Skocz do zawartości

_Kris_

Zarejestrowani
  • Postów

    845
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez _Kris_

  1. Jedyny słuszny kolor :cool2: Brakuje tylko chromowanych listew jeśli już mielibyśmy wybrzydzać. :8)
  2. Tutaj możesz kupić coś co Ci pomoże http://www.allegro.pl/item342168224_k_n_mega_duzy_zestaw_do_czyszczenia_2x350ml_.html Sam proces jest banalny, polega najpierw na oczyszczeniu filtra jednym preparatem , a później nałożeniu warstwy olejku drugim preparatem.
  3. W tych rocznikach masz juz tylko M50. To nowsza konstrukcja, jest mocniejszy od M20 o ponad 10%, w przypadku 2.5-litrowego zamiast 170KM masz 192KM, zamiast około 220Nm masz 245-250Nm. Jesli chodzi o sam Vanos to w zamierzeniu producentów miał on właśnie m.inn redukować spalanie, ale w efekcie jeśli w ogóle ono występuje dzięki jego obecności to jest minimalne, na poziomie 0,5 litra.
  4. Supermen różnica pomiędzy silnikiem z vanosem a bez niego jest taka, że po prostu silnik z vanosem ma maksymalny moment obrotowy dostępny przy 4200 obr./min, a bez niego przy 4700 obr./min i wtedy trzeba autko zwyczajnie bardziej kręcić. Vanos jednak wychodził od 09.1992, więc każdy silnik wyprodukwoany wcześniej po prostu nie będzie miał tego mechanizmu, dlatego wszystko zależy w jakim roczniku chcesz kupić. Co do M20 i M50 to też zależy od rocznika. M50 jest najnowszy jeśli chodzi o R6 w E34. Tutaj masz silnik m50b25 z zaznaczonym vanosem, tak wygląda http://img147.imageshack.us/img147/9648/abcdmy3.jpg
  5. Fuel type: Gasoline znaczy "rodzaj paliwa : benzyna", a nie gaz :wink:
  6. Nie wie co kupić, ale przynajmniej tego typu wątek rozjaśni mu mniej więcej jak to wszystko wygląda w kwestii Beemek. Wielu ludzi kupując Beemkę decyduje się na jakiś tam silnik, a miesiąc później okazuje sie że nie sprawiłoby mu różnicy zalanie 2 litrów więcej itp. rzeczy skoro i tak koszty opłat, serwisowania są takie same. Mówię tutaj o wyborze np. 520i zamiast 525i. Wielu ludzi, którzy jeździli np. jakimś autkiem o małym litrażu słysząc np. że BMW jest drogie w serwisowaniu i że mieliby utrzymywać silnik 2-litrowy łapie się za głowę i bierze jak najmniejszy, bo myśli że będzie dużo, dużo taniej. To w kwestii wyboru np. 316 (niby ma ponad 100KM) i zamiast 320i (150KM to niby za dużo) czy 518i zamiast 520i. Dysonans pozakupowy później może być nie do przełknięcia, dlatego warto rozjaśnić komuś sprawę.
  7. Nic nie jest warte 518. W ogóle aut z tym silnikiem jest jak na lekarstwo, sam się nie dawno dowiedziałem że silniki 1.8 w ogóle istnieją w "piątkach", bo wydawao mi się to absurdalne. 520i nie jest zły, pali jak to R6, osiągi przy tym bardzo średnie, ale majac do wyboru takiego a jakąś padlinę 2.5 albo TDS'a to można się zastanowić, choć osobiście nigdy bym takiego nie kupił i szukał m50b25. Miałem ten silnik jest po prostu boski pod każdym względem nawet w ciężkiej E34.
  8. Becia z podbitym okiem http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C4834934
  9. Szukaj E34 525i na vanosie najlepiej (bez niego autko trzeba bardziej kręcić). 520i też styknie do zwykłego przemieszczania się, tańsze od 525i i dużo łatwiej dostępne w dobrym stanie, ale mocy ZDECYDOWANIE mniej przy takich samych kosztach eksploatacji i można żałować zakupu słabszego. TDS to dinozaur, a te już podobno wyginęły i się je tylko rekonstruuje dla zwiedzającyh.
  10. Po pierwsze jeśli chcesz porównywać TDi do TDS'a rób to w ramach silników z jednego segmentu tj. 1.9TDI i 1.8TDS oraz 2.5TDS i 2.5TDI w konkretnych rocznikach, a dokładnie z lat 90. Poza tym szczerze powiedziawszy nie wiem po co ciagniesz tę dyskusję. Ja swoje racje przedstawiłem, teraz ty zaczynasz krytykować TDi-ki i jeszcze oskarżasz mnie o posiadanie Golfa oczekując w sumie niewiadomo czego (przyznania nieistniejącej racji czy zagadania na śmierć). :lol: Tak juz resumując, na siłę próbujesz wyciagnąć takowy wniosek z tej dyskusji, że TDSy nie zasłgują na krytyczna ocenę, a wszelkie oznaki braku uwielbienia dla tych jednostek są objawem braku kompetencji i mijania się z prawdą. Oczywiste fakty negujesz i marginalizujesz czasem ośmieszając się. Niestety nie zauważasz, że takie podejście do sprawy wyklucza osiągniecie jakiegokolwiek konsensusu i zmierza w lini prostej do podwórkowej pyskówki. Życzę powodzenia w użytkowaniu TDS'a i jak najmniej napraw i radości z użytkowania jego, bo mi naprawdę nie zależy żeby ktoś tutaj cierpiał z powodu posiadania takiego a nie innego samochodu. Dla mnie to jest koniec dyskusji, do której wrócimy pewnie za jakiś czas w innym topicu bo dziś jest już późno a trzeba się wyspać, bo rodzicie niestety już dawno nie utrzymują. Pozdrawiam.
  11. Coś ty się tak uczepił tego klekotania? Klekot starego diesela jest dla ciebie wyznacznikiem jego jakości? Porównaj sobie silniki TDI i TDS jeśli chodzi o spalanie, osiagi i bezawaryjność czyli rzeczy najistotniejsze w codziennym użytkowaniu. Niestety, może dla wielu posiadaczy TDSów jst to niewygodna prawda z racji posiadania danego modelu, ale o ile BMW swoimi R6-tkami wolnossącymi nokautowało konkurencję zarówno w latach 90. jak i nawet dziś nie ma dla siebie konkurencji jeśli chodzi o starsze roczniki w określonym segmencie i litrażu, o tyle jeśli mowa o dieselach to niestety nie było już tak różowo. Warto pamiętać, że to właśnie dzięki m.inn. dieselom Audi zdobywało lotem błyskawicy rynek kosztem BMW czy Mercedesa przez cały okres lat 90. Oczywiście moim celem nie jest gloryfikacja jakieś marki, ponieważ starsze Audi oprócz najlepszych blach, poprawnych silników i napędu quattro nie mają w sobie nic atrakcyjnego to jednak jeśli już ktoś odważy się wysnuwać tezy o silnikach TDS jako udanych konstrukcjach to warto przy okazji ściągnąć klapki z oczu i skonfronotwać przedmiot dyskusji z produktami konkurencji i wtedy wyciągać jakieś wnioski, a nie obrażać się na krytykę jak małe dzieci, którym podważyło się sens spożywania danego lizaka.
  12. Jeśli zamierzasz juz komuś zwracać uwagę jako moderator bądź konsekwentny, bo mój ostry (dla Ciebie) język jest efektem narzucenia stylu przez grono osób wśród których toczy się dyskusja a nie bezpośrednio mojego, bądź obiektywny. Z twoich wypowiedzi wiele Ci się wydaje, to tak na marginesie. TDi miałem wiele w rodzinie, stąd moje porównania właśnie ich w stosunku do TDS'a. Co do kultury pracy można odnieść wrażenie, że TDS pracuje łagodniej, TDi są wyjątkowo głośne zarówno widlaste V6-tki jak i rzędowe R4 czy starsze R5. Jednak jaka to jest zaleta kiedy te drugie są dużo mniej awaryjne przy umiarkowanie niskim spalaniu i nienajgorszych osiągach, a przecież powstawały razem z TDSami w latach 90, nawet krzywa rozwoju dieseli zarówno w Audi i BMW była podobna.
  13. Nie stać mnie na tego typu testowanie, muszę podpierać się na analizie silnika jego użytkowników potrafiących spojrzeć krytycznie na sam przedmiot dyskusji z różnych powodów. Jawor - pisałem wcześniej, że sam fakt sprzedaży przez jakiś tam okres w przeszłości ma się nijak do użytkowania aut czasem grubo już ponad 10-letnich dziś. Oceniam TDS'a na tę chwilę w stosunku do konkurencji i ogólnie co ma dany silnik do zaoferowania i jakim kosztem, co występuje w ramach alternatywy i czy się bardziej opłaca ją wybrać. Niestety TDS przegrywa z kretesem każdą konfrontację.
  14. Ja kiedy robiłem standardowe rzeczy w tej i poprzedniej Beemce w warsztacie zawsze słyszałem to samo : "uuuu, w BMW to jest bardziej skomplikowane ble, ble, ble" :mrgreen: Dodatkowo za każdym razem są inne ceny, np. w najlepszym warsztacie w mieście : sam koszt usługi wymiany płynu we wspomaganiu w E39, w rozmowie przez telefon 30-40 zł, rozmowa z właścicielem 80 zł, rozmowa z seretarką 25 zł. :duh: Gdybym miał jechać do warsztatu i zostawić auto do naprawienia ograbili by mnie z wypłaty. :cool2: Zawsze jadę już z jakąś gotową diagnozą (osobiste doświadczenia, pomoc znajomych, Forum itd.), konfrontuje to z innym warsztatem (np. szarpaki w dwóch różnych miejsach, gdy do roboty jest coś w zawieszeniu), później kupuję SAM części (jest dużo taniej jeśli mamy gdzieś zniżki) i zawsze zabieram części stare po wymianie, to podstawa. Jeśli jest jeszcze możliwość staram się być obecny przy naprawie i przede wszestkim dobry, sprawdzony warsztat, żadnych przypadkowych Panów Jasiów. Wydaje mi się, że tylko postępując w taki sposób Beemkę można mieć nie załamując się. :wink:
  15. Naprawdę sądzisz, że nigdy nie jeździłem TDSem i wszystko sobie wymyślam? Nie bądź śmieszny. Nie traktuj swojego dziadostwa jako unikatu zdolnego do oceny jedynie przez ich właścicieli. Czy takie sprawianie sprawy to jedyny wyimaginowany kontrargument mający stawiać moje słowa pod znakiem zapytania? Nie potrafisz przyjąć do wiadomości, że twoja ocena może być jedynie fikcją albo subiektywnym odczuciem i nie jest odzwierciedleniem stanu faktycznego? Przemyśl to zanim wtrącisz coś zupełnie nie wnoszącego do tematu albo nie wypowiadaj się.
  16. Ale ma rację niestety, choć w mimo wszystko w jakimś tam stopniu jesteś sam sobie winny z kilku powodów szerszenkiler .
  17. Ponieważ należą do grupy osób lubujących się w dieselach, stawiajacych go ponad benzynę. Diesel jako taki ma bardzo wiele zalet. Niska dostępność maksymalnego momentu obrotowego, niższe mimo wszystko spalanie w stosunku nawet do benzyniaka o mniejszej pojemności to są fakty. Diesele same w sobie to bardzo atrakcyjne silniki, osobiście wiele godzin spedziłem na zastanawianiu się pomiędzy dieselkiem a kolejną benzynką, wybrałem to drugie z wielu powodów, a głównym niestety było to, że BMW zaczęło produkować dobre diesele od 99 roku, wcześniejsze nie stanowią absolutnie żadnej konkurencji dla benzyny. Z TDSem to jest tak, ze dla mało wymagajacych klientów są to mimo wszystko atrakcyjne silniki. Wielu osobom, które wcześniej jeździły słabszymi samochodami osiągi nawet 2.5TDS'a w E38 są wystarczające. To auto po naciśnięciu pedału gazu przyspiesza, wyprzedzić w trasie również pozwoli. Spalanie w porównaniu do silników benzynowych o podobnym litrażu też jest w jakiś sposób atrakcyjne. Wielu woli kupić ropniaka, który mimo wszystko będzie mu palił np. 1-2 litry mniej albo nawet tyle samo, ale ropy niż zakladać gaz do benzyny i jeździć z kuchenką. W kwestii stanu technicznego, nie ma czegoś takiego na rynku jak egzemplarze pozbawione wad. W każdym aucie po kupnie jest coś do zrobienia, bo nikt nie sprzedaje sprawnych samochodów, a nawet jeśli uda się nam takiego nabyć to i tak predzej czy później coś się zepsuje. TDS'a zawsze można naprawić jak każdy inny samochód. TDSy tez nie muszą się jakoś specjalnie psuć przy maksymalnym szczęściu podczas zakupu, ekstramalnie opiekuńczym traktowaniu i jeździe pozbawionej jakichkolwiek emocji. Z powyższych powodów jest szansa, że zakup TDS'a nie wpędzi nas w długi i będziemy możliwie zadowoleni z jego posiadania. Nie neguję powyższego. Chodzi m jednak o coś zupełnie innego. Czytając wypowiedzi typu, że TDSy to są naprawdę fajne wozy i udane konstrukcje chce mi się śmiać. Ogólnie rzecz biorąc ta konstrukcja ma masę wad. Po pierwsze jest paliwożerna nie oferując za to ABSOLUTNIE NIC oprócz typowych rzeczy charakterystycznych dla silników wysokoprężnych. W stosunku do konkurencji np. Audi i ich TDi, TDSy wypadaja tak beznadziejnie słabo, że aż mi wstyd za tą markę. Jedyną pocieszającą rzeczą jest fakt wypuszczenia 3-litrowego dieselka pod koniec dekady, który pozamiatał konkurencję i sprawił, że w końcu diesel w BMW stał się jakaś alternatywą dla benzyny. To bardzo udana konstrukcja, w dodatku zapewniajaca autu świetne osiągi przy relatywnie niskim spalaniu. Jak przy tym dieselu wypada przestarzały TDS? Nie wypada, ponieważ jakiekolwiek ich porównywanie zakrawa na kpinę. Kupując BMW właściciel decyduje się na kilka rzeczy. Po pierwsze na wysokie opłaty, po drugie wysokie koszta serwisu i eksploatacji jako takiej. Dlaczego jednak ta marka jest taka atrakcyjna? Ponieważ daje właścicielowi coś w zamian, daje radość z jazdy i niezawodność. Na swoim przykładzie : posiadam w tej chwili E39 528i, poprzednio E36 325i. Koszta utrzymania tych samochodów są wysokie, co prawda nie psuły/psują mi się w ogóle, jednak to tylko kwestia czasu aż cos odmówi posłuszeństwa. Wiem jednak, że kupując w miarę możliwości egzemplarz w dobrym stanie, a tak to zrobiłem nie ma prawa w tym silniku nic się zepsuć poza typowymi rzeczami, nie ma on jakiś bolączek które tylko czekają kiedy będą mogły przejść na emeryturę. Po osiągnięciu odpowiedniej temperatury silnika mogę to auto piłować do rozsądnej granicy i zawsze wyjdzie bez szwanku. Auto ma wysokie spalanie, ale przy tym rewanżuje się znakomitymi osiagami jak dla mnie. I to jest właśnie istotą problemu. Co daje nam np. taki 2.5 TDS? Przestarzałą konstrukcję zapewniającą wirnik w baku, co jest absolutnym zaprzeczeniem sensu kupna silnika dieselowskiego podbitego beznadziejnymi osiągami. Zero komfortu, zero bezpieczeństwa przy wysokich kosztach utrzymania. Awaryjny silnik czekajacy tylko na to, aby znowu zagonić go do warsztatu. Zero wdzięczności auta dla właściciela. Jak wiec można mówić o takim wynalazku jako o udanej konstrukcji i jeszcze go komuś polecić? PS dla wieszcza. biernus tak właśnie myślałem, że nie stać cię na merytoryczną dyskusję pozbawioną wycieczek osobistych. Ustosunkuj się do moich konkretnych wypowiedzi zawartych gdziekolwieki skończ prowadzić monolog to jest szansa na rozwinięcie dyskusji.
  18. Tak właśnie myślałem Jawor. Nie masz żadnych argumentów na ustosunkowanie sie do czyiś wypowiedzi ze wzgledu na brak racji. Następnym razem jak będziesz chciał podjąć zaproponowaną przez siebie polemikę bądź konsekwentny, a nie najpierw pokazywać zęby, a później uciekać z podkulonym ogonem dąsając się. :mrgreen: Naprawdę uważasz, że BMW to auta dla wybrańców, i E36 kupują ludzie, którzy nie mają co robić z pieniędzmi? Daruj sobie, dziś starsze Beemki to takie sama auta dla przeciętnego Kowalskiego jak każde inne, rozglądnij się, wiesz ile kosztuje twoje auto, jak bardzo jest stare i dostępne? Żałosne. Jako pierwszy zaatakowałeś mnie personalnie w tym topicu, a później płaczesz, że ktoś ci dokucza. Tak na marginesie, formy grzecznościowe pisane z dużej litery są formą bezpośredniego szacunku do rozmówcy. Ty takowy do mojej osoby straciłeś, licz się z rewanżem. Taka życiowa rada.
  19. Kolego ty prowadzisz monolog a nie dyskusję, wiec proszę nie nazywaj swoich słów próbą podjęcia polemiki. Wieszczu nieomylny :modlitwa: , juz wiemy że ty jako jedyny użytkowałeś autko z turbiną i wiesz wszystko o TDSach. Oszczędź sobie wstydu wygadując, że pękająca głowica to nie jest problem TDS'a. Jeśli TDSik jest zbyt mocno traktowany, to ona jako pierwsza się przegrzewa i pęka. Zaprzeczasz rzeczom oczywistym. :roll2: Swoje merytoryczne argumenty zdawałem sie przedstawiać przez kilka poprzednich stron tego topicu. Fakt ich nie zauważenia jasno określa ciebie jako osobę, która nie potrafi przyjąć do wiadomości czegokolwiek co kłóci się z jej wizją. Cokolwiek bym nie napisał zaprzeczysz temu, ponieważ jesteś ograniczony w swoich wypowiedziach z racji posiadania krytykowanego przedmiotu dyskusji, czyli dziadoskiego TDS'a. Pogadamy na poważnie jak uda ci się już go sprzedać i będziesz mógł wysilić się na coś więcej niż zaprzeczanie oczywistym faktom. :twisted: Jeśli chcesz z kolei wysylić się na polemikę skonfrontuj swoje wizje z moimi wypowiedziami, jeśli tego nie zrobisz i dalej chcesz prawic swoje morały dyskusje uważam za zakończoną.
  20. Najlepiej NGK, do Twojego modelu jeśli był wyprodukowany przed wrześniem 1998 to model BKR6EK, jeśli po 09.1998 to wtedy BKR6EQUP Są najlepsze, stosunkowo tanie i dostępne wszędzie, na allegro też w cenie niecałych 12 zł za sztukę. Wymień najpierw świeczki, ja kiedyś miałem podobny problem w poprzednim aucie i winą był z kolei termostat. W grę wchodzą jeszcze kable, może nie trzymają napięcia. Jeśli masz założony gaz to od niego bym zaczął.
  21. Jawor ale żeś zabłysnął, aż mi sie przykro zrobiło. :mrgreen: Tak jak ci już kiedyś pisałem nie trzeba coś mieć, żeby móc to negatywnie ocenić (przypomnij sobie efekt kupy z wątku, w kórym bez efektu walczyłeś). Jesteś ograniczony w swoich wypowiedziach ze wzgledu na to, iż krytyka dotyczy twojego auta więc wszelkie argumenty burzące twój wymyślony ład będą dla ciebie nie do przyjęcia. 2.5 TDS jest gorszy od 2.5 benzyny ponieważ : - ma beznadziejny stosunek osiagów do spalania. W ropniaku przyspieszenie rzędu ponad 10 sekund do setki w zamian za spalanie rzędu 10 litrów jest nie do przyjęcia nawet w tak starej konstrukcji jaką jest E36. W jego cięższych braciach silnik ten radzi sobie jeszcze gorzej i pali jeszcze więcej co już kompletnie go dyskwalifikuje. W 5-ce zarówo E34 i E39 osiagnięcie spalania rzędu 12 litrów w mieście to żaden wyczyn, przy dynamicznej jeździe można to nawet przekroczyć, ponieważ silnik jest zwyczajnie za słaby i przestarzały. W 2.5 benzynie przyspieszenie poniżej 8 sekund (dokładnie 7.9) przy realnym spalaniu 12-13 litrów. Spalanie w trasie w przypadku 2.5TDS to 7-8 litrów. W przypadku M50b25 8-9. Znaczna przewaga w osiągach oznacza zdecydowanie większy komfort podróżowania i zdecydowanie większe bezpieczeństwo podczas włączania się do ruchu, omijania, a przede wszystkim wyprzedzania, jeżdzie z dużą prędkością i wielu innych. BMW - Radość z jazdy - nie dla TDS'a. - TDS jest bardziej awaryjny od benzynowej R6 przy podobnym stanie aut. Wynika to z faktu, iż np. jest tylko kwestią czasu, aby turbina przy przebiegu ponad 200 tys. km nie zaczęła sprawiać problemów. Nie zachowanie turbo-time'u w przypadku turbinek (a niewielu to robi z racji braku czasu i chęci) grozi jej awarią nawet gdy ta jest w dobrym stanie. Ponadto głowica w TDSie ma skłonność do przegrzewania się i pękania, nie wspominajac już o uszczelce. Pompa wtryskowa, problemy z odpalaniem na ciepło. To wszystko powtarzajace się usterki TDSów. - TDS jest dużo mniej idiotoodporny. Wymaga szczególnej opieki nawet gdy jest w dobrym stanie. Wspomniane wyżej nie zachowanie turbo-time'u, wszelka próba agresywnej jazdy TDSem drastycznie zwiększa jego ryzyko awarii. Benzyniak to zupełnie inna bajka. M50B25 jak i wszystkie R6-tki przy odpowiednim serwisowaniu i zachowaniu podstawowych zasad użytkowania auta jest bardzo odporny i trzeba się naprawdę postarać, aby go wpędzić do grobu. - znalezienie zadbanego TDS'a graniczy z cudem z wyżej wymienionych powodów oraz z faktu, że te auta to już praktycznie dziadki z przebiegami przekraczajacymi 250-300 tys. km. Perełek nie ma, bo nikt nie sprzedaje sprawnego auta, nie ma co się łudzić. Wykładanie dużo większych kwot powyżej cen rynkowych jest bez sensu w przypadku tak starego auta, bo po pierwsze i tak prędzej czy później z racji wieku, niedoskonałości i samego jego użytkowania zacznie się sypać, a po drugie bardzo dużo stracimy przy sprzedaży takiego auta chyba, że znajdziemy takiego samego idiotę jak my sami. - TDS nie ma nic wspólnego z oszczędnością, a jest to podstawowa cecha aut z silnikami diesela. Zakładając, że ktoś zdecydowanie szuka oszczędności i zamierza założyć gaz do silnika benzynowego np. 2.5 (choć może być przecież mniejszy) przy przebiegu rzędu 20000 km miesięcznie głównie w mieście i średnim spalaniu wynoszącym 12 litrów gazu w cenie 2,18 zł za litr roczne koszty utrzymania będą wynosiły 5232 zł + około 1000 zł na benzynę, co daje razem około 6000 zł. W przypadku ropniaka i jego średnim spalaniu wynoszącym 9 litrów (jazda głównie w mieście) i cenie 4,24zł za litr roczne koszty utrzymania wyniosą ponad 7500 zł, czyli oszczędnosci jak widać nie ma. A mowa tutaj o silniku R6 benzynowym o pojemnosci 2,5 litra, który np. w porówaniu do 1.8 4-cylindrowego jest 2 razy droższy w utrzymaniu czy nawet w stosunku do M50b20 pali dużo. Koszt zakupu instalacji auta wlicza się w cenę jego zakupu, a jak wiadomo benzyniaki są tańsze od ropniaków to raz, a dwa że przy przebiegu większym niż 20 tys. km rocznie koszt instalacji sekwencyjnej wnoszącej niewiele ponad 2000 zł zwróci się juz w pierwszym roku użytkowania auta. O tym, iż cena oleju napędowego będzie rosnąć już nawet nie wspominam, a podwyższy to jeszcze bardziej koszta użytkowania diesela. Mwimy tutaj o większych przebiegach, bo przecież przy małej ilości pokonywanych km kupno 2.5 TDS'a to już zupełnie nieporozumienia nawet w porównaniu do benzyniaka bez instalacji gazowej. - dźwięk benzynowej R6, symbolu marki równie wielkiego jak ona sama w porównaniu do klekoczącego diesela jest jak kawior w porównaniu do budyniu za 70 groszy w TESCO.
  22. Jawor przecież obaj dobrze wiemy, że masz klepki na oczach z powodu swojego TDS'a, więc wrzuc już na luz. :cool2:
  23. M50B25 to świetny silnik do Beemki. Sam taki posiadałem. W czasach produkcji zdobywał wiele nagród, sami fachowcy z koncernu BMW wypowiadają się, że jest to jeden z najlepszych ich silników z lat 90. W e36 zapewnia swietnie osiągi przy umiarkowanym spalaniu (przy gazie to praktycznie jest El Dorado :8) )i dźwięk R6, zupełnie inny niż w nowszych konstrukcjach, po prostu boski i typowo Beemowski. Silniczek jest praktycznie bezawaryjny, jeśli sie go nie katowało to nic nie ma prawa się zepsuć samo z siebie. Nigdy nie miałem zamontowanego gazu, ale z tego co wiem sekwencja sobie bardzo dobrze radzi z tym silnikiem. TDS to lipa jest, osiagi marne, stosunek osiagów do spalania jeszcze gorszy, awaryjność typowa dla TDSów i jeszcze ten klekot. Z każdym kolejnym klekotem będziesz powtarzał : "Boże co ja zrobiłem, Boże co ja zrobiłem, ratunku". :mrgreen:
  24. Ze spraw technicznych po raz trzeci to jeśli chcesz zacytować jakaś wypowiedź to kliknik w prawym górnym rogu na "cytuj" lub w okienku "odpowiedź" zaznacz cytowany tekst i kliknij "quote" wtedy twoje posty będą bardziej czytelne. :cool2: O moja głowicę się nie martw, bo to jest bolączka twojego auta a nie mojego. :twisted: Jeśli komuś padła turbina to znaczy, że jest to wina oleju? Mędrco, uważaj bo jeszcze to ktoś przeczyta i uwierzy. Uczepiłeś się mnie więc wytłumaczyłem specjalnie dla ciebie, co jest wg mnie nie tak w tym silniku przede wszystkim (tym który posiadasz, TDSie). Tak jak wyzej wspomniałem, to również specjalnie dla ciebie przypomnę, moim celem nie jest "udowadnianie komukolwiek, że jeździ lipą" tylko stworzenie przeciwwagi dla absurdu, którym zainteresowany uzytkownik może się zasugerować. TDS to nie jest udana konstrukcja, jeśli ktoś w to powątpiewa jest hipokrytą albo nieuświadomionym. :cool2:
  25. Nie obrażam się na ciebie, heh, lecz nie chcem zniżać się do prymitywnego poziomu i zwykłej pyskówki, który zaproponowałeś i zdawałeś się chcieć prowadzić, wierzę że sie po prostu przejęzyczyłeś. :cool2: I tak na marginesie z powyższego powodu to nie mnie poniosły nerwy tylko ciebie, więc wybacz kolego ale chybiłeś. Napisałem wyżej co myślę o tego typu biciu piany, że jak komuś się auto psuje to znaczy, że kupił padlinę i tego typu bzdury. Niestety w świecie motoryzacji juz tak jest, że konstrukcje same z siebie są bardziej awaryjne przy jakimś tam przebiegu inne mniej. Składa się na to wiele czynników. Stan ogólny auta podczas zakupu to zupełnie inna sprawa, jednak zwalanie wszystkiego na fakt, że jeśli komuś TDSik się psuje to znaczy, że kupił padlinę jest nieco śmieszne. Poza tym awaryjność to jest jakby sprawa drugorzędna, ponieważ skupiałem się na czymś zupełnie innym. Mianowicie na relacji osiągi-spalanie w tym aucie, który jest beznadziejny o czym wyżej pisałem, a ty nie zauważyłeś, bo nie chciałeś zauważyć, gdyz masz klepki na oczach z powodu posiadania tego modelu. Pogadamy na poważnie kiedy juz pogonisz swoje cudo i będziesz mógł narzekać tak jak jeden z użytkowników powyżej. :mrgreen: I co ważniejsze po co poruszasz temat mojego auta, jaki ona ma związek z TDSem? Jeśli uważasz, że każdy kto śmie krytykować dziadostwo, którym jeździsz ma jakiś kompleks i stara się wywyższyć to znowu chybiasz. :cool2: PS Tak jak myślałem, ciężko się uczysz, cytowanie postów bezpośrednio nad swoją wypowiedzią jest niepotrzebne i rozciąga dyskusję bez sensu, to tak ze spraw technicznych po raz drugi i pewnie nie ostatni. :twisted:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.