Skocz do zawartości

Chiptuning F-ek/wykresy/modyfikacje itp.


maja22

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 1,2 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

W B47 sprężarka już w serii dużo dmucha i nie ma tam ogromnego pola manewru. W niektórych egzemplarzach być może się da 230/480, natomiast ani w przypadku B47 ani w przypadku N47N nie powiedziałbym, że zawsze bez spiny się zrobi 230/480. Pytanie też co masz na myśli mówiąc zamulony ? Wariujące turbo, coś z układem wtryskowym ? Bo paradoksalnie często zużyte wtryski "pozwalają" na większe wyniki... Podpłukane dysze rozpylacza = większy przekrój = większa ilość paliwa w jednostce czasu możliwa do wtłoczenia. Temat znany jeszcze z czasów wymiany dyszy rozpylacza w starych VP. Wiem, że wielu tunerów się cieszy z dobrych wyników w serii ale nierzadko jest to raczej powód do zmartwień dla właściciela. Niedawno odsyłałem Z19DTH do regeneracji wtrysków - własciciel podesłał mi wykres serii na 160/365. Zrobiliśmy przelewy, wtryski rozjechane, do roboty na stół. Po naprawie ta sama hamownia (DP) 152/334...

 

Tak samo z turbo bywa, egzemplarze które nisko "peakują" momentem zazwyczaj cierpią na przeładowania - czy to przycinająca się geometria, czy patroszony wóz z filtra, który nie doczekał się regulacji układu PID sterowania turbosprężarką...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisząc zamulone miałem na myśli auta z zabrudzonym układem dolotowym sadzą. Nie do końca sprawny egr sporo może "obciąć" przez wiele godzin sączenia sadzy w nieodpowiedni sposób. Samochody w większości używane w mieście przez kierowców z lekką nogą często charakteryzują się spadkiem mocy. Zdjęcie kolektora i wyczyszczenie oraz doprowadzenie do porządku układu recyrkulacji spalin często przywraca parametry fabryczne. Samochodów z niesprawnym układem wtryskowym nie biorę nawet pod uwagę. Piszesz o większej ilości paliwa tłoczonej do cylindrów przez niesprawne wtryskiwacze i lepszych wynikach. Nie mogę się zgodzić z tą teorią. Owszem, paliwa dostaje się wtedy więcej, ale nie w taki sposób, żeby mogło być efektywnie spalone w układzie common rail 4 tej generacji tak jak w starym golfie. Tu już nie liczy się tylko ilość ale przede wszystkim jakość i sposób wtryskiwanego paliwa. "Podpłukana" dysza wtryskiwacza nie jest w stanie odpowiednio rozpylić wszystkich faz wtrysku tak, aby spełniły swoją rolę i większa ilość tego paliwa nie zapewni oczekiwanych parametrów momentu i mocy.

Jeśli chodzi o turbo to garrett z b47 nieco lepiej dmucha od mitsu z N47N dlatego napisałem, że b47 osiągnie te parametry na spokojnie.

Podsumowując. Samochód sprawny (N47N, B47), który wykaże się mocą deklarowaną przez producenta osiąga bez problemu 230KM i 480Nm. Oczywiście bezpieczniej jest przy 215KM i 450Nm.... no, ale jeszcze bezpieczniej jest z parametrami fabrycznymi :D

peace & love
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do teorii że nowszy silnik przy podpłukanych końcówkach nie wygeneruje więcej to się mocno nie zgodzę. Generalnie kształt komory zbliżony; warunki termodynamiczne jak najbardziej korzystne. To, że nie zajdzie efektywne spalanie zupełne i całkowite nie oznacza, że energia wywiązana nie będzie większa, a IMEP wyższe. Dobre zawirowanie mieszanki w komorze, na którym mocno bazują nowe konstrukcje bardzo sprzyja takiemu spalaniu.

 

I nadal nie zgodzę się, że 230/480 z "niezamulonego" egzemplarza to mało... Całkiem sporo paliwa do spalenia przy rozsądnym booście, wtrysk też już cofnięty na granicy rozsądku, żeby podkładek wtryskiwaczy zaraz nie wymieniać i o panewkach nie myśleć. Z lambdą nie można isć w dół w nieskończoność, bo DPF przypomni o swoim istnieniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te silniki nie wygenerują więcej mocy przy "lejących" wtryskach, które podadzą więcej paliwa i nie chodzi tu o podobieństwa typu warunki termodynamiczne. Miałem na myśli fazowy sposób wtryskiwania paliwa. Jak taki wtrysk z dziurami jak w durszlaku ma wtrysnąć odpowiednią mgiełkę w jednej z faz przedwtrysku, aby odpowiednio przygotować temperaturowo cylinder na dawkę właściwą? Najłatwiej to sprawdzić zwiększając w mapach preinjection dawkę z załózmy 0,3 mg, które jest mgiełką (przy sprawnym układzie) na 0,5 mg które jest strumieniem spod przysznica z hostelu za 30zł za noc. Efektem będzie utrata mocy i efektywności. Żadne zawirowanie tu nie pomoże.

Nigdzie nie napisałem, że 230/480 to mało. Twierdzę, że to minimum, które sprawi lekką radość i, że taką wartość na spokojnie (czyt. bez problemu) wyciąga się ze zdrowego N47N, B47. Nie ma tu żadnego cofniętego wtrysku do granic możliwości. 450 Nm to 83 mg/suw więc fabryczne ustawienia kalibracyjne wtrysków na to pozwalają. Dodatkowe 30 Nm to niewiele więcej, które i tak można skompensować mapami początku fazy wtrysku. Lambda delikatnie w dół w granicy bezpiecznego nadal dla dpf afr i nie widzę problemu.

peace & love
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdzie nie napisałem, że jest to bezpieczne. Chyba oczywistą rzeczą jest, że samochód po chiptuningu zwiększającym moc i moment jest bardziej narażony na defekt niż ten bez. Nie znaczy jednak, że do tego defektu dojdzie. Jeśli chodzi o producentów to ci wiodący ustalają w kuluarach co kto może zrobić i tu nie ma niespodzianek. Tunerzy korzystają na ogół z marginesu bezpieczeństwa jaki niechętnie (Tprot) pozostawiają producenci. Nie jest też rzeczą zbadaną jak bardzo spada trwałość ogólna silnika po chiptuningu, bo nie słyszałem o jakimś długodystansowym teście konkretnego samochodu w stock formie i po modyfikacjach. W związku z powyższym można uznać, że mądrze (cokolwiek to miałoby znaczyć) wykonane modyfikacje wpływają w stopniu nieznacznym na trwałość jednostki. Samochód po chiptuningu używany "z głową" na pewno dłużej pojeździ niż taki sam egzemplarz w wersji fabrycznej kręcony do 4 tys. obr na nierozgrzanym silniku. Modyfikacja to indywidualna sprawa właściciela auta. Samochód to nie pies i nie ma swoich praw. Osobiście nie polecam modyfikowania samochodów pod kątem mocy, ale jak już ktoś chce to proszę bardzo :D
peace & love
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Skoro to wszystko bezpieczne i w granicach możliwości sprzętu to czemu tego wszystkiego nie robią seryjnie, tak aby mieć istotną przewagę nad konkurencją?

 

Podejrzewam, że przede wszystkim żadne auto po chiptuningu nie spełnia norm emisji spalin.

kupię 540i E39 po lifcie, sedan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro to wszystko bezpieczne i w granicach możliwości sprzętu to czemu tego wszystkiego nie robią seryjnie, tak aby mieć istotną przewagę nad konkurencją?

 

Podejrzewam, że przede wszystkim żadne auto po chiptuningu nie spełnia norm emisji spalin.

bzdura :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za jakiś czas podzielę się wynikami, robiłem niedawno takie doświadczenie, na tą chwilę wiem, że zadymienie wzrosło marginalnie (silnik PD bez DPF); sprawdzaliśmy również NOx, CO, CO2, HC.

 

Generalnie niektóre związki toksyczne/szkodliwe MOGĄ być przekroczone - choćby te obecnie najbardziej upierdliwe czyli NOx. Formowaniu NOx sprzyja wysoka temperatura, a zwiększając dawkę, przyspieszając kąt wtrysku zwiększamy temperaturę - czysta termodynamika, z czegoś się ta moc musi wziąć, czyli z większego ciśnienia nad tłokiem. Tlenku węgla może być również więcej, natomiast istnieje możliwość, że poprawi się nieco mniej cząstek stałych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale mowa o autach ze sprawną "ekologią" :)

nie są wstanie doprowadzić przy teście na postoju do sytuacji, aby wynik spalin po chipie był gorszy niż na serii :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co innego test przy przeglądzie technicznym a co innego test kontroli spalin homologacyjny. Czytałem ostatnio książkę zahaczającą o dieselgate i było tam ładnie objaśnione, że jeśli test trwa 22 minuty po kwiatki zaczęły wychodzić po 25 minutach itd. :-) Auta być może mogły spełnić normy, ale producent nie chciał ograniczyć funkcjonalności (albo częstsze przeglądy albo większy zbiornik AdBlue). VW wpadł, bo nie wiedział o możliwości kontroli spalin w czasie jazdy (nie na rolkach). Polecam "Szybciej, wyżej, dalej" Jacka Ewinga. Lekko się czyta.
kupię 540i E39 po lifcie, sedan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze

Z własnego podwórka po chipie i korekcie, dużo pisania.

Po chipie moment max wstawał bardzo wcześnie samochód rwał od 1700obr. N47. Spalanie wzrosło mimo starań lekkiej prawej nogi.

Priorytetem było dla mnie zachowanie seryjnego spalania, po korekcie i zadowalającymi nieco mniejszych osiągach spalanie nie uległo zmianie nawet o 0,1L w stosunku do serii.

Jeżeli nie zostanie zmieniony optymalny skład mieszanki paliwowopowiecznej (rozsądny chip) to spalanie nie wzrośnie, a tym samym czystość spalin nie powinna uleć zmianie, idąc dalej częstość wypalania DPF-a również .Czy się mylę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale mowa o autach ze sprawną "ekologią" :)

nie są wstanie doprowadzić przy teście na postoju do sytuacji, aby wynik spalin po chipie był gorszy niż na serii :)

 

Ok, ale dla przykładu czym zwalczysz większą liczbę NOx ? Nawet jeśli EGR jest to przy WOT jest zamknięty, nawet jeśli SCR jest to zbija z większej do mniejszej wartości. Oczywiście zjawiska są złożone i tak dla przykładu zwiększanie ciśnienia na railu może przyczynić się w niewielkim stopniu do zmniejszenia SMD, czyli lepszych warunków do całkowitego i zupełnego spalenia, no ale. Mało tego, pytanie jak na przykład zwiększenie doładowania wpłynie na spalanie ze względu na zawirowanie typu swirl, gdzie prędkość strumienia przecież jest generowana przez różnicę ciśnień (Bernoulli) gazów.

 

Co do nie zmieniania składu paliwo-powietrze to ciężko zrobić moment bez zmiany składu. 20% doładowania raczej nie podniesiesz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nox zwalczamy tzw. kątem wtrysku. Oczywiście dla potrzeb diagnostyki, bo radość z jazdy jest większa przy nielubianym przez EU poziomie Nox.

Mało tego, pytanie jak na przykład zwiększenie doładowania wpłynie na spalanie ze względu na zawirowanie typu swirl, gdzie prędkość strumienia przecież jest generowana przez różnicę ciśnień (Bernoulli) gazów.

Co do nie zmieniania składu paliwo-powietrze to ciężko zrobić moment bez zmiany składu. 20% doładowania raczej nie podniesiesz :)

Jeżeli jest doładowanie czyli ponad 1 bar to prędkość strumienia jest generowana doładowaniem właśnie, a klapy służą tylko do pomocy celem lepszego wymieszania składników mieszanki. Klapy działają w niskim zakresie przy niskich obciążeniach, więc nie wiem czy warto rozważać wpływ zwiększonego doładowania na element, który poprzez to zwiększenie przestaje działać.

Jeśli chodzi o zmianę afr to bez tej zmiany moment wyjdzie niezły, ale gorzej z mocą. Jednak konia z rzędem temu laikowi który odczuje 30 KM różnicy w ponad 200 konnym aucie. Ludzie czują i lubią Nm.

peace & love
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdzie nie napisałem, że jest to bezpieczne. Chyba oczywistą rzeczą jest, że samochód po chiptuningu zwiększającym moc i moment jest bardziej narażony na defekt niż ten bez. Nie znaczy jednak, że do tego defektu dojdzie. Jeśli chodzi o producentów to ci wiodący ustalają w kuluarach co kto może zrobić i tu nie ma niespodzianek. Tunerzy korzystają na ogół z marginesu bezpieczeństwa jaki niechętnie (Tprot) pozostawiają producenci. Nie jest też rzeczą zbadaną jak bardzo spada trwałość ogólna silnika po chiptuningu, bo nie słyszałem o jakimś długodystansowym teście konkretnego samochodu w stock formie i po modyfikacjach. W związku z powyższym można uznać, że mądrze (cokolwiek to miałoby znaczyć) wykonane modyfikacje wpływają w stopniu nieznacznym na trwałość jednostki. Samochód po chiptuningu używany "z głową" na pewno dłużej pojeździ niż taki sam egzemplarz w wersji fabrycznej kręcony do 4 tys. obr na nierozgrzanym silniku. Modyfikacja to indywidualna sprawa właściciela auta. Samochód to nie pies i nie ma swoich praw. Osobiście nie polecam modyfikowania samochodów pod kątem mocy, ale jak już ktoś chce to proszę bardzo :D

 

Odnośnie trwałości silnika po chiptuningu, to miałem Mazdę 6 w której wzmocniłem silnik przy przebiegu ok 130 tys. km, gdy auto sprzedawałem to miało na liczniku ponad 330 tys. km i przez ten czas z silnikiem nic się nie stało, nawet oleju nie brało o gram więcej niż przed modyfikacją. Co ważne, dbałem o częste wymiany oleju, czyli 10-15 tys km.

Jestem przekonany, że w przypadku BMW przy wykonaniu "rozsądnego" chiptuningu jest podobnie. Na przedwczesne zużycie silnika najczęściej ma wpływ niewłaściwe użytkowanie, ewentualnie wyjątkowy pech :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posiadam F10 3.0D org. 245 KM.

Chip robiłem w Kretorze Mocy. Wyszedł 285 KM.

To kolejny moje zawirusowane auto i na 100% kolejne również będą miały chip.

Auto jak zawsze nie do poznania po chipie.

Polecam aby zrobić program z głową jak to robi Kretor Mocy i nikt nie będzie miał problemów z autem. Ja nie słyszałem żeby ktokolwiek miał jakikolwiek problem po chipie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie auta które miałem poza benzyną N/A były wzmocnione. Jedno wytrzymało nawet skopany program przez tunera (poszła tylko dwumasa), wiele aut robili mi różni tunerzy, m.in. obecni tutaj TC, z żadnym nie miałem problemów, obecnie softy robię sobie sam, również bez problemów, niemal każde auto z DPF.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.