Skocz do zawartości

Bezwartościowe jak BMW


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

  • Moderatorzy

Sławku świetna stajnia :8)

Natomiast nie wiem dlaczego w ogóle porównujesz Ferrari do BMW. Nie można porównać ani jednego modelu pod ani jednym względem według mojej skromnej opinii. Klient nigdy nie jest za jednym razem targetem jednego i drugiego kncernu. Ferrari nie ma limuzyny a BMW supersamochodu. Może i mają auta w segmencie GT, ale BMW nie ma podejścia.

Nowe 911 GT3 w shark blue można już obejrzeć na kanale u Douga i Jaya Leno.

Co do butów mechanika, to dodatkowo na takim wozie z oryginalnym lakierem każda rysa to zbrodnia, ale to kwestia podejścia, bo ja też lubię pedantycznie utrzymane auto i czystym autem jeździ mi się 2x przyjemniej :cool2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 262
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

  • Moderatorzy
Duży rozstrzał cenowy starych "emek" jest też spowodowany tym że te auta po prostu nie mają lekkiego życia. Ogromna ilość ferrari czy porsche to auta kolekcjonerskie z niskimi przebiegami bo od początku były kupowane do okazjonalnego użytku. Emkę pierwszy właściciel kupuje zazwyczaj po to żeby korzystać z jej możliwości maksymalnie. Im starsza tym trudniej cokolwiek znaleźć, wystarczy prześledzić poszukiwania ładnej E92 M3, nie są to jakieś stare samochody a godnych uwagi na sprzedaż jest może 1-2 szt reszta to padlina która wisi latami na otomoto. Dlatego też idealna e92m3 może być droższa niż przeciętna f82m4.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
I może to też najważniejszy wątek w temacie - które samochody są pożądane? Na pewno nie użytkowe,

 

Apropo tego zdania

Spojrzcie na otomoto i upadek wizerunkowy marki jezeli chodzi o Cayenne.

Ceny od 15.000 PLN, ile to bedzie - 5% wartosci nowego auta? :roll:

911 z tego samego roku chodza za 10x wiecej a przeciez nowe modele az tak drastycznie cenowo sie nie roznia

"Sprzedaż najdroższych modeli BMW pikuje do góry" - słonik40

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderatorzy

Upadek wizerunkowy? Porsche sprzedaje najwięcej Cayenne i Macanów. Zobacz na dane z 2019 i 2020 r. w USA.

https://newsroom.porsche.com/en_US/2021/company/porsche-cars-north-america-retail-sales-fourth-quarter-year-end-2020-23328.html

Co ich obchodzi co się dzieje z blisko 20 letnim już Cayennem w Polsce po 10 właścicielach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderatorzy
Bzdury i abstrakcja. Tak samo największe limuzyny typu S klasa czy 7er tracą wartość na potęgę by w końcu stać się gruzem za 10k którego ani się nie opłaca naprawiać ani kupować. Auto zużyte do końca przez kilku / kilkunastu właścicieli, nie wiem jak można winić za to producenta. Btw w temacie Ferrari polecam wczorajszy film Douga o FF. Utrata wartości o 2/3 w ciągu kilku lat :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
Upadek wizerunkowy? Porsche sprzedaje najwięcej Cayenne i Macanów.

Wizerunek marki a wyniki sprzedazy to 2 zupelnie rozne rzeczy.

Jezeli jutro zarzad Porsche wsadzi do 911 2.0 benzyne 200KM i obniza cene do 300 tys PLN - sprzedaz wzrosnie 1000%.

Natomiast wizerunek marki (ekskluzywnosc, sportowa spuscizna etc) poleci na leb na szyje.

W BMW mozna to zaobserwowac od lat duzo wyrazniej - w pogoni za sprzedaza - FWD, 3 cylindry, oklejanie wszystkiego znaczkami "M", wbijanie sie w segmenty nie-BMW typu jakies crossovery etc


Macany 2.0 czy Cayenne w dieslu na pewno wizerunku dobrego marce nie przynosza i dlugofalowo wyjda marce Porsche (jej wizerunkowi) bokiem.

Co sie bonusow kwartalnych nachapia, to oczywiscie ich.

 

Bzdury i abstrakcja. Tak samo największe limuzyny typu S klasa czy 7er tracą wartość na potęgę by w końcu stać się gruzem za 10k którego ani się nie opłaca naprawiać ani kupować.

To co piszesz dzieje sie jedynie z autami, ktore maja 300-400kkm nalotu + najslabsze silniki (badz te najbardziej awaryjne) + zapuszczone do granic mozliwosci.


Zadbane 7-er, z rozsadnym przebiegiem i dobrym silnikiem, nawet takie 20 letnie, potrafi kosztowac 80-100k PLN bez problemu.


Ale spoko, jak zwykle wiesz najlepiej :roll:

"Sprzedaż najdroższych modeli BMW pikuje do góry" - słonik40

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderatorzy

Btw w temacie Ferrari polecam wczorajszy film Douga o FF. Utrata wartości o 2/3 w ciągu kilku lat :)

Obejrzałem Douga :)

Po pierwsze to F12 wygląda fenomenalnie, ma proporcje i tu można skończyć rozmowę, bo spodoba się każdemu, ale... to FF od połowy i do tyłu wygląda dziwnie. Czerwony kolor go pewnie nie uratuje :roll:

Nie ratuje go też czarna skóra z białą nicią, która wygląda jak połączenie kolorystyczne w Toyocie.

W egzemplarzu z filmu koła, tarcze i zaciski grają pierwsze skrzypce :D

Co innego taki interior:

4RR4MfT.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderatorzy

Zadbane 7-er, z rozsadnym przebiegiem i dobrym silnikiem, nawet takie 20 letnie, potrafi kosztowac 80-100k PLN bez problemu.


Ale spoko, jak zwykle wiesz najlepiej :roll:

 

Nie wiem najlepiej po prostu obserwuje rynek od tych kilkunastu lat. Malo kto kupuje cayenne czy 7er żeby robić rozsądny przebieg, dbać itp, to są auta które maja służyć i tyle, za coś się płaci te 10k leasingu miesięcznie :lol: te egzemplarze o których piszesz to wyjątki które potwierdzają regułę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze

Ok, to moze sproboje wytlumaczyc z innej strony bo rynek polski jest zaburzony powypadkowymi minami, w NO latwiej sie obserwuje spadek wartosci bo nie ma ulepow.


Jezeli posortujesz "od najnizszej ceny" "od 2004r" (premiera Cayenne) dostaniesz:


911 - ceny zaczynaja sie od ~450k koron

https://www.finn.no/car/used/search.html?model=1.801.1301&sales_form=1&sort=PRICE_ASC&year_from=2004


Cayenne - ceny zaczynaja sie od 150k koron

https://www.finn.no/car/used/search.html?model=1.801.7714&sales_form=1&sort=PRICE_ASC&year_from=2004


I ok, srednio Cayenne ma powiedzmy o 40-50k km wieksze przebiegi, ale nadal, roznica jest 3x krotna.

Te auta nowe, w bazowych silnikach roznia sie cena o 35-40%,czyli nie tak duzo.

"Sprzedaż najdroższych modeli BMW pikuje do góry" - słonik40

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
Właśnie kolega wyżej poruszył pewna ważna kwestie. Chodzi o legendy i marzenia z dzieciństwa. Każdy z nas dorastał, wisiały plakaty Ferrari, porsche na ścianie, slinilismy się do tych aut w dzieciństwie. Tak samo jeśli chodzi o BMW. Jest to marka zakorzeniona głęboko w głowach ludzi, wszyscy wiedza o co chodzi i co sobą marka reprezentuje. Tak jak w piłce nożnej legenda realu, barcy Manchesteru czy Bayernu jest długa i żywa. Nawet jak te kluby maja gorsze sezony to i tak wielu wiernych kibiców nadal im kibicuje. Pojawiają się co jakiś czas miliarderzy, kupują kluby, pakują miliardy dolarów żeby się wybić ale niestety legendy nie kupią. Jak legenda barcy, realu czy Manchesteru żyła tak będzie żyła dalej. Tak samo jest z 911, Ferrari czy lambo. Każdy z nas o tym marzył w dzieciństwie a niektórzy w dorosłym życiu mogą zrealizować to marzenie, podaż bardzo mała, chętnych na kupno wielu. W BMW jest podobnie. Przyjeżdżasz BMW i wszyscy wiedza ze masz auto Premium bo to jest zakorzenione w emocjach wielu ludzi. A ze auta nie są strasznie drogie wiec i dostępność duża to i ceny spadają. Jak płace te 10k leasingu to chce z tego korzystać a nie patrzeć się tylko na to w garażu i niech wartość spadnie nawet 3 razy więcej ale co użyje to moje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@adam

Bardzo mocno nie zgodzę się co do wartości 7er. Tj auto, którego wartość jest prawie żadna, jak tylko przestaje być nowe. Rynek NO jest specyficzny i ma swoje skrzywienia, opieranie się na nim jest wypaczeniem. Wejdź sobie po prostu na mobile.de i zobacz rynek europejski.


Ja dla przykładu zrobiłem tak - BMW 7 do roku 2000, najdroższe modele - takich za 30-40tys euro jest siedem sztuk (lol, przypadek?) na 466 samochodów - 1.5%.

W tym samym wyszukaniu BMW M5 do 2000 roku, tylko 73 samochody - ok 50% powyżej 30tys euro. A w zakupie średnia cena 7er jest zbliżona do M5.

Także czasem warto sprawdzić swoje wizje gdzieś poza NO :)


Sprawdziłem jeszcze wszystkie M do 2000 roku i najdroższe są M3 E30, szczególnie sporo cabrio. Kiedy osiągi przestają mieć znaczenie, otwarty dach na weekendy staje się plusem :) I w zasadzie tutaj trochę też myślę, że coraz bardziej na weekendy opłaca się brać auta starsze - na niejeżdżeniu nimi stracimy znacznie mniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
Ja dla przykładu zrobiłem tak - BMW 7 do roku 2000, najdroższe modele - takich za 30-40tys euro jest siedem sztuk (lol, przypadek?) na 466 samochodów - 1.5%. W tym samym wyszukaniu BMW M5 do 2000 roku, tylko 73 samochody - ok 50% powyżej 30tys euro. A w zakupie średnia cena 7er jest zbliżona do M5.

Także czasem warto sprawdzić swoje wizje gdzieś poza NO :)

 

Z grubsza nie neguje spadku wartosci 7-er (ktore z zalozenia powinno najbardziej tracic na wartosci bo prestiz auta uzywanego ulatuje szybko a koszty serwisowania sa astronomiczne w porownaniu do biezacej wartosci auta).


To powiedziawszy - wydaje mi sie ze nie bierzesz pod uwage przebiegu, ktory w 7-er jest srednio w tym samy roczniku pewnie 2-3 razy wyzszy od emek, ktore z zalozenia sa autami weekendowymi.


Czy mozesz przeliczyc jeszcze raz to samo co cytuje, tylko nakladajac filtr km na powiedzmy 200k km?


Edit - przeliczylem, wyszlo ze ~15% 7-er (z przebiegiem do 200k) ma wartosc powyzej 20k euro.

Tragedii nie ma ale tak czy inaczej M5 jest duuuzo lepsze pod wzgledem wartosci rezydualnej bez dwoch zdan.

"Sprzedaż najdroższych modeli BMW pikuje do góry" - słonik40

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
@slawomir od wieków wiadomo ze im starsze, bardziej popularne i tańsze auto tym mniej stracisz. Najwiecej auto traci gdzieś do 10 lat, później dynamika spadku wychamowuje a bardziej liczy się stan auta. Sprzedaj swoją 7, kup piętnastoletnia a przez kolejnych kilka lat jak ja dobrze utrzymasz to nie stracisz nic :D :D przy okazji przypomnisz sobie jakie to jest wkurzające mieć stare auto, któremu wiecznie cos dolega a jeszcze przyjemniejsze jest jak mechanik nie umie znaleźć przyczyny i wymienia losowo różne części :D :D nowe auto to gwarancja, święty spokój i raczej pełna przewidywalność kosztów, używane to duuuuzo mniejsza strata, konieczność liczenia się z niespodziankami i niejednokrotnie zszargane nerwy przez naprawy a im bardziej egzotyczny samochód tym naprawić trudniej. Napaliłem się kiedyś na RR, kupiłem, pojezdzilem niecały rok i jakaż to była moja radość jak go sprzedałem. Teoretycznie wziąłem tyle za ile kupiłem ale po drodze dołożyłem prawie 1/3 ceny.....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
Wątek, który wywołał Slawomir dotknął mnie głównie przy okazji BMW F10. Wyszło wtedy kilka spraw, które pokazały mi jak zmienia się BMW. Pierwsza to utrata wartości, auto kupiłem za 220 tys żł z Premium Selection z przebiegiem 15 tys km. Jak było nowe było wycenione na 330 tys zł, dodatki wyniosły 135 tys zł, bo wtedy czyli w 2011 roku BMW 5 wychodziło na "szmatach, na kiju, fotele bez elektryki, bez navi". Niby wszystko ładnie, pięknie, autem jeździło się świetnie, tylko ten silnik. Pierwszy zonk to jego dźwięk, za każdym razem jak podjechałem do jakiegoś kolegi to pierwsza reakcja - o to diesel...każdy kto miał do czynienie z silnikiem N20 wie o co chodzi. Na szczęście w środku mi to nie przeszkadzało. No i przy przebiegu 54 tys km zgłosiłem z serwisie dziwny dźwięk z silnika i się zaczęło. Ingerencja w silnik BMW, które słynęło kiedyś z niezniszczalnych silników, jak miałem E39 520i, 6 cylindrów, to kręciłem je na max obroty prawie zawsze i nic mu nie było, nawet do głowy mi nie przyszło, że mogłoby. Okazało się, że jest wadliwy napęd pompy oleju (rozciągający się łańcuch), naprawiali w sumie 3 razy, na końcu wymienili cały rozrząd. Na tyle dobrze, że ostatnia naprawa mimo, że była po gwarancji to BMW pokryło koszty. Poza tą wpadką, jednak 4 cylindry w BMW to nie przystoi dla prawdziwego BMW. Niestety tak uważam. Tym właśnie BMW może jeszcze się różnić od wszelkiej maści VW, Skód itp. Auto sprzedałem jak miało 5 lat i 90 tys km za 90 tys zł. To, że sprzedałem taniej o 130 tys zł to jedno, ale bardziej zabolało mnie to, że kupiłem praktycznie nowe BMW, z pełną gwarancją po to, żeby już nie musieć w kółko naprawiać zużytego auta i tracić czas i pieniądze, a jak sprzedałem to auto nie różniło się technicznie i wizualnie przez cały czas eksploatacji, było w stanie idealnym, a mimo to utrata wartości była kompletnie nieproporcjonalna do jego realnego stanu. Podsumowaniem tych moich doświadczeń był wniosek, że kupowanie BMW poniżej 6 cylindrow jest bez sensu pod każdym względem, bo podobne "emocje" dają inne marki za mniej. Najważniejsze na koniec to spełniłem swoje marzenie jakim było posiadanie BMW M i kupiłem nowe M2, które uważam za ostatnie prawdziwe BMW i nie planuje go sprzedawać. Dla mnie to auto idealne. Teraz jak bym miał wydać jakieś pieniądze na auto to już bym BMW nie kupił, bo dla mnie aktualne modele nie są już takie wyjątkowego jak kiedyś. Jak ostatnio byłem w salonie i czekałem 2 godziny ( serwis) to nawet nie zszedłem pooglądać aut, powsiadać, pomacać, kiedyś zawsze to robiłem. Te rombowe liczniki to katastrofa, o nerkach to nawet nie mówię. BMW z marki wyjątkowej stało się marką powszechną, robią to po prostu dla pieniędzy. Generalnie to żadne odkrycie im więcej wydasz na auto tym większa utrata wartości. Dla rozbawienia na koniec tych moich osobistych przeżyć kolega mnie rozbawił jak powiedział, że będzie sprzedawał swojego Hyundaia IX35i z 20212 roku, którego kupił 5 letniego za chyba 50 tys zł, pojeździł 4 lata i sprzeda za podobne pieniądze...Można powiedzieć, że to jest to prawdziwe życie, a myśmy odlecieli z autami za 200, 300 i więcej tyś zl :) Oby wszyscy mieli takie dylematy, jak my maniacy motoryzacji :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderatorzy
Wszystkie stare eMki ostatecznie lądują na tym samym poziomie 100-200tys PLN zależnie od stanu/modelu. I faktycznie, czasem to aż śmieszne, że nowsze modele od starszych nie są wyceniane wyżej, czasem wręcz przeciwnie, ale to w sumie pokazuje, że kiedy szukamy modelu weekendowego, a nie do jazdy na co dzień, to stare modele nie ustępują, albo wręcz przewyższają nowsze

 

To się będzie zmieniać IMHO. Już teraz Bimmer Autos oferuje zadbane E36 M3 za 56000 euro+opłaty. Im ich będzie mniej a ludzi z sentymentami do "prawdziwych" BMW i z kasą na ich zakup więcej, tym ceny będą wyższe. To nadal nie będzie poziom 911tek, ale spodziewam się za kilka lat E36, E46 czy E39 po 200-300k i może więcej.

Instagram: @kolczasty
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
Kris bo suvy są teraz mega popularne i tracą mniej. Ojciec kupił x3 ze 7 lat temu za 230k, pojeździł 5 lat, zrobił 100 tysięcy i sprzedał za 120 tysięcy 2 lata temu. Klient się znalazł w jeden dzień od ogłoszenia. Ix 35 nowy kosztował około 200k, także kolega kupił 5 letni tez z około 50% strata. Co do ostatnich prawdziwych BMW to zawsze jak wychodzi nowy model to się słyszy ze te co kończy produkcje to ostatnie prawdziwe i ta historia powtarza się co kilka lat. Zaraz będzie nowe m2, generalnie nowe BMW 2 wyglada naprawde ładnie, ma być mocniejsze od poprzedniej wersji i moim zdaniem na pewno będzie lepsze od poprzednika :D :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
Czy cos jest lepsze czy nie, to zależy od definicji, dla mnie M2 competition nie jest lepsze, ale nie chcę tego rozwijać, bo nie o tym wątek. Tak samo określenie prawdziwe BMW to tez kwestia sporna. To tematy na inny wątek...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
Wątek, który wywołał Slawomir dotknął mnie głównie przy okazji BMW F10. Auto sprzedałem jak miało 5 lat i 90 tys km za 90 tys zł. To, że sprzedałem taniej o 130 tys zł to jedno, .. a mimo to utrata wartości była kompletnie nieproporcjonalna do jego realnego stanu.

Imho 90k PLN za 5-letnie premium klasy E z silnikiem R4 jest "normalna" cena, rynek wycenia to auto prawidlowo.

Natomiast utrata wartosci ponad 70% przez 5 lat i <100k km przebiegu jest absurdem - znaczy sie, ze cena nowego auta jest po prostu mocno odrealniona.

Pamietam jak tydzien po premierze G30 w 2017r mialem jazde testowa 530i, auto ladne, szalu zadnego nie robilo ze wzgledu na mizerne osiagi i kulture R4, ot ladna uzytkowa piatka. Po latach zapamietalem szarpanie kierownica przez asystentow i ladne LEDy w kabinie.

Cena 380k PLN ktora uslyszalem od dealera byla imho absurdalna za to co auto soba reprezentowalo.


Przyczyn utraty wartosci jest mnostwo - 20% rabaty, liftingi co 3 lata, atrakcyjne i latwo dostepne finansowanie w salonach, odliczenia podatkowe w DG, super szybko starzejacy sie infotainment i "multimedia" - to co bylo "nowoscia" 5 lat temu, dzis jest skansenem, "100" konne wersje "business edition" etc etc


Co do wersji "M" - zgadzam sie z kolega vulnerarius, klientow z kasa i nostalgia w dobie EV bedzie na te auta mnostwo.

Jak np ta piekna E46 za prawie 180k PLN

https://www.finn.no/car/used/ad.html?finnkode=204849424

"Sprzedaż najdroższych modeli BMW pikuje do góry" - słonik40

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderatorzy

180k zł? Cło, VAT i akcyza?

Lekko 250k zł wyjdzie.

Ale już niedługo to, ze auto jest nowe to będzie zbyt mała zaleta, żeby nie kupić takiego rodzynka, który ustępuje tylko wiekiem i brakiem świecących bajerów, bo wnętrze wygląda jakby pojazd miał 2 lata maksymalnie.

Plus cena tej M3 w życiu nie spadnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
Oglądałem dzisiejszy Zakup kontrolowany w TVN Turbo. Było X5 z 2012 roku, 3.0 diesel, przebieg 186 tys km. Wszystko sprawne, jeżdżące. Pojechali do serwisu na sprawdzenie ( nie ASO), do wymiany rozrząd, panewki i korbowody !!!, może wał korbowy i coś tam jeszcze, grubo ponad 20 tys zł do wydania i to wszystko jest poprawianie fabryki, to nie jest eksploatacja. Idealnie wpasowuje się w watek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze

W mojej F10 530d przy 200 tys km (przebieg prawdziwy, zeby nie bylo :norty: ) mialem podobna historie - auto serwisowane co roku, sprawne, uzywane na codzien, na desce ani jednego bledu a po sprawdzeniu w norweskiej "dekrze" - bledow w komputerze na kilka stron, na tylnej skretnej osi luzy, maglownica za 10k do wymiany, webasto i noktowizor kaput, nawet glupi szyberdach zglaszal jakis problem.


Generalnie odetchnalem jak sie auta pozbylem, jezdzenie jako daily starym autem premium z wieloma drogimi rozwiazaniami technologicznymi na pokladzie to ciagly swoisty "niepokoj" bo kleknac moze wszystko w kazdej chwili i rachunki po 5-10k PLN oraz tygodnie "postoju" auta w serwisie nie sa niczym niecodziennym.


Najgorzej denerwujace jest to, ze w taka X5 mozesz wsadzic 20k PLN w rozrzad czy panewki a za miesiac moze wyskoczyc zupelnie inny problem (AD, DDC, wtryski etc) na kolejne 10k PLN.

Meczace to na dluzsza mete i powoli w PL bedzie sie robilo jak na zachodzie - auto fajne dopoki na gwarancji a pozniej kijem nikt nie chce dotknac bo za kase topiona w serwis lepiej splacac raty leasingowe.


A najlepszy byl Randall jadac po mnie, ze jak serwisujesz tak masz, bo jego E90 mimo ze stare nie mialo zadnych bledow :norty:

"Sprzedaż najdroższych modeli BMW pikuje do góry" - słonik40

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderatorzy

Zabawny jesteś, jeździłeś starym zaniedbanym gruzem z milionem błędów i usterek i masz pretensje do BMW że check nie świecił :lol: noktowizor też nie zauważyłeś że nie działa? Kupowałeś to F10 nowe? Jeśli nie to przy zakupie nic nie sprawdzałeś? Czy wszystko się nagle rozpadło w czasie Twojego użytkowania?


P.S. Słonik ładnie pozamiatał twoje fanbojstwo w relacji z jazdy TM3, czekam na odpowiedz ale raczej się nie doczekam bo na takie posty nigdy nie odpisujesz :) miłej niedzieli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
kiedyś były pożądane silniki i pewne takie jak E39 528i, wolnossące i to były auta, które nie miały konkurencji wśród VW, Skoda itd. Wtedy to było Premium, a teraz kupienie 10 letniego BMW, szczególnie w dieslu to na pewno ryzyko sporych wydatków i ludzie, którzy mają marki nie Premium, po prostu się z tego śmieją. Nie ma jakości, jest utrata wartości.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.