Skocz do zawartości

Combi

Zarejestrowani
  • Postów

    287
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Combi

  1. 2.0 jest zdecydowanie za słaby do tego auta. Już w standardzie to taczka, a na 17-nastkach i szerszych oponach, bo takie muszą co najmniej być w tego typu Beemce osiągi na poziomie 11,5 sekundy do setki, a przy tym 13 litrów paliwka w meście... Z drugiej jednak strony tego typu auta służą do wożenia się a nie wyścigów, no ale czasem trzeba przyspieszyć. :wink: Ja bym szukał do E36 Cabrio silnika 2.5 (323i), a najlepiej 2.8, choć te będą o 1000 euro droższe od 320i co najmniej. Jeśli chodzi o wygląd to ta przedstawiona 320i jest ekstra.
  2. Zgadzam się z powyższym w 100%. Gubin to takie miasteczko handlarzy, mieszkam niedaleko, z resztą jak wiele innych w Polsce. Zmniejszane przebiegi to najmniejszy problem (zasada, że Polak nie zwróci uwagi na auto z przebiegiem powyzej 200-220 tys. km obowiązuje), szukają autek, na których mogą odpowiednio dużo zarobić, często po dzwonach, kupione pojedyńczo w okazyjnych cenach albo w pakietach, dopieszczane, drutowane, wyglądające bardzo dobrze, bo w końcu ludzie, które je sprowadzają znają sie na swojej robocie. Z reguły to prostaki, które chcą Ci wcisnąć bubel, choć znam również porządnych, ale to garstka. Ja nigdy nie kupię auta w Polsce, ponieważ w większosci sprzedają je albo handlarze, albo ludzie kórzy wcześniej od nich kupili. A te, które zostały kupione u nas w kraju i jeżdżą np. 10 lat są wytłuczone na maksa w porównaniu do zachodnich, gdzie auta jeżdżą po drogach, a nie ... sami wiecie. Jeśli już będę musiał to autko będę musiał naprawdę porządnie sprawdzić, choć wtedy zapewne wyjazd po nie okaże się stratą czasu. Najlepiej znaleźć kogoś zaufanego kto bezpośrednio dla Ciebie będzie szukał wybranego samochodu (tak jak ja), albo samemu się pofatygować (często droższe rozwiązanie).
  3. Mimo wszystko rozumiem ludzi oficjalnie zadowolonych z silnika 2.0 w E39, ponieważ sam kiedyś posiadałem auto z podobnymi osiągami i gabarytami. Jakoś jeździłem przez ponad 3 lata, nawet miło wspominam przez sentyment, nie zgadzałem się z krytyką (choć po cichu często żałowałem, że nie mam czegoś mocniejszego), lecz prawda jest taka, że nigdy bym do dawniejszej taczki nie powrócił, ale żeby coś zrozumieć najpierw trzeba to mieć i przekonać się. :wink:
  4. Temat LPG zostawmy, bo to każdego indywidualna sprawa na czym jeździ i na co go stać. Dla mnie istotą BMW jest połączenie mocnych silników oraz RWD, dlatego wyśmiewam wszelkie posty gloryfikujące albo co najmniej nie obnażające słabości 2.0 tym bardziej w E39. Ten silnik nie zapewniłby mi poziomu bezpieczeństwa i komfortu oraz tej "radości z jazdy" i warto to obiektywnie przedstawić szczególnie komuś zainteresowanemu posiadaniem takiego silnika w E39 (czy nawet w E36) i oszczędzic mu ewentualnych cierpień z powodu jego posiadania.
  5. Combi

    kilka pytań E39

    No proszę, jak niewiele dzieli Omegę od wiejskich wypieków w tematach rozmowy. :lol: Ktoś wyżej radził kupić E34 po sprzedaniu Omegi zamiast E39. :lol: Ten pierwszy to klasyk, jeden z najbardziej rozpoznawalnych BMW, jednak w starciu z nawet tą Omegą jest bez szans pod względem wizualnym, stara konstrukcja wiejąca jeszcze latami 80. czyli takie trochę styl retro :lol: Dodatkowo omega jest bardzo duża, wygodna, w E34 jest ciasnawo. No i przewagi silnika oraz napędu też w tym przypadku BMW nie ma z wiadomych powodów. :wink: Jeśli oma nie rdzewieje jest calkiem przyjemnym autkiem za małe pieniądze jako dupowóz, w każdym bądź razie jak dla mnie na pewno lepszym od E34 mimo sentymentu do marki i braku respektu dla oplowskich produktów. 20 tys. na E39 tds to tak ze 3-4 tys. zł za mało na jakiś wypasik + w miarę dobry stan.
  6. Nie musisz kopiować postów bezpośrednio nad sobą. :8) W jednym się zgadzam, jeśli auto ma służyć do przemieszczania się punktu A do B, a kierowca wyznaje zasadę "powoli i jak najtaniej do celu" to rzeczywiście 2.0 LPG jest całkiem OK jeśli komuś to pasuje.
  7. To normalne, że chwalisz swoje auto. Pojeździj kilka dni 528i, a później wróć do swojego, a zobaczysz o co mniej więcej chodzi w tym porównaniu.
  8. Chodzi o to, że koszty serwisowania (części itd.) są bardzo podobne zarówno w 2.0, 2.5 jak i 2.8 ponieważ wszystkie silniki to R6. Drobną zaletą 2.0 jest co prawda to, iż po pierwsze jest tańszy w zakupie od 2.8 (za takie same pieniądze można dostać go np. o rok młodszego i w lepszym stanie), pali 2 litry mniej w stosunku do 2.8 w mieście, jednak jego współczynnik osiągów (sprint do setki, na 1/4 mili, vmax) do spalania jest beznadziejny w stosunku do dwóch pozostałych, nie zapewnia komfortu i bezpieczeństwa.
  9. To nie jest do końca tak. Prawdą jest to, iż to od kierowcy przede wszystkim zależy bezpieczeństwo jazdy, jednak co ten ma zrobić kiedy możliwości auta ograniczają go na tyle, że nie jest w stanie go w pełni zachować? Dla Ciebie 2.0d w E39 jest wystarczajace, ok, nie zamierzam Cię przecież przekonywać do czegoś innego. Miałem okazję podróżować tym silnikiem, co prawda nie w "piątce", lecz w e46, więc myślę że mogę się wypowiadać na jego temat. Dla mnie osiągi w "trójce" były mało wystarczające, a przecież w "piątce" są jeszcze słabsze. Przyspieszenie powyżej 10 sekund w niemałym aucie jakim jest E39 bardzo by mnie ograniczało i nastręczało niepotrzebnych stresów. Chodzi tu o bezpieczeństwo w stylu - nigdy nie zabraknie mi mocy w newralgicznych momentach wyprzedzania, podczas włączania się do ruchu z podporządkowanej przy dużym jego natężeniu, podczas omijania czy po prostu nie będzie mnie auto męczyć brakiem odczuwalnego przyspieszenia, a w konsekwencji ja samego auta wiecznym kręceniem silnika bez efektu. I to nie jest tak, że zupełnie nie zgadzam się z tym, iż rozwiazaniem na wszystko jest wyjazd 15 minut wcześniej z domu, dodanie 1h do czasu podróży na dalsze odległości itp. rzeczy jednak ... dlaczego auto w które pakuję kupę pieniedzy ma mnie ograniczać i dyktować warunki?! Nie jest też tak, że jestem miłośnikiem szybkiej jazdy, bo mimo tego iż moje poprzednie auto (E36 Coupe 325), jak i kolejne (E39 528i) mają nadmiar mocy to jeździłem i będę jeździł wbrew pozorom ostrożnie i kulturalnie. Miałem i bedę miał jednak pewność, że auto nigdy mnie nie zawiedzie w krytycznych sytuacjach na drodze i sprawi, że będę w większym stopniu niezależny od innych uczestników ruchu, ponieważ jestem w stanie szybko i bezpiecznie wykonać szereg manewrów bez narażania się na niebezpieczeństwo. W mocy silnika nie chodzi tylko o fun z jazdy i wszystko co sie na niego składa dzięki połączeniu mocnych silników z RWD, to jest tylko jeden z wielu elementów, choć nie zaprzeczam, że również ogromnie ważny dla mnie jako miłośnika marki BMW.
  10. Nie tylko po to kupuje się mocne silniki do BMW, żeby "szaleć", ale przede wszystkim, żeby auto było komfortowe i bezpieczne. Silnik 2.0d nawet w najmniejszym stopniu tego nie zapewnia, nawet 2.5d bardzo średnio sobie radzi z tym autem.
  11. Te 530d podałem jako przykład, nie jako możliwość kupna zadbanego 3-litrowego diesela za 7 tys. euro, ale po prostu wejście jakby półkę wyżej, czyli w zupełnie inny silnik i w lata produkcji 1999. Na pewno nie wydałbym na 528i takich pieniędzy, gdybym miał do przeznaczenia na auto ponad 25 tys. zł szukałbym raczej jakieś Audi A8-ki lub dozbierał na 530d.
  12. Właśnie już zdążyłem się o tym przekonać. Początkowo chciałem przeznaczyć 5 tys. euro (ponad 18 tys. zł) na autko + opłaty (1500 zł), ale za takie pieniądze można dostać w dobrym stanie jedynie 520i z przeciętnym wyposażeniem... Zwiększyłem budżet do 6 tys. euro (22 tys. zł) + opłaty, zobaczymy czy coś się znajdzie, jeśli nie to sobie odpuszczę, bo za 7 tys. euro można już 530d dostać.
  13. Wg mnie wolnossące 2.0 to nieporozumienie w E39 tak jak zresztą w każdym modelu BMW. Spalanie duże, koszty utrzymania wysokie, a osiągi na poziomie aut z silnikami R4 1.8 czy stunningowanych Seicento. 2.5 jest nienajgorsze na standardowych kołach i w bdb stanie silnika, wtedy te ponad 8 sekund do setki jest wystarczające. Założenie jednak jakiś większych felg i jazda z kilkoma osobami robi z tego auta muła. W przypadku 528i odzianie go w felgi 17-18 calowe i czy nawet dodatkowo wrzucenie do środka 2-3 osób sprawi dopiero, że bedzie miało osiągi na poziomie 523i czyli nadal dynamicznie i bezpiecznie. Ja szukam obecnie 528i, to wg mnie idealny kompromis pomiędzy kosztami utrzymania, a jego osiągami. Niestety 528i w dobrym stanie jest droższe w zakupie od słabszych silników, ponieważ po pierwsze jest ich zdecydowanie mniej, a po drugie Niemcy cenią je sobie bardziej. Mimo wszystko zamierzam szukać aż do skutku, żeby nie nękały mnie notorycznie w przyszłości myśli, że mogłem kupić coś mocniejszego w takich samych kosztach utrzymania, bo powyżej 2.8 są już tylko drogie w serwisowaniu i paliwożerne V8-ki.
  14. Dam sobie z nią spokój, stan tego auta juz po zdjeciach widać że jest beznadziejny, poza tym wisi na allegro już 3 miesiące i zapewne nie raz była oglądana no i praktycznie nie ma wyposażenia. Pozdro.
  15. Teraz wystarczy porównać : http://otomoto.pl/bmw-320-320i-pelna-opcja-C4202788.html do http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C4203932 Ta 320 przy 328 w tej samej cenie wygląda po prostu śmiesznie...
  16. Idać Twoim tokiem myślenia E36 za 30 tys. muszą byc naprawdę doskonałe, wręcz trzymane jeszcze do wczoraj w salonie. :mrgreen: Osobiście już 3 raz będę w najbliższym czasie szukał "idealnego autka" dla siebie i wiem z autopsji, że lepiej jest nie wykosztowywać się mając nadzieję, że sprzedający nie ma nic do ukrycia, a nawet jeśli nie to w najblizszym czasie nie czekają mnie jakieś większe wydatki. Wolę zapłacić za nowe zawieszenie np. około 2 tys. złotych, mieć je w super stanie i jakości przez cały czas użytkowania auta i jeszcze przy jego odsprzedaży itp. rzeczy, aniżeli liczyć na los, ale to już każdego indywidualna sprawa.
  17. Nie pisałem nic o "niesprawnych autach", wiec nie wiem o co Ci chodzi. A tak na marginesie Ty naprawdę twierdzisz, ze wszystkie 11-letnie auta są w pełni sprawne? Nie chcem wdawać sie w jakąś niepotrzebną wymianę zdań, ale sprawne autko to trochę mało jak na E36 za 20 tys. złotych z silnikiem 2.0 nie wspominając już o fabrycznym, szpecącym radiu, braku halogenów i kubełków oraz jedną poduszką.
  18. Bzdura, nikt nie sprzedaje w pełni sprawnego auta, zawsze jest coś do zrobienia, a nawet rzeczy z pozoru idealne mogłyby być jeszcze lepsze jeżeli zrobiłoby się je samemu. Osobiście kupując moje poprzednie E36 patrzałem przede wszystkim na blacharke (miało byc niebite), stan silnika i wnętrza, ponieważ doprowadzenie do ideału tych elemenntów jest bardzo kłopotliwe, a czasem niemożliwe. Wolę zapłacić za coś 5 tys. mniej i zrobić z kupionego auta naprawdę idealne, a nie tylko uwazać je za takie z opinii sprzedającego.
  19. Masakra dać blisko 20 tys. za przestarzałe, niebezpieczne i powszechne E36 z osiągami kosiarki i palące przy tym 13 litrów w mieście... :duh:
  20. Witam. Czy oglądał ktoś z Was tę Beemkę http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C4202247 ? Autko wisi już na allegro jakiś czas i zastanawia mnie co w niej jest takiego niesprawnego, handlarz mówi, że jest bezwypadkowa i w bdb stanie (tylko maska do zrobienia) ale nie wierzę i pytam.
  21. Tego typu wynalazki jak np. bohaterki tematu http://allegro.pl/item298874208_bmw_e36_amortyzatory_sportowe_4_szt.html nie sa złe. GT Cupline czy Premium Tec itp. to nie są nazwy producenta amorków czy sprężyn, ale bodajże ich importera lub nazwa na potrzeby sprzedaży, a same amortyzatory mają powiązania z takimi firmami jak SuperSport itp. czyli nie jest najgorzej. Ja miałem kiedyś podobne zawieszenie w poprzednim aucie i efekt był taki, że na amortyzatorach spokojnie można zrobić kilkadziesiąt tysięcy km po polskich wykopkach, lecz springi firm "krzak" maja taką wadę że nie obniżają o tyle o ile deklaruje producent (czyli jak np. jest -60mm to obniży np. o -30mm albo -40mm). Osobiście, mimo że jestem zadowolony z relacji cena-jakość tego typu zestawów z allegro nie kupiłbym do Buni czegoś takiego, wg mnie bardzo dobrym połączeniem są Weitec i Bilstein jeśli chodzi o jakość i cenę.
  22. Ja z kolei powtórzę dokładnie Tobie. Zgadzam się z tym, że niebiescy mają swoje obowiązki i powinni je wykonywać, a jeśli się im nie podoba niech poszukają pracy w cywilu. Niektórzy w Polsce za 2 tys. pracują dużo ciężej niż oni. Trzeba jednak spojrzeć na to z ich perspektywy i nie robić wielkich oczu na tego typu sytuację jak w tym topicu z Beemką.
  23. :duh: :duh: Chłopie co ty za brednie wypisujesz :mad2: Przecież to jest ich psi obowiązek :!: Za to dostają pieniądze, a my prawożądni obywatele płacimy za to podatki :mad2: I jeszcze ma im ktoś dziękować i może kwiaty wysłać? Weź się chlopie zastanów :duh: Mnie jednak te oburzenie i pretensje skierowane bezpośrdnio pod adresem poszczególnych smurfów śmieszą, ponieważ wiem (także z autopsji) jak to wygląda z perspektywy ludzi pracujących w policji czy innych zawodów poza budżetówką, gdzie jakość pracy, zarobki itd. stoją na żenującym poziomie. Z powodu upadłego etosu, żałosnych zarobków, bardzo niskich szans rozwoju czy w końcu niskiej jakość nowych funkcjonariuszy nie można być wielce zdziwionym tym co prezentują dziś i będą (a będzie co raz gorzej) za kilka lat. . Nie mozesz usprawiedliwiac policji, ze z racji teoretycznie niskich zarobkow moga lekceważyć podatników. Taki sobie zawod wybrali, nikt ich nie zmuszal, źle nie zarabiaja ( sierzant kolo 2000 na reke, to nie jest malo za olewanie roboty ) + 13 pensja, wczesniejsza emerytura itd. Musza wykonywac swoje obowiazki, łaski nie robią. Może dla Ciebie średnia pensja rzędu 2000 zł miesięcznie, wcześniejsza emerytura (50% z 2 tys. czyli 1000 zł i konieczność znalezienia innej roboty w wieku 40 lat z pensją porównywalną z emeryturą, czyli nadal ogólnie 2 tys.) są czynnikami motywującymi, nie wnikam w to. Prawda jest jednak taka, że gdyby w policji było tak świetnie nie brakowałoby w Polsce 7 tysięcy funkcjonariuszy. Dla mnie policjant zawsze będzie tylko zwykłym Polaczkiem w mundurze, który przychodzi do pracy odwalić swoje i tyle. Jeśli chce czegoś więcej to i tak zniechęcą go do tego skutecznie wewnętrzne przepisy i koledzy. To błędne koło. Dlatego dziwią mnie bezpośrednie pretensje w stronę wszystkich fukcjonariuszy, pretensje trzeba mieć do tych, którzy organizują ich pracę i płacą im za to. Jednocześnie nie można oczywiście ich głaskać, ponieważ w policji często pracuje zwykłe bydło, ale po to obywatel ma możliwosć złożenia skargi, która wbrew pozorom może mieć swoje następstwa.
  24. :duh: :duh: Chłopie co ty za brednie wypisujesz :mad2: Przecież to jest ich psi obowiązek :!: Za to dostają pieniądze, a my prawożądni obywatele płacimy za to podatki :mad2: I jeszcze ma im ktoś dziękować i może kwiaty wysłać? Weź się chlopie zastanów :duh: Chłopie nie musisz mi tego mówić... To, że jako praworządny obywatel płacący podatki wymagasz od budżetówki wykonywania swoich obowiązków i masz pretensje jeśli Cię olewają jest naturalne. Z resztą poza budżetówką jest podobnie (choć nie można tego porównywać, bo w przypadku prywaciarza można zawsze wybrać inną firmę, a policji innej się nie wybierze, no ale chodzi o samo sedno sprawy), bo to normalne przecież, że korzystając z usług np. jakieś stacji benzynowej z łaską wcześniej wybrawszy właśnie daną firmę jesteś oburzony, że nalewacz czy kasjer mają Cię głęboko w du... Mnie jednak te oburzenie i pretensje skierowane bezpośrdnio pod adresem poszczególnych smurfów śmieszą, ponieważ wiem (także z autopsji) jak to wygląda z perspektywy ludzi pracujących w policji czy innych zawodów poza budżetówką, gdzie jakość pracy, zarobki itd. stoją na żenującym poziomie. Z powodu upadłego etosu, żałosnych zarobków, bardzo niskich szans rozwoju czy w końcu niskiej jakość nowych funkcjonariuszy nie można być wielce zdziwionym tym co prezentują dziś i będą (a będzie co raz gorzej) za kilka lat. Można jednak oczekiwać czegos innego i pisać bezowocne skargi do komendanta na ich pracę i narzekać na Forum (bo to nie prywaciarze, gdzie można wypłakać się bezpośrednio szefowi z jakimś efektem).
  25. Żyjemy w państwie prawa i przepisy są jasne. Jeśli jest jakieś ograniczenie prędkości tzn. że tej prędkości nie można przekraczać. Jeśli ktoś chce jechać szybciej musi sie liczyć z tym, że zostanie zauważony i nie powinien mieć pretensji, że zatrzyma go policja albo fotoradar zrobi mu fotkę i zapłaci mandat. Dla mnie wydaje się to oczywiste i chyba nikt nie kwestionuje sensu ograniczeń prędkości, gdyż te przepisy są dla ludzi przeciwko innym ludziom, którzy mają w du... już nieważne, że swoje bezpieczeństwo, ale innych. Z drugiej jednak strony ogólnoprzyjęte ograniczenie dla miast rzędu 50 km/h jest śmieszne i nieżyciowe. Fakt, iż 99% ludzi tych ograniczeń nie przestrzega, ponieważ nie byliby w stanie sprawnie poruszać się po mieście jednocześnie nie doprowadzajac do frustracji innych użytkowników ruchu świadczy chyba o tym, że należy wprowadzić jakieś zmiany. Są odcinki gdzie można przyspieszyć (i nie tylko do 60 czy 70 w miastach czy do 130 km/h na autostradzie), są też takie gdzie trzeba jechać wolno. Dla mnie fotoradary itp. urządzenia (np. wzorem z Francji czy Holandii - obliczające średnią prędkość na danym odcinku) mogą jak najbardziej istnieć, ale nie przy obowiązujących przepisach, ponieważ są zwyczajnie przestarzałe i głupie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.