dziubek_ma

Co to były za wibracje? Na jałowym, w czasie jazdy, na zimnym, na ciepłym silniku? Odczuwalne na całej karoserii, czy tylko na kierownicy i pedałach? Proszę też o radę. Przymierzam się powoli do wymiany rozrządu. Zastanawiam się, komu to powierzyć. Mam 3 możliwości: 1. Mechanik, który robi głównie japońce, a u którego naprawiam auto prawie 8 lat i nigdy mnie nie zawiódł. Wymianę rozrządu w n47 robił raz. Gość jest staranny, myślący i na pewno nie zrobi tego na odwal się. 2. Mechanik, który robi głównie bmw - mały zakład, gdzie byłem kilka razy. Kiedyś miał niezłą renomę. Teraz nie wiem. Wydaje mi się, że gość jest w porządku, ale gościowi z pkt. 1 ufam bardziej bez dwóch zdań. 3. Serwis, który ogłasza się jako specjalizujący się w bmw, nieautoryzowany, najdroższy z tej trójki, gdzie jest "poważna masówka". Twierdzą, że robią to z zamkniętymi oczami. Cena jest drugorzędna. Najbardziej boję się w tym przypadku rutyny. Co sądzicie?

A nie tak się wchodzi do menu kasowania inspekcji?

Temsky miał chyba na myśli mechaników, a nie Ciebie :).

Chodzi mi o taką sytuację: Poranek, -15 stopni celsjusza 1. Wsiadam do auta 2. Włączam silnik 3. Najszybciej jak się da wchodzę do ukrytego menu 4. Temperatura cieczy chłodzącej = +10 stopni (nie zwróciłem uwagi na temperaturę oleju - błąd) Czas potrzebny na wejście do ukrytego menu wydaje mi się zbyt krótki na podgrzanie płynu o 25 stopni. Po częściowym rozgrzaniu silnika temperatury oleju i płynu są podobne. Niestety przy panujących temperaturach ciężko to sprawdzić ponownie. Nie umiem wejść do ukrytego menu bez włączania silnika, a jak widać na zdjęciu Ty chyba umiesz :)

Masz rację, jakoś głupio założyłem, że każdy ma tak jak ja - ma godnego zaufania mechanika, ale niekoniecznie od bmw.

Zrobi to każdy godny zaufania mechanik. To nie jest prom kosmiczny ;). Musi mieć jedynie urządzenie podciśnieniowe do odsysania oleju, bo nie we wszystkich skrzynkach jest korek spustowy. Są rzeczy, z którymi dobrze pojechać do warszatatu zajmującego się bmw, ale moim zdaniem akurat ta do nich nie należy.

@Rockybor Ta "niejednakowość" świec u Ciebie może nie pozostawać bez wpływu na pracę silnika w fazie startu, ale jeśli dobrze zrozumiałem z tego, co mi podeslałeś, to maksymalny czas grzania świec po starcie silnika to 60 sekund, więc jeśli to u Ciebie dłużej trwa (a u mnie tak), to raczej nie to. Lektura, którą mi podesłałeś na priv podsuwa mi jesczcze temat czujnika temperatury płynu chłodzącego o ktorym tez rozmyśałem po nocach ;). U mnie w ukrytym menu ta temperatura nigdy nie spada poniżej 10 stopni celsujsza, nawet bezpośrednio po włączeniu silnika przy -15 stopniach na zewnątrz. U Ciebie też tak jest? Może komputer dostaje inne informacje, niż są wyświetlane w ukrytym menu, ale zawsze warto to sprawdzić. Generalnie muszę się jednak podzielić moimi nowymi doświadczeniami :). Celeowo po dwóch dniach, żeby mieć już trzeźwiejsze spojrzenie na sprawę. Zrobiłem aktualizację oprogramowania samochodu (głównie ze względu na poszarpującą z rzadka skrzynię). Przy okazji serwis wymienił mi przewody podciśnienia, które sterują turbinami, o których pisał GREGOR500. Wycenili to tak, że bez sensu było zabierać się za to samemu. Rurki nie były podziurawione, ale były bardzo zmęczone, na "zakrętach" tak miękkie, że ograniczały przepływ powietrza. Skrzynia przestała poszarpywać, auto przestało buczeć i sprawiać wrażenie, jakby się męczyło na niskich obrotach, szybciej reaguje na gaz w zakresie niskich obrotów, silnik po dotknięciu go nie urywa mi ręki, tylko przyjemnie ją masuje ;). Dźwięk na zimnym silniku nadal nie jest idealny - słychać, ze silnik i skrzynia nie złapały temperatury roboczej, ale na pewno nie można tego nazwać tłuczeniem się. Muszę ponownie wymienić mocowania filtra powietrza, bo może od tych drgań, które były, po prostu szybko się wyrobiły. Reasumując - nie jest idealnie, ale jest akceptowalnie (ale przecież to 4-cyl diesel). Dziś u mnie temperatura +5 stopni. Już przy takiej temperaturze rano było nieprzyjemnie w aucie. Czy przyczyną wszystkiego były te przewody, czy pomogła też aktualizacja - tego się nie dowiem. Ciekawe jak długo utrzyma się ten stan :). Nadal jednak nie wierzę, że właśnie dokładnie tak ma pracować ten silnik w tym aucie. Gdyby tak pracował, moim zdaniem nikt przy zdrowych zmysłach nie wydałby na niego ponad 270.000 pln - a tyle kosztowało to auto cennikowo.

A test przepływomierza da się tym zrobić? Wysłane z mojego D5503 przy użyciu Tapatalka

Przepływka może być ok, ale EGR może się nie otwierać/niewystarczająco otwierać. Wtedy będzie wyższy rzeczywisty przepływ niż oczekiwany. Nie sądzę, żeby producent podał oczekiwaną wartość "tak dla jaj". Na tym filmie jest równo: Wrzucić nie mogę - nie mam programu diagnostycznego :(. A tłumaczenie z bimmerforums do mnie nie trafia :). Gdyby było tak, że jeśli z silnikiem coś się dzieje, to będzie to widoczne jako błąd, to mielibyśmy pozapisywane błędy w ECU. Niestety praktyka pokazuje, że tak nie jest. Tu na przykład rzeczywiście airmass jest wyższy od oczekiwanego (ok 20%), ale u Ciebie , na tym filmie przekracza chwilami wartość oczekiwaną o 80%. Moim zdaniem trochę dużo.

Interpretował Ci to ktoś? Dla mnie masz za dużą różnicę między wartością zmierzoną a oczekiwaną z przepływomierza. Masz zaślepiony EGR?

Karbo pisał, że gdy jest zimno pracują jeszcze przez kilka minut po uruchomieniu silnika, w zależności od temperatury. Też tak słyszałem. Jechałeś "na jajku" po wyłączeniu silnika? Robiłeś taką "dogłębną" diagnostykę silnika, czy tylko oddawałeś do czytania błędów?

Ja na pewno najpierw zrobię to, co piszesz, tylko muszę znaleźć trochę czasu i odwagi ;-). Rockybor ma pojedynczą turbinę ze sterowaniem elektrycznym, więc siłą rzeczy to, co opisujesz, u niego nie może być przyczyną. Ja tylko stworzyłem kompilację moich przemyśleń ;-) mając na uwadze, że to jednak temat Rockybora :-). Myślałem o kupnie oryginalnych rurek, ale może masz rację, że nie ma to sensu...? @Karbo Niestety u mnie telepie się praktycznie cały czas, poza - jak napisałem wcześniej - momentami wypalania sadzy w dpfie. Błędów świec nie mam ani aktualnych ani zapisanych.

Po sugestiach GREGOR500 myślę o turbinie, a raczej o sterowaniu turbinami (u mnie jest twin turbo). Ciebie sterowanie turbinami nie dotyczy, bo masz sterowaną elektrycznie (czy tam elektronicznie, jak zwał tak zwał :)). Generalnie biorąc pod uwagę fakt, że samochodowi zdarza się pracować poprawnie (u Ciebie Rockybor też tak jest?) mam następujące wnioski: Problem nie jest mechaniczny - a bierze się z nieodpowiedniego przygotowania mieszanki, lub nieodpowiedniego czasu jej podawania. W grze zostają więc: przepływomierz, czujnik temperatury cieczy chłodzącej, czujnik położenia wału, czujnik położenia wałka rozrządu, czujnik ciśnienia doładowania, siłownik od klapek kolektora (który też przy okazji jest czujnikiem), EGR (bywa, że jest źle wysterowany) oraz zawór bypass chłodnicy spalin. To są elementy wspólne dla naszych silników :D. U mnie dochodzi jeszcze podciśnieniowe sterowanie turbinami. No i oczywiście - szczelność całego dolotu. To tylko tyle :D. Czujniki położenia wału i wałków sprawdzałbym na końcu, bo one rzekomo dają zupełnie inne objawy. W Twoim przypadku zacząłbym od PORZĄDNEGO sprawdzenia przepływomierza, czujnika ciśnienia doładowania, pracy EGR oraz zaworu bypass chłodnicy spalin. Klapki na kolektorze masz za sobą :). Ja zacznę od tego, o czym pisze GREGOR500. Główny problem (w moim przypadku) polega na znalezieniu kogoś, kto posiada wystarczającą wiedzę, żeby sprawdzić to porządnie, bo te czujniki nie muszą generować błędów, żeby podawać błędne informacje, a wymiana ich w kolejności losowej nie jest moim marzeniem. Może bredzę, ale jakieś założenia trzeba przyjąć :). W jaki sposób wyciągnąłeś wężyki z oplotu? Zdjąłeś je od strony elektrozaworów, czy turbin? Spróbowałem wsadzić łapę między silnik a nadkole i sprawdzić, czy jestem w stanie wyciągnąć wężyk, który prowadzi do tej małej gruszki na dużej turbinie. Za cholerę nie mogę go dosięgnąć :). Boję się, że trzeba od spodu :/. Do czerwonego wężyka sięgam, ale nie chce złazić drań, a nie chcę niczego urwać :D.

Wymieniłem wszystkie wymienione przez Dziqska elementy + koło pasowe, a buczenie pozostało.

Podbijam, Obroty nie są u mnie powodem trzęsawek. Z całą pewnością - po długich obserwacjach - wiem już, że w trakcie wypalania dpf silnik pracuje wzorowo - cicho i bez drgań. Nadal trzyma wtedy 770-780 obrotów. Wpada w drgawki od razu po zakończeniu procedury wypalania - jakby ktoś włączył je przełącznkiem on/off ;). @GREGOR500 Miałeś zapisane jakieś błędy w samochodzie, jak miałeś pourywane te przewody? Jednak chyba wyciągnę je z oplotu i sprawdzę. Tylko marne dojście do zaworka podciśnienia od czerwonego przewodu powstrzymuje mnie przed samodzielną wymianą ;)

Ze zdjęcia koła nie ocenisz, chyba, że jest w stanie totalnego rozkładu. Ja wymieniłem dobrze wyglądające koło pasowe na nowe z m.in. tej samej przyczyny (+drgania) i trochę to pomogło, ale nie wyeliminowało problemu w 100%. IMO to koło wygląda bardzo dobrze.

Mam bagażnik :). Nie mam w liście wyposażenia nic, co mogłoby się choćby kojarzyć z "pakietem schowków", chyba, że to jest P7A2A Innovation pack II ;). Schowek pod podłogą z filmiku z YT posiadam. Tyle, że ja mam preLCI, a w LCI mogli "poprawić" wyposażenie.

No tak, tylko u mnie przy ciut zwiększonych obrotach pedałem gazu trzęsie o wiele mniej. Może rzeczywiście fabrycznie ma być ok. 850, jak zasugrował Karbo, a z powodu jakiejś usterki trzymają się na 770 i dlatego silnik się telepie na zimnym. Jak jest u Ciebie na zimnym? Masz podniesione obroty, czy od razu trzyma takie same jak jest ciepły? Póki co wyleczyłem syfa pudrem. Efekty dźwiękowe, jak się okazało, pochodziły rzeczywiście z obudowy filtra powietrza. Podkleiłem "na chama" dolną część obudowy termoodporną grubą gąbką antywibracyjną tak, że poprzez gąbkę obudowa opiera się na silniku. Teraz silnik na zimnym się telepie (to czuć) - ale nieprzyjemny dźwięk z komory silnika zmniejszył się o 90%, przez co uciążliwość problemu bardzo się zmniejszyła. We wtorek jadę aktualizować oprogramowanie sterownika skrzyni i silnika. W maju pojadę "na stól" z wtryskami i jeszcze do innego skrzyniarza, żeby ocenił, czy nie dobrze byłoby przeczyścić mechatronikę w skrzyni i wymienić tłoczki. Mam przeczucie, że w moim przypadku skrzynia "przeciąża" silnik na jałowym jak jedno i drugie jest zimne i stąd te objawy. Jeszcze pomyślałem o Twoim temacie dpf. Nie znam się na tym, ale może warto zapytać kogoś, kto się na tym zna, czy dpf jak jest zimny może dawać objawy przytkania, a jak się rozgrzeje to trzyma parametry. Reasumując - Twój pomysł może jednak nie być taki zły ;).

GREGOR500 dokopałem się do tych przewodów - u mnie wyglądają na dobre, choć pod korkiem oleju są dość mocno zagięte. Nie wyciągałem ich ze srebrnego oplotu, tylko badałem macając ;-). W tym miejscu nie udało mi się ich sprawdzić tak na 100%, bo musiałbym zdemontować wlew oleju. Jedno muszę Ci przyznać - to jest poskładane na ślinę i parę ładnych rolek scotcha. Dzięki Karbo za informację. Próbowałem znaleźć jakieś info na temat prawidłowych obrotów silnika N47, ale poległem - chyba nie wiem jak szukać.

Moim zdaniem, jeśli w teście dpfa na komputerze nie wychodzi nic dziwnego, to nie ma to sensu.

Ten oplot/osłonę termiczną da się wykorzystać ponownie, czy lepiej kupić? Jest to Twoim zdaniem do ogarnięcia samemu?

Chodzi Ci o części numer 12 i 13 w oplocie numer 15? http://www.realoem.com/bmw/enUS/showparts?id=XA11-EUR-02-2012-F10-BMW-525dX&diagId=11_5080

Jesteś w stanie opisać, co poprawiło się w pracy silnika po naprawie?

Carly for BMW pokazuje 770 obr./min. Nie wiem, czy to dobrze. Dzięki, muszę się temu koniecznie przyjrzeć, bo czasami słyszę gwizd z rejonu, który opisujesz, a na 99% nie jest to gwizd turbiny. Mam ten sam silnik.

U mnie to samo, ale nie jest to uciążliwe. Jeśli nie masz tego cały czas, to może być to związane z wypalaniem dpfa. U mnie bardzo wyraźnie słychać, jak to się dzieje. Bo już kończą mi się pomysły :), poza tym czasami szarpnie jak dohamowuję prawie do zera i od razu zaczynam przyśpieszać. Jeśli jednak pójdę tą drogą, to najpierw wymienię tłoczki w mechatronice i ją wyczyszczę. Może to dla Ciebie oczywista oczywistość, ale jeśli wszystko wygląda super, a drgania i tak są, to podobno całkiem często przyczyną są niedoczyszczone felgi i piasty w miejscach ich styku. Mój oponiarz poświęcił temu ostatnio bardzo dużo uwagi (czyścił w nieskończoność ;)) twierdząc, że felgi i piasty bmw są na to bardzo podatne. U mnie czuć mrowienie na kierownicy, pedale hamulca i troszkę na fotelu kierowcy, ale nie jest to uciążliwe. Jak podniosę maskę, to znaczek bmw na obudowie filtra/wygłuszenia silnika drży tak, że nie jestem w stanie zobaczyć go ostro - widzę ich kilkanaście ;). Czasami troszkę widać drgania na karoserii, ale tylko w komorze silnika po podniesieniu maski. Uciążliwe natomiast są efekty dźwiękowe, gdy jest zimno (jak dziś na przykład) i silnik jest zimny. Brzmi to trochę tak, jakby okrutnie tłukła się obudowa filtra powietrza i rura dolotowa idącą do obudowy z okolic chłodnicy. Wygląda mi nawet na to, że to właśnie one wydają ten niski głośny burczący dźwięk. Wymieniłem gumki mocujące obudowę filtra do silnika i wykleiłem newralgiczne miejsca taśmą antywibracyjną, ale niewiele to pomogło. Wydaje mi się jednak, że to tłuczenie się obudowy filtra (?) to skutek a nie przyczyna. A może po prostu plastik stwardniał po paru latach i dlatego tak to brzmi... W f10 520d znajomej można machać wajchą od biegów dowolnie - zero efektów akustycznych i przysiadania auta. @rockybor Przepraszam, że "wciąłem się" do Twojego tematu, ale może wspólnymi siłami dojdziemy w końcu do jakichś wniosków :).