Opiszę moja walkę z linkami maski przy silniku M47N z automatem. Jest to jakas masakra. Te wszystkie tutoriale jak maska jest otwarta to se w buty można wsadzić. E46 ma dwa zamki po lewej jeden i po prawej. Sa przykrecone na trzy torxy T30 każdy. Miejsca żeby je odkrecic przy zamknietej masce praktycznue zero. Poza tym nic to nie da bo i tak będą trzymac bolec z maski. Drugi pomysl z netu to odkrecic bolec od maski. Jest przykręcony na imbus 4mm. Jednak dojścia bez łamania plastików nie ma, miejsca zero. Nerki trzeba rwać w pierwszym, jak i w drugim przypadku. Także pomysl upadł. Stwierdziłem, że nie będe lamal plastików. Nerki wyrwalem bez problemu. Dalej zacząlem kombinować, żeby dojść jakoś wygiętym śrubokrętem do blokady zamka. Jednak miejsca jest tak mało, że jest to nie wykonalne. Wszystko jest zabudowane. Łamanie plastików niezbedne, wiec odpuściłem. Dzień drugi walki, tym razem z kolegą, na przemian ciagneliy linke i maske rwaliy do góry, ponieważ było czuć, że linka stawia lekki opór. Całe szczeście po odkręceniu raczki i piciagnięciu jej maska puściła. Okazało się że pancerz linki numer dwa i trzy przy zamkach tak skorodował, że po prostu linke trzeba było dalej pociągnąć. Maska otwarta :D Zabralem sie za wymiane linek, jednak dostać się do nich to jakaś katastrofa, nawet z otwartą maską. Poodkrecalem wszystko co sie dało od góry i za chiny nie dalo rady zdjąć tunelu w ktorym idzie linka numer trzy, między zamkami. Zatem odkrecilem lampy, poodginalem plastiki i po 4 godzinach prób udało się wyjąć zamek od strony pasażera, kierowcy poszedł w godzinę. Linki 2 i 3 to koszt koło 150zl oryginaly. Zamki trzeba wyjąć, bo inaczej linek nie wymieni się. 18 lat bardzo zmeczylo zamki wiec kolejny dzien zszedl mi na czyszczeniu ich, ponieważ dwa nowe oryginaly to 400zł :duh: Moje nadawaly sie do regeneracji, chodzą idealnie. Ponowny montaż w odwrotnej kolejnosci, linki trzeba najpierw założyć, potem wcisnąć jakoś w odpowiednie miejsce i piskładać auto. Ogólnie masakra :duh: