wojtek78

no to u mnie jest podobno hehe rano na zimnym silniku jeżdze zawsze tak do ok 4 tys i w miarę delikatnie, dopóki się nie rozgrzeje. Ale w tym czasie, tak jak mówisz, mam wrażenie jakby auto delikatnie się dławiło. Po przejechaniu kilku km wszystko wraca do normy. Ciekawe właśnie co z tą przepływka, bo skoro masz nową, na pewno sprawną, to niby dlaczego po jej odpięciu błąd przestaje występować ?? może gdzieś są jakieś przerwy na kablach i sterownik dostaje zły sygnał od przepływomierza ?? jeśli tak to gdzie ??

Masz racje, u mnie jest podobnie pewnie. najważniejszę, że już pomarańczy nie ma ;)

U mnie panowie po myciu przepływki problem powrócił po ok 60 km. Przeczuwam że jest coś nie tak z przepływką bo, zazwyczaj błąd wywala mi przy jeździe z stałą prędkością przy prędkości obrotowej do 3tys. Pewnie przepływka podaje złe info do ECU. Po odpięciu mogę jeździć i nic się nie dzieje A jak wasze obserwację i efekty walki ??

Czyli mistrzu, żeby tylko nie zapeszyć, jedziesz w dobrą stronę ;)

I jak wasza walka z błędami ?? są już jakieś efekty ?? ja narazie testuje przepływkę po umyciu. Przejechałem 60 km i na razie błędów brak ;))

Mistrzu a może Ty masz pęknięty kolektor ?? nie zastanawiałeś się nad tym ?? dziwne masz objawy, u mnie nic nie gasło, nic nie muliło, nie szarpało, tylko wyskakiwały błędy. Skoro mówisz, że kolektor ściagany i sprawdzany, resztą wszystko wporządku, to może gdzieś pojawiło się mikropęknięcie które powoduje nieszczelność ??

Kat raczej nie ma tu nic do gadania. Skład mieszanki regulowany jest na podstawie wskazań sond w kolektorach przed katem. Te za katem są o sondy monitorujące, dane z nich nie są brane pod uwagę przy tworzeniu składu mieszanki, tak wyczytałem.Z resztą wszyscy mamy błędy sond przed katami, a nie tych za.

U mnie to była już ostateczność, po wymianie wszystkiego co się dało w celu usunięcia błędów efektów było brak. Zacząłem więc kminic kiedy błędy sond pojawiły mi się po raz pierwszy, a było to zaraz po wymianie czujnika wałka rozrządu ssącego. Do tego trzeba było zdemontować przepływomierz i pewnie wtedy coś się z nim stało niedobrego. Nie wiem jak jest w M54, pewnie podobnie jak w moim m52, kabel od przepływomierza idzie a dół, zaraz za alternatorem jest takie duży plastik, nie wiem jak do fachowo określić ale nazwę to skrzynką zbiorczą. Tak dochodzą wszystkie kabelki od czujników temperatury, ciśnienia, itp. Mojej wtyczki nie zabezpieczałem, w obudowie filtra jest taki uchwyt w który ona pasuje, włożyłem więc i tak sobie jeździłem, nic nie dobrego się z nią nie działa. Wczoraj wyczyściłem moją przepływkę, i mam nadzieje że to pomorze, nie uśmiecha mi się wydać 600 zł na nową;/

Nie mistrzu. Błędów pod odpięciu nie ma, tzn błąd przepływomierza jest, ale kontrolka nie świeci. Gdy jeździłem z przepływomierzem wpiętym błąd wyskakiwał co 20-30 km, a czasem po 50, teraz od ponad 500 km albo i więcej na desce czyściutko ;) żadnych pomarańczy. Falowań obrotów nie mam, przy schodzeniu z wysokich obrotów dochodzi do poziomu ok 700 i tak utrzymuje cały czas. Nie gaśnie, pali ok 8 litrów przy spokojnej jeździe.

Z tego co konsultowałem z kolegą z forum to komputer chodzi normalnie, nie ma trybu awaryjnego, a skład mieszanki oblicza na podstawie kąta wychylenia przepustnicy, jedzie wg fabrycznych map BMW. Jeśli miałbym nieszczelność dolotu, lub wylotu to pod odpięciu przepływki błąd występowałby dalej a nie znikał. Prawdopodobnie jest coś z przepływomierzem, pokazuje złą ilość powietrza którą zaciąga silnik. Stąd różnica w składzie spali i komputer głupieje. Inaczej nie potrafię tego wyjaśnić, bo dolot i wylot sprawdzany gruntownie i wszystko jest ok.

Ja również, miałem już brać się za vanosa, bo przecież przejrzałem cały dolot od głowicy aż po przepływkę, ale postanowiłem jeszcze odpiąć przepływomierz. I wiece co ?? sukces :D od ponad 500 km jestem wolny od błędu sond :)) może i u was przyczyna tkwi w przepływomierzu lub jego okablowaniu ?? Dodam, że odmę, świece, wymieniłem, do tego wąż gumowy z kolankiem, wyciągałem też dolot w celu zmiany uszczelek i sprawdzenia oringów na wtryskach, żadnych efektów mimo godzin pracy i kilkuset złotych w plecy. Aż tu nagle proste odpięcie przepływki rozwiązało problem ;)) jeździłem różne trasy, krótki-długie, szybko-wolno, a błąd nie wyskakuje.

U mnie panowie przy jeździe z odpiętym przepływomierzem błąd zniknął. Przejechałem 300 km i kontrolka silnika nie zapaliła się ani na moment. Wszystko wskazuje na to, że przepływomierz do wymiany lub czyszczenia.

Jakiego sprayu używasz kolego ??

U mnie po odpięciu przepływki błąd nie wystąpił. Przejechałem ok 60 km i nie było śladu błędu a co zwykle występował mi po 20 km. Pojeżdżę jeszcze trochę i poobserwuje. Ale teraz moim głównym targetem jest przepływomierz.

A wszystkie moje problemy z sondami zaczęły się w momencie wymiany czujników położenia wałków rozrządu, szczególnie przy czujniku wałka ssącego. Musiałem wtedy wyjąć przepływkę, może to będzie ten uszkodzony element. Spróbuje. Nie mam już siły do tego auta, tak to jest naprawdę super, tylko ten pomarańcz na desce...

U mnie to spalanie zależy głownie od butów :P jak założę ciężkie to i 13 mało, a jak leciutkie to w 8 się mieszczę w trasie ;p Zainteresowała mnie jeszcze sprawa przepływki, może to ona jakiś zamęt wprowadza. Odepnę dziś i jadę w trasę, zobaczymy.

Tylko co ? bo to jak wróżenie z fusów. U mnie dalej to samo, 20 km i check się zapala. Dolot sprawdzałem milion razy i [BAD], dalej to samo. Wydech przy głowicy wydaje się w porządku, żadnych śladów dymu czy innych nalotów. Silnik pracuje dobrze, nie trzęsie, cięgnie równo, opala, tylko te cholerne lambdy. Nie wiem już gdzie szukać przyczyny i chyba spasuje. niech się to cholerstwo świeci, przetrzymam ją ;D

Fakt, nie wszystkie są łatwo rozbieralne ;D czasem trzeba użyć odpowiedniego klucza i długo kręcić ;p Moja kobietka dostała w sobotę nowe uszczelki pod kolektor ssący, do tego przejrzałem wszystkie podciśnienia i jestem w szoku-stan prawie jak fabryczny. Pozakładałem opaski skręcane na króćce i poskładałem całość. Moje wątpliwości budził jedynie stan jednego przewodu od odmy, tego wygiętego który idzie od odmy do rozdzielacza-wymieniony. Ponad to przejrzałem wszystkie o ringi, gumki, i inne pierdołki i wszystko jest do bardzo dobrym stanie. Mam nadzieje, że teraz problem z sondami się skończą ale to okaże się dopiero bliżej weekendu jak trochę pojeżdżę.

Niezbyt. Jak z kobietą, delikatnie i da się rozebrać:P

Mój wygląda na wporządku. Luty sprawdzone i jest ok. Sondy zamieniłem miejscami, i dalej to samo. Jak efekty waszej walki ?? ktoś to ogarnął ??

Jutro wywlekę swój i sprawdzę. Zdesperowany jestem i mam wszystko gdzieś. Albo to naprawię albo popsuję...

No i kłopotów z kontrolką silnika ciąg dalszy. Moja zapala się z regularnością Japońskiego pociągu, za każdym razem w tym samym miejscu trasy. Wymiałem pękniętą gumę dolotu, wymieniłem świecie, olej, odmę, filtr paliwa, i dalej jest to samo. Już nie mam pomysłu gdzie i jak szukać. Jak tak dalej pójdzie wymienię jeszcze jedną rzecz...samochód. Komuś, kiedykolwiek udało się wygrać walkę z sondami ??

U mnie gaśnięcie występowało tylko gdy miałem uszkodzony czujnik położenia wałka rozrządu. Dojeżdżałem do skrzyżowania, prędkość ok 10 km/h więc sprzęgło i silnik gasł. Potem trzeba było długo kręcić żeby odpaliła, a jak odpaliła to nie miała mocy. Po wymianie czujnika wszystko ok. Panowie wymieniłem dziś wreszcie filtr paliwa ;) z ciekawości rozciąłem stary który był oryginalny. W środku czarno, takie jakby błoto, masakra. Pobobne błoto widziałem kiedyś w zbiorniku mojej WSK 125 :)

Nic się nie lało, ale olej był konsystencji miodu, do tego ciężko chodziło wspomaganie. Przejadę jeszcze z 500 km i zmienię płyn przy okazji i oring.

Relacja z placu boju, u mnie pęknięta jest kolanko gumowe, to które dochodzi do silnika krokowego. Mam nadzieje, że to tylko to i skończą się problemy z błędami sond.