Kyokushin

na II gen różne cyrki sie dzieją. mi 1.8 paliło 15 LPG na II gen. Spróbuj to może jakoś przeregulować, jak na Pb pali normalnie to awarie wszystkiego innego niż lpg można wykluczyć.

U mnie też cieknie i najprawdopodobniej tym oringiem - i to wcale nie tak mało, auto uziemione. Oring mam kupiony, wie ktoś jak to wymienić? Bo ja zacięłem się na wyjęciu zbiorniczka z chłodnicy :duh: i nie mogę dalej ruszyć...

Jak się dostać do tego zbiorniczka? Trzeba ściągać koło, kanał? Czy da się to zrobić bez zdejmowania koła i kanału?

Pada. Klasycznie będzie padać przez 4 kolejne miesiące. Potem 2 tygodnie słońca, oczywiście w kratke z deszczem, żeby nie było za fajnie, a potem jesień czyli deszcz, zima - deszcz ale jest jeszcze zimniej i znowu wiosna.. deszcz.

GP-1000 - Nikt wierzyć nie musi. W avatarze mam foto. Pewnie że katalogowe dane są bardziej miarodajne. Dlatego na nich lepiej operować. Ale jak robisz pomiar kilka razy, tym samym urządzeniem, które jest sprawne, potem inną metodą (stoper) i wychodzi też po paru próbach podobnie, proporcjonalnie więcej do g-techu (na stoperze mierzyłem 0-100 i wychodzi 10-10.5). Tak czy siak, co do tych tabeli - wiele zależy od obciążenia, opon, jak kierowca zmieni biegi, od startu, nawierzchni... więc nie można wykluczyć czasu 8.8 dla 1.8, tym bardziej że nie jest to do 100 tylko do 60 mph. Tak czy siak sie nie brandzluje tym czasem - każdy wie że m40 to dziadostwo jakich mało. Ale skoro mój padalec uzyskał tyle to dla czegokolwiek innego nie powinno być to barierą. Jak ktoś ma 2.0 na kapciach 275x18 to może rzeczywiście uzyskać gorszy czas... albo będzie mierzył go z kolegami na pokładzie.

Czemu. Te pomiary są robione przez ludzi, w większości na g-techu. Moja robi 8.8 - 9.3, przy niemal idealnej zmianie biegu, 0-60 mph. Gość w ISie zmienił bieg gorzej niż gość w 318i i od razu różnicę widać No i pamiętajmy że to 0-96.6km/h a nie 0-100.

Mam lewy tylny wachacz, jak na zdjęciu. http://img233.imageshack.us/img233/336/wachaczbn2.th.jpg Oddam za 80. Nie wysyłam, odbiór osobisty, ciężkie to jest :)... jakby ktoś był zainteresowany.

Wesołych, zdrowych i pogodnych Świąt :)

będzie dobrze, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Auto sie zrobi, wyniosłeś pare doświadczeń, jedni mniej boleśnie zyskują wiedze inni bardziej, niestety. Czasami wszystko zależy od przypadku, szczęścia, pecha. Myśle że każdy z nas ma sytuacje że 'przypadkiem' nic mu sie nie stało, a przy odrobinie pecha, mogło sie stać.

Przy redukcji zawsze zwiększam obroty do takcih lub troche wyższych jakie będą po wrzuceniu niższego biegu. Oszczędza to sprzęgło, skrzynie, nie ma szarpnięć. W zime redukcja z wysokiego biegu na większej szybkości do biegu niskiego, bez zwiększenia obrotów może doprowadzić do wpadnięcia w poślizg (nagłe przychamowanie silnikiem, zmniejszenie szybkości kół). Oczywiście zwiększenie obrotów dużo ponad tyle ile potrzeba może spowodować, przeciwnie, zabuksowanie kołami. Suma sumarum wychodzi na to że dzięki temu można szybko 'wyrwać' do przodu (auto już ma właściwe obroty, nie przychamowuje się silnikiem). Oczywiśnie nie trzeba, ale poco ma autem szarpac jak można dodać troche gazu i redukcja będzie płynna, niezauważalna dla pasażerów. Idealnie dobierając prędkość obrotową do biegu i prędkości można jeździć w ogóle nie używając sprzęgła - nie polecam robić prób oczywiście ;). Polecam książkę Sobiesława Zasady "Szybkośc bezpieczna".

Sprawdź czy układ chłodzenia nie jest zapowietrzony -> może parownik się nie rozgrzewa. Może masz za mało płynu chłodniczego. Przeczyść również silniczek krokowy.

Puki co tak, ale jakby to się przyjęło to bardzo szybko jazda stała by się mega tania. W końcu uzyskanie wodoru nie jest takie ciężkie i może to zrobić każdy. Z ropą i benzyną już tak łatwo nie jest. Wody jest pełno.

Da się bez problemu wymienić popychacze i dźwigienki, bez wyciągania wałka ani demontowania rozrządu. Obracając odpowiednio wałem korbowym ustawiasz sobie tłoki i można później docisnąć zawór czymś, wyjąć dźwigienkę, potem popychacz i pastylkę i tak 8 razy. Lepiej to robić w 2 osoby - jeden dociska zawór (sprężyna jest mocna) a drugi w międzyczasie łapie dźwigienkę. Olej do M40 to tylko i wyłączeni pełny syntetyk 5W40. W innym przypadku jest gorsze smarowanie. Minerał to strzał do własnej bramki a półsyntetyk to również czasowe zrycie dźwigienek (u mnie na półsyntetyku pochodziła 4 miesiące potem się zryła). Na 5W40 jest ok. Instrukcja mówi 5W40 więc leje się 5W40 - nie bez przyczyny. W tym sinliku, nie zależnie od przebiegu. Ja mam 230 tyś. Jakby zaczął brać olej wolałbym dolewać 5W40 niż co chwila wymieniać a to popychacz a to dźwigienkę. Tutaj masz FAQ o M40.

największym skarbem jest wiedza a największą satysfakcję daje jej zdobycie. gratulacje :)

1.8 to padaka w serii 3, poza ISem. W serii 5 trudno mi jest sobie to wyobrazić.

Sprawdź czy jest szczelny dolot powietrza oraz przeczyść silniczek krokowy - to nic nie kosztuje. Tak na dobry początek. Mi narazie nic nie przychodzi do głowy, może jeszcze ktoś coś napisze.

Ja też robiłem góre w tym padalcu, ogólnie silnik beznadziejny, za mały do e36, do tego pasek rozrzadu a nie łańcuch. 12-13 gazu w 1.8 m40 to tak jak powinno być. Mi paliło 15. Na sekwencji zeszło do 12.5. m40 to silnik w którym całkowicie jego spalanie nie przekłada się na osiągi. Pali tyle co 323.

Sekwencja w BMW jest jak najbardziej ok :)

Ja się radzę nad tematem głębiej zastanowić bo to wszystko musi być odpowiednio dobrane. Sam wstawiałem strumienicę, która nic zupełnie nie dała poza dźwiękiem starego poloneza i z tego wszystkiego wróciłem do katalizatora. Rurka nie iwem czy musi być bo to się musi rozprężać, potem sprężać - wszystko musi być wyliczone i do siebie dobrane.

TPS mam sprawny. Już nie mam pojęcia co to może być. SPróbuję przeczyścić krokowy, choć pamiętam jakiś czas temu go czyściłem, działa, ale problem jest cały czas :(

Witam, Problem jest taki. Jak rano uruchamiam samochód do momentu dopuki się nie nagrzeje strasznie się muli, ledwie da się jechać. Im cieplejszy, tym lepiej. Zauważyłem że, dopuki się nie rozgrzeje sonda lambda wskazuje prawie 1V (czyli za bogatą mieszankę), więc auto się zalewa (po ujęciu gazu i chamowaniu silnikiem pokazuje 0V - więc pracuje). Sonda jest sprawna (wymieniana i ma grzanie, nagrzewa sie po koło 30 sekundach), przepływomierze mam 2 i na obu to samo i oba są dobre, auto jest żwawe jak się rozgrzeje, termostat wymieniony. Przestaje mulić i chodzi idealnie po około 2 minutach (akurat się rozgrzeje, tak że wskaźnik sie troche przesuwa), zauważyłem, że może to mieć związek ze ssaniem - gdy się ono wyłącza, wszystko wraca do normy. Świece OK, przewody OK. Resetowałem kompa, czyściłem wtryskiwacze. Co to może być? Czy wie ktoś jak jest realizowane ssanie w m40? Czy komp zwiększa czasy otwarcia wtrysków czy jest jakiś 'dadatkowy' wtryskiwacz? Czy może to być coś innego?

Polecam książkę Sobiesława Zasady "Szybkość Bezpieczna". I aby połączyć teorię z praktyką - pusty placyk. Do tego przydałaby się druga osoba do wypychania auta ze śniegu, podczas ćwiczeń ;) Samemu niekiedy ciężko - wiem z autopsji.

Jedno pytanie do Bungla "Ludzie ludziom zgotowali ten los. Za co?"

Ja zapinam zawsze, źle się czuję bez zapiętych pasów. Jak ktoś jedzie ze mną nie ważne czy siedzi z przodu czy z tyłu i czy chce czy nie też każę zapinać. Ciekawy artykuł o zapinaniu pasów w PL http://moto.onet.pl/1365751,2217,artykul.html

Ja ogólnie mogę polecić sekwencję polskiej firmy KME - jestem zadowolony. http://www.kme.com.pl/diego/