Skocz do zawartości

Combi

Zarejestrowani
  • Postów

    287
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Combi

  1. Nie zamierzam wnikać w to co komu ile pali, bo to każdego indywidualna przecież sprawa. Warto jednak spojrzeć na sprawę obiektywnie, szczególnie w przypadku jeśli ktoś będzie szukał informacji o spalaniu 540i przed jego kupnem na tym Forum i miał się zasugerować czyimiś opiniami. 2.8 w E39 również potrafi spalić nawet 11-11,5 litra w mieście i 7 w trasie. Jednak co to jest za jazda? Nawet katalogowe spalanie tego silnika waha sie w wersji optymistycznej od 11.8 litra do 14,1 w trasie przy standardowym użytkowaniu auta i to właśnie ta druga wartość oddaje rzeczywistość, choć 15 litrów również nikogo nie powinno zdziwić. Katalogowe spalanie 540i z kolei to od 15,8 w wersji optymistycznej do ponad 17 litrów przy standardowej jeździe, choć chyba każdy kto użytkował to auto (w tym ja przy poszukiwaniu E39) doskonale zdaje sobie sprawę, że na 17-18 litrów w górę trzeba się przygotować.
  2. Masz rację, ale kupowanie silnika ponad 4-litrowego z nastawieniem na oszczędną jazdę zakrawa trochę na kpinę, chyba że ktoś chce się sąsiadom pokazać. Osobiscie już wolałbym sobie kupić jakiegoś 3-litrowego diesela i wciskać gaz w podłogę z uśmiechem na ustach i ze śmiesznym w stosunku do 8-cylindrowca spalaniem, aniżeli męczyć się z V8-ką próbując jak najostrożniej traktować pedłą gazu mając w ten sposób takie same albo gorsze osiągi niż w dieselu. Oczywiscie mowa tutaj o V8 bez kuchenki gazowej w bagażniku, choć mało takich znam.
  3. U nas też teoretycznie prawo stoi po stronie kupującego (gwarancja rękojmi) tylko po prostu trudniej swoją należność wyekzekwować ze względu na opieszałość sądów, koszty z tym związane, czas potrzebny na bieganie po różnych instytucjach czy na zerowej szansie na porozumienie ze sprzedającym kończąc. Z resztą moim zdaniem każdy kupujący auto jeśli ma choć trochę oleju w głowie to nie da się oszukać. Trzeba mieć tylko łeb na karku i odrobinę wiedzy, a nie szukać czegoś za pół darmo, napalać się, zaufać a później płakać.
  4. Nie oszukujmy sie, takie auta kupowali w salonie ludzie z pokaźnym portfelem. To, że dzisiaj może 540i kupić sobie przeciętny Kowalski nie zmienia faktu, że serwis i koszty eksploatacji tego auta są tak samo drogie jak wtedy kiedy wyjeżdżało z salonu.
  5. Wspaniałe te Wasze silniki, 2.8 w E39 przy normalnej jeździe w mieście bez większych korków spala 14 litrów, nic tylko kupować V8-ki, najlepiej 5.0, bo one muszą spalać maks 16. :wink:
  6. Nie zrozumiałeś mnie. Ja również jestem przeciwnikiem typowego kolesiostwa w urzędach i braku miejsca dla przypadkowych, często lepiej przygotowanych do pracy na danym stanowisku ludzi. Chodzi mi jednak o ustosunkowanie się do wielkiego oburzenia niektórych ludzi do samego wykorzystywania znajomości. Otóż chyba każdy doskonale zdaje sobie sprawę, że znajomości są czasem istotniejsze niż kompetencje niezależnie od tego czy obracamy się w sferze publicznej czy prywatnej. Jeśli ktoś myśli, że jest inaczej jest hipokrytą. Ostatnio znajomy miał problem z wybraniem odpowiednio dużej gotwki z konta w banku i z oddaniem telewizora do sklepu albo wymiany na mniejszy. Co do telewizora oczywiście pełna olewka w sklepie, bagatelizowanie problemu i próba zbycia mimo, iz prawnie klient mógł zwrócic towar bez podania przyczyny w ciagu 10 dni. Jeden telefon do szefa, po 5 minutach cała obsługa sklepu na kolanach z zawodowymi uśmiechami, poinformowanie o możliwości zwrotu i zachęcanie do wymiany na inne, przedstawianie ofert. Byłem przy tym osobiście. Co do banku wystarczyła jedna wizyta u kierownika, po chwili znajomy został obsłużony jak VIP, bez kolejki i przy kawie oczywiście pomijając już sam fakt, że same pieniadze się znalazły mimo tego, iż wypłatę większej gotwki należy zgłosić 1-2 dni wcześniej. Co mają powiedzieć na taka sytuacje inni ludzie? Będą narzekać, że są gorzej traktowani. Najśmieszniejsze jest jednak to, iż jestem przekonany że każdy z nas na miejscu mojego kumpla, który poradził sobie poprzez znajomości z SZYDERCZYM UŚMIECHEM wróciłby do domu majac wszystkich głęboko w ... poważaniu. NIE BĄDŹMY HIPOKRYTAMI. Każdy z nas jest taki sam, jak ma plecy to się mu buźka cieszy i to wykorzystuje, jak nie ma to narzeka na cały świat Dlaczego w sektorze publicznym miałoby być inaczej? Bo to pracownicy publiczni, mają obowiązki, utrzymujemy ich ze swoich podatków? Dajcie spokój, hipokryzja, juz 3 raz to powtarzam. A jakie masz pomysły, żeby to zmienić oprócz narzekania? Ktoś powinien twardą ręką wymienić wszystkich ludzi na stanowiskach w sektorze publicznym i wprowadzić nowych pracowników? Kto ma to zrobić, kto ma wprowadzic nową jakość? Posłowie, najwięksi krętacze? Może my sami mamy się nagle przeobrazić zgodnie z własnym sumieniem z dnia na dzień? Opierając się na jakich wzorcach i kto da nam siły, żeby iść pod prąd kiedy wszyscy wokół będą kopać nas po tyłku i śmiać się z naszej porządności i zasad? Potrzebne są powolne, systematyczne przeobrażenia w budżetówce, które z biegiem 10-tków lat wprowadzą nową jakość i zniszczą wszechobecne patologie. Przy tym wszystkim potrzebna jest zmiana pokolenia ludzi, ponieważ Ci obecni i kolejni będą skażeni poprzednim systemem i nie będą w stanie otwierać się stale na nowości. Tak na marginesie nie cytuj kolejnych wypowiedzi różnych użytkowników nie zaznaczajac jednocześnie, że osoba, której słowa cytujesz zmieniła się np. "Combi napisał i później cytaty wszystkich wypowiedzi do których chcesz się odnieść, ale nie należące do tej osoby". :wink:
  7. Przede wszystkim nie można ograniczać znaczenia znajomości tylko do budżetówki. U prywaciarzy nie jest inaczej - jest TAK SAMO, tyle że tam do stosunków rodzinnych, bliskich znajomych dochodzą wspólne interesy. Z resztą takie gadanie jest bez sensu, skończyć z kolesiostwem itd. bzdury. No dobra, ale jak to zrobic? Ma sie znaleźć jeden uczciwy i świecic przykładem, skoro za nim i tak nie pójdą inni? Trzeba sobie uświadomić, że te lata, w których zachód parł do przodu Polacy tkwili za żelazna kurtyną budując cos zupełnie przeciwstawnego do standardów zachodnich. To trzeba zmiany 2-3 pokoleń a nie samych chęci pojedyńczych ludzi.
  8. Najśmeiszniejsze jest to, że gdyby Fazer miał Mamę w urzędzie i szukał pracy też by sie cieszył jakby mu załątwiła robotę. :mrgreen: Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, każdy kombinuje tak jak może, znajomości to podstawa, jak innemu się wiedzie to się na niego gada, jak nam sie w czymś powiedzie to z ironicznym uśmiechem nie przyjmujemy krytyki pod swoim adresem, bo przecież ... wszyscy tak robią. Zostawmy urzędy w spokoju, po prostu niecałe 20 lat temu wyrwaliśmy się z epoki komunizmu (czyli kompletnego zacofania i dna) i będziemy jeszcze cierpieć przez 30-40 lat jak nie dłużej.
  9. __Kai__ ma 100% racji, ale to co pisze to tylko teoria marketingu partnerskiego. Niestety życie jest takie, że klienci chcą jak najwięcej za jak najmniej ze swojej strony i często są niezadowoleni. Z drugiej jednak strony profesjonalizm każdej firmy (i jej klucz do sukcesu na rynku)polega na tym, aby zrobić wszystko albo i jeszcze wiecej, aby klient wyszedł zadowolony, wrócił i jeszcze zachęcił innych. Kluczem to zdobycia klienta i jego utrzymania przy sobie jest to, aby przede wszystkim dbać o interesy firmy, ale jednocześnie wpływać na klienta w ten sposób, żeby czuł się Panem sytuacji w jak największym stopniu. W przypadku tej kobiety, której zapalił się fotel w BMW wystarczyło wykonać to o czym wspomniał wyżej Kai. Co później by sie działo to już tylko zależy od kompetencji danego zakładu, jeśli znają sie na swojej robocie, efektem będzie podtrzymanie satysfkacji klienta i zyski w przyszłości.
  10. Combi

    Co sadzicie o tych amorkach?

    j0hnny2007 czemu łączniki stabilizatorów? Powinno się wymienić odboje oraz poduszki pod amortyzatorami przy wymianie amorków i springów, ale łączniki? Pytam, bo na wakacje też zamierzam wymieniać zawieszenie u siebie.
  11. Już mi sie wydawało że coś sie zmieniło..... Koledze Combi polecam: http://www.e30.de/classic/ Rozumiem Twój sentyment do E30 w końcu byłeś jego zadowolonym użytkownikiem przez kilka lat. Ja jednak nie mogę być w tej kwestii sentymentalny (nigdy nie chciałem mieć E30 i nie będę juz zapewne miał), nie jestem pasjonatem tego typu modeli, więc nie pozostaje mi nic innego jak pisać to co napisałem powyżej. Pozdro. :wink:
  12. Spędziłem trochę czasu na zachodzie i rzeczywiście tam tak jest, że widzi się staruszków nie tylko w Coupetach, ale w Cabrioletach i innych ekstrawaganckich autach. W Polsce jest nieco inaczej, bo po prostu ludzie są inni, choć co raz większa ilość ludzi pozwala sobie na odrobinę szaleństwa mimo pozycji społecznej czy wieku. Chodzi mi jednak o to, że po prostu handlarze wypisują takie rzeczy, żeby przekonać do przyjazdu i kupna potencjalnego kupującego. Starsza kobieta jako poprzedni właściciel (wiec pewnie auto nie jest wrakiem po jakimś młodym szaleńcu czy brudasie-Turku), niski przebieg (bo jak jest powyżej 200-220 tys. to zaraz wszystko zacznie się sypać w opinii przeciętnego Polaka), autko użytkowane w weekandy itp. to nadal podstawa wielu opisów, choć już z wiadomych powodów nie tak częsta jak kilka lat temu.
  13. Ciekawe co miał na myśli pisząc bez oglądania dokumentów auta {Sprzedający ją handlarz już kłamie w opisie aukcji pisząc "Większość czasu użytkowany przez starszą kobiete (rocznik - 1934)"} - kolejny wizjoner, który swoje domysły traktuje jak prawdy objawione :mad2: Dobrze, że kolega nie posłuchał bo by mu fajne autko przeszło koło nosa. akrystian wrzuć na luz i nie irytuj się tak, szkoda zdrowia :cool2: O tę babcię chodzi o to, że ja szukałem już wiele aut i to jest standard. Wg handlarzy w Niemczech Beemkami jeżdżą sami lekarze, staruszkowie albo kobiety, przebieg poniżej 200 tys. to też standard (bo inaczej przeciętny Polak nie kupi). W BMW liczniki się bardzo łatwo kręci i handlarze na dzień dobry to robią. To wszystko na temat tej Beemki nie napisałem po to żeby zniechęcić kogoś to kupienia ale, w celu takim, aby kupujący spojrzał też krytycznie na ewentualny zakup. Wiadomo jak to jest człowiek się podjara i nie widzi podstawowych rzeczy (albo po prostu nie zna się na tym), które mogą świadczyć o tym, że sprzedający kłamie albo czegoś nie mówi ze względu na to, iż ma coś do ukrycia albo po prostu z powodu swojej niewiedzy. PO TO M.INN. JEST TO FORUM! :cool2: A to, że ktoś trafił akurat na uczciwego handlarza to wspaniale, oby więcej takich.
  14. To czy coś trudniej kupić czy łatwiej, co jest uważane za rarytas wśród pasjonatów a co nie to kwestia indywidualna. Ja oceniam je z perspektywy nie pasjonata, lecz kogos kto pasjonuje się tunningiem i dla mnie taka 15-nastka czy nawet 16-nastka to zupełnie nic specjalnego. 17-nastka i większe, polerowane to zupełnie inna bajka. Kwestia gustu.
  15. <-- Co to znaczy, wytłumacz jak 6-escio latkowi. Zaczynasz mnie irytować. Wytłumacz o co Ci chodzi ? Szukasz dziury w całym czy koniecznie chcesz udowodnić ze E30 to wóz dla wieśniaków ? Najprostszym sposobem tłumacząc chodzi o to, że ktoś przedstawił bodajże 17-calowe (nie jestem w stanie ocenić po zdjęciu) BBS RS po polerce twierdząc, że widząc je miałbym zmienić zdanie na temat tych dziadkowych 15-nastek BBS RS na czarnej E30 Cabrio. Chodziło mi o to, że te BBSy ze srebrnej E30 Cabrio założyłbym chętnie nawet do E39, wspaniale wyglądają. Ale co do nich mają te 15-nastki oprócz tego, że to ta sama firma i wzór? Po prostu są to jakby nie było inne felgi i stąd zapytałem czy między nimi nie widzisz różnicy. I nie irytuj się tak, to tylko net. :nienie: :cool2:
  16. Rozumiem, że jeśli nie ma sie za dużo do przeznaczenia na paliwko to już sam wybór BMW jest wyzwaniem, a taki z silnikiem R6 byłby porównywalny do przespania sesji. :wink: Jeśli masz do przeznaczenia 2000 euro + opłaty to zapomnij zarówno o 1.6 i 1.8 - kupisz śmietnik.
  17. W briefie wpisują właścicieli aut, a to może nie mieć nic wspólnego z jego użytkownikiem, w Twoim przypadku to bardzo możliwe. :cool2:
  18. Jeśli było to dla Ciebie za duzo to w 2.5 (170KM) w Compact będziesz musiał przygotować się na jeszcze większe doznania, bo ten jest jeszcze dynamiczniejszy niż 2.5 (192KM) w E34. Pamiętam jednak jak pierwszy raz przejechałem się moim E36 325 mając wcześniej nieco wolniejsze przednionapędowe autko. Na początku też było trudno, tym bardziej że "trójka" nie posiadała choćby ASRu, ale po kilku tygodniach ciągłego jeżdżenia nie zamieniłbym nowego nabytku na nic innego. Jeśli patrzysz na spalanie i nie chcesz zakladać gazu DUŻO lepszym jednak rozwiązaniem będzie 1.8 w Compact. Jest nawet dynamiczny w tym nadwoziu, a spala DUŻO mniej niż 2.5. Koszty serwisu też mniejsze.
  19. :mrgreen: Jakim trzeba było jeździć wcześniej autem, żeby to powiedzieć? :cool2: Pomiędzy 1.8 a 1.6 jest OGROMNA różnica w osiągach. Koszty utrzymania bardzo podobne. Jeśli 1.6 Ci odpowiadało to sądzę, że z 1.8 byłbyś bardzo zadowolony. Powyżej jest już R6 2.5, jasne że warto takiej szukać, ale koszta utrzymania i zakupu większe, szczególnie to pierwsze o dużo. Określ na co Cię stać i jak lubisz jeździć.
  20. Bravo :clap: Jak na to wpadłeś? Zapomniałeś jeszcze o polerce tych większych... :cool2:
  21. Z tymi wygórowanymi żądaniami w kwestii auta chodzi o to, żebyś nie spodziewał się niewiadomo super czego po np. 8 letnim aucie. Wielu ludzi szuka właśnie auta z takim nastawieniem, ogląda jednego, ogląda kolejnego i nadal szuka. Nie ma aut idealnych, zawsze jest w nich coś do zrobienia, rzecz w tym aby nie wdepnąć na jakiegoś wraka i nie wpędzić się w ogromne koszta. Z BMW jest tak, że jak kupi się autko w dobrym stanie to posłuży ono jeszcze wiele lat, a jak kupi sie wrak to właściciel nie będzie nadążał z rozbijaniem kolejnych świnek na naprawy i narzekał na markę. Kiedy sprzedawałem auto dzwonili do mnie również tacy ludzie wykrzykujący przez telefon : "Panie oglądałem juz 7 czy 8 takich aut, niech Pan mi powie czy te auto jest w takim super stanie jak Pan opisuje czy nie, bo przyjadę z ekipą blacharzo-lakieroniko-mechaniko-magików i sprawdzę dokładnie auto i nie kupię". Ja odpowiadam im : "czego Pan oczekuje po 10-letnim aucie? Że będzie wyglądało tak jak z salonu albo jeszcze lepiej, że wnętrze nie będzie nosiło śladów użytkowania, że nie będzie zupełnie nic do naprawy przez kilka lat? I to za takie pieniądze?". I tak właśnie ludzie chcą mieć super auto i szukaja np. rok czasu a w końcu kupują niewiele różniący się od poprzednich i wmawiają sobie, że jest rewelacyjny i że warto było, a kasy, wysiłku i czasu który na to poświęcili już nie pamiętają. Z drugiej jednak strony nie można kupować pierwszego lepszego, napalać się na niego. Oglądnąć 2-3 i podjąć decyzję, chyba że wszystkie to wraki i śmietniki, które będą ciągle stały w serwisie. Co do kupowanego auta to nie wydawaj na niego wszystkich pieniędzy z nadzieją, że jak zapłaciłeś więcej to nie będzie się psuł, albo nie ma w nim nic do naprawy. Zostaw sobie kilka tys. na podstawowe sprawy, w aucie zawsze jest coś do zrobienia, bo nikt nie sprzedaje w pełni sprawnego auta. Ewentualnie kup tańszy i zainwestuj w niego troche gotówki na dzień dobry doprowadzajac do idealnego stanu. Są różne sposoby. Czy będziesz miał mniej czy więcej kasy do wydania na auto możesz wpłynąć podczas poszukiwań i zakupu auta, później będziesz musiał płacić albo sprzedać bolid.
  22. Te przeglądnięcie "10 aut" ktoś podał jako metaforę, żebyś nie spieszył się z wyborem i na chłodno oceniał potencjalny, nowy nabytek. Z doświadczenia wiem, że jak się wejdzie do wymarzonego BMW to zapomina się o podstawowych zasadach kupowania auta, człowiek się po prostu napala i można później tego żałować, lecz takie jeżdżenie bez końca jest bez sensu, bo tylko koszt zakupu auta drastycznie wzrośnie, a długość poszukiwań nie jest współmierna do jakości zakupionego produktu. Ewentualnie można sobie po pewnym czasie uświadomić, że lepiej będzie zmniejszyc wygórowane oczekiwania co do kilku-kilkunastoletniego auta, chyba że ktoś miał pecha i oglądał 8 rzęchów i trafił w końcu na jakąś perełkę. Co do włoskich aut to oni robią dobre auta, ale w wybranych fabrykach, wiadomo jakich i nie są to autka dla ludu tylko hiperwozy.
  23. Chyba będziesz musiał zmienić zdanie: %5B640%3A480%5Dhttp%3A//images34.fotosik.pl/118/0e634ab762464204.jpg Może i kwestia gustu, ale przy takim cabrio, to E36 wygląda jak bryka młodego wieśniaka spod remizy :P Po prostu klasa sama w sobie. Nie dostrzegasz różnicy pomiedzy tymi felgami z powyższego zdjęcia a poniższymi? Te powyższe chętnie bym sobie nawet do E39 założył, są ekstra. http://img246.imageshack.us/img246/3279/bema3ls0.jpg Dla mnie to jest takie porównanie jak E30 i E34. Oba BMW, oba bardzo podobne w kształcie nadwozia i oba itd. ale... no właśnie bez sensu. Co do porównania E30 i E36 to też jest kiepski pomysł, choć jestem przekonany, iż gdyby podobne felgi założyć do wypicowanego E36 cabrioleta i obniżyć to E30 raczej wyglądałoby jak fura Stasia z Przechlewa a nie odwrotnie. http://img150.imageshack.us/img150/5657/bema1jm6.jpg Z resztą dla mnie osobiście oba te modele to juz przeżytek, oba skażone wieśniactwem i niestety garstka ludzi zgromadzonych wokół tego Forum nic nie zmieni... Z tym, że E30 to juz niestety tylko klasyk, atrakcyjne auto dla pasjonatów i fanów marki, dla innych przestarzały rzęch z epoki gierkowskiej a E36 to jakby nie było wciąż popularne auto na naszych drogach, a po odpowiednim tunningu może się nawet podobać.
  24. :wink: Nie piszę tak, ponieważ mam jakieś klepki na oczach, ale chodzi mi o sam klimat dla kierowcy w BMW, na który składają się 10-tki rzeczy i których po prostu w autach typu Alfa nie można znaleźć.
  25. Przede wszystkim felgi, bo teraz wygląda jakby rzeczywiście jeździła nią wcześniej babcia :wink:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.