Wiesz co, nie do końca tak jest z tym ładowaniem na trasie tak jak mówisz. Rodzice mają bmw i3 (2020), teraz przymierzają się do kupienia i4. Wielokrotnie nim jeździłem, nawet na dłuższe trasy. Ze zużyciem prądu w trasach jest dokładnie tak samo jak ze spalaniem w zwykłych silnikach. Deklarowane przez producenta masz 8/100, wsiada „mistrz prędkości” i wali 170km/h, co chwile jeszcze hamując i przyspieszając, to i spalanie wzrasta do 14/100, a potem słyszymy wysrywy wszędzie, że oszukują podając deklarowane spalanie. Elektryk oczywiście najlepiej czuje się w mieście, ale tez bardzo dobrze na trasach gdy jedzie się ze stała prędkością, po prostej drodze, nie pałując ile fabryka dała. Jadąc za miastem po zwykłej drodze ze stała prędkością 70-80/h, nie przyspieszając, chwilowe zużycie pokazuje mi w granicach 6-7kW/h (średnie dla auta 11-12kW/h). Problem robi się dopiero jak przekracza się 130-140km, wtedy przez opory (powietrza, ale tez silnika który mocno się już wtedy kręci) zużycie zaczyna rosnąć niebotycznie. Tylko to trochę tak jakbyś porównywał rower do rolek. Nie można przyzwyczajeń i zachowań z użytkowania spalinówki przenosić na elektryka. Trzeba jechać wolniej, przewidywać sytuacje na drodze, nie ścigać się z każdym spod świateł, korzystać z rekuperacji zamiast hamulca, to i w trasie uzyska się zużycie porównywalne do jazdy po mieście.