
KamillOdh
Zarejestrowani-
Postów
450 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Articles
Treść opublikowana przez KamillOdh
-
Heh W124 to fajne autko, na prawdę jak na lata 80te w których to auto było projektowane to inżynierowie byli mistrzami, no ale niestety W124 przestali produkować w 95roku, a że w Mercedesie nie stosowali ocynku to po 15-20latach (mój ma 18) ruda robi sobie niezły biwak na moim aucie. Kupiłem go ponad rok temu i wyglądał bdb, w połowie wakacji zacząłem usuwać całą rudą z niego, pod lampami przy klamkach na błotnikach to tu to tam, narobiłem się przy tym co nie miara, wyczyściłem wytrawiłem kwasem rdze i zamalowałem podkładem (nie takim w sprayu tylko z pistoletu) pojechałem do lakiernika żeby porobił zaprawki i zostawiłem 800zł, bo było tego na prawdę dużo. Teraz po zimie umyłem sobie autko i...ręce mi opadły, znowu mam z 10wyprysków na aucie, małych bo największy jest wielkości paznokcia, ale jak mam znowu siedzieć przy tym paręnaście godzin, potem znowu dać kupę kasy lakiernikowi, a za rok znowu będzie to samo w innych miejscach to mi się nie chce szczerze mówiąc;/ Wolę kupić ocynkowane BMW czy Audi i naprawiać mechanicznie (jestem mechanikiem) niż bawić się z karoserią, jak mi zawiecha zacznie stukać to kupuję części idę na parę godzin do garażu wymieniam co trzeba, jadę na zbieżność i jestem zadowolony, ze świadomością że za rok nie będzie masakry z zawieszeniem, jeżdżę około 10tyś rocznie może mniej więc jak zainwestuję w części Lemfordera albo podobne to chyba nie rozpadną się po 10tys (mam taką nadzieję). Silnik wiadomo, że będzie sprawdzany, ciśnienia na cylindrach itp itd, jak sprzedający się nie zgodzi na sprawdzenie ciśnień to wiadomo, że auto to złom i on o tym wie. Co do dłubania w aucie to lubię sobie podłubać, w mojej W124 rozkręcałem chyba wszystko poza silnikiem i skrzynią;p Wymieniłem całe wnętrze na skórę z elektryką i grzaniem, i podświetlenie deski przerobiłem na lepsze bo w oryginale ledwie widać licznik. Dużo mógłbym opowiadać, ale niestety nie trawię rudej na aucie, jakbym był lakiernikiem to luzik, pomalowałbym sobie porządnie całe auto, wydałbym na to 1000zł na lakiery i podkłady i bym miał spokój, a tak muszę pakować grubą kasę żeby to chociaż jako tako wyglądało. No i jeszcze ten silnik na dodatek, za słaby dla mnie, jednak ja mam gdzieś ostro przyspieszyć albo szybko kogoś wyprzedzić to brakuje mocy, 10.5sek do setki to średniawy wynik, a niecałe 8sek w 528i to jest wynik zadowalający mnie. A powiedzcie mi, jakie są newralgiczne punkty w E39 Sedan i Touring, w których najczęściej pojawia się ruda, wyczytałem że tylne klapy przed liftem rdzewieją najbardziej, ale co jeszcze? Ogólnie ruda bierze te auta czy raczej są dobrze zabezpieczone? Pod warunkiem, że nie były rozbite. Chodzi mi ogólnie, bo wiadomo że są egzemplarze bez grama rdzy i są takie które po stłuczkach i nieudolnych naprawach rdzewieją na potęgę, W124 raczej należy do rdzewiejących aut, mało jest takich które nie są zgnite czy to na podłodze czy błotniki. Jeszcze przednie błotniki to pół biedy bo się wymieni na nowe blachy pomaluje i jest spokój, drzwi i klapy też gorzej jak trzeba ciąć spawać łatać i szpachlować bo to już porażka jest według mnie.
-
Kolego nie zrozumiałeś mnie, ja wiem, że w mieście przy dynamicznej jeździe te silniki palą w granicach 15-17l, zależy od miasta stylu jazdy i wielu innych czynników, ale jestem ciekawy ile max spali przy porządnym gnieceniu pedału gazu.
-
Podepnę się do tematu bo jestem na etapie rozważań jaki silnik wybrać, zdecydowałem już o modelu auta między E46 lub E39 (buda jest prawie nieistotna bo wszystkie mi się podobają). Wybrałem E39 bo komfort przestrzeń itp. Ale do rzeczy, obecnie poruszam się starym poczciwym Mercedesem W124 2.2 benzyna 150KM, jak na starego Merca przystało auto nie do zarżnięcia niczym T-34 :D Ale przy zakupie popełniłem jeden karygodny błąd, chciałem być zbyt ekonomiczny i kupiłem silnik o mocy tylko 150KM, auto ma 10.6sek do setki i według mnie nie jest wystarczająco dynamiczne dla mnie, postanowiłem zmienić na coś nowszego i padło na BMW, bo z wielu studni trzeba wody spróbować żeby wiedzieć gdzie jest najlepsza:) No i czytając na forum wyczytałem, że najlepszym kompromisem między osiągami, a kosztami jest 530i, no ale niestety nie stać mnie na 530i (zadbane a nie najtańszego parcha z alledrogo). Więc celuję w starsze 528i, oczywiście z LPG. No i mam jedną niewiadomą, o którą chciałem Was zapytać, czy lepszy jest silnik z 1 Vanosem czy z 2 Vanosami?? Oba te silniki są dostępne w tych modelach i można sobie wybrać, ale w czym jest lepszy silnik z 1 i z 2 Vanosami?? Ma wyższy moment obrotowy? Niższe spalanie? Czy co to daje? Wiem też, że regeneracja Vanosa kosztuje w granicach paru setek (chyba około 250zł uszczelki + robocizna), czyli 2 Vanosy 2x większe koszta, czy warto kupować silnik z 2 Vanosami?? Rozważałem też 540i, ale doszedłem do wniosku, że w moim mieście i okolicach nie ma gdzie pojeździć takim i wykorzystać jego pełny potencjał, a kupowanie V8 i jazda po emerycku, żeby przyoszczędzić to raczej kiepski pomysł, wolę R6 2.8 i jeździć normalnie bez stresu o spalanie. Jakby ktoś mógł sprecyzować plusy i minusy silnika 2.8 z 1 i 2 Vanosami będę wdzięczny. I jeszcze odnośnie Vanosów, naczytałem się na forum, że w niektórych silnikach zwłaszcza tych z większym przebiegiem Vanos potrafi klepać, w niektórych niemal jak w dieslu :mad2: , czy regeneracja Vanosa tj, wymiana uszczelek i podtoczenie tej podkładki tak jak było opisane, w którymś manualu na forum sprawi, że Vanos jest sprawny i przestaje klepać i będzie ok? Tzn czy będzie ok na dłuższą metę powiedzmy 20tys km, a nie na 1tys i znowu zacznie klepać. I ile może spalić 528i w manualnej skrzyni przy dość mocno dynamicznej jeździe po mieście w zakresie 3-5tys obrotów? Zmieści się w 22l?? Pytam tak z ciekawości bo wiem, że przy normalnej jeździe spala około 16-18l LPG, ale ile może spalić przy mocnym deptaniu?? Mój Merc spala mi przy takiej jeździe około 17 do 18l LPG ale to jest na prawdę ostra jazda i wskazówka często dochodzi do czerwonego pola na obrotomierzu;P
-
A masz sondy za katalizatorami? czy tylko te przed? Jak masz za katalizatorami to niestety bez katalizatorów będą złe odczyty i będzie silnik wariował, jak nie masz sond za katalizatorami to możesz wstawić strumienicę, kwestia tylko jaki będzie dźwięk wydechu po tym zabiegu.
-
No to powiem tak, jeśli gość od pompy popełnił błąd, a według mnie popełnił wypuszczając auto z warsztatu z niewyregulowaną pompą wtryskową, a na dodatek z tego co piszesz masz do niego kawałek drogi. Teraz trzeba jakoś wyłudzić od tego "fachowca" jakiś rachunek na wymianę tej pompy, jak już da jakieś pokwitowanie że wymieniał pompę to wtedy go za jajca pociągnąć (nie dosłownie :P ) i kazać pokryć koszty naprawy/wymiany silnika oczywiście u innego fachowca, a jak nie będzie chciał płacić no to można mu wytoczyć proces cywilno-prawny o niefachową naprawę i zniszczenie mienia oraz odmówienie pokrycia szkód. A jak nie będzie chciał dać pokwitowania na tą wymianę pompy, a tak pewnie będzie jeśli koleś ma choć trochę oleju w głowie, to iść do urzędu skarbowego i spełnić obywatelski "obowiązek" i powiedzieć urzędasom, że ten i ten Pan z takiego i takiego warsztatu przy ul.Pseudo Fachowców odmawia wystawienia rachunku po wykonaniu naprawy samochodu. Oni się tym zajmą bo tylko szukają takich żeby im kary dowalać i to nie małe. A odnośnie silnika i samochodu, to współczuję Ci koleżanko, 2 miesiące i tyle kosztów, pompa silnik druga pompa i znowu rozwalony silnik, oby tylko rozrząd zblokowany, a nie zniszczony cały silnik. To co mówi ten drugi fachowiec co 12lat BMW naprawia jak piszesz, to może być prawdopodobna przyczyna awarii, tzn ta śruba, metaliczny dźwięk wydobywał się bo śruba tarła/dotykała/zaczepiała gdzieś o rozrząd, no i jak się bardziej wykręciła to zrobiło trach. P.S. Tego fachowca co zniszczył silnik też bym zniszczył, udałbym się do wszelakich instytucji, żeby go "podpieprzyć" i robił mu wszędzie taką antyreklamę, że poszedłby z torbami, może i straciłbym kupę czasu i nerwów, ale satysfakcja, że zniszczyłem takiego śmiecia co powinien motorynki naprawiać a bierze się za BMW byłaby bezcenna. Oby po naprawie u prawdziwego fachowca autko sprawowało się wzorowo :cool2:
-
A jak wsiadasz do auta to nie czujesz takiego specyficznego zapachu borygo? Ja jak miałem wyciek płynu z węża od chłodnicy (taki minimalny raz na 2-3tyg dolewałem trochę płynu) to jak otwierałem maskę to za każdym razem czułem zapach płynu chłodniczego, tylko nie wiedziałem gdzie, a okazało się, że po odpaleniu auta rano minimalnie sączyło się z połączenia węża z chłodnicą, jak płyn osiągnął trochę temperatury to się uszczelniało i przestawało sączyć dlatego na rozgrzanym silniku nigdy nie zauważyłem wycieku, dociągnąłem opaskę i już nie cieknie;) Sprawdź też czy nie masz mokrych dywaników w aucie, tylko wyjmij je i sprawdź od spodu, bo to jest dość grubaśna gąbka (przynajmniej w Mercedesie tak jest) i z wierzchu jest sucha a im niżej tym większy gnój, ja jak wyjąłem u siebie dywanik kierowcy to normalnie kapało z dywanika. Jeśli w całym aucie nie ma wilgoci na podłodze to stawiam albo na przeciek z nagrzewnicy, ewentualnie gdzieś ci woda do auta leci jak pada/myjesz auto (np szyba się odkleiła w którymś miejscu) ale to raczej mało prawdopodobne, nagrzewnica jest bardziej prawdopodobną przyczyną.
-
OTWIERANIE BAGAZNIKA Z PILOTA e39 DOTYCZY SEDAN
KamillOdh odpowiedział(a) na jacekkarasowski temat w E39
Zależy jak często ktoś używa bagażnika, ja używam go codziennie po kilka razy i dla mnie byłaby to świetna opcja, nie mówię już o zamykaniu automatycznym bo to już trochę lenistwo, że nie chce się ruszyć ręką żeby bagażnik zamknąć ale otwieranie byłoby przydatne dla mnie:) A odnośnie kombi, to może ktoś próbował zrobić automatycznie otwieraną szybę w tylnej klapie? Nie znam konstrukcji tego mechanizmu, ale pewnie są tam siłowniki tak jak w tylnej klapie sedana i można by zakombinować tak jak w sedanie ze zmianą siłowników, tylko nie wiem jak wyglądałaby sprawa zamka tej szyby, czy byłaby opcja otwierania z pilota bo samo unoszenie się szyby po odblokowaniu zamka nie będzie aż takim problemem, a jak ktoś idzie z zakupami itp to powinien sobie dać radę z włożeniem ich do auta przez tą szybę, no a jak coś dużego no to niestety trzeba sobie otworzyć klapę. -
OTWIERANIE BAGAZNIKA Z PILOTA e39 DOTYCZY SEDAN
KamillOdh odpowiedział(a) na jacekkarasowski temat w E39
Manolito77 A ty masz coś przerobione żeby otwierała się klapa z pilota czy po prostu masz seryjne tak jak w każdej E39? Ja bym chętnie sobie w mercu zrobił taki bajer ale ja mam klapę na sprężynach i nie ma tam jak wstawić siłownika, który by ją hamował;/ No i jeszcze musiałbym rzeźbić przy zamku żeby w ogóle z pilota się otwierała klapa:P -
OTWIERANIE BAGAZNIKA Z PILOTA e39 DOTYCZY SEDAN
KamillOdh odpowiedział(a) na jacekkarasowski temat w E39
Hmmm według mnie ten patent z Passata jest świetny, klapa sama się otwiera i ok, idziemy z zakupami ręce zajęte klik i klapa się otwiera, ale żeby zamknąć to ręce mamy już wolne przecież więc chyba można wykonać jeden ruch ręką i klepnąć klapą żeby się zamknęła (mowa o sedanie cały czas). Jakby ktoś chciał takie coś zrobić to trzeba by było znaleźć siłowniki klapy, które od początku fazy otwierania klapy stawiają mały opór, a im bliżej końca tym większy i spowalniają ruch klapy w górę, po to żeby klapa nie waliła w ograniczniki, no i wcześniej wspomniana sprężynka, która pomaga otwierać klapę. Naciskamy przycisk klapa skacze w górę, ale nie wali o ograniczniki bo siłowniki na końcu jej podnoszenia się wyhamowują ją:) P.S. Nie mam E39 więc nie wiem czy czasem fabryczne siłowniki nie działają w ten sposób, że na początku stawiają mały opór, a na końcu duży. Jak przesiądę się na E39 w sedanie to na 100% taki patent u mnie zagości:) -
BartoszWPR Pamiętaj też o jednej zasadzie, liczy się stan faktyczny auta, a nie przebieg, bo jedno auto z przebiegiem 100tys nie koniecznie będzie równie dobre innemu z przebiegiem 100tys, zależy jak kto jeździ, gdzie i jak serwisuje. Bo jedni tak jak mój szef kupują 4-5letnie auto (on nie gustuje w niemieckich autach, nie wiem czemu) z małym przebiegiem, jeździ 4-5lat nie robiąc nic oprócz tego co trzeba, np. zawieszenie klepie mu już dobre 3-4miesiące i to na prawdę mocno, ale on jeździ i ma w dupie. Ma to auto już 3lata, mówi że pojeździ jeszcze parę miesięcy, naprawi zawieszenie tanim kosztem pojeździ pół roku i sprzeda. Obecnie auto ma 115tys chyba, ale szczerze mówiąc ja bym od niego nie kupił nawet jakby miało 55tys, bo on wymienia wszystko o wiele później niż trzeba, np oleje itp itd i kupuje najtańsze części i płyny bo uważa, że auto to tylko środek transportu i nie ma co się nad nim rozczulać. Także uważaj z tymi zakupami bo możesz kupić złom z przebiegiem 100tys, nie koniecznie po wypadku w ładnym zewnętrznie stanie ale było oszczędzane na olejach itp, i możesz kupić zadbane auto z przebiegiem 200tys, które miał ktoś kto jest fanem motoryzacji i dba o swoje auta jak o oczko w głowie, oleje filtry itp zmieniane przed czasem i tylko najlepsze części montowane.
-
Panowie zadam pytanie z innej beczki, jak często musicie coś wymieniać w zawieszeniu w waszych E39? Chodzi mi co ile km, a nie że co 2 lata bo jeden przez 2 lata przejedzie 15tys a drugi 50tys. Czy zawieszenie E39 leci tak samo często jak zawieszenie w Audi A4/A6 czy jest solidniejsze? Mowa o zamiennikach Meyle TRW no i o Lemforderze też, a nie o najtańszym badziewiu z alledrogo żeby tylko jak najmniejszym kosztem wymienić.
-
A ja zastosowałem go kilka razy w ciągu sezonu letniego bo miałem wyciek z nagrzewnicy, po którymś razie wyciek zniknął i było ok, ale tylko do zimy bo okazało się, że przy ogrzewaniu ustawionym na max leci mi ledwo letnie powietrze, zalepiło nagrzewnicę, tak więc nie radzę stosować tego specyfiku, według mnie ten patent jest dobry tylko jak ci w trasie gdzieś zacznie cieknąć zjeżdżasz na stację kupujesz płyn i ten proszek uszczelnia ci układ i jedziesz do domu a potem do mechanika.
-
Chyba uszczelkę pod pokrywą zaworów, pokrywa cylindrów to tak jakby głowica:) Ale nie ma takiego określenia jak pokrywa cylindrów. Co do sprawdzenia uszczelki to jeśli jest wyciek płynu do cylindra to raczej tego nie sprawdzisz inaczej niż sprawdzając tą świecę i jej barwę, ale jak dla mnie gdyby była nieszczelność między kanałem wodnym a cylindrem to raczej ciśnienie z cylindra by wypychało płyn chłodniczy i układ zapowietrzałby się, no bo w momencie zapłonu w cylindrze panuje duże ciśnienie, zapewne większe niż ciśnienie robocze obiegu płynu chłodniczego.
-
Aha, no to teraz sprawa inaczej wylgąda, myślałem, że w ori radio będzie dobrej jakości, a jakby tak wzmacniacz podłączyć? No i głośniki też lepsze by się zapakowało, chodzi o to, żeby radio jako takie zostało ori, a żeby wzmacniacz dawał wzmocniony sygnał do głośników, które też będą lepszej jakości niż ori. Oczywiście też zależy od tego co kto rozumie przez dobre/średnie/złe audio, no bo jedni kupią radio za 500zł takie zwyczajne i proste byle USB miało, jakieś 4głośniki ze średniej półki i uważają, że gra ładnie, a dla kogoś kto ma duże wymagania odnośnie audio taki zestaw będzie pierdział a nie grał.
-
Co jak co ale ori radio wygląda najlepiej w E39, a jak jest radio z Navi to już w ogóle baja. A odnośnie mp3 w aucie to może coś takiego? http://allegro.pl/cyfrowa-zmieniarka-mp3-sd-bmw-i1485478319.html Tanio nie jest bo 4 stówki trzeba wywalić, ale za radio jakiejś sensownej firmy trzeba dać podobną cenę, a za dobre radio nawet więcej. Tylko pozostaje pytanie jakości dźwięku jakie generuje radio w E39, sam nie posiadam jeszcze E39 więc nie sprawdzę sobie ale jestem na etapie zbierania informacji o tym modelu :P Wyczytałem w necie, że ori radio w E39 bardzo dobrze odbiera fale radiowe, a jak z jakością dźwięku? Da się słuchać czy jakość audio jest kiepska i trzeba robić audio we własnym zakresie? Być może ktoś na forum zakładał do swojej buńki taką zmieniarkę odtwarzającą MP3, czy da się wtedy tym sterować z kierownicy? Tzn przełączanie utworów i głośność bo więcej nie potrzeba podczas jazdy.
-
Merc 124 trudny w naprawie? :shock: :shock: :shock: A po drugie kolego, zczytanie bledu to jedno, a naprawa to drugie wiec nie przyrównuj e39 do 124 bo to niebo a ziema :nienie: arturo mam na myśli W124 z lub po 93roku produkcji, E klasa, tam już jest trochę pierdół elektronicznych w silniku, i jak coś się zaczyna dziać to większość "fachowców" albo po kolei wymienia wszystkie czujniki itp itd albo mówi, że nie ma jak odczytać błędów i nic nie mogą zrobić, sam przez to przechodziłem i na prawdę 99% "renomowanych" warsztatów jak widziało W124 mówiło "nie zajmujemy się tymi samochodami". Owszem W124 jest dość łatwe w naprawie, ale jak silnik zaczyna świrować i nie ma jednoznacznej przyczyny to jest prawdziwy problem, bo w E39 podpina się kompa i odczytuje błędy i po kolei można eliminować usterki lub same błędy, a w W124 trzeba albo domyślać się i zgadywać i wymieniać czujniki/przekaźniki po kolei albo siedzieć godzinami wykręcać i sprawdzać rezystancję napięcia itp itd żeby stwierdzić czy czujnik jest ok czy nie jest. Ja miałem problem bo silnik chodził w trybie awaryjnym i nikt nie wiedział dlaczego, niby wszystkie czujniki sprawdzone i były ok a tryb awaryjny pozostawał, po długich tygodniach jazdy od warsztatu do warsztatu i własnych kombinacji i wydania ponad 1000zł na tych "fachowców" dałem sobie spokój i jeździłem tak jak było, po paru tygodniach podłączałem alarm w swoim aucie i sporo kombinowałem z kablami, usterka jakoś cudownie sama zniknęła i jest ok już od ponad pół roku, pewnie jakiś kabelek od czujnika nie łączył dobrze i mimo sprawnego czujnika sygnał był błędny, a komputer wywaliłby błąd od razu i byłoby wiadomo co jest nie halo. A co do wymiany silnika u autora tematu, to według mnie w grę wchodzi jedynie identyczny silnik, bo w razie odsprzedaży auta auto z podmienionym silnikiem jest traktowane jako zajechany szrot, w którym przebieg jest taki, że aż silnik się wykończył, przynajmniej ja bym nie kupił E39 z podmienionym silnikiem, no chyba, ze byłby to silnik z M5 ale też bym dokładnie to wszystko musiał posprawdzać czy nie bite itp. Bo nie mówię tu o jakimś fiacie uno czy corsie z wymienionym silnikiem bo w takich autach ważne jest to, że w ogóle jeździ:D
-
[E36] - Brak fachowców do SEKWENCJi ;/
KamillOdh odpowiedział(a) na wirrus temat w Spalanie & Paliwa alternatywne
Ja proponuję dużo dużo poczytać po różnych forach i na stronach o twojej instalacji i ogólnie o instalacjach LPG, zarejestrować się na, którymś z dobrych forów o LPG kupić sobie wtyczkę i oprogramowanie do swojej instalacji i samemu wyregulować, z wymianą filtrów na 100% sobie poradzisz bo to prosta sprawa tylko nie rób tego paląc papierosa i koniecznie w rękawicach (mogą być grube zimowe) bo jak ci resztka gazu z filtra poleci na ręce podczas otwierania obudowy filtra to nieźle ci przymrozi palce. Ja co prawda sekwencji nie mam tylko 1generacją na BLOSie ale wszystko sam ogarnąłem na podstawie tego co przeczytałem w necie i na podstawie własnych doświadczeń. Na początek spróbuj sam wymienić filtry, jeśli masz jakieś małe nieprawidłowości w pracy silnika na LPG to być może przez zapchane filtry i po ich wymianie regulacja nie będzie potrzebna. A gazowników to raczej traktuj jako wyjście awaryjne i patrz im na ręce co robią przy twoim aucie, dość często oni mają takie pojęcie o instalacjach, że w necie więcej się dowiesz niż od nich, oni potrafią ze schematu podłączyć i zamontować wszystko, ale naprawa i regulacja jest dla nich trudną do opanowania sztuką. Z tych właśnie względów nie mam i nie będę miał sekwencji tylko BLOSa, silnik pali 1l LPG więcej niż sekwencja, ale wszystkie problemy sam naprawiam i nie włóczę się po gazownikach wydając bezsensownie pieniądze. -
Przelączanie na gaz po 8-10 km
KamillOdh odpowiedział(a) na mcdr temat w Spalanie & Paliwa alternatywne
Trochę spóźniona odpowiedź, ale co rozumiesz przez pompkę na powrocie z reduktora? Zamontowałeś jakąś dodatkową pompkę wody?? Ja miałem podobnie, co prawda instalacja Landi Renzo i to 1generacji z BLOSem ale jak stałem w korku to silnik mi stygł(było poniżej -10*C) i w aucie robiło się średnio ciepło, z kratek ledwo letnie powietrze leciało. Zauważyłem, że zależność była taka, że jak jechałem na Pb to było ciepło silnik nie stygł, ale jak jechałem na LPG to go studziło więc poszedłem tą drogą. Na reduktorze mam taką regulację od przepływu wody przez reduktor, zmniejszyłem o jakieś 1/3 może 1/2 przepływ wody przez reduktor i silnik się nie studził na LPG, i szybciej się rozgrzewał i ogrzewanie lepiej działało. Skoro ty wstawiłeś pompkę, to być może jeszcze zwiększyłeś przepływ wody i dlatego to nic nie dało, spróbuj zmniejszyć przepływ, jak nie masz regulacji na parowniku to może jakąś tulejkę wstaw w wąż, żeby zmniejszała jego średnicę wewnętrzną. Może to też być spowodowane niewłaściwym wpięciem w układ chłodzenia, w złym miejscu. Odnośnie gazowników to z nimi prawie zawsze tak jest, jak klient chce założyć LPG to nie ma problemu oni się na wszystkim znają potrafią wszystko idealnie ustawić i każdą usterkę naprawić, ale tak w ogóle ich instalacje nigdy nie zawodzą, a potem jak się jedzie do nich bo jest problem to kombinują jak koń pod górę i sami nie wiedzą co i jak mają zrobić żeby było dobrze, tylko kasę od klienta ściągają, albo go zbywają. Dlatego jeżdżę na BLOSie a nie na sekwencji i wszystkie problemy sobie sam rozwiązuję i mi autko jeździ lepiej na 1generacji z BLOSem niż nie jedno na sekwencji zakładanej przez "fachowca". -
Mógłbyś rozwinąć swoją myśl? Bo bardzo mnie ciekawi, co ma według ciebie szerokość opony do bezpieczeństwa jazdy? Chyba im szersza opona tym lepsza przyczepność, efektywniejsze hamowanie itp prawda? A nie na odwrót. Akurat na bezpieczeństwo jazdy szerokie opony mają pozytywny wpływ, co innego na spalanie bo spalanie wzrasta troszkę.
-
Ja bym też przepustnicę przeczyścił, miałem podobny przypadek, że ten ruchomy element przepustnicy, który reguluje światło przepływu powietrza był strasznie zasyfiony i oblepiony brudem, to samo ścianki przepustnicy i mimo, jak odpalałem auto i chwilę chodziło jakby na ssaniu to trzymało 800-900obrotów, po chwili ssanie się wyłączało i obroty spadały właśnie do 500-600obrotów, a to dlatego, że na biegu jałowym prześwit w przepustnicy między ściankami a tym ruchomym elementem jest b.mały, a jak dodatkowo syf jeszcze zmniejszył troszeczkę ten prześwit to obroty spadały. Wyczyścić nie zaszkodzi. Filtr paliwa też do wymiany chyba, że był niedawno wymieniony, sprawdź też filtr powietrza, jak jest zasyfiony to przy niskich obrotach silnik nie ma siły zassać przez niego właściwej ilości powietrza, możesz to sprawdzić wyjmując filtr i odpalając auto (broń boże tak jeździć :mad2: ). No i słynny krokowiec, który lubi uprzykrzać życie.
-
Hmmm czy ten element na pewno jest odpowiedzialny za pukanie?? Jest to element gumowy z metalowymi tulejami w środku, jego zużycie raczej nie powoduje pukania tylko szarpanie. Nie ma możliwości, żeby ten tłumik drgań skrętnych (bo tak się nazywa), a raczej jego metalowe tuleje stukały, tuleje są na sztywno przykręcone do mostu i do wału, czasem wymiana tego tłumika sprawia, że pukanie na jakiś czas ustaje ale to nie dlatego, że ten tłumik stukał tylko, że nowy tłumik tłumi drgania i te stuknięcia. Jak kupiłem mojego Mercedesa to ten tłumik drgań skrętnych wału był tak zużyty, że powyżej 100km/h wał wpadał w takie wibracje, że budą trzęsło jak pralką przy wirowaniu, dosłownie. Na dodatek podczas ruszania były wyczuwalne lekkie szarpnięcia, wymieniłem ten element i auto do 200km/h jedzie gładko i poszarpywanie też ustało. Stukanie podczas popuszczania i przyciskania na przemian sprzęgła to raczej albo luzy na jakimś elemencie przeniesienia napędu, jest wiele takich miejsc: krzyżak wału tylny most przeguby luz na poduchach tylnego wózka, przy mocnym dodaniu gazu albo przy zrywniejszym ruszeniu dość mocno potrafi stukać luz na zawieszeniu tylnego koła
-
Laliśmy tą szajsówę do transita 2.5D z końca lat 90tych, fakt pół roku było ok, potem zaczęły się jaja, a to się któryś wtrysk zapowietrzył, a to coś z pompą paliwa nie tak, i nie szło tym jeździć bo jak się wtrysk zapowietrzył to nawet mała górka była wyzwaniem i na 1 trzeba było podjeżdżać, a pod większą nawet nie było sensu próbować (mieszkam w centrum polski więc raczej maleńkie pagórki najwyżej. Potem zaczęliśmy lać ON i wtryski się nie zapowietrzają i silnik chodzi normalnie, raz od wielkiego dzwonu się zdarzy, że wtrysk się zapowietrzy. Także ja do silników diesla w nowszych autach bym tego nie lał, może do starego Golfa 2 1.6D albo W123 bo te silniki chyba wszystko zniosą, ale do auta nowszego niż 90rok bym tego nie wlał, bo oszczędność na paliwie szybko odbije się i wyjdzie bokiem jak przyjdzie wtryski wymienić, zwłaszcza w E39/E60 bo to nie jest tania zabawa. Powiedziałbym nawet, że BIO Diesel jest gorszym paliwem dla diesla niż LPG dla benzynowca, bo przy właściwej regulacji benzynowce na LPG jeżdżą dłuuugo i bezawaryjnie i nic się nie dzieje, a większość awarii spowodowane przez "LPG" jest spowodowana przez nie do końca dobrze zamontowaną i dobraną instalację i niezbyt dobrą regulację.
-
Pływanie auta podczas jazdy w koleinach nie jest spowodowane różnicą w szerokości opon tylko ich szerokością, latem miałem w Mercedesie oponki przednie 215/55R16 i tylne 225/50R16 i auto pływało mi w koleinach, założyłem zimówki 195/65/R15 na obu osiach takie same i auto przestało pływać, a droga na pewno się nie wyrównała:P Ciekawe czy na 225/45R17 będzie bardziej pływać niż na starych R16 bo zmieniłem kółka letnie:P
-
No fakt, dziwne trochę z tym xenonem bo faktycznie pobiera on sporo prądu. U mnie wycieraczka mniej zapewne pobiera no i widać ją w dzień a xenonu nie widać jak już celnie zauważyłeś. Ale ciekawy jestem czemu takie dziwaczne rzeczy robią w autach, bo w W124 to standard z ta wycieraczką, jak odpalasz auto i włącza się wycieraczka to znaczy, że aku słaby.
-
Założenie stożka i jaka kolwiek modyfikacja dolotu bez przerabiania wydechu nie ma sensu, można zrobić profesionalny dolot ale bez dobrze zrobionego wydechu pod konkretny silnik i dolot ten dolot prawie nic nie da, bo logicznie rzecz biorąc: do silnika wpada X ilości powietrza i X jest wydalane, jak zrobimy dolot który pozwala silnikowi zassać X + 10%X powietrza, ale nie zrobimy wydechu to wydech będzie wydalał X powietrza, tym samym przez silnik i tak będzie przepływać tylko X powietrza bo nie da się zrobić tak, żeby więcej powietrza wpadało niż wypadało, jak zrobimy dolot i wydech to wtedy silnik może dostać mocy. Przy na prawdę dobrze dobranym dolocie i wydechu można zyskać jakieś 10% dodatkowej mocy silnika, ale są to spore koszty rzędu paru tys PLN i raczej się tego nie robi w seryjnych cywilnych autach. A opinie, że stożek dodał mocy silnikowi albo, że auto jest żwawsze można wsadzić między bajki, bo użytkownikom, którzy kupili stożek i założyli zamiast zwykłego filtra i nic innego nie zmieniali tylko się wydaje, że mają więcej mocy. A większość tych opinii powstała w ten sposób, że ktoś miał zasyfiony filtr, który już był tak brudny, że ograniczał przepływ powietrza i zamulił silnik, wymieniony został na stożek i parametry silnika wróciły do normy bo filtr jest nowy i auto rzeczywiście jest żwawsze i mniej pali, ale nie dlatego, że założono stożek tylko dlatego, że jest nowy czysty filtr. To samo jest z katalizatorami, ludzie piszą, że wycięcie katalizatora odmula auto, ale tylko wtedy gdy usunięty jest zapchany katalizator, który tak jak brudny filtr zamula auto, bo usunięcie dobrego katalizatora nie zmienia w stopniu odczuwalnym dla użytkownika osiągów silnika. Choć zasyfiony i zapchany filtr i katalizator potrafi na prawdę mocno zamulić silnik, sam to przerabiałem i różnica jest spora po wycięciu kata i po założeniu nowego filtra.