E39 to tak naprawdę moje pierwsze auto (miałem pół roku Golfa, ale to kwestia spadku). Kupiłem egzemplarz za 8 tysięcy, który wymaga trochę wkładu. Nie jest to abstrakcyjnie drogie auto w utrzymaniu, jednakże zbiera się w nim sporo pierdółek, które dopiero gdy je wszystkie zsumujesz wychodzą konkretne kwoty. W moim przypadku do wymiany jest przednia szyba (380 złotych - niby nie dużo), tylne tarcze z zaciskami i szczękami (około 600), podnośnik do szyby (100), osłona wentylatora klimatyzacji razem z dolnymi tunelami (170 złotych). Wymieniłem kilka z pamięci, niby drobnostki, ale jestem już szczuplejszy o ponad tysiąc. Z tym, że moim założeniem jest doprowadzenie Bety do stanu maksymalnie zbliżonego do wzorcowego, bo uwielbiam ten model. Jeśli jest to auto Twoich marzeń, bierz śmiało, ciesz się i doprowadź do stanu, który Cię zadowala, ale jak zamierzasz ją za 2,3 lata sprzedać to bardziej opłaca Ci się kupić jakieś wozidło, które spełni funkcję. Oszczędzisz sobie zawodu przy próbie odsprzedaży jednej z niewielu zadbanych E39.