Skocz do zawartości

Czy pojemność silnika jest najważniejsza?


szkrab2007

Rekomendowane odpowiedzi

Sprowokowany obserwowanym podejściem niektórych forumowiczów postanowiłem podzielić się z wami refleksjami odnośnie zakupu samochodu i czynników, które mają największy wpływ na podejmowane przez nas decyzje. Otóż, trzy lata temu celem poszukiwań samochodu spełniającego moje wymagania wybrałem się za naszą zachodnią granicę. Po 3 dniowych poszukiwaniach okupionych sporą ilością nerwów, stresu i wysiłku w jednym z niemieckim autohausów zakupiłem dwuletnie BMW E60 520d 163 km. Dodam, że na tym samym placu stała 4 letnia 530d z bardzo bogatym wyposażeniem i naturalnie większym przebiegiem w tej samej cenie.Postanowiłem jednak kupić auto młodsze, tym bardziej, że stan pojazdu okazał się bardzo zadowalający. Po powrocie do kraju, umieściłem zdjęcia mojego nabytku na jednym z forów poświęconych marce BMW, celem wymiany opinii, sugestii, cennych rad. Zdziwieniu memu nie było końca kiedy zauwazyłem, że większość opinii komentujących zasadzała się na stwierdzeniu " 2.0d w takim aucie, toż to porażka", "4 gary w E60 - profanacja marki" , "chłopie to się wogóle odpycha?", " fajne auto ale przecież to nie jedzie.." I teraz już przechodząc do meritum po tym długawym wstępie : czy osiągi w aucie są najważniejsze? Przecież na miłość Boską przepisy ruchu drogowego są od tego żeby je przestrzegać. Gdzie Ci , którzy kupują te 300- konne fury wykorzystują ich osiągi? Jeśli na polskich drogach to naprawde współczuję debilizmu i skrajnej nieodpowiedzialności.

 

Rozumiem ludzi, którzy kupują auta z mocnymi silniami gdyż są "dźwiękowymi" onanistami i po prostu odgłos 6 czy 8 cylindrowego motoru powoduje u nich wzmożoną produkcję endorfin. Naprawdę ich rozumiem - mają kasę, nie kupują auta dla przyspieszenia ale jego dźwięku.

Rozumiem tych, których uspokaja sama świadomość, że w garażu czeka 300 konny potwór i gdyby chcieli zafundowaliby każdemu wąchanie spalin z rury ich wymarzonej Beemki. Ot, takie małe łechtanie własnego ego.

Rozumiem takich, którzy większość tras pokonują na niemieckich autobanach bez ograniczeń prędkości i parafrazując słowa z polskiej komedii " lubią sobie zapierdalać", byleby w majestacie prawa.

Natomiast zupełnie nie rozumiem ludzi, którzy kupują w Polsce mocną Beemke po to by wyprzedzić jadącego 90 km/h poza terenem zabudowanym citroena, forda, etc. i rajcują się przy tym jakie to ich auto ma przyspiesznie ( z własnego doświadczenia powiem tylko ze jak jadę własnie 90/100 na h to w 90% przypadków wyprzedzają mnie własciciele Beemek albo Skod). Podobnie nie rozumiem tych, którzy startują w mieście pierwsi spod świateł, notorycznie łamiąc to ustawowe 50 i myślą, że inni kierowcy patrzą na nich z zazdrością. Jak wogóle można w Polsce kierować się osiągami auta przy jego zakupie? Jak można nie szanować prawa i bezpieczeństwa innych użytkowników dróg? Jadę "szybko ale bezpiecznie" , dobre sobie, tylko ciekawe co zrobisz jak z bramy wyjedzie Ci 4 letnie dziecko na rowerze, które nie potrafi hamować. Czemu po prostu nie można jechać przepisowo, w sznurze samochodów, delektując się komfortem i świadomością że mamy fajne auto? Powiedzcie mi, w jakich sytuacjach robicie pożytek z mocy waszych samochodów?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ci co się wypowiadają na takie tematy w większości nawet w aucie z dużą mocą nie siedzieli, bądz kolego kiedyś im się dał przejechać,więc nie przejmuj się tymi opiniami.

Gdzie Ci , którzy kupują te 300- konne fury wykorzystują ich osiągi? Jeśli na polskich drogach to naprawde współczuję debilizmu i skrajnej nieodpowiedzialności.

 

 

Tu kolego troche przegiołeś,bo jest wiele osób które maja mocne samochody i jeżdżą jak się należy.Duża moć też składa się na bezpieczeństwo,bo jak się na pewno oriętujesz,to bardzo dużo wypadków ,tych tragicznych nie jest spowodowane startem z pod świateł itp. tylko m.in.wyprzedzaniem na trzeciego i wtedy tym pseudo kierowcom, w tych autach, które wymieniłeś właśnie brakuje mocy i o tragedię nie trudno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem zwolennikiem większych silników. Tak po prostu. Wkurza mnie downsizing, ekonomia, ekologia i inne tego rodzaju pierdoły i bzdury wyssane z palca... Ale nie o tym mowa. Większym silnikiem po prostu przyjemniej się jeździ, jest bardziej elastyczny, nie musisz go ,,pałować`` ani redukować biegów chcąc wyprzedzić traktor... Jazda z dużym silnikiem jest o wiele bardziej komfortowa i przyjemna i wcale nie musisz zapier... Posiadanie dużego silnika Cię do tego nie zmusza, masz swoją głowę i swoją stopę prawą, której nikt nie każe Ci nadmiernie używać. A spostrzeżenia autora tematu podzielam tylko w połowie. Jeżdżę normalnie i nikt mnie nie wyprzedza oprócz wściekłych przedstawicieli handlowych z silnikami 1,9tdi ;]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja uważam że jeżeli koledze odpowiada taki silnik to wszystko jest ok nie każdy musi mieć 300km pod maską Liczy się moc i moment obrotowy a nie pojemność silnika. Uważam że 163 km to wcale nie jest mało i wystarczy do sprawnego poruszania się po mieście.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:duh:

 

Pasuje Ci 2.0d, to kupujesz 2.0d, a nie patrz na wypowiedzi innych (najpewniej takich, co nie jeździli nawet taką wersją silnikową). Nie pasuje - kupujesz 2.5, 3.0.

Masz rację, ale takie wypowiedzi są wk....ce Mi się podobają ludki, którzy majac auto np. z 300 konnym silnikiem, pierd.... głupoty, że to dla nich troche za mało i rozglądają się za czyms mocniejszym. Spalanie dla nich nie ma znaczenia, ale jak zapytasz ile palą ich bolidy to usłyszysz, że 5-7 w trasie i 10 w mieście. Tacy ludzie nie tylko nie jezdzili autami z taką mocą, ale nawet nie przygotowali się do dyskusji, chociażby czytając coś na ten temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szkrab2007, doskonale Cię rozumiem - miałem podobny dyletam. Inne auto zupełnie, ale zagwozdka ta sama. E46 316i z samego końca produkcji z lekkim felerem blacharskim do zrobienia samemu, lub 320i z samego początku FL z niewiadomą do końca historią. No cóż, czasem koniów brakuje, dźwięk też nie ten, przed kumplami nie ma się czym chwalić. Wyboru nie żałuję i pewnie jak za jakiś czas będę myślał o następcy (coraz bardziej mi się E60 podoba) to też raczej będę szukał nowszego ale z mniejszym motorem. W karierze miałem już kiedyś V8, było miło, ok, ale na dziś mam znacznie ważniejsze sprawy w życiu niż kupowanie auta z dużym silnikiem. Poza tym, już w ogóle odchodząc od kwestii przepisów, w Polsce nie ma nawet gdzie sobie szybciej pojeździć. Jakość dróg i nawierzchni nie tyle powoduje niebezpieczeństwo, ale prostu dyskomfort. Niestety na X5 mnie (jeszcze) nie stać, bym się przestał przejmować paskudnymi drogami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Oj podepne sie.

Od niedawna jestem uzytkownikiem BMW 520i e39 z 1999roku.

Zanim jednak zakupilem samochod, pytalem na forum jak rowniez szukalem pomocy w wyborze egzemplaza. No i niestety jak autor watku powiedzial, wiekszosc mowila "ponizej 2.5litra nie bierz".

Ogladalem kilka samochodow, od 2.0 do 2.8 i powiem jedno az takiej wielkiej roznicy nie ma w normalnej jezdzie tzn w miescie, a i na autostradzie 2.0 daje rade bez problemow.

Od kilku lat mieszkam w Szkocji i w wiekszosci uzywam samochodu na autostradach i drogach szybkiego ruchu, w korkach stoje najwyzej raz w miesiacu jak jade do Edynburga. Droga do pracy zajmuje mi 8 minut droga miedzymiastowa. Nigdy do tej pory nie odczulem braku mocy w 520i. Teraz wiec mam pytanie. Czy powinienem jednak kupic cos powyzej 2.5? Napewno moglem kupic nawet v8 540i tylko po co? Po to zeby dojechac wszedzie w takim samym czasie jak 520 tyle ze drozej

Co do samochodu autora watku. Nie znam dokladnych parametrow tego silnika ale zaloze sie ze moment obrotowy jest w nim wyzszy niz w benzynowym 2.5 jak rowniez osiagalny przy bardzo niskich obrotach. Niechze takie bmw stanie na rowni z 525i zeby porownac dynamike i sprawdzic ktore szybciej przyspieszy od 80 do 120km/h. Jak myslicie ktory bedzie lepszy?

Ja natomiast jako uzytkownik 520i przyznam szczerze ze brakuje mi jedynie momentu obrotowego z mojego poprzedniego auta czyli z vectry 1.9cdti. NNiestety turbodiesle sa teraz tak kosztowne w serwisowaniu ze raczej do nich nie wroce (vectra kosztowala mnie 1800£ w ciagu roku na naprawy)

Pozdrawiam wszystkich i zycze umiarkowania w doborze silnikow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@spikeeeee

gdybym miał jeździć przeważnie 8 minut autem, to miałbym to w nosie czy jest to 2 litry,3,czy 4. Jednak jeżeli jeździsz dużo po polskich drogach, głównie trasy,to z racji tego,że większość tras ma tylko jeden pas, potrzebujesz wyprzedzić wlokącego się tira,czy niedzielnych kierowców,albo moherowe babcie, które jadą z taką prędkością,że powodują zagrożenie,bo każdy normalny kierowca musi ową babcie wyprzedzić - wtedy zapas mocy Ci się przyda. A przy zwykłej jeździe różnicy za wielkiej w spalaniu pomiędzy 2 a 3 litrowym dieslem nie zobaczysz. Więc trzeba tutaj zwrócić uwagę na to,gdzie i jak tym autem będziesz jeździł. Ja nie biorę pod uwagę auta z mniejszym silnikiem niż 3 litry. Aktualnie mam 2 litrowego diesla i wiem,że to ostatnie auto z tak małym silnikiem. Chyba,że będę potrzebował jakiegoś małego 'gokarta' do jazdy po mieście. Też druga strona medalu - wyobrażasz sobie gdyby była np. 720d (f01), lochę za kupę kasy,ale z 2 litrowym dieslem? Tak samo f10 z 2 litrowym dieslem sobie nie wyobrażam (chociaż tam jest możliwość wzięcia tego silnika). Do 5-er 3 litry to w sam raz, jeździłem 530d f10 i bardzo przyjemny silnik,a przy okazji śmieszne spalanie. Jeździłem również f01 740d (3 litry,biturbo) i jest czad,ale nie wyobrażam sobie 7-er z 2 litrowym dieslem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bron Boze nie neguje tego ze ktos posiada auto z 3 czy tez 4 litrowym silnikiem. Tak samo nie neguje tego ze ktos kupuje astre 1.4. Poprostu uwazam ze jak ktos chce kupic 2.0 to znaczy ze nie chce 3.0 i to jest jego swiadomy wybor. I zgadzam sie ze duza pojemnosc daje duza frajde z jazdy, a zwlaszcza z v8.

Co do malych silnikow to musimy sie do takich raczej przyzwyczajac bo firmy sie coraz bardziej sklaniaja w kierunku takich konstrukcji (mala pojemnosc i jedna lub dwie turbiny). Z silnikow wolnossacych wyciagnieto juz raczej wszystko co sie dalo wyciagnac.

Nowoczesne konstrukcje benzynowe turbodoladowane sa nie tylko oszczedniejsze ale i mocniejsze od swoich odpowiednikow wolnossacych. Niestety jednak prawda jest taka ze im wiecej klamotow tym wiecej rzeczy do psucia (patrz nowe silniki tsi VW).

Niestety bezpowrotnie mijaja czasy silnikow nie do zdarcia.

Kilka lat temu z ciekawoscia sledzilem wejscie do produkcji vectry opc ktora na salonie samochodowym w bodajze Genewie byla wystawiona z silnikiem 1.9cdti o mocy 270koni przy spalaniu okolo 8 litrow na setke. Myslicie ze to duzo? Za kilka lat bedzie to norma (silnik 2litry i z 300koni mocy)

Wracajac do wspomnianego przez autora watku 520d to nie wydaje mi sie ze ten silnik jest az tak slaby zeby sie z niego nasmiewac dlatego tez sie podpialem popd ten temat.

Kazdy kupuje vauto jakie chce i dokonuje tego wyboru swiadomie (chyba ze jest pijany albo nacpany).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmieniłem silnik w swojej E36 z 2.0 150km, na 3.0 231 km.

Trasa 3 osoby na pokładzie łącznie ze mną i trochę bagażu - wyprzedzanie bez redukcji, bezproblemowe. Z 2.0 trzeba by minimum o jeden bieg zredukować jak nie o dwa, co jest samo w sobie niebezpieczne, żeby i tak wolniej wyprzedzić.

Wjazd na jakąś szybszą trasę z pasa rozbiegowego - dużo bezpieczniejszy, płynniejszy.

Nie mówiąc o samej przyjemności z jazdy. W mieście też można takim silnikiem się pocieszyć. Są ograniczenia do 80 gdzie leci się i tak 100, więc można żwawo przyspieszyć od zera z bananem na ustach.

Moim zdaniem wybór mniejszego silnika(jak ma się możliwość(wybór, koszty) posiadania większego) jest nielogiczny. Ograniczasz w ten sposób własne możliwości, możesz nie używać, ale jesteś spokojny jak wiesz, że masz je do dyspozycji.

 

Nie zmieniłbym na mniejszy na pewno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie . Jeśli ktoś jezdzi bardzo spokojnie , jęsli ktoś jeździ bardzo mało, jeśli ktoś wyjątkowo pilnuje budżetu i wreszcie jeśli ktoś auto traktuje jako narzędzie do przemieszczania się to po co mu duży ,mocny silnik ?

Natomiast jak czerpie radość z jazdy , lubi pojechać czy przyspieszyć mocniej , mieć nadmiar mocy to tylko większy silnik . Odpowiedź tkwi tylko w naszych preferencjach ,upodobaniach i osobowości,a nie samych autach.

Ja jeżdżę autem 326 konnym i nie chciałbym jeździć słabszym . Duża przyjemność , większe koszty . Co do przepisów to jasne ,ze pokusa na ich łamanie jest większa jak się pod pedałem ma niż jak się nie ma . Do sprawnego i przepisowego poruszania się po Polsce wystarczy 80 konny Lanos...

Pozdrawiam

Robert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Andrzeju, zrobiłeś swapa na 3.0 ? Mógłbyś napisać o tym coś więcej? Bardzo to kłopotliwe? Nic się nie pierdzieli przez to? Jakie koszty? Bo sam się zastanawiam nad czymś co mi doda trochę mocy i myślę nad swapem na 3.0l od e46 albo 3,2l od m3 e36 albo tuningiem 328i albo kupno m3, ale to raczej ostatnia z opcji do wyboru.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Andrzeju, zrobiłeś swapa na 3.0 ? Mógłbyś napisać o tym coś więcej? Bardzo to kłopotliwe? Nic się nie pierdzieli przez to? Jakie koszty? Bo sam się zastanawiam nad czymś co mi doda trochę mocy i myślę nad swapem na 3.0l od e46 albo 3,2l od m3 e36 albo tuningiem 328i albo kupno m3, ale to raczej ostatnia z opcji do wyboru.

Chcesz swapowac z 2.8 na 3.0 :?:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem :) Tylko się zastanawiam :) sprzedać 2,8 i kupić 3.0 to nie będzie chyba jakiś mega ogromny koszt ;p Nie chcę e46 bo mi się nie podoba. Nie wiem, najlepiej byłoby sprawić sobie m3, ale z kolei nie chce innego samochodu niż mam. Ten jest dobry, a szukać 1000 lat dobrego m3 mi się nie uśmiecha. Uzależniłem się od tego wciskania w fotel przy dodawaniu gazu i chciałbym więcej i mocniej. Może warto pomyśleć o motocyklu, ale motocykle mnie nie kręcą, masz Ci los... :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem różnica w mocy 2.8 a 3.0 jest na tyle mała, że nie warto brać takiej opcji swapu pod uwagę. To tak, jakby z 1.6 przeskoczyć na 1.8 :D Jak już przekładać, to tak, żeby było czuć różnicę, bo chyba o to chodzi. 3500ccm. Albo V-ka, ale w e36 jest więcej rzeźbienia chyba niż w e30 żeby posadzić taki silnik.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo kompresor / turbo do obecnego silnika. Ale to zadanie raczej niewykonalne dla laika... Swoją drogą zastanawiam się, dlaczego bmw nie stosowało kompresorów lub turbo w swoich ,,cywilnych`` samochodach, tak jak mercedes czy audi i inne volkswageny. Ma to jakieś poważne minusy czy co? :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo kompresor / turbo do obecnego silnika. Ale to zadanie raczej niewykonalne dla laika... Swoją drogą zastanawiam się, dlaczego bmw nie stosowało kompresorów lub turbo w swoich ,,cywilnych`` samochodach, tak jak mercedes czy audi i inne volkswageny. Ma to jakieś poważne minusy czy co? :D

 

bo BMW potrafiło zrobić silnik wolnossący o takiej samej pojemności i takiej samej albo i większej mocy jak konkurenci z kompresorem. patrz: Audi 3.0 TFSI z kompresorem, 272PS a BMW 3.0i wolnossące 272PS.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo kompresor / turbo do obecnego silnika. Ale to zadanie raczej niewykonalne dla laika... Swoją drogą zastanawiam się, dlaczego bmw nie stosowało kompresorów lub turbo w swoich ,,cywilnych`` samochodach, tak jak mercedes czy audi i inne volkswageny. Ma to jakieś poważne minusy czy co? :D

 

bo BMW potrafiło zrobić silnik wolnossący o takiej samej pojemności i takiej samej albo i większej mocy jak konkurenci z kompresorem. patrz: Audi 3.0 TFSI z kompresorem, 272PS a BMW 3.0i wolnossące 272PS.

To sobie porównaj jeszcze przebieg krzywej momentu obrotowego, a się dowiesz, po co audi wrzuciło kompresor. Poza tym, 272 KM to ma słabsza wersja, mocniejsza (audi s5) ma 333 KM.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo kompresor / turbo do obecnego silnika. Ale to zadanie raczej niewykonalne dla laika... Swoją drogą zastanawiam się, dlaczego bmw nie stosowało kompresorów lub turbo w swoich ,,cywilnych`` samochodach, tak jak mercedes czy audi i inne volkswageny. Ma to jakieś poważne minusy czy co? :D

 

bo BMW potrafiło zrobić silnik wolnossący o takiej samej pojemności i takiej samej albo i większej mocy jak konkurenci z kompresorem. patrz: Audi 3.0 TFSI z kompresorem, 272PS a BMW 3.0i wolnossące 272PS.

To sobie porównaj jeszcze przebieg krzywej momentu obrotowego, a się dowiesz, po co audi wrzuciło kompresor. Poza tym, 272 KM to ma słabsza wersja, mocniejsza (audi s5) ma 333 KM.

 

S54B32 w szczytowej wersji 360KM - wolnossące 112.5KM z litra, Audi z kompresorem 111KM z litra.

 

chociaż dyskusja jest bez sensu, bo wiadome jest jako oczywisty fakt że poziom zaawansowania silników BMW jest bezkonkurencyjny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zakupiłem dwuletnie BMW E60 520d 163 km.

Dla mnie totalne nieporozumienie. Za te pieniądze mogłeś kupić "normalny" samochód nowy z salonu 2.0 diesel. Znacznie tańszy w utrzymaniu, na gwarancji, nie skalany czyimiś łapami. Jeżeli kupiłeś E60 żeby pokazać się sąsiadom (bo nie wiem po co), to nówką sztuką Passatem, mondeo itp też byś się pokazał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.