
Unkas
Zarejestrowani-
Postów
256 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Articles
Treść opublikowana przez Unkas
-
Jak mają na common railu to musi być m47n. Pawelek1987x - jeśli rozglądasz się za 318d, to mogę Ci napisać, że ogólnie fajny samochód i mocy do codziennej jazdy jest wystarczająco. Co prawda swojego się pozbyłem ale nie dlatego, że był beznadziejny - po prostu straciłem do niego zaufanie i za bardzo się stresowałem jak nim jeździłem ( a trzeba przyznać, że nie oszczędzałem na samochodzie, może nawet źle zrobiłem że sprzedałem). Podejrzewam, że kolejny właściciel będzie nim śmigał bezawaryjnie wiele kilometrów i tego mu życzę. Podsumowując - jak masz na oku dobry egzemplarz, to można kupić ;)
-
arturo e39 - mylisz się ;) Pomimo, że dieselki po lifcie 320 i 318 są z silnikiem m47n, to jednak to nie jest ten sam silnik jak sugerowała by nazwa. Inny wał, inne tłoki, inny blok, inne wtryski, inna pompa oleju, nawet turbo inne... można sprawdzić na real oem. Ktoś powie, że tylko numery realoem się różnią - NIE, faktycznie te części są inne, widziałem na własne oczy ;) 318d ma mniejszą moc (116 km) i mniejszy moment (280 Nm) i na pewno w związku z mniejszymi obciążeniami wał jeśli pęka, to zapewne statystycznie rzadziej.
-
to raczej sworznie wahacza albo końcówka drążka kierowniczego. W moim przypadku kiedy się tak koło ruszało wymieniłem tuleje wahacza i było OK. Warto ją skontrolować. Zresztą minimalnie na boki to się chyba będzie ruszać ze względu na pewną swobodę właśnie tulei wahacza?
-
Co do flaszki... w weekend będę się widział z gościem u którego leżały sprawne wtryski i nigdy nie robił problemu kiedy coś pożyczał na próbę - jeśli ich nie sprzedał w poniedziałek dam znać na PW, że są i się dogadamy, jeśli nie dam znać to trudno, może będą znowu. Co do drugiej sprawy - jeśli ten wtrysk, który cyka włożysz jak najdalej od tego cylindra w którym jest, to osłuchując stetoskopem mechanik nie powinien pomylić się o kilka cylindrów w tak mocnym dźwięku, przynajmniej taką znam opinię.
-
Bardzo żałuję, że się Was wcześniej nie poradziłem w kwestii turbiny, bo jak widać trafiłem do warsztatu gdzie poinstruowano mnie źle w kwestii wymiany turbo i się męczyłem z rozbieraniem niepotrzebnych elementów ze 4 godziny i ze 3 na składanie... :duh:
-
jceel - Gdybyś miał możliwość wymienić (pożyczyć) na chwilę za piwko dobry wtrysk do Twojego samochodu na próbę zamiast tego uszkodzonego czy taka zamiana pomoże coś na dziwny dźwięk to reflektujesz? A może zamienisz wtryski miejscami (no chyba, że nie masz czasu na kombinacje) dalekimi od siebie i zobaczysz czy też cyka? Jak cyka wtrysk w innym miejscu - to do wymiany, jak cyka w miejscu gdzie cykało a wtrysk inny to już przynajmniej wiadomo, że nie musisz kupować nowego.
-
Chyba trzeba - przynajmniej mnie nie udało się tego zrobić bez odkręcania tych elementów gdyż ten plastik (pokrywa głowicy) który zasłania turbo i kolektor wydechowy jest w jednym elemencie (w zasadzie to zasłania spód obudowy filtra powietrza) - czyli wtryski również trzymają na miejscu ten plastik do którego się również filtr powietrza wciska (osobno od tego filtra jest tylko górna osłona). Zobacz tutaj: http://www.realoem.com/bmw/showparts.do?model=AS71&mospid=47635&btnr=11_3312&hg=11&fg=15 Jeśli da się wyciągnąć turbo (np. od dołu) bez takiego rozbierania to super! szkoda, że nie wiedziałem, jako pozytyw przynajmniej porozbierałem i poznałem samochód ;) Może dlatego że miałem tak śruby zniszczone że potrzebowałem dobrego dostępu...
-
Ściągasz filtr kabinowy z osłoną, plastikową osłonę silnika, filtr powietrza, kolektor, wtryski wyciągasz, kolektor wydechowy... uważaj na kabelki i różne przewody. Jak nie chce się coś ruszyć - to nie szarp, obmacaj dookoła - pewnie coś trzyma. Cóż - turbo jest dość głęboko.
-
yoshimura01 - to co w takich wtryskach cyka a one podobnież są OK jeśli idzie o parametry pracy?
-
Może uściślę swoją teorię dotyczącą lejącego wtrysku i uszkodzonego tłoku ;) Owszem, spotkałem się z przypadkiem, że wtrysk tylko cykał - ale on cykał i nic więcej się z samochodem nie działo. Jednak tu kolega pisze o dodatkowych niedomaganiach (takich jak u mnie): kopcenie i wyższe spalanie. Dlatego będę obstawał przy swojej teorii - kompletna diagnostyka, łącznie z mierzeniem ciśnienia w cylindrach. W m47n komora spalania w tłoku (tak się to nazywa?) jest dość głęboka i "fikuśnie" ukształtowana - dlatego niewielkie jej nadpalenie już powoduje niewłaściwe spalanie co objawia się pewnie również niewłaściwym dźwiękiem. Kolega napisał jeszcze, że oddaje turbo do regeneracji - a jeśli to uszkodzenie wtórne po lejącym wtrysku jak u mnie? Było tak, że lał wtrysk - wypalał tłok i od tłoku (krawędzi przy ścianie cylindra) odrywały się małe kawałeczki tłoka, które oprócz porysowania cylindra poleciały dalej i zniszczyły turbo. Jeśli u niego jest podobnie - turbo naprawi i znowu zostanie zniszczone? Szkoda kasy - na pewno max sprawdzenie jest tańsze.
-
jceel - Nie możesz dać tego wtrysku na gwarancję? Wiesz, ktoś go zregenerował, to cykać nie powinien. Przynajmniej taka logika. Czemu nie wymienili zderzaka - jakoś tłumaczyli?
-
Oczywiście, że może tylko cykać i nie mieć wpływu nawet na pracę wtrysku - ale nie zawsze, powiem więcej, bardzo często jak cyka, to jednak jest poważniejsza usterka. Dlatego jestem za kompleksową diagnozą w takim przypadku aby ustrzec się wielkich kosztów. Najlepszym przykładem jest mój samochód i jeszcze ze dwa inne z m47n. Niestety ale charakterystyka spalania tam jest taka, że krótki okres pracy na lejącym wtrysku już uszkadza tłok, a kiedy pojeździmy trochę dłużej - właściwie tłok jest zniszczony. A najlepiej w tym wypadku zanim się człowiek zestresuje osłuchać dokładnie samochód - bo może to być jakaś pierdoła, śrubka, nakrętka czy co tam jeszcze gdzieś zabłąkane.
-
Cykanie to jest wtedy najczęściej jak leje wtrysk i już jest tłok wypalony - nie ma odpowiedniego spalania... zmierz ciśnienie w cylindrach.
-
Jak masz takie objawy to zmierz ciśnienie na cylindrach. W najgorszym razie lejący wcześniej wtrysk uszkodził tłok.
-
Może i będę nie miły - ale nie odbieraj tego osobiście. Miałem okazję widzieć młodych ludzi zaraz po kursie dostających mocne BMW na pierwszy samochód - i niestety muszę napisać, że chciałbym aby ich jak najmniej jeździło. Wiem, że wiele osób się ze mną nie zgodzi - jednak obstaje przy swoim: około 200 koników i tylny napęd dla zielonego kierowcy to nie jest idealne wyjście. I wiem również, że wielu z nich to poważni młodzi ludzie, którzy jeżdżą zazwyczaj odpowiednio na swoje doświadczenie i możliwości - jednak czasem młodzieńca fantazja ponosi i niestety brakuje w momencie tych kilku tysięcy przejechanych kilometrów w różnych warunkach jako bagażu doświadczenia.
-
Czy czasem nie jest tak, że w aluminiowych dieslach w związku ze zbyt dużym ciśnieniem i odkształcaniem aluminium zawsze jest żeliwna tuleja? W BMW m47n robi się tulejowanie (jeden cylinder - 300 zł).
-
Musisz podłączyć pod kompa samochód - bo z tego co wiem kiedy się ona zapala podczas jazdy to niekoniecznie świeca, może być wiele przyczyn. Pewnie będziesz miał na kompie nr błędu.
-
Ale bzdury - bez uraz osobistych Panowie, bo nie chodzi o Was tylko o typ podejścia (typu zadbasz to śmigasz bezawaryjnie, itp.) Kupiłem z pewnego źródła, przebieg był rzeczywisty 270 tys. i sprawdzony po zakupie samochód (przebieg i samochód). Na starcie dołożone do samochodu coś koło 3 tys zł. (pomimo, że w zasadzie można by jeszcze jeździć - ale wiadomo, musi być 100% OK, takie mam podejście) bo przecież trzeba zadbać żeby jeździć... i co? I pomimo dokładania starań i wielkiej kasy do samochodu wszystkiego przewidzieć/sprawdzić się nie da. Widziałem to po swoim jak i po podobnych - duże wydatki idą falami i są w podsumowaniu większe niż w wielu innych również dobrych markach. A najgorsze jest to, że ze wszystkich znajomych najbardziej znerwicowani są właściciele 320d - dlatego, że żyją od usterki do usterki, po prostu nie znają dnia ani godziny... kiedy kieszeń pusta i komunikacja publiczna. Dbałem, inwestowałem i sprzedałem sprawny samochód - ale sprzedałem, ponieważ miał negatywny wpływ na moją psychikę, po prostu tęskniłem do czasów kiedy jak coś się działo z samochodem to nie oblewał mnie zimny pot. Samochód to jednak tylko samochód - ma jeździć i służyć człowiekowi a nie odwrotnie.
-
Skrót przed nazwiskiem zawsze u mnie budził szacunek. Ale miałem na myśli inny rodzaj prestiżu czy jak by tego odczucia nie nazwać, które budzi znaczek BMW w człowieku, jak mi przyjdzie do głowy lepsze słowo to dam znać. Choć jako element humoru mogę napisać taką historię. Kolega sprzedawał 320d i miał uśmiech od ucha do ucha - więc pytam co myślał kiedy przekazywał dowód rejestracyjny - i odpowiada: "Patrzę na nowego szczęśliwego właściciela i myślę - Ty biedny skurczybyku, teraz zobaczysz co to drenaż kieszeni po przesiadce na 320d ze skody felicji!" Dodam, że sprzedawany samochód był w dobrym stanie, ale koszty zawsze są...
-
Rozumiem kolegę, który sprzedał 320d. Owszem fajnie się jeździ, komfort, dynamika... ale to nie wszystko. Obecnie śmigam Hyundaiem Coupe i pomimo, iż nie gwarantuje takiego prestiżu, komfortu, spalania, itd. - to mam spokojną głowę kiedy cisnę na gaz, nie myślę o turbinie, nie myślę o pękających wałach, lejących wtryskach czy innych kołach dwumasowych. Może podchodziłem zbyt emocjonalnie do dieselka BMW i stąd moje stresy... ale kieszeń też ma swoje dno. Koszty utrzymania, cóż, właśnie zakupiłem do coupe olej (shell 10w40) oraz filtry oleju i powietrza i zapłaciłem za wszystko 141 zł. - i już mam porównanie kosztów utrzymania do BMW, kiedy sobie przypomnę ile mnie kosztował taki zestaw w zeszłym roku. Owszem, za BMW czasem wzdycham ;) - jednak... no właśnie... jest to "jednak". Na pewno wszystkim życzę szczęśliwej i bezproblemowej jazdy bez względu na markę!
-
Może po prostu masz na środkowym panelu - pomiędzy dwiema kratkami nawiewu pokrętło ustawione na zimne powietrze - i pomimo ustawienia ogrzewania będzie wtedy tymi dwiema kratkami wiało zimne. Kiedy skręcasz to jakby wpadasz twarzą w to powietrze które leci prosto z kratek - a kiedy jedziesz na wprost to go nie czujesz bo omija Twoją głowę. Wytłumaczenie może wydać się banalne - ale już u kilku osób ten temat był przerabiany - i za każdym razem przegapiali teraz na jesień to pokrętło pomiędzy dwoma środkowymi nawiewami. Pokrętło ma dwa kolory - czerwony i niebieski.
-
Dopiszę aby nacisk był większy ;) : zmień warsztat (miej nadzieję, że ktoś z forum zorientowany przygarnie Cię i Twoją beemkę do dobrego warsztatu) - i niech kasę oddadzą za beznadziejnie wykonaną usługę (no, ale szarpanie się o tą kasę może być jednak nie warte czasu i nerwów w ostatecznym rozrachunku). Jeśli mechanik robi coś przy wahaczach lub zbieżności (a kiedy zmienia wahacz to i zbieżność powinno się poprawić) i nie ustawia kierownicy prosto do jazdy... cóż, w moim przekonaniu ktoś chciał naciągnąć na koszty wg zasady "niekończącej się naprawy". W każdym razie widzę dwa wyjścia: albo w warsztacie siedział dentysta albo było to celowe działanie.
-
Poczekać chwile na zapłonie. Masz od tego kontrolkę. Usłyszysz w międzyczasie też inne dźwięki - kiedy elektryka "ożywa" (np. pompa paliwa).
-
Jeśli chodzi o włączanie nawiewu... jesienią (tak jak teraz pogoda) jest tak: Odpalam maszynę, podjeżdżam do bramy, wysiadam, otwieram bramę, wsiadam do samochodu, wyjeżdżam z podwórka, zamykam bramę, wsiadam i włączam nawiew na przednią szybę (bo już jest tak zaparowana że nic nie widać) i klimę (żeby szybciej pozbyć się wilgoci) - efekt widoczny po kilku chwilach a po przejechaniu około 400 metrów kiedy dojeżdżam do pierwszego zakrętu mam szybę przednią czyściutką i jadę dalej bezpiecznie - nie zaprzątam sobie głowy wycieraniem szyby gąbką czy innym sprzętem.
-
Tym pokrętełkiem wybierasz rodzaj powietrza - czy chcesz aby środkiem wiało ciepłe (czerwone pole) czy zimne (niebieskie pole). Przetestuj - sam się przekonasz jak to działa w różnych ustawieniach nawiewów i klimatyzacji. Co do gaszenia silnika... dziwnie prawicie tu na forum od jakiegoś czasu. Kiedy wymieniłem poduszki pod silnikiem i skrzynią - to zarówno łagodnie zapalał jak i łagodnie gasł. Żadnego 'trzęsienia ziemi" nie było :D