
130rapid
Zarejestrowani-
Postów
2 672 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Articles
Treść opublikowana przez 130rapid
-
Jaaaaaaasne :duh: :duh: Jestem pełen podziwu dla skuteczności marketingowców Castrola i Mobila. :cool2: Sprawili, że po kilku latach liczą się tylko te dwie marki. Jak Volkswagen i Opel wśród samochodów... :mrgreen:
-
Jeżeli przegrzanie było krótkie, kilkominutowe, działo się na postuju, albo przy normalnej jeździe, a w misce jest olej nie z najniższej półki, to silnikowi nic nie musiało się stać. Groźne jest przegrzanie z powodu niedostatku / braku płynu. Przegrzanie spowodowane awarią wiska, przytkaną chłodnicą (nie spowodowane niedoborem / brakiem płynu) są "bezpieczniejsze". Bo mimo zbyt wysokiej temperatury, płyn wciąż przejmuje / oddaje ciepło i - co najważniejsze dla głowicy i kadłuba - w miarę równo rozprowadza temperaturę po całym silniku. Nie ma więc groźnych naprężeń, mniejsze jest ryzyko pękania odlewów.
-
Bardzo sensowny wybór :cool2: Półsyntetyk 10W/40 dla M10, opracowanego na początku lat 60., szczęśliwie pozbawionego jeszcze popychaczy hydraulicznych, jeżdżącego na mineralnym, to bezpieczny kompromis do normalnej jazdy. Po przejściu z mineralnego nie stanie się nic nieoczekiwanego. A MaxLife, ze swoimi właściwościami zapobiegającymi wyciekom, pasuje tym bardziej. Jeżeli chcesz się upewnić, to użyj wyszukiwarki (pamiętając, żeby przy kilku wyrazach kluczowych włączać opcję "Szukaj wszystkich wyrazów"). Olej do silnika BMW, to jest temat wańka-wstańka, multum już o tym było pisane.
-
BMW Z3 w wersji jaja kwadratowe.
130rapid odpowiedział(a) na Pawel735 temat w Inne zagadnienia wokół BMW
Następnym razem weź 10 głębokich oddechów i się powstrzymaj :twisted: :nienie: Bo ja mogę nie powstrzymać się przed ostrzeżeniem. :roll: :roll: Zamykam. -
czy kupic 525 ze starszym motorem?
130rapid odpowiedział(a) na LilAntoine temat w Inne zagadnienia wokół BMW
:think: :think: Z tym stwierdzeniem będę polemizować... :mrgreen: Pod względem osiągów, zużycia paliwa i toksyczności spalin - TAK. Są lepsze. Pod względem niezawodności i trwałości - różnie bywa. Często gęsto nowsze okazują się gorsze. Pomimo że jeszcze im daleeeeeeeeeko do przebiegów i wieku starszych. -
czy kupic 525 ze starszym motorem?
130rapid odpowiedział(a) na LilAntoine temat w Inne zagadnienia wokół BMW
Każdy samochód jest wart uwagi, jeżeli pochodzi od właściciela szanującego swój wóz i "uświadomionego technicznie" :8) Zwłaszcza jeżeli to BMW. :mrgreen: * * * Śmiem twierdzić, że 95 % usterek samochodów - nawet defektów charakterystycznych dla poszczególnych typów - wynika li tylko z niefrasobliwości użytkowników :!: Mój mechanik lubi opowiadać dantejskie opowieści... :silenced: Ostatnio ratował Seicento 1100. Lśniące, zadbane, serwisowane. Do czasu... Właścicielka SC, lekarka na dorobku, jechała sobie do pracy. Pech, gościu jej podjechał. Lekko stuknęła w jego auto przodem. W nerwach - po dogadaniu się ze sprawcą - pojechała dalej. Nie zwracając uwagi, że ma walniętą chłodnicę, i że kilka litrów płynu poszło w glebę. Była już spóźniona do pracy. Przejechała tak kilkanaście kilometrów, po mieście (!). Jechała twardo, chociaż zapaliła się jakaś czerwona lampka i samochód zaczął dziwnie pachnieć. DOJECHAŁA :!: I tylko pod wieczór, gdy wyszła z pracy, Seicento już nie chciało zapalić. Po przyholowaniu i rozbiórce okazało się, że wskutek ekstremalnego przegrzania nadtopił się jakiś kabelek decydujący o działaniu układu zapłonowego. Silnik po wymianie chłodnicy, kilku nadtopionych elementów i zalaniu płynu chłodzącego działa OK. Przynajmniej na razie... Fiatowski FIRE jest naprawdę mocnym, idiotoodpornym zawodnikiem. -
Jeżeli nie ma śladów wycieku, to wygląda, że uszczelnienia turbosprężarki poszły da-da. http://www.bmw-klub.pl/forum/viewtopic.php?t=22389&highlight=turbina+olej
-
http://emots.wizja.net/emoty/zygi.gif http://emots.wizja.net/emoty/protestuje.gif NIE PRZY JEDZENIU :!: http://emots.wizja.net/emoty/mdleje_1.gif
-
A patrzyłeś mechaniorowi na ręce przy wymianie :?: Nawet w renomowanych ASO robią często klasyczny błąd. :8) Montują nowe tarcze, nie oczyściwszy piast ze śladów korozji. Wystarczy trochę drobinków rdzy i tarcza po założeniu nie będzie przylegać do piasty idealnie płasko. Przez pierwsze kilometry samochód może nawet hamować ładnie, ale tarcza w końcu się "ułoży"w nowym układzie i zacznie bić jak krzywa.
-
Te modele, które wymieniłeś obsługują dwie skrzynie (mechaniczne). Dla E30 320i była skrzynka o przełożeniach 3,72/2,02/1,32/1,00/0,81. Obsługiwała też wersje 4-cylindrowe E30, tudzież E28 518 i 520i. Dla E30 323i, 325i i 325e (2,7 l) skrzynka o przełożeniach 3,83/2,20/1,40/1,00/0,81. Obsługiwala również E28 525i, 525e i 528i.
-
Niektórych. Jeszcze czechosłowackich i dopóki miały napęd na tył, bo Favorit to straszna "koza" pod względem właściwości jezdnych. :wink: Mój Rapid czeka 6. rok na renowację, ale dopóki nie nazbieram nastu tysięcy, to nie będę jej tykać. Mam być odrestaurowana na przyzwoitym poziomie. :dance: Chyba tylko u Ciebie, bo pierwszy raz widzę, żeby ktoś na to narzekał. :mrgreen: Wstyd, zapomniałem o Ecie :silenced: :oops: Co to jest Eta :?: http://www.bmw-klub.pl/forum/viewtopic.php?t=27247&highlight=eta+energi%EA Na mnie Eta działa jak relanium, tylko bez efektów ubocznych :wink: :twisted2: Dzisiaj namordowaliśmy ze Stefanią trochę robali. :wink: :mrgreen: tzn. krótka trasa 120 km, przeturlana w majestatycznym tempie 100 km/h, w porywach 110 km/h. M20 B27 to jest super-silnik dla spokojnych kierowców. Żaden z niego demon mocy :naughty: E28 525e Automat ma tyle zapału do przyspieszania, co 5-biegowe E30 316i. Ale gwoli sprawiedliwości, 184-konne 528i Automat potrzebuje ponad 11 s. do 100 km/h (525eA - 12,3 s.) Eta świetnie łączy dynamikę lepszą niż dwulitrówka, ze zużyciem paliwa silników 1,6-1,8 litra, przy kulturze pracy, elastyczności i trwałości, o której te wymienione mogą tylko pomarzyć. :8) W parze z automatem, przy głaskaniu gazu, Eta rzadko przekracza 2000 obr/min :shock: Wrażenie jest przedziwne. Silnik gaworzy cichuteńko, grzecznie, operując około 1200-1800 obr/min, ale absolutnie bez wysiłku, jakby od niechcenia. Ale wystarczy przekroczyć 2000 obr/min, żeby obudzić diabełka. Od czasu do czasu przytrzymuję Stefanię na trybie 3, żeby mogła pokazać różki i nie zapominała jak się śpiewa w wyższych rejestrach. :mrgreen: Fakt, Eta nie umie krzyczeć tak pięknie jak typowe szóstki BMW. Kończy arie przy 4700 obr/min (Super-Eta przy 5200 obr/min). Przełożenie przekładni głównej w parze z Etą jest imponująco długaśne. 2000 obr/min odpowiada w E28 szybkości 120 km/h na ostatnim, 4. biegu automatu :shock: :shock: Gdyby nie opory aerdynamiczne, E28 525eA byłoby zdolne polecieć... 280 km/h :!: W wersji ze skrzynią manualną przełożenia przekładni i najwyższego (piątego) biegu są nieco krótsze. W efekcie wynik <8 l/100 km na trasie, przy stałej do 120 km/h, nie jest niczym wyjątkowym. Pod warunkiem, że się nie szaleje i strzela z bata (kick-down) okazjonalnie. Ale wciąż mówimy o E28 ważącym 1250 kg i automacie... Nie wiem ile Eta pociąga w mieście, bo od tłuczenia się po ulicach i na krótkie odcinki mam Swifta 1.0 :mrgreen: Przypuszczam, że tu jednak duża pojemność da o sobie znać i 11 l/100 km nie wystarczy. I tylko ścieżka dźwiękowa Ety (w E28) może rozczarować miłośników mocnych brzmień. Po prostu przy umiarkowanie szybkiej, płynnej jeździe coś tam sobie bardzo dyskretnie szemrze pod maską. Żeby posłuchać gadania szóstki muszę opuszczać boczną szybę. :8) W 100 kilo lżejszym E30 Eta ma przyjemniejsze życie, jest żwawsza, oszczędniejsza i lepiej słyszalna. :cool2: I tylko jeden problem -> znaleźć ładny egzemplarz E30 325e. Zadanie chyba trudniejsze niż znaleźć ładne E30 318iS.
-
...i tak oto dobry i sprawiedliwy książę dostrzegł w nędznym Kopciuszku prawdziwą księżniczkę. :twisted2: :twisted2:
-
Remont/odbudowa BMW DIXI.
130rapid odpowiedział(a) na ROBERT MALINOWSKI temat w Modele przedwojenne i powojenne wcześniejsze niż Neue Klasse
Ten brodacz to mój kolega klubowy Zbyszek Płócienniczak za kółkiem swojej Dixówki :!: W naturze jego Dixi ma mniej jadowitą zieleń i dużo gorzej wygląda, bo już ładnych naście latek od ostatniej renowacji minęło... Ale daje radę. :cool2: Robert, załatwić Ci audiencję :?: :wink: -
Łomatko.... :duh: Drzecie koty w czysto akademickiej dyskusji. :roll: 220 vs 250 km/h. Co to za wielka różnica :?: Jak często tak szybko jeździcie :?: Raz na miesiąc przez kilka minut na A4 :?: Czy silnik odcina na 5. biegu, czy nie odcina :?: :think: A może ten akurat egzemplarz odcina, bo mu kiedyś ktoś parametry dyskretnie poprawił :?: AdamK1986, już widzę jak twój kumpel montuje 6. biegową skrzynię w swojej E36. :mrgreen: :mrgreen: Wstawia całą skrzynię od M3 z podporami (:think: ciekawe czy przypasują w punkty mocowania), sprzęgło z M3, wał napędowy z M3... Kto wie, czy obecna przekładnia główna będzie pasować bez przeróbek. Tyle zachodu dla tych kilku krótkich chwil "lecenia" trochę szybciej niż zwykła 320i :?: :shock: Toż prościej poszperać na mobile.de i zanabyć ładną E36/2 328i. Przy 240 km/h i tak nikt nie rozpozna który to model zasuwa. Do zabaw w teorię ruchu samochodu świetnie nadaje się amerykański (english only) programik "Car Acceleration Simulation - version 4.5" do ściągnięcia tutaj (zip): http://www.hot.ee/bmw6series/ct.zip Graficznie przedpotopowy (DOS), śmieszny na pierwszy rzut oka, ale bardzo konkretny. :cool2: Wklepując moc, moment obrotowy, przełożenia skrzyni, przekładni głównej, wymiary pojazdu (a ściślej jego powierzchni czołowej), współczynnik doskonałości aerodynamicznej, rozmiary kół / opon można zasymulować test drogowy. Pod F4 można uszczegółowić multum wybranych parametrów samochodu, mających wpływ na osiągi (nawet ciśnienie w rozgrzanych oponach!). Można sobie w nim sprawdzić, jaki będzie efekt wrzucenia do E36 320i skrzyni 6. biegowej, ew. różnych przekładni głównych. Mówisz, masz. Zamykam.
-
Widzę, że namieszałem moją teorią o zgodności VIN z nr silnika. Ale na razie wiem tylko tyle, że teoria działa w E28.
-
No rzeczwyście, prawie w każdym... :mrgreen: :8) :wink: * * * MAJSU, nie żołądkuj się, bo w pierwszym poście nie napisałeś jaką sumą dysponujesz na wszystkie wydatki. Jeżeli chcesz konkretnie akurat taką, a nie inną, to cierpliwie szukaj. Może znajdziesz taką drugą jak w Hannoverze. Jutro, albo za rok. Po Niemczech jeździ ponad 17 tys. czynnych E28. Z cudzego doświadczenia (tak samo wymagających, zaprzyjaźnionych kupujących) wiem, że w końcu w 90 % przypadku kupują inny model. 8000 PLN na całość (samochód + opłaty + niezbędne naprawy), to nie jest dużo w przypadku E28. To suma ledwie wystarczająca. Minimum 2000-2500 PLN wydasz zaraz po zakupie - na 100 % - na wymianę płynów, normaliów i niezbędne naprawy, nawet jeżeli będziesz dziubać własnoręcznie, nawet jeżeli to będzie egzemplarz z Niemiec. Chyba że będziesz sztukować. Czy warto brać E28 za 1900 PLN :?: Obejrzeć można, do kupowania nikt nie zmusza. "Stan bardzo dobry" czytaj "stan bardzo dobry jak na ten rocznik", a to mocno zmienia postać rzeczy... Ludki w Polandzie często nie mają świadomości co to jest samochód w stanie bardzo dobrym. Bo nigdy w swoim życiu takim nie jeździli. Znasz bajkę o Kopciuszku :?: :wink: :mrgreen:
-
To by nam wyjaśniało inne tajemnicze zjawisko -> nowe silniki BMW montowane w ASO jako "część zamienna" nie miały numerów seryjnych. Numery seryjne silników musiały być nabijane w ostatnim momencie przed "ożenkiem" z karoserią na taśmie, żeby się zgadzały :!: Silniki, które trafiały na półkę do ASO nie miały gdzie dostać swojego numerka :wink:
-
W każdym bądź razie, numeracja nadwozia i silnika w E28 jest zgodna. Knujmy dalej, to się może siakaś ciekawa teoria wykluje.
-
Wy tu ciągle o podkładkach i naklejkach klubowych. A to - w całym dobru przynależności do Klubu - są drobiazgi, detale, dodatki, wisienka na mniam-mniam ciastku. :mrgreen: Z zastrzeżeniem, że aby poczuć smak ciastka, trzeba regularnie jeździć na imprezy klubowe. Bierne członkostwo daje marne efekty.
-
Może rozszerzę ten wątek. Nie dość, że czarno na białym z numeru silnika da się gładko odczytać jego typ, to jeszcze można określić rok produkcji i model BMW, w którym był zamontowany fabrycznie :!: :shock: Na przykładzie mojej 525e... Kompletny numer VIN: WBAD610401059511 Numer silnika: 276EA1059511 Jak widać, mam 6-cylindrowy silnik 2,7 litra (276EA), wciąż fabryczny (ostatnie 7 cyfr numeru silnika zgodne z ostatnimi 7 cyframi VIN). Dekoder VIN może więc służyć także do sprawdzania silników.
-
Wkleję pewien długi tekścik z innego forum (wwwgazeta.pl), który świetnie obrazuje mechanizm działa naszych TU, nie tylko firmy pizedju :wink: Cyt. za emes-nju (wybaczcie mu brak znaczków PL): Co do odszkodowan. Wyobraz sobie, ze jedziesz swoim niemlodym juz, ale w doskonalym stanie, autem i przypakowuje Ci w niego jakies inne auto. Wina drugiej strony, podpisujecie oswiadczenie i wydaje Ci sie, ze wszystko ok. - za szkode zaplaci firma ubezpieczajaca sprawce, z jego polisy. Idziesz do firmy ubezpieczeniowej, ktora ubezpiecza sprawce (a dlaczego, nie do swojego brokera, ktory zalatwilby za Ciebie wszystko?!), skladasz kwity i czekasz. Pojawia sie rzeczoznawca, robi fotografie, notuje - czujesz sie rzetelnie obslugiwany. (Jezeli naprawde masz solidnego pecha, po jakims czasie dostajesz pismo, w ktorym pizedju oswiadcza, ze uszkodzenia poszkodowanego nie odpowiadaja uszkodzeniom sprawcy i jestes wyludzacz. Groza Ci paragrafami. Co bardziej swiadomi, zeby czegos takiego uniknac wzywaja policje nawet do stluczonego kierunkowskazu. To tez niewiele daje, bo pizedju bez mrugniecia okiem podwaza POLICYJNE protokoly. No dobra - uznajmy, ze masz szczescie. Sprawca, mimo PODPISANEGO wczesniej oswiadczenia, zwolnil sie z pracy, przyszedl do swojej firmy ubezpieczeniowej i potwierdzil na oddzielnym kwitku to, co napisal w oswiadczeniu (jak nie potwierdzi, to zapomnij o odszkodowaniu - ja kiedys przez pol roku czekalem az w koncu oparlo sie o policje. Za polroczny postoj wraku mojego auta na parkingu musialem sam zaplacic...). Rozpoczyna sie "likwidacja szkody". Prawo mowi wyraznie, ze firma ubezpieczeniowa musi doprowadzic auto poszkodowanego do stanu sprzed kolizji - mozna nawet, jezeli auto nie jest zbyt stare i jest to pierwsza kolizja, domagac sie zwrotu kwoty wynikajacej z utraty wartosci "bitego" auta. Prawo mowi tez, ze auto po likwidacji szkody nie moze byc wiecej warte niz przed. Pizedju interpretuje to po swojemu. Doprowadzenie do stanu sprzed kolizji oznacza, ze auto wyglada podobnie do tego, jak wygladalo przed kolizja i jako tako jezdzi. Dlaczego? Otoz dlatego, ze pizedju uwaza, ze jezeli w kilkuletnim aucie na miejsce stluczonego FABRYCZNEGO reflektora zalozy sie identyczny FABRYCZNY reflektor, to obecnosc nowej czesci podniesie wartosc auta. Oczywiscie... Podniesie mniej wiecej tak samo jak wbicie jednego swiezego jajka do jajecznicy ze zbukow!!! Pizedju "amortyzuje" wiec wartosc czesci zniszczonych przez ICH klienta w TWOIM samochodzie. W starszych autach obnizaja nawet 30%. Np. od lampy wartej 2000 zl... Wiecej! Jezeli lampa nie jest calkowicie zniszczona i np. na jej kloszu widac slad od kamienia, to, mimo amortyzacji majacej odzwierciedlac zuzycie elementu, potraca Ci jeszcze za to, ze na lampie byla szczerba. Zamiast 2000 zl dostaniesz np. 800 zl i wskazowke gdzie jest najblizszy szrot! Serio! Firma ubezpieczeniowa proponuje ludziom poszkodowanym przez ICH klientow, kupno najtanszych podrobek lub odwiedzanie zlomowisk! Pol biedy gdy dotyczy to blach, czy nieistotych z punktu widzenia bezpieczenstwa elementow - zamiast oddac auto do naprawy i miec wszystko w ****, ganiasz po sklepach/szrotach az w koncu, w ramach wyplaconej kwoty, kompletujesz wszystko. Gorzej jak na szrocie musisz kupic cos, co ewidentnie odpowiada za bezpieczenstwo - np. cos z ukladu kierowniczego, czy hamulcow - nie jestes ekspertem i bardzo trudnio Ci ustalic czy omszale cos jest tylko brudne, czy nie nadaje sie do uzytku. Ludzie o bardziej samobojczych sklonnosciach oddaja auto do naprawy bezgotowkowej liczac, ze warsztat zalatwi formalnosci i solidnie naprawi auto. Owszem zalatwi i naprawi. Ale, w przypadku starszych aut, wyjatkowo rzadko zdarza sie, ze to, co pizedju zaplaci warsztatowi, wystarcza. Warsztat zatrzymuje zatem auto i czeka az doplacisz roznice... Jak nie doplacisz (na przykladzie lampy okazalem, ze moze sie okazac, ze doplata bedzie zdecydowanie wieksza niz to, co pizedju zaplacilo warsztatowi!), podadza CIEBIE do sadu. Nie firme ubezpieczeniowa, ktora zlamawszy prawo nie doporwadzila do pokrycia kosztow naprawy auta do stanu sprzed kolizji, tylko CIEBIE. Mozna oczywiscie oddac sprawe so sadu i wygrac. Tylko, ze pizedju ma doskonalych prawnikow, czas i kupe kasy. A Ty masz prawnika, na jakiego udalo Ci sie trafic (moze byc "Magda M." albo **** zlamany, ktory zainkasuje kase - zawsze PRZED sprawa - i nawet nie pojawi sie w sadzie), nie masz auta i nie masz pieniedzy. A auta (nienaprawionego!) nie odzyskasz az do zakonczenia sprawy, bo stanowi dowod i nie mozna zmieniac jego stanu - o jezdzie nie wspominam. Sprawy ciagne sie latami... (...) Udzial wlasny (w ew. naprawie) jest mozliwy jezeli PODPISZE z ubezpieczycielem umowe, w ktorej bedzie napisane, ze za czesc szkody place sam. Jezeli natomiast szkoda pokrywana jest polisy sprawcy, to ja NIC nie podpisywalem i zmuszanie mnie do placenia za naprawe jest lamaniem prawa przez ubezpieczyciela! Uffff.... To tyle emes-nju. :clap: :clap: Jak takie praktyki TU wspaniale napędzają rynek używanymi częściami, m.in. z kradzionych samochodów, przekonywać nie trzeba. :mad2: :duh: Od siebie polecam zajrzenie na stronę któregoś z towarzystw zarabiających na wygrywaniu procesów z ubezpieczycielami, np. www.hexa.pl BTW, w takich przypadkach przydaje się polisa przeciwko ubezpieczycielom, wykupiona np. u www.das.pl
-
E30 czy E36 :?:
-
No i bardzo dobrze :cool2: Nieoficjalna "Sekcja Geriatryczna" ze mną, samozwańczym Ojcem-Dyrektorem na czele, zrzesza (wewątrz Klubu) kierowców jeżdzących bo bożemu. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Zajrzyj tutaj: http://www.bmw-klub.pl/samochody/youngtimery.htm Jest tam tekst co daje "małolitrażowe" BMW E30 (316i) kierowcom nie-ścigantom. Bohaterem tekstu jest moja ex. :8) Silniki M40 (316i, 318i) są niewdzięczne serwisowo ze względu na swoje wrodzone przypadłości. M42 (318iS) jest świetny, ale rzadko występujący (trudno kupić). Dużo bardziej niezawodny, choć droższy przy naprawach. Szóstki mają wspaniałą "ścieżkę dźwiękową" już przy niskich obrotach, zwłaszcza w E30. Choćby tylko dlatego, też można mieć z nich radochę jeżdżąc spokojnie. Po za tym, trzeba czasem coś wyprzedzić, a wtedy duży zapasik mocy baaaardzo się przydaje.
-
...i tymże wdzięcznem podsumowaniem "zakańczam" późną dysputę waćpanów po próżnicy, o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętem 1 maja. :mrgreen: :twisted:
-
Świece już kupione i założone. niksta, jeżeli wkręcałeś świece po wyjęciu z fabrycznych pudełek, nic przy nich nie grzebałeś, żadna nie spadła, to przerwa na elektrodach powinna być OK. Fabrycznie świece mają już ustawioną zwyczają przerwę, pasującą do większości aut. Ale sprawdzić odstęp elektrod warto.