraźni. Proponuję jeździć ze świadomością, że np. w każdym momencie może wyskoczyć na drogę jakieś zwierze, co zawsze wywoła odruch ominięcia i hamowanie – wtedy nawet 90/h jest zbyt dużą prędkością, bo – albo można się wpakować na coś z naprzeciwka, albo wylądować w rowie czy na drzewie albo ktoś z tyłu zatrzyma się na zderzaku (albo w bagażniku) tego, który przyhamował (zaskoczenie znacznie się powiększa wraz z większą prędkością)... Moim zdaniem nawet to przepisowe 90/h bardzo często jest ryzykowne. Podam też inny przykład – jak „roszczenia” czy narzekania kierowców na zbyt małe dozwolone prędkości mogą doprowadzić do absurdu – i zmniejszenia bezpieczeństwa – a chodzi a autostradę A4 na odcinku Katowice-Kraków. Jak już cała Polska wie, ten kilkudziesięciokilometrowy odcinek asfaltu przedzielonego pasem zieleni stracił sens autostrady (a nawet normalnej drogi). Namnożyły się odcinki zwężeń, w których droga wytyczona jest przez las czerwono-białych słupków, które tworzą czasem meandry, które mają kierować albo na wprost, albo nagle na inny pas, a czasem na zjazd z tej pseudo autostrady... Wszystko oczywiście w pełnych ciemnościach. Jeszcze na początku roku w takich miejscach obowiązywało ograniczenie 60km/h, ale słuszne narzekania kierowców na taką „dysfunkcję” A4-ki , zamiast doprowadzić do szybkiego doprowadzenia autostrady do działania, poskutkowały „rozluźnieniem” ograniczeń prędkości w tych wąskich korytarzach z 60 do !!!90km/h!!!! Piszę o sytuacji z końca czerwca 2007 (bo od tego czasu uznaję, że tamtej drogi zwanej mylnie autostradą po prostu nie ma). Wtedy wracając z Krakowa w nocy jechał za mną TIR. Jechaliśmy 100/h, które zmniejszyłem do 65-70/h po wjechaniu w kolejny las słupków, które z perspektywy siedzenia samochodu osobowego tworzą jednolitą masę nie pozwalającą dostrzec w którym momencie pojawi się zmiana kierunku. Pomijam, już fakt, że takie 3,5m szerokości tego dziwnego korytarza przy prędkości dozwolonych 90-ciu/h robi się jeszcze ciaśniejsze – człowiek ma niepokojące wrażenie, ze lusterka mijają słupki w odległości kilku cm. W każdym razie kretyn w TIRrze (któremu pewnie nie chciało się wyłączać tempomatu) od jakiegoś momentu zaczął na mnie trąbić i zaświecił długie światła, co dodatkowo przeszkadzało mi w pokonywaniu tego odcinka. On pewnie z dużo wyższej perspektywy dokładnie widział kiedy zmienia się kierunek korytarza, a ja nawet przy tej prędkości 65/h musiałem bardzo wpatrywać się w to co przede mną żeby nie przegapić zmiany kierunku...(czasem nawet nie było czytelne pojawiające się rozgałęzienie - która nitka wiedzie do Katowic, a która prowadzi do zjazdu albo do miejsca, gdzie parkowały maszyny remontowe) Na szczęście wytrzymałem tą nerwową sytuację i bezpiecznie to przejechałem (potem rozładowując emocje włączyłem przeciwmgielne z tyłu – może trochę go oślepiło w tych ciemnościach). Jeszcze nie omieszkałem też porządnie przekląć tych kretynów, którzy odpowiadają za taką sytuację na A4. Nie jestem kimś, kto nie wie co to prędkość - w poprzednich latach często cieszył mnie widok wskazówki prędkościomierza na 180 czy nawet 205km/h i obrotomierza prawie na 6000obr. w różnych samochodach (jeszcze z sprzed ery posiadania mojego E34), ale 90 czy 100km/h w korytarzu słupków oddalonych na ok.. 3,5m to dla mnie najwyższa przesada !!! Podejrzewam, że skoro tam jest dozwolone 90, to nie brakuje tam wielu „wyczynowców”, którzy decydują się nawet na 160 (a może i 200) i taką sytuację tłumaczą liczne i dłuuuuugie ślady hamowania przed każdym takim przewężeniem czy zmianą kierunku korytarza... Proponuję bojkotować A4 do czasu, kiedy ta droga stanie się bezpieczna – bo teraz to nie jest już tylko problem dłuższego przejazdu, ale kwestia dojechania do celu... Tak czy inaczej – ludzie dzielą się na takich, którzy: - nabrali respektu do prędkości w wyniku mniej lub bardziej tragicznego zdarzenia na drodze, o czym przypomniał j0hnny2007, pozdrawiam, lub: - zaczynają jeździć bezpieczniej bo wyobraźnia odpowiednio wcześniej podpowiedziała im różne niebezpieczne sytuacje, pozdrawiam, marek
  9. solaris520

    Światła

    %5B318%3A480%5Dhttp%3A//marekczaja.dlawas.com/marek_bmw520i/img/ustawienie%20refl.jpg źródło: H.R.Etzhold „BMW serii 5 Sam naprawiam samochód” Wydawnictwa Komunikacji i Łączności, Warszawa 2007 pozdrawiam, marek
  10. solaris520

    Radary

    Co do sumowania punktów, mam tylko jedną wątpliwość wyobrażając sobie taka sytuację (zrozumie to każdy, kto miał takie dni, kiedy przejechał trasę 700-800km): któregoś dnia mam np. trasę przez pół Polski i witam się z niezliczoną ilością "skrzynek na słupie"... Po przejechaniu 200, 300km człowiek przyzwyczaja się do jakiegoś uśrednienia prędkości miejskiej/pozamiejskiej czyli bezpiecznego 70-75km/h i wjeżdżając do mieściny nie hamuje do 50/h, ale jedzie np. 65/h (w trasie dużo czasu jedzie się poza miastem i zwolnienie do 50/h wydaje się mocnym szarpaniem tempa). Zakładając, że podczas tego dnia człowiek da się złapać przez kilkanaście fotoradarów na przekroczeniach, np. 61/h na 50-tce... Czy wtedy też powinien mieć kłopoty w wyniku zsumowania punktów??? Wg mnie nie... bo inaczej, to nawet komuś takiemu, kto jeździ tak jak ja, czyli jak dziadek, może się przebrać ilość punktów (i to jednego dnia!). Nie wiem wprawdzie jaka jest tolerancja tych fotoradarów, bo jeżeli jest większa niż 20km/h, to tacy jak ja nie muszą się obawiać, ale jeżeli np. tylko maks. 10/h, to wtedy może dochodzić do sytuacji absurdalnych i kompletnie niesprawiedliwych. pozdrowienia
  11. solaris520

    Tabliczka z vin-em

    tak, to normalne - jest na bocznej ściance komory silnika - w okolicach nadkola (jest do góry nogami, żeby wygodniej przeczytać)... poza tym oczywiście jest wytłoczenie numeru w podszybiu pozdrawiam
  12. solaris520

    Radary

    Też coś wiem o takiej sytuacji… Ciekawe jest, jak ktoś z „klamota” chce przemknąć przez miasto szybko, a znajdzie się za mną i wlecze się przez dłuższy, to widzę jak główkuje – coś się tu nie zgadza – BMW i tak spokojnie jedzie - czyli w pobliżu na pewno jest fotoradar, albo policja stoi…, albo ma obawy, że jak zacznie mnie wyprzedzać, to złośliwie dodam gazu… Zdarzyło mi się niedawno, że Maluch mnie wyprzedził, ale zanim to zrobił – zresztą na mój sygnał (prawy kierunkowskaz) – miałem wrażenie, że długo myślał, że nie wypada wyprzedzić BMW :D Ciekawie też jest, gdy mijam przydrożną policję (coraz rzadziej w przyrodzie występującą z powodu fotoradarów), człowiek widząc z daleka BMW ma wręcz odruch skierowania suszarki w moją stronę, ale szybko orientuje się jak wolno (przepisowo) jadę i gdy tak majestatycznie przejeżdżam koło niego, widzę jego pełną zdziwienia minę i to jak w głowie mu się coś takiego nie może pomieścić…Czasem myślę, że już zastanawiają się nad zatrzymaniem mnie właśnie z powodu tej podejrzanie spokojnej jazdy …:D Ale mój widok jest chyba wystarczająco hipnotyzujący (wszystko jakby w zwolnionym tempie), żeby nie podejmować nawet próby skontrolowania mnie :D Tak na marginesie, Jacek, jeżeli też tak jeździsz, to pewnie nie wiesz co to awarie zawieszenia, zużycie tarcz z klockami….itd, itd. :D p o z d r o w i e n i a, marek
  13. Głośnik gongu jest zamocowany w osłonie, która jest nad pedałami (nad, a nie z boku – piszę, żebyś nie mylił z osłoną lewego głośnika audio)– łatwo się ją zdejmuje (głośnik też bardzo łatwy do wyjęcia z małych prowadnic zatrzaskowych). Sprawdź jak jest z kablami biegnącymi do głośnika, a sam głośnik też warto byłoby jakoś sprawdzić (nie wiem czy np. podłączając go do walkmana, czy mp3-playera można to zrobić???) Poza tym uważaj przy zdejmowaniu osłony na czujnik temperatury wewnętrznej, a raczej na wężyk gumowy, który do niego biegnie – chodzi o to, że jeżeli zejdzie z czujnika, trzeba pamiętać, żeby go założyć. W kwietniu tą osłonę zdejmowałem, żeby ją przeczyścić i sprawdzić czy oś pedałów jest nasmarowana – w każdym razie mam nadzieję, że dobrze jeszcze pamiętam to, o czym Ci napisałem :D Pozdrawiam, marek
  14. solaris520

    Radary

    oooo -w tym jest na prawdę jakaś mądrość :D Po części też o coś takiego chodziło mi w mojej wcześniejszej wypowiedzi... Oczywiście razem z bezpieczeństwem i dbałością o autko. Jacek, niech Ci w końcu ktoś zdejmie to ostrzeżenie... skąd ono się w ogóle wzięło?! Proszę Moderatora o zdjęcie Jackowi ostrzeżenia - On bardzo często mądre rzeczy pisze. Dziękuję. :D W każdym razie, już poważniej pisząc - p o p i e r a m :D
  15. Tez na początku z pomyślałem, że to visco....ale teraz myślę, że na początek powinieneś wymienić termostat... jak chłodnica zimna, to visco nie ma powodu działać. Co do śladów, które zauważyłeś w oleju... na razie się nie martw - wiadomo - w najgorszym przypadku na pewno mogła polecieć uszczelka, a nawet głowica (ona może nawet pęknąć po wykonaniu dolewki zimnego płynu w czasie gdy silnik gorący).... .....ale, różnie się dzieje i czasem nie dochodzi do najgorszego. Najpierw koniecznie trzeba doprowadzić układ chłodzenia do działania, czyli termostat, potem sprawdzenie działania sprzęgła wiskotycznego. W każdym momencie jakiegoś sprawdzania nie dopuszczaj wskazówki do czerwonego pola. Dopisując jeszcze – faktycznie dziwne, że podczas jazdy jest chłodzenie.... Nie mam niestety jeszcze na to odpowiedzi... Może być też tak, ze termostat zaczyna się otwierać w wyższej temperaturze niż powinien - na tym może polegać jego uszkodzenie (normalnie chyba zaczyna się otwierać przy 80C, żeby maksymalnie otworzyć się przy 95C – ale temperatura początku otwarcia podobno jest podana na termostacie... Jeżeli jest inaczej, niż tam napisane, to termostat do kosza) Kurcze..sorry, że piszę trochę chaotycznie, ale próbuję pogodzić pracę z aktywnością na forum (piszę korzystając, że czasem projekt się sam renderuje, ale znów muszę coś sam zrobić...) Pozdrawiam, marek
  16. Trochę lepiej przypomniałem sobie pewną wcześniejszą wiedzę... Jest tak, że sprzęgło wiskotyczne działa na temperaturę powietrza napływającego od strony chłodnicy...(a nie tak jak wcześniej pisałem, że bezpośrednio na temperaturę płynu). Jak powietrze od strony chłodnicy osiąga ok.. 82C to wiatrak bardziej sprzęga się z obrotami silnika. Zwalnia prędkość po ochłodzeniu powietrza z kierunku chłodnicy do ok. 60C. To co pisałeś może wskazywać w takim razie na termostat, który nie otwiera się. Może powinieneś sprawdzić, czy po rozgrzaniu silnika wciąż zimna pozostaje chłodnica. Jeżeli tak – to prawdopodobnie wina leży po stronie termostatu. Spróbuj zagrzać silnik do normalnej temperatury i wtedy sprawdź czy chłodnica przejęła temperaturę płynu z pozostałej części układu. Jak wskazówka pójdzie w stronę czerwonego pola – zaprzestań testów i wyłącz silnik natychmiast. Jak będziesz coś wiedział, daj znać. Pozdrawiam, marek
  17. Też doceniam ten kierunek - moim zdaniem znacznie lepszy niż design E60 czy E65 (których zwłaszcza wnętrza to wielka - użyję dzisiejszego języka - p o r a ż k a!!!) Gdyby coś innego zrobić z przednimi światłami i nerką..... - jestem pewny, że wykonano by jeszcze większy krok we właściwą stronę. Ważne, że wnętrze odbiega wyraźnie od tych paskudnych włosko-amerykańsko-chińsko-japońskich z E60/65. pozdrawiam
  18. Witam, Możesz dolać płynu, ale, ze względu na to, ze o Bo.... i Pe.... nie raz złe rzeczy czytałem na forum - odradzam ten wariant. Jeżeli już stosować najtańszy wariant, to słyszałem o dobrej opinii płynu sprzedawanego pod szyldem "Tesco" - a producentem jest Organika. Ja ostatnio kupiłem GlycoSHELL -38 (na taki zmienię przy następnej wymianie). W każdym razie, po dolaniu kontroluj stan, czy nie ubywa zbyt szybko (nie wiadomo, w jakim czasie dokonał się ten obecny ubytek) Co do tylnego napędu - długo by o tym pisać i wymądrzać się, ale podstawą jest ostrożność i łagodna jazda - szczególnie gdy jest ślisko. Jak nie będziesz wykonywał gwałtownych ruchów np. gazem (zwłaszcza na zakrętach), to samochód nie zrobi Ci niespodzianki. Jak pojawi się śnieg, jedź na jakiś pusty parking hipermarketu i zrób sobie trening - wtedy najbardziej wyczujesz jak samochód z jego masą zachowuje się w poślizgach...., kiedy zrywa się przyczepność, kiedy odzyskuje.... Na drodze wszystko zależy od warunków, dlatego zimą: powoli i łagodnie. pozdrawiam PS. Tylko nie wyślizgaj im całego parkingu – taka zabawa wciąga w przypadku tylnego napędu. Pamiętam jak w grudniu 1998 roku zrobiłem sobie trening maluchem przez pół nocy i zrobiłem takie lustro, że rano wszyscy omijali całe to miejsce... Sam, gdy wyszedłem na chwilę z samochodu, musiałem się go trzymać, żeby zachować równowagę :D:D Następnego dnia kupiłem nowe zimowe opony (całe 420zł za komplet:D), co było ogromną rzadkością w przypadku Malucha – ale zimą byłem najszybszy na trasie tzw, „starej autostrady” Bytom-Gliwice, po której co dzień pokonywałem drogę na uczelnię i z powrotem :D W późniejszych latach Polonezem 1.4Mpi 16V 103PS już tyle czasu nie poświęcałem na treningi, a teraz w przypadku BMW stawiam od razu głównie na ostrożność, rozsądek i „miękkość” w przyśpieszaniu, hamowaniu i pokonywaniu zakrętów.
  19. 12V3W - 3 sztuki - dokładnie tyle jest - to główne podświetlenie, a żarówki dostępne po otwarciu zegarów 12V1,2W - ile? - to zależy od wyposażenia (maksymalna ilość miejsc to chyba 24 - przynajmniej u mnie) - dlatego możesz kupić garść i mieć zapas na przyszłość - żarówki dostępne od zewnątrz zegarów, z tyłu. 12V1,5W - 6 sztuk - tutaj nie potwierdzę, bo to chyba do modułu wskaźników automatycznej skrzyni - w przypadku manualnej skrzyni mam wolne miejsce po tym module w zegarach pozdrawiam
  20. Mnie się tak samo wydaje. To wygląda bardziej na coś takiego, że w miarę podwyższania się temperatury w okolicach sterowania dmuchawy bądź samej dmuchawy, jakieś styki tracą połączenie albo rezystory nastawne głupieją jak jest im cieplej. (u mnie taka sytuacja jest np. z obrotomierzem - jak jest cieplej w środku, to przestaje działać). pozdrawiam.
  21. No ale z drugiej strony, przynajmniej przy okazji jakiegoś grzebania przy alternatorze masz wymienione te łożyska. W innym przypadku mogłoby się okazać, że za miesiąc alternator zacząłby hałasować... Takie czasem jest życie, a teraz masz ewentualny problem z głowy :D Jeżeli ładowanie będziesz miał dobre, to już go nie zabijaj :D (wcześniej może jakiś brud dostał się w okolice szczotek) pozdrowienia
  22. Tak jak napisał poprzednik - koniecznie zacznij od wymiany sprzęgła wiskotycznego - to co napisałeś jest typowym objawem jego niesprawności. Po wymianie, jeżeli wszystko inne będzie ok. (z odpowietrzeniem układu włącznie) - wskazówka na rozgrzanym silniku powinna być przez cały czas dokładnie pionowo (z odchyłami max. o mniej niż grubość wskazówki). Właśnie tak zawsze ma być. Aha, do czasu, kiedy autko nie będzie naprawione, nie możesz nim jeździć - czerwone pole na skali temp. jest baaaaardzo niebezpieczne dla głowicy. Mówi się, że rzędowe 6-tki BMW lubią pękać - przegrzanie jest właśnie głównym tego powodem. Pozdrawiam
  23. Witam, W moim alternatorze 520i (BOSCH 80) regulator jest przy alternatorze i jest integralną częścią szczotkotrzymacza. Jeżeli u Ciebie też tak jest to elektryk mógł zmienić szczotki i powinno być ok. Nie napisałeś, czy teraz jest wszystko dobrze (ile cię kosztowała ta praca elektryka). Jak się przyglądasz alternatorowi - widzisz w którymś miejscu jakiś nowy element (mam na myśli widok zewnętrzny)? - jeżeli nie, to elektryk mógł wymienić same szczotki, a regulator ze szczotkotrzymaczem pozostał ten sam, ale tak jak pisałem, to już może powodować powrót do właściwego ładowania. Gorzej, jeżeli skasował Cię za szczotki z regulatorem, a wymienił tylko szczotki. pozdrawiam, marek
  24. solaris520

    Radary

    Szczerze mówiąc, jeszcze rok temu nie podpisałbym się pod takim stwierdzeniem, ale odkąd mam E34, to tak świetnie się czuję podczas spokojnej jazdy, że już całkowicie pozbyłem się potrzeb szukania wrażeń w różnego rodzaju ponad-absurdalnych szaleństwach... Też mnie wkurza, jak widzę w lusterku narwańca, który liczy, że jako pierwszy z rzędu pojadę 80 czy 100km/h przez miasto (wystawiając się na fotograficzny strzał)... Proponuję zaplanować sobie w któryś dzień, żeby na próbę jeździć łagodnie, cicho, majestatycznie i .... przy okazji przepisowo. Mnie się tak kiedyś zdarzyło zrobić i już tak zostało. Po prostu można zobaczyć nieznane oblicze własnego samochodu - paradoksalnie taki styl jazdy może stać się miłym uzależnieniem (zwłaszcza w E34 czy E39). Ciekawe czy ktoś z Was poznał już tą tajemnicę? Do tego dochodzą inne korzyści - podejrzewam, że wszystko w samochodzie staje się wtedy niemal wieczne. (jakby kogoś zmyliło, to co piszę - zaznaczam, że nie mam jeszcze 70-ciu lat, ale 31, poza tym zasmakowałem już prędkości ponad 200 i też wydawało mi się, że nie da się wolniej, a jednak...) p o z d r o w i e n i a
  25. solaris520

    Pompa paliwa

    Rzeczywiście..., dodam, że tamten użytkownik powinien chyba poszukać odpowiedzi na jakimś polskim pseudo-stadionie (poza tym z takim nastawieniem można się kiedyś przeliczyć...) Tak dla jasności - To jest bez wątpienia najlepsze w Polsce forum motoryzacyjne pod względem: 1 - wysokiego poziomu wiedzy technicznej, jaką tu można nabyć (nie tylko pytając, ale także dzięki :search: ), 2 - dobrego poziomu kultury większości wypowiedzi. Błędy ortograficzne od wielkiej biedy możemy jeszcze jakoś znieść, ale chamstwa lepiej już nie...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.