Jeździłem autem z przednim napędem po śliskiej trasie (troche wyczynowej) i soją Bejcią (którą kupiłem tej zimy). Z mojego doświadczenia stwierdzam, że tylnonapędowe auto nie ma szans na rozwinięcie takiej prędkości i pokonanie tej samej trasy w takim samym czasie. Po pierwszym wiechaniu na pusty parking pod supermarketem z prędkością 50 km/h i końcowym zaczymaniu po kilkuset metrach i kilku bączkach, stwierdziłem, że boję się tego auta. Nie potrafię jeździć nim tak szybko na trudnej trasie, bo strach :worried: . Boję się brać ciasnych zakrętów z dużą prędkością :roll: . Przednionapędówke zawsze można wyciągnąć gazem albo pomóc sobie ręcznym :twisted2: . Tylni napęd jest za to nieziemsko fajowy na, w miarę, suchym asfalcie lub na długich zakrętach :mrgreen: . Oczywiście, do 'normalnej' jazdy po mieście (lub w trasie) BMW nie ma sobie równych. Tylny napęd jest najlepszy i BASTA :zlosc: . To auto samo się prowadzi i pomaga mi wyjść z każdej sytuacji. W 100% zgadzam się z opinią, że tylnonapędówki prowadzi się bardzo intuicyjnie.