
scarab
Zarejestrowani-
Postów
1 846 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Articles
Treść opublikowana przez scarab
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 74
-
Jeśli masz dokumenty na to, że silnik z auta o tym numerze VIN został u Ciebie zamontowany przez tą firmę, a później pojawiło się ono w bazie BMW u innego właściciela to akurat bardzo dobrze - masz dowód na oszustwo. Gorzej jeśli nie masz papierów potwierdzających, że zamontowali ten konkretny silnik w Twoim aucie, wtedy mogliby próbować się wypierać i twierdzić, że to coś co masz w swojej X5 zostało włożone później, przez kogoś innego. Ja na Twoim miejscu bym tego nie ruszał tylko czym prędzej wołał rzeczoznawcę, adwokata i TVN Turbo bo możesz nie być jedyny w takiej sytuacji.
-
Zależy jaka jest wersja instalacji telefonicznej w aucie, czasami sygnał audio z telefonu szedł dodatkową parą przewodów bezpośrednio z modułu ULF do przednich głośników, czasami szedł do tunera BM54 i stamtąd do głośników, a czasami do wzmacniacza DSP.
-
Może to się przyda: https://www.r3vlimited.com/board/showthread.php?t=225883 Czy jest to 4.4 czy 4.6 nie zmienia faktu, że to coś co wstawili najdelikatniej mówąc nie było raczej normalnie eksloatowane, ten silnik wyglądałby lepiej po milionie kilometrów gdyby jeździł na normalnym oleju :/ BTW jakie uszczelniacze zaworowe? Pomijam urban legend, czyli termostat, ale temat uszczelniaczy pojawia się raczej w N62 a nie M62.
-
W USA, gdzie kiedyś E53 było całkiem sporo, (zresztą były tu produkowane) w tej chwili niewiele już zostało. Czasem się trafi na drodze, ale w zdecydowanej większości przypadków są to 3.0i, diesli oczywiście brak. V8 w ciągu ostatnich trzech miesięcy spotkałem słownie trzy sztuki, nie licząc junkyardów gdzie można spotkać ich całkiem sporo, w nienaruszonym wizualnie stanie :D Po prostu nikomu nie opłaca się tu ich naprawiać. Natomiast ceny zakupu X5 na rynku są bardzo niskie.
-
Dokładnie :cool2: Podobnie jak odma w V8, która sprawia, że auta praktycznie nie da się użytkowac poniżej -10 stopni, co jest "lekko" upierdliwe. Drobne awarie sprawiają, że po prostu nigdy nie ma spokoju - albo trzeba je usuwać na bieżąco (średnio co miesiąc lub częściej), a jeśli nie to się nawarstwią tak, że potem cieżko wyjść z nimi na prostą. Oczywiście można też jeździć na zasadzie "dopóki koła się kręcą". BTW Ciekawi mnie czy u osób, które piszą że u nich w E53 "nic się nie psuje" działa każdy element wyposażenia, nie świecą się żadne kontrolki, nie ma żadnych błędów w modułach ani żadnych wycieków bo znam wiele takich "forumowych igieł"...
-
Co masz na myśli? Co ma wyciek na łączeniu skrzyni z konwerterem do zmian oleju w skrzyni i na jakiej podstawie twierdzisz że u kolegi nie był on zmieniany od nowości? BTW przebieg nie ma nic do rzeczy, co właśnie osobiście obserwuję na przykładzie E39 kolegi, która ma w tej chwili coś koło 120tys oryginalnego przebiegu. Cieknie zewsząd i przechodzi dokładnie te same problemy, które miałem u siebie w e46 z przebiegiem 280k. To nie jest przebieg, reanimacja trupa ani nic z tych rzeczy. To zjawisko nazywa się projektowaniem usterek.
-
Sprzedaj, zmień markę i zostań szczęśliwym człowiekiem, przesiadka na 3.0d E53 albo coś nowszego niczego dobrego nie wniesie. Jeśli chcesz mieć radość z posiadania BMW kup któryś z klasycznych modeli jako auto do weekendowych wycieczek, dopieszczania i grzebania dla przyjemności :)
-
Zwykłe poliftowe 3.0d na felgach sprzed liftu
-
W szczególności jeśli wymieniasz 26 raz to samo buląc za części jak za zboże. Walka z ciągłymi wyciekami, czujnikami, elektroniką i wszelkimi wadami fabrycznymi to nie jest coś co można nazwać "normalną eksploatacją". Przykładowo miałem u siebie kompletną nową odmę (wszystkie części nowe, oryginały z ASO), świeży olej, przed każdą zimą wyczyszczony cały układ odpowietrzania silnika i mimo to przy każdym większym mrozie franca zamarzała i wywalała olej. Efekt był taki, że po każdej zimie chuj strzelał wszystkie uszczelnienia w silniku (mimo że były nowe), pojawiały się wycieki spod pokryw itd. Eksploatacja E53 to walka z wiatrakami, podobnie jak próby uświadomienia zaślepionych mitem jakości BMW fanów marki :D
-
Przy niedziałającym ABS/DSC skrzynia faktycznie może szaleć. BTW w 4.4i masz skrzynię ZF a nie GM.
-
No tak, jak nie przebieg to zaś stare. Dziwne że samochodom wielu innych marek to nie przeszkadza. Rozumiem miłość do marki, też lubię BMW za prowadzenie i stylistykę (mówię o starych modelach, a nie obecnych klonach), ale nikt mi nie wmówi, że beemki nie są ponadprzeciętnie awaryjne. Można sobie tłumaczyć i wmawiać że jest inaczej, ale niestety taka jest prawda.
-
Taaa, teoria przebiegu, zaraz będzie litania "pod Twoją obronę". Tak się składa, że kolega ma E39 528i z oryginalnym przebiegiem niecałe 70tys mil, czyli około 110 tys km. Wycieki oleju, wycieki płynu, chłodnica już po wymianie, wycieki płynu od wspomagania, czujniki, nawet vanosy klepią. W tym tygodniu będziemy wymieniać pęknięty wąż od chłodnicy. Krótko mówiąc te same standardowe usterki które miałem u siebie w tym samym silniku przy przebiegu ponad 250tys. Auto jest zadbane, na bieżąco serwisowane, kolega jest drugim właścicielem od nowości. Plusem jest to, że z uwagi na klimat nie ma za to na nim ani grama rdzy. Hoovie też zapewne się nie zna:
-
Jeśli dla kogoś koszt utrzymania X5 to koszt paliwa + ewentualnie wymiany oleju raz w roku to cóż... Ja jako koszty eksploatacji uważam utrzymanie 4.4i w automacie (bo z myślą o takiej lub mocniejszej konfiguracji te auta zostały pierwotnie zaprojektowane, a nie 3 litrowym manualu) w bardzo dobrym stanie, z działającym każdym elementem wyposażenia, bez żadnych wycieków, stuków, błędów itd. Na oryginalnych częściach lub zamiennikach dobrej jakości. Kosztów paliwa w ogóle nie wliczam bo na nie decyduję się z góry w chwili zakupu i nie są dla mnie zaskoczeniem - są normalne w stosunku do masy, pojemności silnika, osiągów i kształtu nadwozia. Taka eksploatacja w przeciągu trzech lat kosztowała mnie jakieś 30tys zł. Gdy ją kupiłem była w bdb stanie, gdy sprzedawałem wręcz w idealnym. Mimo tego, że wszystko zawsze robiłem na czas lub wcześniej (tak jak np. rozrząd i vanosy) kilka razy lądowałem na lawecie, a zamiast radości z jazdy często był stres w obawie jaka kolejna wada fabryczna albo awaria wyskoczy. Średnio coś działo się raz w miesiącu - tu wyciek, tam czujnik, tam jakiś wąż, tam moduł i tak w kółko. Jeśli ktoś jest fanem BMW i fanem modelu to OK. Natomiast obiektywnie, chłodno patrząc na X5 jako samochód jako taki jest to raczej słaby wybór.
-
Ja akurat sprzedałem jakiś czas temu, teraz jeżdżę innym autem i jestem szczęśliwy, nowy właściciel też więc wszystko gra :) Czy drugi raz kupiłbym jakiekolwiek X5 z wiedzą którą mam obecnie? Nie. Nie kupuję nawet za 1500$ mimo że mogę.
-
Dlatego za granicą mało kto chce tym jeździć, a w USA niemal zupełnie nikt. Stąd ceny rzędu tysiąc dolców za sprawne auto. Kilka dni temu gdy szukałem na junk yardzie paru gratów spotkałem dwa bezwypadkowe IS-y, z oryginalnym lakierem, wylądowały na złomie bo zapewne poszedł rozrząd albo skrzynia.
-
Mała ciekawostka ode mnie :) I nie jest to jedyna X5 w takiej cenie, po prostu nikt nie chce tym tu jeździć i naprawiać. Dodam, że 1100 dolców ma tu wartość podobną jak 1100zł w PL :lol:
-
OMG, orzel_man, ciekawi mnie jak długo będziesz jeszcze "kupował" X5 :D
-
Tak, przyczyną było gówniane paliwo ze Statoila (CIrcle K).
-
Soft jest w czytniku, więc jeśli masz sprawny monitor to powinno od razu ruszyć.
-
Lucky you ;) https://www.google.pl/search?q=bmw+zbiorniczek+wyrownawczy+forum&ei=DTYWW-KqI4nfUezqmugP&start=0&sa=N&biw=1536&bih=740 https://www.google.pl/search?source=hp&ei=hzYWW8KzBMX9UK2cpsgK&q=bmw+yciek+plynu+forum&oq=bmw+yciek+plynu+forum&gs_l=psy-ab.3...924.3981.0.4157.21.20.0.0.0.0.211.2254.1j14j2.17.0....0...1c.1.64.psy-ab..4.16.2128...0j0i131k1j0i22i30k1j0i22i10i30k1j0i13k1j0i13i30k1j0i8i13i30k1j33i22i29i30k1j33i160k1.0.52K7EJiJ3HA
-
Temperatura to jedna sprawa, druga (i moim zdaniem podstawowa) to zaniedbania właścicieli - długie interwały wymian oleju (bajka pod tytułem Long Life), jazda na niewłaściwym albo gównianym oleju itd. A problemy z układem chłodzenia, wycieki, rozsadzone chłodnice, pękające węże i zbiorniczki są standardem w praktycznie każdym BMW z tamtego okresu, niezależnie od temperatury roboczej silnika :)
-
No jasne, przecież nie kłócimy się tylko dyskutujemy i wymieniamy doświadczeniami, daj znać :) Messix, ja akurat walczyłem z wężami i wyciekami po obniżeniu temperatury, więc też cholera wie jak to jest, ale mógł być to przypadek. W teorii znowu powinno być tak - mniejsza temperatura = mniejsze ciśnienie = mniej obciążone węże itd.
-
Mówię o polskiej zimie, poszukaj tematu sprzed dwóch lat kiedy to większości z nas pozamarzały odmy w M62 przy mrozach -20 ;) Przykładowo katalizator to też wymysł ekologów, co nie znaczy że w każdym silniku możesz go ot tak bezkarnie wyciąć. W jednym efekt będzie pozytywny, a w drugim wręcz przeciwnie. W przypadku termostatu ok - empirycznie wiemy, że w przypadku kilku zajechanych N62 wymiana zmniejsza spalanie oleju, nie wiemy jeszcze na jak długo, mam nadzieję że na długo. Ja miałem w moim M62TU zmieniony termostat przez jakieś pół roku i żadnych pozytywnych skutków nie zauważyłem, tyle że mój silnik nie palił oleju ani przed ani po wymianie, w niższej temperaturze za to bardziej było słychać vanosy. Ostatecznie wróciłem do oryginału. A co jeszcze taka zmiana termostatu powoduje - ja nie wiem, nie jestem inżynierem materiałoznawstwa ani nie znam się na projektowaniu silników. Możemy gdybać, ale jest to raczej akademicka dyskusja na zasadzie "wydaje mi się" :)
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 74