Witam. Mam M43 1.6, czytalem różne posty, ale takiego calkiem do konca objawu jak u mnie nikt nie ma, chyba ze gdzies niedoczytalem. Otoz kiedys pisalem juz post na ten termat. W lecie mialem taki rpoblem ze mi na zimnym silniku falowaly obroty, z czasem jak zaczelo sie ochladzac na zewnatrz po zapaleniu rano i nie trzymaniu nogi na gazie auto gaslo po chwili, czasem raz czasem 2 razy. Obecnie jest okolo 0 stopni, po zapaleniu rano , w aucie spadaja obroty, zgasnie jak go nie poratuje gazem. Ogolnie strasznie pyrka, az sie buda telepie chwilami, faluja obroty. Jesli zaczne jechac zaraz po zapaleniu, to czuc ze auto przerywa, poszarpuje, nawet na 3 tys. obrotow. Wyżej nie kreciłem, bo niezagrzanego auta nie pałuje. Objawy ustaja z czasem jak sie auto nagrzewa, jesli jest dobrze nagrzany to objawow brak. Objawy wystepuja tylko na benzynie, na LPG (sekw.) wszystko ok. Swiece i kable niedawno wymieniane. Sonda lambda chyba to nie jest, bo wlacza sie dopiero gdy złapie tmperature. Silnik krokowy moze byc odpowiedzialny za wolne obroty, ale przy wyzszych obrotach chyba nie ma nic wspolnego z objawem? Dolot sprawdzlaem i jest szczelny. Pomocy bo juz nie mam siły do tego auta :mad2: Tak dla porownania mam teraz na podworku drugie 1.6 M43, moze stac nawet tydzien i zapale na mrozie i obroty stoja na bacznośc, nawet lekko nie zafaluja, nie mowiac o jakims pyrkaniu czy przerywaniu. :mad2: