Skocz do zawartości

szwojtyla

Zarejestrowani
  • Postów

    194
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez szwojtyla

  1. A wcześniej działało wszystko? Po co je odłączałeś?
  2. szwojtyla

    Pytanie w sprawie Egr

    kiepski mechanik :) A EGR sam sobie wyczyść, robota prosta, tylko kup sobie rękawiczki gumowe bo domyć się za cholerę nie idzie :D
  3. U mnie mogło się to wziąć z tego, że podczas wymiany świec wywaliłem klapki zawirowań, więc może to one miały większy wpływ na to, że jakoś od tamtej pory jest u mnie lepiej z tym szarpaniem. Ogólnie po tym zabiegu samochód odżył.
  4. ok, mikan, ale co innego pół godziny a co innego kilka miesięcy. A po tym czasie chyba nawet najbardziej oporni są w stanie się nauczyć zmiany:) U mnie jest już prawie dobrze, ale czasem i tak szarpnie. Jeździłem dostawczakiem w dieslu wcześniej, niekiedy mocno przeładowanym i trudno było o szarpnięcie. Tutaj o wiele trudniej wyczuć sprzęgło więc rozumiem irytację Grzelu93. Problem zresztą poruszany nie raz, wiec więcej osób ma ten problem. O wprawianiu się można jednak zacząć dyskutować gdy będzie się miało pewność że samochodzik sprawny więc proponuję zacząć od tego, a w międzyczasie ćwiczyć gładkie zmiany:)
  5. Jeśli nie znajdziesz żadnej przyczyny to możesz rozpatrzyć opcję usunięcia CDV. Sam nad tym się zastanawiam, ale zawsze kiedy stwierdzam, że w końcu to zrobię okazuje się, że nagle biegi jakoś bardziej gładko wchodzą i odkładam to na później :D
  6. U mnie było podobnie, teraz nieco lepiej. Sprawdź świece, u mnie jedna była spalona i po wymianie kompletu jest trochę lepiej. Oczywiście tak jak wyżej stan sprzęgła i dwumasy powinieneś sprawdzić. Możesz dać komuś się przejechać (najlepiej jakiemuś znajomemu mechanikowi, niech oceni jak się mu jeździ). Jeśli przesiadałeś się z benzyny to trochę może Ci zająć przyuczenie się.
  7. U mnie raz coś podobnego zaczęło się dziać w czasie jazdy, a po zatrzymaniu się nie było w ogóle napięcia. Jak się okazało klema plusowa oraz "to coś" na co się ją nakłada w akumulatorze były pokryte sporą warstwą tlenków. Po wyczyszczeniu papierem ściernym wszystko hula aż miło.
  8. No dobra, wygląda na to że się da (nie wiem dlaczego wczoraj oglądając tę fotorelację byłem przekonany, że to proces na lampach sprzed liftu :duh: ). Dzisiaj jednak zacząłem porównywać zdjęcia lamp zwykłych i xenonów i widzę, że nie jest to do końca plug&play. Są niewielkie różnice w obudowie lampy zwykłej i xenonowej. Możliwe, że różnice wynikają z tego, że przez przypadek porównałem ZKW i AL, choć starałem się znaleźć AL bo takie są u mnie. Jak będzie chwila, to postaram się przestudiować to dokładniej. Nie uznaję zbytniego rzeźbienia wiec w ostateczności lampę xenonową z całymi zaczepami można dorwać za 650 pln. Sprzedając swoją na części można sporo odzyskać więc koszt nie taki straszny a unika się pewnego ryzyka związanego z przekładką. Po weekendzie posiedzę i ogarnę temat do końca to dam znać co i jak. Jutro egzamin więc niestety trzeba to na chwilę odłożyć :?
  9. Cześć! Szukałem i znalazłem, że w wersji przedliftowej bez problemu można przełożyć bebechy z xenonu do obudowy ze zwykłej lampy. Jak sprawa się ma w wersjach poliftowych? Czy jest to równie proste? Mam zerwane zaczepy mocujące lewą lampę (xenon) i myślę nad zmianą samej obudowy. Zwykła lampę można tanio kupić, natomiast xenony mają kosmiczne ceny. Co ze spryskiwaczami? Będą pasować pod obudowę ze zwykłej lampy?? Ktoś to robił i wie czy są jakieś szczególne trudności??
  10. Ryglowanie swoją drogą, ale nawet jak masz otwarty samochód to klapka nie powinna stukać.
  11. Problem rozwiązany. Okazało się, że wężyki były odwrotnie podpięte pod elektrozawór. Wężyk, który idzie do gruszki sterującej żaluzjami wychodzi z króćca skierowanego w stronę silnika. Wężyk, który idzie do rozgałęźnika od układu podciśnienia powinien być podłączony do króćca skierowanego w stronę (o ironio :roll: ) chłodnicy. Dokładnie tak jak na schemacie i wbrew logice: http://www.realoem.com/bmw/showparts.do?model=AP71&mospid=47665&btnr=17_0142&hg=17&fg=05 Widać, że ktoś tam już kiedyś grzebał, a ja podpiąłem tylko wolny wężyk tam gdzie było miejsce, nie sprawdzając na schematach czy taki układ ma sens. Szkoda, że wyszło to dopiero po zakupieniu nowego elektrozaworu :duh: Dla potomnych: elektrozawór sterujący żaluzjami da się ściągnąć i wymienić bez ściągania kolektora. Wystarczy odkręcić EGR wraz z gumowym kolankiem łączącym go z rurą idącą do intercoolera a dostęp powinien być wystarczający. Dzięki wszystkim za niezbędne informacje, temat do zamknięcia :cool2:
  12. Wydaje mi się, że gruszka sprawna, bo gdyby była nie halo to raczej by się żaluzja nie zamykała, a u mnie po prostu, na wężyku, który idzie do tej gruszki, cały czas jest podciśnienie. Jak go zdejmę z gruszki to żaluzje się otwierają. Póki co zamówiłem elektrozawór i czekam na kuriera. Mam nadzieję, że dobrze rozumuję z tą gruszką? :idea:
  13. Usmolone tak, że raczej na pewno nie domykały się do końca a do tego luźne. Na pewno również nie pomagały w przepływie powietrza. Wszystko wyglądało jakby za chwilę miało się rozpaść. Ogólnie próbuję przywrócić samochód do stanu fabrycznego, poprzedni właściciel nie dbał tak jak ja. Sporo rzeczy już porobiłem, ale ciągle coś nowego znajduję co wymaga poprawki. Ale warto, bo samochód wdzięczny, jeździ jak marzenie. A czy może być jakaś inna przyczyna tych zamkniętych żaluzji niż elektrozawór, bo jak tak myślę to on chyba w przypadku zepsucia powinien nie zamykać żaluzji, a u mnie pięknie się zamykają, aż na amen :D A może jest ktoś z Krakowa i był chętny aby się spotkać i pożyczyć na chwilę zawór w celu sprawdzenia czy to to...?
  14. jak tak patrze na jego budowę na zdjęciach to widzę, że on chyba wsuwany na jakiś zatrzask, więc może uda się go jakoś wyszarpać. Będzie chwila to będę próbował. Szkoda że tydzień temu nie wiedziałem bo świece były wymieniane i usuwane klapki w stanie agonalnym, wszystko było na wierzchu. Ech... :cry:
  15. ok, dzięki puzonn, rzeczywiście jak dzisiaj jeszcze więcej poszukałem na temat działania tej żaluzji to powinno być tak jak piszesz, choć zdania mieszane i nie łatwo wybrać najbardziej wiarygodną odpowiedź. Przyczyna zapewne leży po stronie tego elektrozaworu. Podobny problem miał enrique.m wiec napisałem i liczę, że doczekam się odpowiedzi. Chętnie zamieniłbym elektrozawór od klapek w kolektorze z tym od żaluzji, zwłaszcza, że klapki wywaliłem tydzień temu, ale wydaje mi się, że bez ściągania kolektora to nie możliwe. Prościej chyba będzie kupić nowy elektrozawór do żaluzji i podmienić choć do niego również dostęp bardzo kiepski. A może ktoś wie czy da się go wymontować bez ściągania kolektora?
  16. Z informacji które wczoraj znalazłem wynika coś innego. W podobnym do mojego temacie napisano: Jeśli jednak puzonn ma rację to gdzie w takim razie mam szukać przyczyny tego, iż u mnie ciągle zamknięta? Elektrozawór do którego podpięta gruszka? Jak go można sprawdzić?
  17. Cześć! Wczoraj zainteresowałem się gruszką (czy jak to nazwać), która steruje zamykaniem żaluzji za chłodnicą. Otóż zauważyłem, że wystaje z niej jakiś króciec, który nie był do niczego podłączony. Poszukałem więc informacji i dzisiaj rano podłączyłem go pod elektrozawór przykręcony do kolektora. Ssanie jest, żaluzja się zamknęła, tak jak fabryka przykazała zaraz po uruchomieniu silnika. :D Po zgaszeniu silnika jednak żaluzja nadal zamknięta, a wczoraj znalazłem wypowiedzi, gdzie użytkownicy forum piszą, iż ma się ona otwierać po chwili od zgaszenia silnika. Jak to w końcu jest? Wiem, że ma być otwarta, gdy temperatura cieczy przekroczy 107 stopni Celcjusza (albo coś w tych granicach), czyli chyba przy dużym upale i staniu w korku. Ale czy nie powinna się otwierać po zgaszeniu silnika? Dodam tylko, że wszelkie eksperymenty do tej pory robiłem na zimnym silniku. Jeśli ktoś wie, lub mógłby sprawdzić jak ten układ się zachowuje to będę bardzo wdzięczny :wink:
  18. Tylko wewnętrzne. Lusterko potrzebuje tylko + i - żeby się ściemniło, (no i dodatkowy + od wstecznego żeby się rozjaśniło przy cofaniu). Sprawdź czy masz napięcie na odpowiednich przewodach. Jeśli napięcie się pojawi to przyczyna leży w skopanym lusterku.
  19. Cześć! Jestem nowy (a przynajmniej pierwszy raz piszę na forum, wcześniej tylko wyszukiwałem porady), dlatego najpierw chciałbym wszystkich serdecznie przywitać :mrgreen: W moim e46 touring problem otwierania zamka z pilota istnieje od samego początku. Przeczytałem mnóstwo wątków na ten temat, na różnych forach, również niepolskojęzycznych. Całość objawia się w ten sposób, że początkowo kluczyk działał, ale wybiórczo, niekiedy od razu, niekiedy po kilku naciśnięciach, więc pierwszą diagnozą była słaba bateria w kluczyku (kluczyk oczywiście sklejany, poliftowy). Po wymianie w punkcie dorabiania kluczy, gdzie pracownik posiadał niezbędny akumulatorek i bardzo ładnie go przelutował, a następnie zakodowaniu pilota, kluczyk działał.... przez kilka dni. Co jakiś czas kodowałem go ponownie, by następnego dnia znowu przestał działać... Po podłączeniu do komputera i sprawdzeniu INPĄ błędów brak. Na jakiś czas odłożyłem temat. Kilka dni temu wziąłem się za to na nowo. Pilot jednak nie chciał się dać zakodować w żaden sposób. Zdesperowany rozkleiłem go by sprawdzić czy czasem akumulatorek nie okazał się badziewiem, ale pomiar napięcia pokazuje ok. 3,9 V zarówno na obciążeniu jak i bez. Po lekkim sklejeniu do samochodu i kodowanie. Udało się za drugim razem i od wczoraj działa jak szalony. Przed sklejeniem przetarłem lekko czystą szmatką cewkę która jest wlutowana na płytce oraz ścieżkę, która znajduje się bezpośrednio nad grotem kluczyka (nie wiem czy pełni ona jakąś rolę). Pomysł na to iż może to być wina jakichś niewielkich paprochów wziął się stąd, że kiedyś szwankował mi EWS (samochód czasem nie chciał odpalić, jednak stuknięciem kluczykiem o karoserie zawsze pomagało). Wówczas winowajcą był jakiś malutki śmieć, który dostał się do wnętrza po rozcięciu kluczyka. Moja rada dla tych, którym dzieją się dziwne rzeczy z kluczykiem jest taka, aby przy wymianie akumulatorka w kluczyku nie dotykać elektroniki w kluczyku, uważać by żaden kawałeczek plastiku nie dostał się do środka, by kluczyk po operacji był sklejony w taki sposób, by nic nie mogło się tam dostać a jeśli cewka jest zakurzona (choćby minimalnie jak u mnie) delikatnie zamieść paprochy. Pewnie niektórzy uznają, że porada głupia, ale coś jest na rzeczy, skoro po rozklejeniu, przeczyszczeniu i sklejeniu pilot działa nawet z dużej odległości. Mam nadzieję, że u mnie ten stan rzeczy pozostanie gdyż kluczyk z pilotem posiadam tylko jeden. Pozdrawiam!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.