podlew

Z tym zawieszeniem i układem kierowniczym to chyba raczysz żartować. Poznałem w swoim życiu chyba tylko jedną osobę (oprócz mnie :P), która w trakcie eksploatacji samochodu zwraca uwagę na zawieszenie ponad normę. Norma w tym przypadku, to człowiek, który jeździ od przeglądu do przeglądu, a w zawieszeniu robi coś dopiero wtedy, gdy wali niemiłosiernie. Zresztą w jaki sposób przejrzeć zawieszenie podczas zakupu? Musiałbym mieć podnośnik i łom, ewentualnie zrobić full-przegląd na stacji diagnostycznej, gdzie pan Mietek i tak powie, że "można jeździć". Bo przecież nie wali, nie bije. Zgadzam się całkowicie, sam nie boję się "robionych" samochodów, ale sęk w tym, że i dobrze zrobiony samochód ciężko znaleźć :lol: . Koło się zamyka, gdy masz trafić na tyfusa to i tak trafisz, choć będziesz stawał na głowie. Ja miałem akurat fart; kupiłem samochód bezwypadkowy, ale tak perfidnie niedoinwestowany, a lakier po 5 latach naprawdę zmęczony. Troszkę mi to rozjaśniło jak wygląda samochód eksploatowany, a nie odpicowany. Jedno jest pewnie - następnego samochodu szukam białego :mrgreen: .

Ostatnio tak się skupiłem na F30 z oznaczeniem 328, że zupełnie zapomniałem o tym, że E90 europejskich z takowym oznaczeniem nie było :lol: .

Wrzuć link z vin em do działu o Ameryce zaraz koledzy ci rozpracują Ale beka :shock: - nie zauważyłem, że auto jest ze Stanów. Radykalnie zmienia postać rzeczy :lol: :( .

Ten samochód zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie, podczas przeglądania ofert benzyniaków w automacie. Naiwnie zapytałem czy może właściciel nie chciałby się zamienić, ale interesuje go jedynie sprzedaż :). Cena dość przyzwoita, a w Częstochowie można podjechać do Frank-cars i sprawdzić furę, choć na uwadze trzeba mieć, że Częstochowa to małe miasto - if you know what i mean ;).

Dzięki wielkie - ciągły brak wiary w cuda na polskim rynku aut używanych nadal mnie nie opuszcza :lol: .

Pany, wrzućcie na bęben tę sztukę: VIN: WBAPM73519A366816 http://otomoto.pl/show?id=C35958855 Ponoć bezwypadek.

Pany, trochę offtopic, ale jeżeli ktoś zna lub sam chce zamienić żarłoczną benzynę w automacie na oszczędnego diesla w manualu, to zapraszam do linku w moim podpisie. Dodam, że samochód jest też po kuracji aktualizacyjnej u kolegi dziqska ;)

Może mu chodzi o przepływomierz?

Mówię raczej o tym, że pan X woli kupić samochód za 50 tysięcy z wątpliwą historią, ale w nowej budzie, niż pewniaka, często lepiej wyposażonego w starszej za 40 tysięcy. Nie chodzi mi o to czy samochód jest nowy, czy używany, bo to logiczne, że ktoś woli jeździć używanym BMW, aniżeli nową KIĄ Ceed, mimo że cena jest jednakowa lub bardzo zbliżona. Chodzi tylko o robienie sobie dobrze jakąś ideologią silnie powiązaną z rzekomą czyjąś, zawiścią, chęcią pokazania, że żyje się ponad stan.

Okazuje się, że kupowanie samochodu dla siebie, a nie dla sąsiadów to sztuka.

Tak. Nowi użytkownicy, nowe opinie. Ba! Twórcze opinie, które na pewno mnóstwo nowego wnoszą, mnóstwo teorii popartych testami i tak dalej.

Natomiast niektórzy powinni zaznajomić się z opcją "szukaj" i ogólnie z wyszukiwarką google :roll: . Mimo wszystko, życzę powodzenia w uzyskiwaniu odpowiedzi na pytanie, które padło i znalazło swoją odpowiedź na tym forum pewnie jakieś... 500 razy?

Polskie ogłoszenia co do roczników, a to ogłoszenie jest od jakiegoś cwaniaka z Turcji, gość się nazywa "Burak Coban" - oni tam noszą takie osobliwe imiona. Zalecam wzmożoną czujność.

Ja też nie jestem zadowolony w 100%, bo mi coś z prawej strony w podszybiu puka na zakrętach i małej prędkości, ale gdybym miał X35, to nie miałbym już problemu, aby sobie wmówić, że to coś w schowku mi lata :lol: . Miłego użytkowania nowej fury :norty:.

Kijem bym nie tknął. Za sam fakt, że zdjęcia zostały zrobione po ciemku. Bezwypadkowe auto z Francji = czujność x10. A te teksty o rzekomej grubości powłoki; jeżeli nawet byłaby to prawda, to albo topielec, albo silnik po większej przygodzie. Oczywiście druga opcja to czysta abstrakcja, bo gdyby silnik miał grubszą przygodę, to pewnie ktoś by go wymienił i nie chciał sprzedać za tak żenująco małe pieniądze. Ale bez obaw - daję sobie rękę uciąć, że niedługo znajdzie się amator.

Królu, ale nadal nie napisałeś jak z temperaturą u ciebie, a jak wspomniał czerwony - to dość istotne względem DPF-u.

Dodam tylko, że temperaturę możesz sobie sprawdzić bez komputera. Film instruktażowy

Zdjęcie pod Frank-Carsem :norty: . Miejsce pracy, czy zbieg okoliczności? Swoją drogą - ten kolorek to petarda. Przedłuży życie samochodu o kilka lat wśród czarnych braci ;).

Domyślam się, że chodzi o chłodzenie podzespołów elektronicznych, również coś takiego słyszę. Jednakże, słyszę to jedynie po wyłączeniu silnika w garażu, gdy panuje kompletna cisza. Gdy silnik jest zapalony, nie ma szans tego usłyszeć. Porównując ten dźwięk z dźwiękiem, który wydobywa się z deski rozdzielczej Forda Kugi z roki 2009 to istny majstersztyk :lol: . W Kudze, słychać po prostu "buczenie" podczas jazdy, a w serwisie powiedzieli, że to właśnie chłodzenie układów elektronicznych jest za to odpowiedzialne i nie da się z tym nic zrobić. Tak swoją drogą - kiedyś czytałem o gościu, który słyszał "trzaski", nawet gdy samochód stał w miejscu. Był święcie przekonany, że to element tapicerki/karoserii. Co się okazało? Że to głośnik pod fotelem pasażera wydawał takie dźwięki, a przekonał się o tym dopiero po odpięciu bezpieczników, albo całego akumulatora :lol: .

Zdecydowanie falowanie mocy. Trzymam równo pedał, jadąc, a obrotomierz nie stoi równo, mimo że silnik pracuje normalnie. Co do tej wilgotności to również może okazać się celną uwagą. EDIT: odnośnie wilgotności; w niedzielę, jechałem w góry i przyznam, że przebijałem się dość długo po starcie przez tęgie śniegi. Wczoraj, otworzyłem klapę silnika i spostrzegłem, że na dnie komory jest naprawdę sporo wody (stąd wysoka/nienaturalna wilgotność wewnątrz), a sól sięgnęła aż macphersona :|.

U mnie wygląda problem tak; odpalając samochód, obroty falują, jadąc również falują (gdy trzymam pedał równo, nie przyspieszam). Co ciekawe,przypuszczałem kiedyś, że może to wina świec/sterownika. Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że samochód zapala lepiej przy -10, niż przy 5-10 stopniach (chodzi tutaj jedynie o zachowanie obrotomierza po odpaleniu, bo sam w sobie samochód zapala idealnie). Teraz, wygląda to tak, że po odpaleniu, gdy jadę na 1-2 biegu, przy obrotach 1200-1500 silnik sobie "faluje" i odczuwam to na całej budzie. Zdecydowanie jest to bardziej odczuwalne, gdy silnik jest zimny, jednak gdy jest już zagrzany, taka sytuacja również występuje (okazjonalnie, np. po redukcji z 5 na 4 i jeździe ok. 60 km/h), jednak jest to mniej odczuwalne i trwa znacznie krócej. Ktoś się pokusi o złoty strzał zanim odstawię w poniedziałek samochód między innymi na wymianę oleju? ;) Podpowiem, że wtryski są w porządku.

Czasami, jak dobrze się ułoży to długo, długo nie puka :lol:

Wiesz, ponoć BMW wypuściło teraz jakiegoś rodzinnego vana :norty: :lol:

Jak tak patrzę na to pismo, które widnieje na książce, to bardziej przemawia do mnie teoria, że ta książeczka jest jakaś poskanowana :lol:, a na pieczątki pierwowzoru został nałożony jakiś głupi efekt rozmycia. W sumie, na mokrą książeczkę zawsze się znajdzie wytłumaczenie; łzy Holendra, który płakał, gdy sprzedawał - tak dla przykładu :).

Powinien poszukać taniej, bo jak już brać szrot, to przynajmniej za jak najmniejsze pieniądze :lol: .