zielo

Luknij też na swieży temat, moze coś wyczytasz ciekawego: http://www.bmw-klub.pl/forum/viewtopic.php?f=69&t=120320 W naszych e46 tak to już jest, jak się pojawia słowo "drgania", to wiadomo, że diesel :?

Na początek sprawdziłbym poduszki silnika (po podniesieniu maski powinieneś zauważyć drgawki silnika) oraz wszystkie mocowania wydechu (miałem to po nieudolnej wymianie łącznika elastycznego; i co śmieszne tylko przy zwalnianiu od ok. 20 km/h). Jeśli obroty trzyma, to pewnie przyczyna mechaniczna. Jeszcze nam powiedz, jaki masz silnik, "i" czy "d"? Chociaż chyba sie domyślam, coś mi mówi, że Bolo73 też ma swój typ :D

A ten kwiatek był? http://moto.allegro.pl/item891911941_bmw_e46_tuning_2001_anglik.html Drugiego takiego bezwypadka we wszystkich odcieniach złotego nie znajdziecie :duh:. Normalnie wsiadać i jeździć. Oprócz tego auto ma duże walory zimą - odśnieżanie jak prawdziwym pługiem. Chyba stąd ta cena, która powinna być bez tej dwójki z przodu. I na koniec konkurs na spostrzegawczość - ile widzisz końcówek wydechu? :mrgreen:

Jest to normalne. Pytanie to pojawia się tej zimy coraz częściej na forum :D. A oznacza grzanie świec, po niemieckiemu oczywiście.

Wygląda na zwarcie. Jeśli nie jesteś w stanie namierzyć sam, to udaj się do elektryka. Coś takiego widziałem w aucie, gdzie usterka była gdzieś w obrębie puszki bezpieczników, szczegółów nie znam. Tytuł wątku sugeruje, że Ci fura płonie :D

Obstawiam uwalony czujnik poziomu oleju. Częsta przypadłość, opisywana na forum. Możesz spokojnie poszukać. Jedź na kompa i wszystko wyjdzie. Co masz na myśli z tym doszczętnym gazowaniem? Jeśli to co myślę, to szczerze odradzam, szczególnie w te mrozy. Bo szybko może się okazać, że poziom oleju to najmnieszy Twój problem.

Do 320d będzie pasować.

Bardzo fajnie się czyta, myślałem, że artykuł będzie mniej wyważony, w końcu pisany przez fana i łatwo popaść w zachwyt, nawet tego nie zauważając. Niektóre komentarze pod artykułem zabijają ale to tak zawsze, obojętnie, na jaki temat. Ogólnie bardzo dobra robota i gratulacje ode mnie. Za merytorykę i tyleż samo za styl. Oczywiście jest to artykuł o E30, nie o E36.

Błąd przekaźnika ogrzewania tylnej szyby.

Błędy nie zdarzają się tylko temu, kto nie robi nic. Co innego się do tych błędów przyznać. Pamiętacie wpadkę Merca w teście łosia A-Klasy? Uderzyli się w pierś, wpompowali kupię kasy w zmiany konstrukcyjne i wyszli z twarzą. Takiej (A)klasy :D życzymy wszystkim.

Mam w standardzie - dojazdówka, potem ta wytłoczka z okrągłą klapką i potem podłoga bagażnika. Wszystko pasuje, jest dość miejsca na ew. pierdołki pod podłogą i jeszcze trochę pod tą klapką, gdzie niektórzy lubią trzymać gaśnicę. Podłoga nie wystaje.

Taką właśnie mam - 125/90 R15. A jaką kupiłeś, że nie pasuje? Bo niby maksymalna szerokość opony to 205. Choć sam nie sprawdzałem.

Ja tu żadnej wojny diesel-benzyna nie widzę. Jeśli już to wojna zadbane- niezadbane auto. Oczywiście, że łatwiej natrafić na padaczkę w dieslu niż w benzynie, z przyczyn oczywistych. Ale poczytajcie dokładnie swoje wpisy - że chociażby zacytuję BaXa: Teraz w miejsce wytłuszczonego słowa wstawcie słowo benzyniak. Jakiego auta by nie kupować, ropniak czy bena, bmw czy toyota, zasady są zawsze te same. Do okazji dokładasz, autem droższym niż przeciętna się cieszysz. Nie dalej niż miesiąc temu miałem okazję kulnąć się taką wypasioną 318i 2000r. 149 tys. przebiegu. Ciężko było gazu dodać, tak linka zatarta. Nie mówiąc o dziwnych drgawkach całej budy, silniku zababranym olejem i objawami przegrzania, zaparowanych lampach i źle spasowanym przodzie. Gdyby tego wszystkiego nie było, to pewnie gość wołałby z 25 tysi, a tak cena była 18.900. Nikt mi nie powie, że naiwniak, co go kupi, będzie piał z zachwytu, że ma benzynę. I ten przykład obrazuje całą tą (od kilku już postów jałową) dyskusję.

Napiszę Wam tak, jednym z moich służbowych obowiązków jest kupowanie paliwa (diesla), czasem jest to 100 tys. ltr miesięcznie, czyli sporo. Przy okazji ostatnich mrozów rozmawiałem z naszym dostawcą na temat paliwa. Wg niego głównym problemem diesla w zimie jest nie woda, a parafina, która wytrąca się pod wpływem zimna (stąd zapchane filtry paliwa, o których ludzie piszą ostatnimi dniami na forum). Jeśli się to już stanie, to własnie dolewka benzyny pomaga, ponieważ rozpuszcza te grudki parafiny. Potwierdzałby to przypadek, którego byłem świadkiem - chłopaki do 20.000 ltr ropy dolali 400 ltr benzyny. Po ostatnim lodowatym weekendzie dystrybutor nie chciał nawet ruszyć (mamy własne), dzisiaj hula aż miło. Ja do mojego dystrybutora już od października zamawiam paliwo z temp. zablokowania zimnego filtra przy -40'C (specyfikacja letniego jest do -18'C) i cały park maszynowy trybi bez problemów. Od starego Ursusa, po najnowszego Caterpilara ze skomplikowanym układem wtryskowym.

Kolego, a nie masz instrukcji? Od wewnątrz w bagażniku przy samej klapie jest taka zaślepka, a pod nią mały bolec. Reszty możesz się domyślić.

Zwracam honor, jakoś mi się uroiło, że kolega pyta o wersję po lifcie i dziwiłem się, że takie dywagacje się tu pojawiły, że filtr tu czy tam. Teraz widzę, że kolega nie sprecyzował, więc mój wpis można zignorować.

Jeśli mowa o 320d (a chyba o tą wersję pyta autor), to wwwrona ma rację.

To nie tak, że nie ma miejsca. Większość naszych aut pochodzi z Niemiec, dlatego nie ma uchwytu. Ale miejsce jest, właśnie pod fotelem kierowcy. A jak ktoś chce oryginalny uchwyt? Jest i uchwyt, a nawet sama gaśnica: http://bmwfans.info/parts/catalog/E46/Sedan/Europe/320d-M47N/LHD/N/2002/january/browse/restraint_system_and_accessories/fire_extinguisher_powder/ To tylko tak celem sprostowania, nie celem namawiania do kupna ori gaśnicy :mrgreen:

Zależy jaką masz kierownicę, po lifcie były jeszcze te starsze czteroramienne lub oczywiście nowe z okrągłą poduchą. Najpierw musisz wyjąć poduszkę, sposób demontażu zależy własnie od rodzaju kierownicy. Nastepnie odkręcasz śrubę trzymającą kierownicę. Przed przystąpieniem do zdejmowania musisz odłączyć akumulator, to zapobiegnie przypadkowemu wybuchowi poduszki. A co do gaśnicy, oryginalnie to chyba pod fotelem kierowcy. Piszę "chyba", bo w żadnej nie miałem takiego uchwytu (a kilka BMW już miałem) i zawsze wożę w tej wnęce pod podłogą bagażnika.

Piszesz, że zalałeś pół baku paliwa do tego STP, nie sądzę, żeby to przez zastosowanie specyfiku. Jeśli po dogrzaniu nie będzie poprawy, to pozostaje eliminacja możliwych bolączek. Nie ma co straszyć, najperw zajrzyj do filtra, zważywszy, że w Twojej wersji masz go na wierzchu. Aku też warto zmierzyć, nawet jeśli nowy. To takie najszybsze i najtańsze kroki, martwić się jeszcze zdążysz zacząć.

Moja też dzisiaj zastrajkowała. Po tygodniu stania na zewnątrz (tak wyszło :mad2: ), a ostatnie dni to -20'C. Podładowałem aku 4 godz. i odpaliła, bez podrzewania filtra na szczęście. Po zakupie - 3 miechy temu - mierzyłem aku, miał 12,6 i tylko czekałem, aż siądzie. Zapodałem auto do garażu i ładuję dalej. Jak się powtórzy, to inwestycja mnie czeka. Pozdrawiam marznących :D

Jak wiadomo, układ paliwowy jest smarowany samym paliwem i ryzykujesz szybsze zużycie niezwykle drogich elementów Common Rail'a (z pompą i wtryskami na czele). Poza tym możesz się natknąć na problemy z dawką paliwa, jako że takie e46 - szczególnie z CR - naszpikowane jest elektroniką i zacznie głupieć przy innych parametrach paliwa. No i oczywiście jazda na opale jest tak samo legalne, jak wyprzedzanie na podwójnej ciągłej, chociaż nie o to pytasz w swoim temacie :wink:

Obydwa, które pokazałeś są do lamp zwykłych (bez xenonów). Link nr. 1. to włącznik zwykły, taki miałem w byłej 320d 136KM. Link nr. 2. to ten sam włącznik, tylko ma dodatkowo opcję automatycznego włączania świateł (to "A" ze światełkiem, po lewej), taki mam w obecnej 150KM. Czy ta opcja zadziała po samej wymianie włącznika, tego nie wiem. Na Twoim miejscu wymieniłbym na włącznik z linku 1. i nie kombinował (sam ani razu nie użyłem tej opcji, a jak się kto uprze, to można opcję automatycznych świateł aktywować na kompie.)

Ta lista nic nie wyjaśnia, koledzy już wyżej napisali, że na początku 2003r. był jeszcze M47 (z tego co pamiętam to do 02/2003), później M47N i wszystko zależy, jaki autor ma miesiąc produkcji. Realoem i do dzieła. Wszystko już zostało powiedziane.

Ja za Febi dawałem coś 200 zł/szt. Stare też niby były ok, jak pojechałem do warsztatu i powiedziałem, że mi się wydaje, że poduchy siadły, to mnie wyśmiali. Gość wszedł pod auto, coś pogrzebał i stwierdził, że poduchy jak nowe :duh:. Wymieniłem na własną rękę i silniczek przestał drgać.