
Mezon
Zarejestrowani-
Postów
105 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Articles
Treść opublikowana przez Mezon
-
Też tak chciałem kiedyś zrobić. Ale każdy mi mówił co innego. Niby mam MK4, gps i teoretycznie wszystko, co jest potrzebne. Jeden fachowiec mi zaśpiewał 5000 za całość z podłączeniem :duh:
-
Rzecz w tym, że to nasze standardowe koło raczej nie ma takiego bajeru, jak to z filmiku... A może Corteco (te za 500-600pln) już mają? Pozdrawiam
-
A ja jestem zadowolony. Sama navi wyświetla jeszcze dystans do celu, ulicę, na której się znajdujesz i wiele innych. Chyba nie pokazuje prędkości wg GPS. Można wpisywać tylko te adresy, ktore ma w bazie, więc się nie pomylisz. Moim zdaniem wielka zaleta. W dodatku, jak dobrze poszukasz, to znajdziesz do tego polskie menu, lektora (b. miły głosik) i mapy. Pzdrawiam.
-
A pod maską zupełnie jak w 150 KM :) Tak ma być? Pozdrawiam
-
przemekmdc, jednak się nie kręci :) , właśnie sprawdziłem. Nawet nie drgnie. Zaczyna się kręcić po sporym popuszczeniu sprzęgła. Nie wiem dokładnie po jakim, bo żona siedziała w środku :-) W motocyklach przeważnie jest wielotarczowe i chyba mokre. Jeśli faktycznie w cbr jest mokre wielotarczowe, to może kekko ciągnąć (ruch oleju). Ale przyznaję, że nie miałem z takimi maszynami do czynienia. Pozdrawiam.
-
Jutro to sprawdzę, ale jestem pewien, że jak je przytrzymam ręką to się przestanie kręcić. A to będzie siła, przy której nie ma mowy o jakichkolwiek stukach na podporach wału.
-
Koło dwumasowe to tłumik drgań skrętnych (inaczej niż koło pasowe - tłumik drgań). Jazda ze zbyt niskimi obrotami może mieć wpływ na korbowody, tłoki, wał, panewki itp. Nie ma żadnego wpływu na dwumas, ponieważ on ma gdzieś to, jak jest obciążony silnik. Natomiast hamowanie silnikiem jak najbardziej ma wpływ na zużycie dwumasu. A konkretnie sam moment puszczania gazu, kiedy to silnik przestaje napędzać, a sam zaczyna być napędzany. Co nie znaczy, że tak nie należy jeździć. I hamowaniem silnikiem dwumasu się nie zabija ponieważ ta robota, to jego psi obowiązek. Jeśli chodzi o telepanie silnikiem, to wydaje mi się, że dwumas nie ma wielkiego wpływu. W końcu po zgaszeniu i tak trzeba wyhamować tą samą masę. Nie ma znaczenia, czy sprężyny/gumy są wywalone, czy nie. Taka sama siła poleci na poduszki silnika. Może coś trzasnąć, stuknąć itp. Mniejsza z tym. Koło pasowe tłumi drgania swoją bezwładnością. A konkretnie masą, która jest na jego zewnętrznej części. Nie jest jego zadaniem tłumienie drgań skrętnych. Im większe obroty silnika, tym większa skuteczność tłumienia drgań przez to koło, bo i większy moment pędu itp. Jasne, przy gaszeniu może stukać, trzeszczeć, ćwierkać jak jest wywalone (łatwo to sprawdzić). Reasumując mój przydługi wywód: Jestem pewien, że za telepania przy gaszeniu główną odpowiedzialność ponoszą wszelkie poduszki. Wesołych
-
Co ma wspólnego szarpnięcie podczas wrzucania pierwszego biegu z wałem??? Przecież jeśli stoi i ma wciśnięte sprzęgło, to nic się nie powinno kręcić. Skąd zatem szarpnięcie? Ja bym szukał przy sprzęgle. Może po prostu ciągnie??? Pozdrawiam.
-
Cześć, nie znam dokładnych wartości, ale jedno sprawdzałem. Jak uruchomisz silnik i zostawisz na luzie z włączoną klimatyzacją na 16-17 stopni (a na zewnątrz jest ciepło), to wentylator załącza żeby schładzać skraplacz. Nie otwiera wtedy żaluzji. U mnie płyn chłodzący miał koło 70 stopni, a wentylator już śmigał. Pozdrawiam
-
Mysle ze to nie chodzi o to. Przeciez po dokreceniu sruby na 100Nm jeszcze bez problemu ja dokrecisz nawet zwykla grzechotka 1/2 sredniej dlugosci. Pomyśłałem dokładnie tak jak TC :) A swoją drogą - 100Nm to jest 10kg metrową wajchą. Jak ciągniesz następne 60 st. to już nie idzie 100, tylko więcej. Kolejne 60 st., a przy tych 30 to już pewnie z 1000 Nm. ;)
-
-
Nie wiem jak jest przy dużej navi, ale przy mojej małej mono żadne busy i interfejsy nie były potrzebne. Sprawę załatwia się płytą do navi.
-
Ja też wykręcałem na zimnym. Wcześniej pryskałem WD40 - ze 40 min odczekałem. Podstawa to dobra długa nasadka. Wszystkie poszły bez zająknięcia. Przy wkręcaniu posmarowałem smarem miedzianym.
-
Jest tak miękkie, że "przejeżdżając ostatni próg zawlniający w Krakowie, przestajesz się bujać pod Warszawą."
-
"I najważniejsze! Nie uzytkować w tej chwili auta, gdyż może nastąpić samozapłon i koniec silnika." :D :D :D :D :D :D
-
i chyba wszystko w temacie....
-
Ryzykownie :) A gdyby odpalił?? :) Bał bym się obciążać rozrusznik takim momentem. Skądinąd - pomysł ciekawy. Jak zacząłem czytać o tej kobyłce, podnoszeniu itd, to myślałem, że zrobili to inaczej. Założyli klucz tak, żeby opierał się o coś, i opuszczając auto - kręcili śrubę... Ale trzeba by było zablokować wał :( U mnie ten temat załatwili kluczem z 1.5m rurą. Dwie osoby kręciły, trzecia (ja) blokowała wał na wieńcu. A za pierwszym razem ukręcili b. dobrą grzechotkę - urwał się króciec!
-
W rodzinie miałem 2 takie ople (astra i vectra) 1999r. W obu padła pompa. Przebiegi na liczniku ok.160kkm. Swego czasu wertowałem forum opla bo w moim przypadku objawy nie były takie oczywiste (ciężko odpalał po dłuższym postoju - 3 min. kręcenia). Przelewy, odpowietrzanie itp. nic nie dawało. Pisali: pompa - też tak miałem, pompa, pompa. W końcu przestał odpalać. Jednym pada w połowie drogi, innym daje znaki (chek engine, nie odpala itp). Generalnie - większość poważnych usterek w dieslach na forum opla to vp44. Problem z tymi pompami był gdzieś na forum dokładnie opisany (tłoczek - sterownik). http://www.bmw-sport.pl/viewtopic.php?f=1&t=74004&hilit=vp44&start=20 - tu jest coś o tym. Jasne, że piszą głównie ci, którym się coś zepsuło. Ciężko na tej podstawie robić statystyki. Ale w mojej rodzinie awaryjność vp44 wynosiła 100% :D Dopiszę jeszcze, że niektórzy upatrują przyczyny w położeniu sterownika - jest na górze pompy. Jeśli coś się zapowietrzy np. przy wymianie filtra, to pod obudową sterownika zostaje powietrze, a co za tym idzie - sterownik jest źle chłodzony. Choć głównym problemem i tak jest tłoczek. Pozdrawiam
-
może w dobrym kluczu jest istota sprawy? Odkręciłem 8 świec - 4 w Oplu i 4 w BMW. Poszły gładko po profilaktycznym polaniu wd40 na pół godziny. Dobrą długą nasadką. Te z Opla posmarowałem smarem miedzianym i po paru tys. km zrobiłem próbę - poszły jak po maśle. Tam był łatwy dostęp, więc dało się zrobić test.
-
Pewnie inaczej jest jak się świadomie jeździ dieslem od nowości. VP44 jednak były awaryjne i tyle. I to, jak czytam - we wszystkich autach. Bo to źle odpowietrzali przy wymianie filtrów, bo to za długo jeździli na rezerwie, albo sparciały przelewy... Tak nie powinno być. Padały i padają dalej. Szczególnie wspomniany tranzystorek :-) Ale, wracając do Opel/BMW - pojemność bagażnika jest odwrotnie proporcjonalna do stopnia zaawansowania technologii. Wyłączając tigrę ;)
-
u mnie też "klekotała rolka". Skończyło się na kole pasowym po tym, jak spadł pasek. Wcześniej, jak ostrożnie na włączonym silniku luzowałem napinacz paska, to robiło się ciszej. Ale nadal myślałem, że to któraś rolka. A okazało się, że w kole aż plastik popękał! Wymieniłem i cisza aż miło. Rolki zostały. Powodzenia
-
Na tle Opla. Ktoś przywołał 2.0 DTL - też tym jeździłem. I oprócz termostatu wymieniłem pompę wtryskową .... vp44 zresztą. Lubiłem to auto nawet. A jeśli chodzi o cr, to też gdzieś czytałem, że Fiat był prekursorem. W życiu nie zmienię na Opla!
-
Witam, 2 razy wymieniałem świece. Kiedyś o oplu, teraz w m47n i szczęśliwie odkręciły się bez problemu. Prysnąłem wd40 i dopiero po ok. pół godziny odkręcałem. Ale zrobiłem też eksperyment. Otóż, przed pierwszą wymianą naczytałem się dyskusji na temat "smarować przed wkręceniem, czy nie smarować". Postanowiłem zaryzykować i posmarowałem nowe świece smarem miedzianym. Po ok 10 tys. km spróbowałem je odkręcić, i........ poszło jak po maśle. Dlatego ostatnio w bmw też posmarowałem. Pozdrawiam
-
Sprawdź uszczelki za nadkolem pod maską. U mnie nie ułożyły się dokładnie i tamtędy leciała woda pod dywanik. Pozdrawiam
-
henix, napisane jest tak, ponieważ, że ;) jak uruchomisz bez żadnego paska, to nie będzie działać pompa wodna i parę innych bajerów, oraz, że jak uruchomisz z jednym paskiem to koło będzie obciążone tylko z jednej strony (wygięte) i na dłuższą metę się rozleci (chociaż jeździłem bez paska od klimy parę dni i nic się nie urwało). Kręcenie bez pasków to są idealne warunki dla tego koła ;) a poluzowanie napinaczy nie zaszkodzi nawet rozwalającemu się kółku. Pozdrawiam