
Maru
Zarejestrowani-
Postów
243 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Articles
Treść opublikowana przez Maru
- Poprzednia
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- Dalej
-
Strona 9 z 10
-
Witam, choć z bólem :x Stało się i puścił przewód hamulcowy stalowy na tyle. Niestety były już trochę skorodowane i miałem się już rozglądać za nowymi, ale nie zdążyłem. Do wymiany obydwa przewody, niestety z tego co widzę to są w całości od ABS-u aż po sam tył. Szkoda, że nie pomyśleli o złączkach w połowie. Czy ktoś sam wymieniał przewody czy raczej to sobie darować i odstawić do warsztatu? Będzie tam trochę dłubania, dostać się do ABS-u to masakra, do tego przechodzą ponad zbiornikiem :duh:. Raczej skłaniam się na warsztat, czy moglibyście jakiś polecić w Krakowie lub okolicy, od strony Olkusza. Mam niestety dodatkowy kłopot, bo jakoś nie udało mi się go zablokować. W końcu go uciąłem i wepchnąłem trochę folii i kleju, a koniec zaklepałem, ale nie wiem czy to pomoże. Najlepiej byłoby wykręcić przewód przy ABS-ie i zaślepić, ale ciężko się dostać. Trzeba byłoby wyjąć zbiorniczek, ale jak :?: Z boku od wewnętrznej strony jest jakaś śruba na imbus, a od zewnętrznej widać taki kołek (końcówka tej śruby??). Na razie nie próbowałem rozkręcać, zobaczę czy będzie trzymał płyn.
-
Skoro bez pasków cisza tzn., że paski hałasują. Może najzwyczajniej w świecie ślizgają się delikatnie bo np. są już trochę naciągnięte. U mnie też delikatnie "silnik ćwierka", ale żeby od razu popadać w panikę? Problem się zaczyna jak coś stuka. Zlokalizować takie coś będzie ciężko, bo drgania rozchodzą się po całym silniku, a głowy nie wsadzisz pomiędzy chłodnicę, a silnik, żeby posłuchać.
-
To zrób inaczej, po prostu odkręć odpowietrznik na wyprzęgniku i poczekaj aż płyn zacznie wypływać. Ewentualnie wykręć go, zalej płynem i wtedy załóż przewód. Takimi sposobami czasem się ratowałem jak nie mogłem odkręcić odpowietrzników przy zaciskach hamulcowych.
-
......fart w BMW.......
Maru odpowiedział(a) na nakatomii temat w Bezpieczeństwo w ruchu drogowym, techniki bezpiecznej jazdy
Ale czad, teraz gość powinien na kolanach iść na Jasną Górę. Co do modelu, to jest e34 i żeby nad nią stracić panowanie to naprawdę trzeba się postarać. Choć widać po efekcie, że musiał przycinać ostro. Oczywiście dotyczyło to głównego posta. -
Wiem, że część moich teorii jest wręcz nieprawdopodobna, ale już nic innego nie przychodziło mi do głowy. Nawet kwestia niedomkniętej klapy jest mało realna, bo gdyby tak było to prawdopodobnie rozładowałby mi się akumulator. Poza tym faktycznie zauważyłbym to na desce rozdzielczej. Niemniej jednak sprawa dziwna, że nagle jest OK.
-
Też mi to wygląda raczej na jakieś łożysko. Co do braku smarowania to raczej słychać byłoby stukanie, a nie piszczenie. Najlepiej byłoby wejść pod samochód, jeśli masz kanał. Z tym, że trzeba byłoby poodkręcać trochę osłon plastikowych, wtedy może łatwiej byś zlokalizował źródło dźwięków. A może któryś pasek ślizga i stąd takie "ćwierkanie".
-
No to chyba pozostało podsumowanie i czekanie, czekanie... oby był spokój i sucho. Sam nie wiem co tak naprawdę było przyczyną, ale na razie jest OK. Znalazłem kilka drobiazgów, które teoretycznie mogły się do tego przyczynić, ale jest to mało prawdopodobne zważywszy na ilość wody: 1 - we wnęce pod tylną klapą od strony kierowcy, z boku jest zaślepka plastikowa jakby pod wyprowadzenie przewodu, np. dla CB, trochę wody tamtędy wchodziło - uszczelniłem 2 - myślałem o zamku w klapie, uszczelka w zamku jest wyrobiona i nie zasłania otworu, teoretycznie mogło wodę zasysać i wypływałaby w bagażniku - trochę wstrzyknąłem oleju do zamka 3 - w klapie pod tablicą rejestracyjną są wywiercone dwa otwory, jakieś fi 2-3 mm, tędy też mogła się woda dostawać, bo są zrobione na wylot Ale jest jeszcze jedna możliwość, przypadkowe wciśnięcie przycisku w kluczyku do otwierania klapy. I chyba to byłoby najbardziej prawdopodobne, np. przy wkładaniu do kieszeni. Klapa pozostałaby lekko uchylona i przy dużym deszczu woda mogłaby się przelewać przez uszczelkę. Teraz chyba już wyczerpałem listę możliwości, na razie obserwuję po każdej jeździe w deszczu.
-
Tak, ale tej trochę wody to tak było ze 2-3 cm, więc tak na oko ze 2-3 litry. A to już nie przelewki. Zobaczę jeszcze co będzie jak po prostu będzie stała na deszczu, bo coś mi się teraz wydaje, że wtedy zaczyna coś przeciekać. W czasie jazdy krople wody w zasadzie przelatują po karoserii (nie licząc przodu), a teraz mam pewność, że nadkolami się nie dostaje.
-
Teraz już całkiem zgłupiałem :duh: No i prognoza pogody częściowo się sprawdziła. Popołudniu dopadła mnie ulewa, więc już liczyłem na to, że wyjdzie feler skąd to cieknie. A tu niespodzianka, nawet kropelki nie znalazłem w bagażniku i o co tu chodzi :mad2: Jedyną rzecz jaką wcześniej robiłem to poprawiłem zderzak bo trochę był opadnięty po jednej stronie. No ale to było tylko popuszczenie śrub, wyrównanie zderzaka i dokręcenie. Nie sądzę, żeby to miało wpływ, w sumie wypadałoby się cieszyć, że jest OK. Ale podejrzewam, że temat za jakiś czas powróci oby nie ze zdwojoną siłą :roll: Acha, jeszcze w sobotę woskowałem samochód. W tym momencie dla żartu zaryzykowałbym dosyć śmiałą teorię, że uszczelniły się szpary np. przy tylnej listwie nad rejestracją i już nie przecieka :cool2: Dziwny jest ten świat. Skąd się wzięła woda w bagażniku i dlaczego jej tam teraz nie ma :mad2: :mad2:
-
Nie dawało mi to spokoju i popołudniu porozpinałem boczne tapicerki w bagażniku. Pozostały możliwości dwie: 1/ woda dostaje się przez nadkola (choć chyba jednak po namyśle mało prawdopodobne), musiałoby ją tłoczyć do góry 2/ od strony lamp, rozchodzi się po bokach (jest taka jakby półka wzdłuż boku) oraz częściowo dostaje się do tylnego pasa (wewnątrz jest jeszcze woda) i tym sposobem rozlewa się po całej szerokości Jutro chyba będzie mocno padać, więc myślę, że się dowiem od której strony płynie. I raczej będzie to od strony lamp, w przeciwnym razie nie naszłoby tyle wody do tylnego pasa. Choć mogę się mylić.
-
Myślałem o kratkach, ale wydawało mi się to trochę nierealne. Co do plastikowego nadkola to faktycznie po prawej stronie wygląda jakby nie dolegało w górnej części. Gdyby woda była tylko we wnęce z akumulatorem to na 100% obstawiałbym kratkę, ale chyba najbardziej będzie to kwestia lamp lub uszczelki. Mam małą kamerkę to zrobię test jak będzie mocno padało. Zobaczę co nakręci i skąd to się dostaje, wtedy przynajmniej będzie wiadomo od której strony szukać przyczyny.
-
Witam, niedawno kupiłem sedana, niby wszystko fajnie, ale dopiero w domu wyszedł pewien feler :mad2: Przy dokładniejszym przeglądzie bagażnika zauważyłem wodę we wnęce koła zapasowego i w kieszeni z akumulatorem. Samochód stał jakiś czas w komisie i doszedłem do wniosku, że widocznie musiała być klapa nie domknięta i nalało w czasie ulewy. Niestety po ostatniej jeździe w deszczu problem powrócił :cry2: Sprawa o tyle dziwna, że w zasadzie cały bagażnik jest suchy i wygląda to tak jakby woda wypływała spod plastikowej osłony progu bagażnika. Wkładki filcowe pod podnośnikiem są mokre. Wymontowałem ją o zobaczę jaki będzie efekt po deszczu. Uszczelki klapy wyglądają OK, koło lamp też nie powinno cieknąć, myłem auto i pod ciśnieniem lałem wodę dookoła klapy i nic, sucho. Prawdopodobnie jakiś odpływ będzie zatkany, ale który i gdzie :?: Samochód ma szyberdach, ale bez przesady żeby przy zamkniętym tyle wody się dostało :?: Spotkał się ktoś z takim problemem, ewentualnie może ktoś wie jak wyglądają odprowadzenia wody.
-
Te raczej zostawię bo są OK, tylko metalowe przydałoby się zmienić. W zasadzie już zamówiłem w Inter-Cars i po niedzieli będą do odbioru, cały komplet metalowych niecałe 170 pln. Co do przewodu paliwowego, mam już gumowe zbrojone do benzyny, trzeba będzie jeszcze tylko bak zdemontować i powymieniać.
-
Faktycznie , tak chyba będzie lepiej pod warunkiem, że nie będą się załamywać na zgięciach. Będzie trzeba tylko dobrać z odpowiednim przekrojem i grubością ścianek. Dzięki i pozdrawiam
-
Witam, chyba nadeszła pora na wymianę przewodów hamulcowych i dodatkowo paliwowych :( Gdzie dostanę takie przewody, najlepiej jakby był warsztat w Krakowie lub okolicy z możliwością wymiany. Może jest ktoś w posiadaniu schematu przewodów model 520i 24V 1991 r. Z góry dziękuję na wszelkie info i pozdrawiam, Maru.
-
Poniżej jest mój post dotyczący tego tematu :norty: http://www.bmw-klub.pl/forum/viewtopic.php?t=33091&postdays=0&postorder=asc&start=30
-
Te ikonki też powinny zgasnąć, z tym że już nie pamiętam jak to było :mad2:. Wiem, że to była kwestia dłuższego czasu kasowania. Jakoś w ten sposób, że po skasowaniu inspekcji tej zwykłej należało bodajże rozłączyć piny na chwilę i z powrotem złączyć na jeszcze kilka sekund. Musisz poszukać na forum, na pewno to było. Pozdrawiam
-
To raczej mało prawdopodobne, żeby nie było miejsca na przekaźnik :doh: . Nie sprawdzałem jak jest u mnie, ale może powinieneś poszukać przekaźnika, który teraz załączał tylne światła przeciwmgłowe. Być może wystarczy go wymienić, a może musisz do skrzynki wpiąć jeszcze bezpiecznik :?: Po prostu poszukaj odpowiednich styków w skrzynce bezpieczników. Pozdrawiam
-
[E34] [E39] [E60] wspólny temat !!!Święta i Nowy Rok!!!
Maru odpowiedział(a) na solaris520 temat w E60, E61
Ja również dołączam się do życzeń z okazji Świąt Bożego Narodzenia i nadchodzącego Nowego Roku 2008. Wszystkiego najlepszego, bezawaryjnej jazdy, dużo dużo zakrętów (ale nie życiowych) i radosnego po nich śmigania bo cóż jest piękniejszego od tyłem zamiatania :lol: Teraz przyszła zima więc niech się Wasza Bunia dobrze drogi trzyma. Pozdrawiam -
Wg schematu powinien być w kolumnie kierownicy :search: , jeżeli uda mi się te schematy w miarę czytelnie zeskanować to prześlę na priva lub umieszczę gdzieś do ściągnięcia :cool2:
-
Jak rozwiążę ten problem u siebie to dam znać, póki co obstawiam na połączenia w kostce przy czujniku paliwa bo już ze dwa razy lutowałem, najpierw pokazywał max połowę, później świeciła się cały czas kontrolka, a teraz objaw jak w większości u Was czyli poniżej 20 l wskazówka nie spada i nie wiadomo ile jest jeszcze paliwa. Jest tam chyba z 5 przewodów i to tak sprytnie połączonych :doh: , że jak jeden nawali to albo świeci rezerwa, albo właśnie wskazuje od 20 wzwyż, albo w innym przypadku nie więcej jak połowę. Zabieram się do tego od dłuższego czasu, ale jutro już na mus. Pozdrawiam.
-
Czasem bywają nie wyjaśnione przypadki. Nigdy nie miałem problemów z tym silnikiem, aż pewnego razu .... Wyjeżdżałem z garażu i trochę go przydusiłem :oops: i koniec. Oczywiście zgasł i już nie odpalił, co ja się nadłubałem, elektryka, paliwo, zapłon i nic :mad2: Niby wszystko jest, a nie gada, niby coś załapywał, ale zaraz gasnął jak przestałem kręcić. Przyszedł kumpel z samostarterem (myślę spróbujemy, trudno) nawet nie pisnął. I tak kombinowałem chyba ze 3-4 dni, bez efektu za wyjątkiem ładowania co rusz akumulatora. Prawie pół samochodu rozebrałem i w końcu się poddałem. Najgorsze, że miałem wyjazd, a samochód nie gada, już wziąłem samochód od siostry, ale myślę sobie jeszcze raz zakręcę rozrusznikiem (żal było betkę zostawiać dla innej;)) i ... zagadał wprawdzie z bólem, ale przepalił. Miałem wrażenie, że był zalany w trupa. Nie wiem na ile to możliwe, żeby zalać silnik z wtryskiem i już nie odpalić. Pozdrawiam.
-
Nie wiem czy jeszcze sprawa jest aktualna, ale w tej sytuacji jedynym rozwiązaniem będzie wymiana szklanek. :( Miałem podobny problem, wprawdzie inny motor, ale zasady są takie same. Zaraz po kupnie wymieniłem olej, tylko trochę mnie zmyliła plakietka zostawiona pod maską z oleju mineralnego, więc zalałem mineralnym i się zaczęło. Ciepły chodził OK, ale jak był zimny, a zwłaszcza gdy temperatury spadały do zera, stukot taki jakby młotkiem ktoś tłukł po wale. Winna była szklanka, raz że przebieg już miał słuszny, a dwa że mineralny skleja płytki wewnątrz popychaczy i nie trzymają ciśnienia. Kontrolka ciśnienia gasła po ok. 2-3 sek., jeżeli tam też wcześniej był mineralny to na bank to samo i chyba żadne płukanie nie pomoże, bo do szklanek olej wchodzi i w zasadzie tam już zostaje i nie ma szans na wypłukanie go. Nie wiem jak jest to rozwiązane w V8, ale pewnie podobnie jak pozostałych i wystarczy zdjąć wałki rozrządu bez ściągania głowic. Pozdrawiam
-
Jeżeli przedtem wszystko było OK, to na mój gust rozpiąłeś jakąś kostkę :( Spróbuj wyciągnąć jeszcze raz radio i sprawdź czy nie ma luźnych kostek wewnątrz, chyba że jeszcze wyciągałeś zegary to sprawdź czy wszystko jest podpięte.
-
Ciężko stwierdzić przyczynę bez oglądania rozrusznika, ale do rzeczy. Miałem kiedyś problem z rozrusznikiem, też nie kręcił jak należy, a w dodatku jak silnik już był zagrzany to rozrusznik już ledwo kręcił. Myślałem, że akumulator już kicha, tylko mnie zastanawiał problem odpalania z ciepłym silnikiem. Rozbierałem rozrusznik kilka razy, niby wszystko OK, szczotki, komutator itd. W końcu za którymś razem zauważyłem na stojanie cynę, na całym obwodzie naprzeciw komutatora. Po prostu komutator został kiedyś przegrzany do tego stopnia, że roztopiły się luty na zaciskach płytek i przez to miały słaby styk. Widocznie jak był nagrzany od silnika, dodatkowo luz się zwiększał i był problem z kręceniem. Wymieniłem rozrusznik i było po sprawie. Pozdrawiam
- Poprzednia
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- Dalej
-
Strona 9 z 10