Pewnie, każdy ogarniający trochę motoryzację i domowy budżet - a sama nasza obecność wskazuje, że chcemy coś więcej od auta, niż odpalić i zgasić - się z tobą zgodzi. Ja piszę natomiast trochę ze swojego doświadczenia. W domu stał poliftowy e46 320d na codzienny dojazd do pracy (20km). Po chwili okazało się, że przechodzę do siedziby głównej mojej firmy i tu dojazdy pół na pół, z kolegą lub służbówką. I dieselek stał zamiast jeździć, robiąc w 5 lat 50 tys. Jakby nie było, nowemu właścicielowi - ciężko powiedzieć, komu dokładnie, bo jak czytam, to kilka osób właśnie podpisje umowę na to samo auto :mrgreen: - życzymy bezawaryjnej jazdy :cool2: