Dlaczego wymieniajacy nie ma brac na siebie odpowiedzialnosci gdy cos pojdzie nie tak? Chodzi o zakres pracy, bo oczywistym jest, gdy stucze szybe przy wymianie opony, ale cos takiego jak zerwanie swiecy czy wtryskiwacza powinno byc wliczone w cene, na jaka jest robota wyceniona. Znajac ryzyko ktos podejmuje sie lub odpuszcza, a nie jak w tym przypadku mechanicy, ktorzy mleczaki zjedli na mechanice, ucza sie na kolegi aucie, naciagajac Go na coraz to wieksze koszta. Troche dziwne podejscie, bo przeciez jest milion innych aso czy warsztatow, ktore zrobily by to w przyslowiowe pol godziny, bez nerwow i wiaderka pieniedzy. Papudroki i tyle w temacie. Ja bym z nimi wojowal, chocby dla zasady, bo to aso zj***lo robote, nie Ty.