Skocz do zawartości

vwszrot.pl - czule wypowiedzi uzytkownikow "niezawodnych" VW


Rekomendowane odpowiedzi

Patrząc na to wszystko mam kilka rad:

 

* dla deweloperów: budujcie domy na piasku i zamiast cementu używajcie gliny. Dom po 2 latach się rozpadnie, być może nikt nie zginie, a wy znowu będziecie mogli wybudować kolejny dom.

* dla lekarzy: leczcie pacjentów tyko pozornie. Przecież jeśli pacjent będzie cały czas chory to będzie Waszym klientem, aż do śmierci.

* dla NFZ: nie wydawajcie pieniędzy na leczenie, bo przecież to jest dla Was koszt.

* dla Orlenu: róbcie złej jakości paliwa, wtedy samochód będzie więcej palił co spowoduję większe zapotrzebowanie na paliwa.

* dla drogowców nie mam rady, oni doskonale sobie radzą ;-)

* dla solidnych i uczciwych: musicie być dobrymi konsumentami, bez was ten cały szrot-biznes padnie.

 

a ta zebatka :duh:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem okazje raczej słyszeć, ze jakośc wykonania wnetrza samochodu jest gorsza w tym modelu od B5.Trudno, ja za VW nie przepadam, poniewarz zawsze twierdziłem ze cena nie idzie tu z ogółem pozytywów idacych z samochodem( Golf, mały, drogi,goły, twardy/sztywny plastikowy i paliwozerny)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...
Pracując w przemyśle motoryzacyjnym , a dokładniej w departamencie gwarancji stwierdzam ze to nie tylko VW jest tak budowany , ale prawie wszystkie marki na świecie poszły na oszczędność. Samochody maja się zepsuć po upływie gwarancji. Firmy nie zarabiają na nowych autach tylko na częściach zamiennych. Smutna prawda.Nie opłaci się budować samochodów bezawaryjnych.

Rekin Król Szos!

Gaz do kuchenki nie do samochodu a na prąd to odkurzacz!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Tym bardziej że przeciętnego "Kowalskiego" z reguły nie stać na nowe samochody tylko kupują je z drugiej często trzeciej ręki, szukają po komisach, giełdach, za granicą itd.

Skoro jednym pojazdem będzie jeździło powiedzmy 7 klientów to przez te 20 lat na częściach można trochę zarobić,

tu sprawa widać poszła dalej i zarabiać na częściach zaczęto już od początku.

 

Żenada, żal ?

Cóż spodziewał bym się tego raczej po polskich konstruktorach. W końcu za granicą mamy opinię oszustów i złodziei.

Nie wiem tylko czy mamy się w ten sposób pocieszyć czy zacząć płakać. Polak potrafi taki samochód jeszcze tak "odrestaurować" i sprzedać tak że potencjalny klient będzie nim jeździł przez kolejnych 5 lat.

 

Na koniec przypomniało mi się jak jeszcze nie tak dawno, może w latach 90'tych kupowano samochody na giełdzie, przychodził klient, puknął nogą w koło, sprawdził kilka rzeczy i pojechał.

Niedługo wszyscy będą latali z komputerami, dziesięcioma specjalistami i koszt samego kupna będzie kosztem połowy samochodu.

Niektórzy powiedzą że technologia idzie do przodu itd.

Ja tam uważam że nie ma to żadnego znaczenia przy eksploatacji pojazdów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...
mój kolega miłośnik merców mówi ze ostatnim dobrym{nie psującym się}mietkem był w124.potem firma poszła porozum do głowy{czytaj za mało zarabiała na częściach zamiennych} i zaczeły się oszczędnosci .efektem tego był totalny spadek jakosci mietków ale firma w końcu zaczela zarabiać na częsciach.nie oszukujmy się każda firma szuka oszczedności a czkawka odbija sie to niestety na nas na klijentach.mam tę przyejmność pracować w firmie niemieckiej produkujacej przewody serwo i do układow chłodzenia do takich marek jak mercedes,bmw.bentley,amg, a wcześniej także vw,audi.i powololi wygasa tu produkcja na kożyść chin rumuni poprostu tam gdzie taniej ale czy lepiej?jedynie koncern bmw :D nie życzy sobie przenoszenia produkcji do innych krajów wg nich auta produkowane w niemczech powinny być CAŁE made in germany ale jak długo? czas pokaże
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Wszędzie tną koszty i nie tylko we segmencie motoryzacyjnym. Nikt tutaj niczego nowego nie odkrywa. Istotne jednak jest, że facet nie ocenia NOWEGO samochodu tylko wylewa swe żale i frustracje bo kupił felerną używkę

 

 

 

W czerwcu 2008 roku kupiłem w Monchengladbach (Niemcy) Passata ze 170 tys km na liczniku, który miał być właśnie tym samochodem o którym dawno marzyłem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam tylko wielką nadzieje , że niedawno zakupione BMW nie będzie gorsze od "vwszrot" jezdziłem passatem B5 przez cztery lata i naprawde nigdy mnie nie zawiódł , kupilem go jako 8 latka i tylko wymiany eksplatacyjne ...staram się dbać o auta i myśle , ze bunia również mi się tym odpłaci ... powiem tak ,nie byłem zdecydowany na BMW , kumpel który jezdzi bunią strasznie mnie namawial na tą marke , i stalo się , czym więcej ich oglądałem tym bardziej o niej myślałem .. i teraz jak pewnie wielu z was na nic bym ją nie zamienił ...mam nadzieje , że zostane już przy tej marce .. ma to COS ..pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...
Jakis czas jeździłem passatem b3. Zmieniłem na bmw-wówczas na e36, potem przesiadłem się na e39 - odrobine wieksze i sobie chwalę :D . Różnica w komforcie olbrzymia, auto doskonałe do długich tras. W miescie trochę gorzej bo trudno zaparkowac-to nie maluch.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.