Skocz do zawartości

BMW X5 45e


snajper21

Rekomendowane odpowiedzi

Oczywiście, że nie chodzi o to by kogokolwiek do czegokolwiek namawiać. Zgadzam się z Tobą w pełni.

Niemniej, osobiście znam ludzi, którzy pomimo posiadania ZNACZĄCYCH zasobów finansowych wyznają zasadę, iż każda oszczędność czyni ich bogatszymi i pozwala na to, że stać ich na jeszcze więcej. I absolutnie nie chodzi o robienie zakupów w Biedronce i kupowanie sera typu gouda. W kwestiach motoryzacyjnych kupił sobie kupił Dodge Ram za ponad 100k€ a żonie Jeepa GrandCherokee SRT. Jedno i drugie salonowe.

Wcześniej jeździł przez trzy lata Escalade za gruba kasę.

We wszystkich autach były/są instalacje lpg.

Stać go na paliwo bo prowadzi sieć kilkunastu stacji paliw i mógłby łac nawet Vpower do baku jakby sobie zażyczył.


Promuje się baterie bo teraz jest taki trend. Wyjdzie Greta Thunberg (czy jak ona się nazywa) i powie ze trzeba chronić planetę. Wszyscy będą klaskać i produkują auta elektryczne na baterie gdzie wiemy, że to ślepy zaułek. Na temat aut spalinowych mówi się ze powodują ocieplenie klimatu i emitują CO2.

Jak powiesz ze LPG jest EKO to zawsze znajdzie się ktoś kto powie ze to paliwo kopalne i tez samochód emituje CO2. Tyle tylko, że wszystkim się wydaje, że jak produkują baterie w Chinach i podzespoły a nie w EU to już się nie emituje co2 do atmosfery. A samochody elektryczne to tez nic nie emitują i są zielone. Tyle tylko, że to zaślepienie powoduje brak myślenia. Bo przecież energia elektryczna ani w Pl ani w EU nie jest w pełni wytwarzana z OZE tylko w znacznym stopniu właśnie z paliw kopalnych...

Kiss French. Wear Italian. Drive German.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 444
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

  • Zasłużeni forumowicze

Ja twierdze, że montaż gazu do nowego samochodu za 100k euro to zwykła strata. Oszczędzisz może jakieś pieniądze na paliwie (kosztem wygody użytkowania) a potem oddasz oszczędności z nawiązką przy odsprzedaży. Podobnej sytuacji spodziewam się po PHEV tylko tutaj oszczędności jakby mniejsze a ograniczenia użytkowe większe.

Co do Twojego znajomego to wymieniłeś samochody ultra paliwożerne i ten gazowy pomysł może chociaż zasięg poprawiał :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Twojego znajomego to wymieniłeś samochody ultra paliwożerne i ten gazowy pomysł może chociaż zasięg poprawiał :roll:

 

To jest temat z Niemiec (znajomy tam mieszka od ponad 20 lat). Zasięg nie miał tutaj nic do rzeczy gdyż jeździł wyłącznie na gazie i dla niego liczy się oszczędność. I tak jak pisałem - może lać nawet Vpowera ale tankuje gaz.

Jak sprzedawał Escalade to opowiadał mi ile zużył benzyny za ponad 3 lata jazdy. Pamiętam, że to były śmieszne ilości i śmiałem się z tego ale pokazał mi arkusz excela wliczając w to oszczędności jakie wygenerował i na co mógł sobie za to pozwolić :D

Jako ciekawostka: Cadillaca sprzedał w zasadzie od ręki za większe pieniądze niż wersje benzynowe stały na rynku a to dlatego, że posiadanie LPG w aucie o takiej pojemności to niższy podatek drogowy w Niemczech. Jaka była strata za >3 lata użytkowania - nie odpowiem bo nie wiem ale patrząc na cenę sprzedaży to poleciał do tyłu nieco mniej niż na wersji benzynowej. Jak będzie w przypadku Dodge i SRT to nie wiem bo auta są świeże.

Dodge oferuje w Niemczech wersję 5.7 HEMI również z fabryczną instalacją gazową (na pełnej gwarancji).


Ale to temat o BMW. Generalnie - nie mam nic przeciwko LPG w samochodach i gdyby się dało założyć bez większych perturbacji to bym to zrobił. Może faktycznie nie do nowego auta (gwarancja) ale prędzej bym się zdecydował na zakup rocznego czy nawet dwuletniego benzyniaka i śmigał spokojnie.

Kiss French. Wear Italian. Drive German.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej, wątek przeglądnięty.. głównie pod kątem wyboru 45e. Jestem kilka dni po odbiorze i mogę coś powiedzieć. Naturalnie nie będę rzucał wykresami i średnim spalaniem bo za krótko mam auto, ale już 2 razy ładowane i w takim wypadku uważam, że jak najbardziej ma sens. Zatankowanego paliwa nie ruszyłem jeszcze (poza 2-3 wciśnięciami gazu w większym zakresie) i jazda w trybie hybrydowym jest bardzo przyjemna. Samochód przyśpiesza powoli, ale równo. Nie ma tu szału, ale do codziennego przemieszczania się wystarczy, szczególnie w korkach. Wybór swój motywowałem głównie licznymi, ketórkimi trasami. Przedszkole, sklep, tu coś załatwić tam gdzieś odebrać coś z paczkomatu i to wszystko odbywa się na prądzie. Do tej pory miałem Skoda Kodiaq 2.0 TSI i spalanie na tych krótkich trasach nawet bez dynamicznego przyśpieszania na zimny silniku to 17-19 l/100. Tu jeśli będziemy ładować t faktycznie ma to sens. Mniejszy bagażnik. To faktycznie problem przy dwójce dzieci, szczególnie po przesiadce z Kodiaq który ma więcej miejsca z przodu, tyłu i w bagażniku. To jest największy minus, że X5 jest taka "przytulna" i faktycznie miejsca jakby ciut za mało, nawet w kabinie z fotelikami i osobami 180 cm wzrostu. Kwestia zakupu i dużo wyższej ceny. Tu pewnie bym polował tak jak ja na model 2020 (widziałem, że jeszcze kilka w kraju jest) bo zniżki są konkretne. W cenie swojego, mogłem wybrać albo 40i podobnie wyposażone (odrzuciłem bo mam sporo, krótkich tras i wiem jakby wyglądało spalanie) lub 25D (diesla nie chciałem bo mimo, że super wyciszone auto jakoś zawsze wolę benzynę chociaż w SUV diesel ma dużo sensu i to warto rozważyć). Dodatkowym czynnikiem było to, że systemowa moc (nawet jeżeli akumulatory są wyładowane praktycznie do zera - zawsze zostawiony jest zapas bo użyteczne masz chyba 19 kWh z 22) jest bardzo atrakcyjna. Serio, auto się zbiera. No i nie zapominajmy o standardowym pneumatycznym zawieszeniu w tym modelu. Z minusów oprócz mniejszego bagażnika i wagi samochodu (będę raportował jak spalanie na trasie jak będę miał trochę więcej czasu na jakiś wypad) uznaje wolne ładowanie. W domu bez wallbox tylko na zwykłym gniazdku od 30 do 96 % w 7 godzin. Nie ma dramatu, ale prędkość światła niestety to to nie jest. W razie pytań, śmiało ;)

 

robsoniqe czy możesz już powiedzieć coś więcej? Jak auto się sprawuje? Czy pojawiły się jakieś wątpliwości co do wyboru? Jeżdżę głównie po mieście (małe miasteczko), dodatkowo od czasu do czasu (dwa razy w miesiącu) trasa do stolicy 80 km i z powrotem 80 km. , dwa razy w roku wyjazd na wakacje ok. 1000 km. Też zastanawiam się nad 45e. Na dachu mam panele fv o mocy 4,5 kW. Może też inni posiadacze zechcą podzielić się opinią na temat tego auta. W grę wchodzi jeszcze wychwalany powszechnie 30d ale boję się o filtr cząstek stałych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej, wątek przeglądnięty.. głównie pod kątem wyboru 45e. Jestem kilka dni po odbiorze i mogę coś powiedzieć. Naturalnie nie będę rzucał wykresami i średnim spalaniem bo za krótko mam auto, ale już 2 razy ładowane i w takim wypadku uważam, że jak najbardziej ma sens. Zatankowanego paliwa nie ruszyłem jeszcze (poza 2-3 wciśnięciami gazu w większym zakresie) i jazda w trybie hybrydowym jest bardzo przyjemna. Samochód przyśpiesza powoli, ale równo. Nie ma tu szału, ale do codziennego przemieszczania się wystarczy, szczególnie w korkach. Wybór swój motywowałem głównie licznymi, ketórkimi trasami. Przedszkole, sklep, tu coś załatwić tam gdzieś odebrać coś z paczkomatu i to wszystko odbywa się na prądzie. Do tej pory miałem Skoda Kodiaq 2.0 TSI i spalanie na tych krótkich trasach nawet bez dynamicznego przyśpieszania na zimny silniku to 17-19 l/100. Tu jeśli będziemy ładować t faktycznie ma to sens. Mniejszy bagażnik. To faktycznie problem przy dwójce dzieci, szczególnie po przesiadce z Kodiaq który ma więcej miejsca z przodu, tyłu i w bagażniku. To jest największy minus, że X5 jest taka "przytulna" i faktycznie miejsca jakby ciut za mało, nawet w kabinie z fotelikami i osobami 180 cm wzrostu. Kwestia zakupu i dużo wyższej ceny. Tu pewnie bym polował tak jak ja na model 2020 (widziałem, że jeszcze kilka w kraju jest) bo zniżki są konkretne. W cenie swojego, mogłem wybrać albo 40i podobnie wyposażone (odrzuciłem bo mam sporo, krótkich tras i wiem jakby wyglądało spalanie) lub 25D (diesla nie chciałem bo mimo, że super wyciszone auto jakoś zawsze wolę benzynę chociaż w SUV diesel ma dużo sensu i to warto rozważyć). Dodatkowym czynnikiem było to, że systemowa moc (nawet jeżeli akumulatory są wyładowane praktycznie do zera - zawsze zostawiony jest zapas bo użyteczne masz chyba 19 kWh z 22) jest bardzo atrakcyjna. Serio, auto się zbiera. No i nie zapominajmy o standardowym pneumatycznym zawieszeniu w tym modelu. Z minusów oprócz mniejszego bagażnika i wagi samochodu (będę raportował jak spalanie na trasie jak będę miał trochę więcej czasu na jakiś wypad) uznaje wolne ładowanie. W domu bez wallbox tylko na zwykłym gniazdku od 30 do 96 % w 7 godzin. Nie ma dramatu, ale prędkość światła niestety to to nie jest. W razie pytań, śmiało ;)

 

robsoniqe czy możesz już powiedzieć coś więcej? Jak auto się sprawuje? Czy pojawiły się jakieś wątpliwości co do wyboru? Jeżdżę głównie po mieście (małe miasteczko), dodatkowo od czasu do czasu (dwa razy w miesiącu) trasa do stolicy 80 km i z powrotem 80 km. , dwa razy w roku wyjazd na wakacje ok. 1000 km. Też zastanawiam się nad 45e. Na dachu mam panele fv o mocy 4,5 kW. Może też inni posiadacze zechcą podzielić się opinią na temat tego auta. W grę wchodzi jeszcze wychwalany powszechnie 30d ale boję się o filtr cząstek stałych.

 

Hej. Nie zrobiłem dużo km samochodem, ale faktycznie mogę kilka słów dopowiedzieć. Ładuje co 2-3 dni wystarcza mi to na przejechanie tych 40 km (latem będzie lepiej) praktycznie w 100% na prądzie. Ostatnio nawet się zdenerwowałem i jechałem w trybie ładowania baterii żeby trochę silnika posłuchać. Praktycznie w ogóle go nie słyszę w codziennej jeździe chyba ze nacisnę mocniej. Do przemieszczania się po mieście silnik elektryczny w zupełności wystarcza. W efekcie mam 85% baku paliwa od nowości i mieszane zużycie paliwa ok 5l/100. Jedyne to szkoda, ze samochod nie ładuje się indukcyjnie. Podpinanie tego kabla to nic strasznego ale trzeba pamiętać. Jak dla mnie to idealne auto. Jechałem rodzina 2+2 i wózek w bagażniku i jakieś torby. Wszystko weszło. Myślałem ze będzie gorzej z tym bagażnikiem. Tym autem trzeba nauczyć się jeździć efektywnie. Hamowanie przed światłami z większej odległości, odpuszczanie gazu żeby ładować baterie. Ja to bardzo lubię wiec dla mnie to dodatkowa frajda, a jak chciałem na S-ce wcisnąć się przed osobówkę to bez problemu auto sobie poradziło. I tak widzę ze to przyspieszenie jest zawsze identyczne. Niezależnie czy bateria naładowana czy nie. Nigdy do końca i tak jej nie wyjedziemy. Pokazuje zasięg 0 a i tak przechodzi w tryb elektryczny. Później zachowuje się jak normalna hybryda. Uczulał tylko na jedno. To ma 2.5 tony i czuć to tylko przy hamowaniu. Prowadzi się świetnie w zakrętach, przyspiesza jak głupie, ale hamowanie trzeba wcześniej poćwiczyć. Podsumowując robię 90% czasu w trybie hybrydowym i jazda w ciszy jest super. 100% codziennych odcinków po 5-15 km jest na prądzie. Jak jadę dalej to w zależności czy najpierw miasto czy Autostrada/S-ka to właśnie na miasto zostawiam sobie baterie. To jest zabawa jak z elektrykiem. Nawet lądowałem się pod Leroy Merlin. Z tym ze jak skończy się bateria to jedziesz na pięknie brzmiącym R6 a nie musisz w nocy czekać na naładowanie się. A i na końcu. Największy minus tego auta to wolne lądowanie. Max chyba 7.5 kW czyli jakieś 6-7 godzin do pełna. Ze zwykłego gniazdka to 12-15 godzin. Mi to nie przeszkadza ale lądowanie trzeba planować. A i ostatnia rzecz. Ustnie rewelacyjne jest zdalne uruchamianie klimy czy grzania. W 15 minut auto przygotowane do jazdy niezależnie czy był lód czy nie, ale zabiera to nawet 10% baterii wiec polecam to robić wtedy gdy jesteśmy podłączeni jeszcze do gniazdka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze

Niesamowite jak różne spojrzenie na motoryzacje można mieć wybierając ten sam model samochodu. U mnie w M50d tankuję do pelna i jadę 700-800km nie przejmując się niczym. Żeby nie bylo zbyt cicho to wydech aktywny wmontowali fabrycznie:wink: Moc zawsze i przy każdych obrotach jest dostępna i oczywiście wyłączam startstop żeby tylko silnik mi się nie uruchamiał co chwila co bardzo mnie irytuje. M50d waży 2400kg i mając hamulce mperformance hamuje to rewelacyjnie! Naprawdę trudno czasem uwierzyć, ze taki kolos może być tak skutecznie wyhamowany i to raz za razem bez przegrzewania.

W benzynie, w mojej 640i, tez oczywiście startstop to pierwsze co przyciskam a dla dźwięku mam nawet customowy klapowy wydech zrobiony. Zamiast odpuszczać gaz i dotaczać się do świateł to kupiłem hamulce EBC żeby się nie przegrzewały :lol:

Oba samochody nie widzialy trybu Eco Pro nawet testowo :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy ma swoje spojrzenie na świat i auto, które użytkuje.

Natomiast nie można się chyba zgodzić z kolegami, którzy piszą, że to nie ma sensu, że nic z tego nie będzie itp....

Zobaczcie na ten artykuł - jaka jest dynamika wzrostu sprzedaży 45e w DE https://www.bimmertoday.de/2021/02/12/bmw-x5-in-deutschland-65-prozent-hybrid-anteil-im-januar/


Temat wartości rezydualnej, który niektórzy podnoszą, jest w ogóle z mojej ocenie przeszacowaną kwestią.

Po pierwsze jak tak dalej pójdzie, to hybryda będzie warta znacznie więcej niż zwykła spalinówka (a diesel to już w ogóle) - chociażby zee względu na to, gdzie będzie można nią wjechać i ile potencjalnie oszczędzić na paliwie.

Po drugie, myślę, że większość nabywców x5 salonowych i tak odda te auta po 3-4 letnim najmie i będzie miało w pompce to ile ono jest warte jako używane i czy łatwo się je sprzeda czy trudno

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bądźmy poważni. NIkt kto kupuje X5 z salonu (niezależnie czy za gotówkę czy leasing) nie patrzy na spalenie pod kątem tego czy go na nie stać. Chodzi o możliwość poczucia jazdy elektrycznej i w razie czego nie szukanie w nocy stacji ładowania bo nie można wrócić do domu na zasięgu. Ja chciałem spróbować elektryka, ale właśnie ten parametr czyli zasięg który w zimie potrafi spaść o 40% mnie odstrasza. Na trasach Poznań-Warszawa (najczęściej takie robię) nie wyobrażam sobie w nocy czekać bo stacja zajęta albo szukać bo uszkodzona. Jak się uda pojechać na prądzie to super. Doładuje się niskim kosztem albo za free w domu (z panelami). Jak nie to posłucham sobie R6 i będzie też miło. Mają rację wszyscy, którzy mówią że nie potrzebują hybrydy bo mają diesla albo benzynę i mają gdzieś spalanie. Nie ma co z tym dyskutować. Trzeba również uszanować tych co 90% tras robią po 10-20 km i mogą to robić w ciszy i za darmo na prądzie. Nie testowałem jeszcze pełnego, kombinowanego zasięgu który pokazało 850 km (benzyna+prąd) ale pewnie też te 700 da się zrobić. Odnośnie odsprzedawania. Nie jestem szczęśliwy z polityki zabijania diesla bo to diesel. One są teraz bardziej Eco niż benzyny czy hybrydy, ale z obecną tendencją to te silniki (45e) będą raczej zyskiwać na wartości niż tracić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiast spokojnie użytkować sobie samochód mając hybrydę skazuje się człowiek na jakieś specjalne rytuały o których trzeba pamiętać i stosować aby zakup hybrydy miał jakikolwiek sens.

Pamiętać o każdorazowym podłączeniu się do gniazdka zamiast poprostu wysiąść z samochodu oraz potem odłączyc przed odjechaniem.

Pamiętać o specjalnej eko jeździe i odpowiednim hamowaniu a nie poprostu jeździć żeby spalanie i zasięg miały sens.

Pamiętać żeby pakować rzeczy z głową bo mniejszy bagażnik.

Słowem stajemy się zakładnikami "hybrydowego uzytkowania".

I co dostajemy w zamian za to??

Niższe rachunki za paliwo i energię?

Jeżeli tak to jakie to ma przełożenie na sumaryczną wartość kosztu użytkowania wozu łącznie z kosztami serwisów i utraty wartości??

Każdy ma kalkulator i może sobie policzyć.

Czy te wszystkie niedogodności związane z użytkowaniem hybrydy są warte tego ułamka procenta rzekomych oszczędności?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

myślę panowie, że nieco o inną rzecz chodzi. Nikt z nas kupując auto typu X5 nie patrzy ąż tak na spalanie - myślę, że wszyscy, jak tu jesteśmy chcemy czerpać "radość z jazdy". Przy moich codziennych przebiegach rzędu kilka razy po kilka km na zimnym silniku taka radość przy 40i, a tym bardziej przy 30d może być nikła - wręcz przeciwnie, będzie ciągły strach o kondycję silnika (który sobie wymarzyłem). Alternatywą jest chyba naprawdę 45e, bo w razie dłuższego wyjazdy i tak mam fun z pracy R6.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiast spokojnie użytkować sobie samochód mając hybrydę skazuje się człowiek na jakieś specjalne rytuały o których trzeba pamiętać i stosować aby zakup hybrydy miał jakikolwiek sens.

Pamiętać o każdorazowym podłączeniu się do gniazdka zamiast poprostu wysiąść z samochodu oraz potem odłączyc przed odjechaniem.

Pamiętać o specjalnej eko jeździe i odpowiednim hamowaniu a nie poprostu jeździć żeby spalanie i zasięg miały sens.

Pamiętać żeby pakować rzeczy z głową bo mniejszy bagażnik.

Słowem stajemy się zakładnikami "hybrydowego uzytkowania".

I co dostajemy w zamian za to??

Niższe rachunki za paliwo i energię?

Jeżeli tak to jakie to ma przełożenie na sumaryczną wartość kosztu użytkowania wozu łącznie z kosztami serwisów i utraty wartości??

Każdy ma kalkulator i może sobie policzyć.

Czy te wszystkie niedogodności związane z użytkowaniem hybrydy są warte tego ułamka procenta rzekomych oszczędności?

 


Jest jeszcze temat ekologii, o której nie piszesz w ogóle. Dla wielu osób ma to znaczenie (ale raczej nie w naszym kraju). Jak naładujesz się z fotowoltaiki, którą masz na dachu własnego domu i robisz to systematycznie, to rzeczywiście dokładasz swój kamyczek do polepszenia stanu naszej planety

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiast spokojnie użytkować sobie samochód mając hybrydę skazuje się człowiek na jakieś specjalne rytuały o których trzeba pamiętać i stosować aby zakup hybrydy miał jakikolwiek sens.

Pamiętać o każdorazowym podłączeniu się do gniazdka zamiast poprostu wysiąść z samochodu oraz potem odłączyc przed odjechaniem.

Pamiętać o specjalnej eko jeździe i odpowiednim hamowaniu a nie poprostu jeździć żeby spalanie i zasięg miały sens.

Pamiętać żeby pakować rzeczy z głową bo mniejszy bagażnik.

Słowem stajemy się zakładnikami "hybrydowego uzytkowania".

I co dostajemy w zamian za to??

Niższe rachunki za paliwo i energię?

Jeżeli tak to jakie to ma przełożenie na sumaryczną wartość kosztu użytkowania wozu łącznie z kosztami serwisów i utraty wartości??

Każdy ma kalkulator i może sobie policzyć.

Czy te wszystkie niedogodności związane z użytkowaniem hybrydy są warte tego ułamka procenta rzekomych oszczędności?

Trochę się jednak nie zgodzę :) Pozwolę sobie punktować:

1) Dla niektórych jest to problem żeby co noc podłączyć dla innych nie bo i tak parkują na posesji czy w garażu i jest to 90 sekund roboty.

Możesz jeździć eko, ale nie musisz. Niektórzy to lubią, serio.

2) Co więcej, po włączeniu trybu elektrycznego ( w hybrydowym włączy się spalinowy przy kick down) to możesz cisnąć do oporu od początku. W benzynie czy diesel nie powinieneś, aż silnik nie osiągnie odpowiedniej temperatury.

3) Ja np 90% czasu jeżdżę z pustym bagażnikiem albo z jedną walizką, plecakiem + ewentualnie wózek. To wszystko nadal spokojnie wchodzi do 500 l. 2-3 razy w roku jakieś wakacje, faktycznie albo bawisz się w Tetris albo kupujesz łódkę na dach.

Nie jesteś zakładnikiem, możesz jeździć jak chcesz. Ty decydujesz. Ty nie masz jak ładować i pisałem w poprzednim poście, że spoko. Nie spojrzysz na hybrydę plugin i ok, ale nie krytykuj napędu tylko dlatego że nie widzisz zastosowania u siebie. Nawet jeśli ktoś będzie ciągle deptał do opory i hamował tuż przed światłami. To 45e daje ci mniejsze spalanie póki jest bateria, na światłach stoisz tak samo jak inni i w 45e silnik się wyłączy, a do 45e nie musisz kupować wabasto bo bo możesz z apki nagrać lub schłodzić kabinę z baterii. Pomijam cała ekologię, jak ktoś ma gdzie ładować to może obniżyć znacznie spalanie nadal przy bardzo agresywnej jeździe albo robić trasy z całego tygodnia za free a na weekendy cieszyć się R6 z silnikiem elektrycznym. I tak, nawet jak masz zasięg 0 km na baterii to nadal auto użīwa trybu boost z elektryka. Potwierdzone ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze

Dla mnie te argumenty za wersją plug-in to jakiś kosmos. Jaki wjazd do stref ekologicznych? Nie wjadą tak samo jak czyste spalinówki w odpowiednim czasie. Jaka ekologia? Nie dość, że trzeba wozić dodatkowe kilogramy to jeszcze wyprodukować i zutylizować baterie.

Coraz większa sprzedaż na niektorych rynkach jest

wynikiem zachęt podatkowych w tamtych krajach.

Szereg opisywanych kilkukrotnie niedogodności w użytkowaniu vs przedstawiane tutaj korzysci z jazdy na prądzie są dla mnie całkowicie nie do zrównoważenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michael1916 to może tak: odpowiedz zatem co byś wybrał: 30d, 40i cz45e? - jeżdżę głównie po mieście (małe miasteczko), dodatkowo od czasu do czasu (dwa razy w miesiącu) trasa do stolicy 80 km i z powrotem 80 km. , dwa razy w roku wyjazd na wakacje ok. 1000 km. Krótkie codzienne przebiegi rzędu kilka razy po kilka km na zimnym silniku
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można się zgodzić iż w określonych przypadkach hybryda ma sens.

Natomiast hybryda jako "rozwiązanie dla wszystkich" jest kiepskim pomysłem nie do obrony.

Zabija jak to zostało powiedziane "radość z jazdy".

Powiem więcej. Hybryda ma większy sens w takiej Toyocie czy Skodzie bo tam i tak nie ma radości z jazdy. Ale w BMW??!?

Na szczęście prawo nie nakazuje nam kupowania tych hybryd i nie wszyscy są skazani na szczęście płynące z użytkowania plugina.

Większość nadal będzie czerpać przyjemność z jazdy w oparach spalin i dźwięku sportowego wydechu. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezależnie czy kogoś stać na paliwo, czy tylko szuka oszczędności, lub chce mniej straszyć delfiny hałasem i jeździć tylko w trybie elektrycznym po mieście, wybór hybrydy jest całkiem dobry pomysłem wg mnie. Mając przy tym fotowoltaike to już całkiem fajna opcja się robi.

O ile uważam, że elektryki w nadwiślańskim kraju potrafią być utrapieniem tak hybryda daje realne profity. Ekologiczne również. Kupując X5 nie będzie się mistrzem zakrętów, więc sama nadwagą nie jest tak straszna. Czy zawieszenie pada szybciej w hybrydach? Tego nie wiem bo nie mam hybrydy. 21 wiek, smartphony, internetu, netflixy. Trzeba próbować i się otwierać. Powodzenia w zakupie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można się zgodzić iż w określonych przypadkach hybryda ma sens.

Natomiast hybryda jako "rozwiązanie dla wszystkich" jest kiepskim pomysłem nie do obrony.

Zabija jak to zostało powiedziane "radość z jazdy".

Powiem więcej. Hybryda ma większy sens w takiej Toyocie czy Skodzie bo tam i tak nie ma radości z jazdy. Ale w BMW??!?

Na szczęście prawo nie nakazuje nam kupowania tych hybryd i nie wszyscy są skazani na szczęście płynące z użytkowania plugina.

Większość nadal będzie czerpać przyjemność z jazdy w oparach spalin i dźwięku sportowego wydechu. :D

 


Ale diesel to też nie jest rozwiazanie dla wszystkich, bo np. jak jeździsz tylko krótkie trasy po mieście to zapchasz dpf, a silnik się nie rozgrzewa do prawidłowej temperatury

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
Michael1916 to może tak: odpowiedz zatem co byś wybrał: 30d, 40i cz45e? - jeżdżę głównie po mieście (małe miasteczko), dodatkowo od czasu do czasu (dwa razy w miesiącu) trasa do stolicy 80 km i z powrotem 80 km. , dwa razy w roku wyjazd na wakacje ok. 1000 km. Krótkie codzienne przebiegi rzędu kilka razy po kilka km na zimnym silniku

 

Mimo, że uważam że nadal w dużym i ciężkim SUVie diesel sprawdza się najlepiej to pewnie w Twoim przypadku wybralbym 40i.

Masz duży bak paliwa, ciągle dobry zasięg a nie musisz się obawiać zapychania filtra DPF jeżdzac na krótkich dystansach czy niskich temperatur zimą tak jak ja w ostatnich dniach.W ogóle nie musisz sie niczym martwić z 40i. Tankujesz i jedziesz, to wszystko. No i zostanie Ci w kieszeni jeszcze troche PLNow vs 45e.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michael1916 to może tak: odpowiedz zatem co byś wybrał: 30d, 40i cz45e? - jeżdżę głównie po mieście (małe miasteczko), dodatkowo od czasu do czasu (dwa razy w miesiącu) trasa do stolicy 80 km i z powrotem 80 km. , dwa razy w roku wyjazd na wakacje ok. 1000 km. Krótkie codzienne przebiegi rzędu kilka razy po kilka km na zimnym silniku

 

Mimo, że uważam że nadal w dużym i ciężkim SUVie diesel sprawdza się najlepiej to pewnie w Twoim przypadku wybralbym 40i.

Masz duży bak paliwa, ciągle dobry zasięg a nie musisz się obawiać zapychania filtra DPF jeżdzac na krótkich dystansach czy niskich temperatur zimą tak jak ja w ostatnich dniach.W ogóle nie musisz sie niczym martwić z 40i. Tankujesz i jedziesz, to wszystko. No i zostanie Ci w kieszeni jeszcze troche PLNow vs 45e.

 

Również wybrałbym 40i w Twoim przypadku i podpisuje się pod ostatnimi wypowiedziami Michael1916 - mam identyczne zdanie co do 45e :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie .... jedna i ta sama gadka ciagle nawijana... skoro twierdzicie, że ktoś kto kupuje auto za takie pieniądze nie patrzy na spalanie i nie interesują go koszty paliwa to dlaczego większość kupuje diesle a duża cześć wersje 25d?

Czy tak naprawdę zasięg dla benzyny aż tak strasznie przeszkadza? Nie przesadzajmy bo 100km mniej czy nawet 150 to nie dramat a dla samego siebie (bezpieczeństwo swoje i innych) warto zrobić przerwę ..

Tak wiec ten argument odpada, natomiast uważam, że kto ma możliwość ładowania samochodu z gniazdka i głównie porusza się po mieście tak jak pisze kolega to napęd hybrydowy jest bardzo dobrym rozwiązaniem.

Kiss French. Wear Italian. Drive German.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
Panowie .... jedna i ta sama gadka ciagle nawijana... skoro twierdzicie, że ktoś kto kupuje auto za takie pieniądze nie patrzy na spalanie i nie interesują go koszty paliwa to dlaczego większość kupuje diesle a duża cześć wersje 25d?

Czy tak naprawdę zasięg dla benzyny aż tak strasznie przeszkadza? Nie przesadzajmy bo 100km mniej czy nawet 150 to nie dramat a dla samego siebie (bezpieczeństwo swoje i innych) warto zrobić przerwę ..

Tak wiec ten argument odpada, natomiast uważam, że kto ma możliwość ładowania samochodu z gniazdka i głównie porusza się po mieście tak jak pisze kolega to napęd hybrydowy jest bardzo dobrym rozwiązaniem.

 

Postaram Ci sie wytlumaczyć kwestie ktorych nie rozumiesz.

25d jest kupowana ze wzgledu na zdecydowanie najniższa cene. Teraz moze roznica zmalała ale na początku przy akcyzie 18,6 na 30d siegala nawet 70-80k zależnie od poziomu wyposażenia. Lekko niższe spalanie było tylko dodatkowym bonusem.

Diesel poza niższym spalaniem oferuje w stosunku do benzyny zdecydowanie wyższy moment obrotowy i biorac pod uwagę ze jadac duzym suvem raczej nie krecimy silnika do wysokich obrotow realnie takie 30d porusza sie co najmniej tak sprawnie jak silniejsze na papierze 40i.

Duzo nizsze spalanie oczywiscie finansowo tez jest miłe ale komfort użytkowania z tego wynikający jest moim zdaniem na pierwszym miejscu. Przy szybkiej jeździe autostradą, powiedzmy 180km/h diesel pali 13-14l. Jest to sporo i na przykład jadac do Gdańska autostradą z Warszawy musisz miec naprawde pełen bak żeby bez stresu dojechac. W benzynie ktora przy szybkiej jezdzie pali 30-40% wiecej już zaczynasz kombinowac. Po co mam cisnąć jak wszystko co zyskam na zapier...niu strace na stacji bo do Gdańska na jednym baku wowczas nie dociągniesz. Do tego przeliczysz sobie finansowo, dodasz tankowanie o kilkadziesiat groszy/litr drozsze przy autostradzie i chyba już rozumiesz, że ta roznica miedzy dieslem a benzyna moze byc irytujaca.

Wyobraź sobie, że ruszamy do wspomnianego przeze Gdańska Ty jedziesz M50i a ja M50d. Na co dzień masz ode mnie dużo szybszy samochód ale w Gdańsku będę od Ciebie szybciej i 2x taniej. O to w tym właśnie chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

M50i jadąc jak się da 180 autostrada więcej niż 15l spalania nie mam raczej i dojadę na jednym baku tak samo :)

Ten silnik przy nie jakiś astronomicznych prędkościach i z wylaczeniem miasta wcale tak dużo nie pali. W mieście ze 20 albo i więcej jak się ciśnie, ale średnie przez ostatnie 12.500km mam 16.5 a głównie jedzie w mieście :)


Przykład który podałeś będzie raczej działać przy niskich prędkościach gdzie ja poniżej 12-13 na autostradzie nie zejde chyba, że będę jechał za tirem i wtedy dojedziesz 2x taniej plus zasięg na długich trasach.


Zasadniczo zgadzam się z tym co napisałeś tylko chciałem doprecyzować, żeby nie demonizować benzyny :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy tak naprawdę zasięg dla benzyny aż tak strasznie przeszkadza? Nie przesadzajmy bo 100km mniej czy nawet 150 to nie dramat a dla samego siebie (bezpieczeństwo swoje i innych) warto zrobić przerwę ..

Tak wiec ten argument ....

Tu pewnie też chodzi o kierowców (jak ja) co robią codziennie do pracy i powrotem powiedzmy 120km. Czy tankować w kazdy tydzień, czy co półtora tygodnia;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.