Co drugie zapytanie o zakup e46 w tym wątku brzmi właśnie jak od takiego "Seby", który zarobił trochę w wakacje i chce sobie kupić drogą zabawkę, żeby móc przyszpanować "pod remizą". I wydają ostatnią złotówkę, żeby tylko kupić i "aaa jakoś to będzie". Tylko że potem przychodzi smutna rzeczywistość, bo przyjdzie wymiana oleju i 400zł pach :shock: wymiana wahaczy 2x400zł pach :shock: :shock: koło pasowe 600zł :shock: :shock: :shock: "Łoo matko BedeMiałWydatki" i trzeba czekać do następnych wakacji, żeby PLNów dozbierać na wymianę. No i się drutuje i jeździ dopóki się da, a jak się już nie da sprzedajemy kolejnemu "Sebie". Chłopy, jak nie macie stałych dochodów większych niż minimalna krajowa to sobie odpuście, bo "nie będzie z was radości z jazdy" tylko frustracja. :duh: