K8v8M

Jesli nie masz kasy to wymien termostat bo na paliwo wydasz wiecej. To jest koszt Na poziomie 200 zł.

Myślisz ze sprawny termostat jest potrzebny tylko na zimę? :shock: niska temperatura silnika w sposób przyspieszony powoduje zużywanie silnik i do tego masz podwyższone spalanie jeżdżąc z niesprawnym termostatem nawet w środku lata. W przypadku auta z dpf silnik totalnie dostaje po dupie. Dpf tez.

Szuranie jest raczej zawsze, a to ze nie każdy je słyszy to juz inna sprawa. Wiele osób słyszało szuranie w silnikach u innych osób, a właściciele tych aut nie byli tego świadomi. W razie awarii tez by napisali, ze żadnego szurania nie było.

Nie wiem czy w M47 tez jest dodatkowa nagrzewnica elektryczna, ale u mnie z N47 jest i ciepłe powietrze z kratek leci juz po 2-3 minutach. Do rozgrzania silnika jest jeszcze bardzo daleko. Nawet jednak bez nagrzewnicy elektrycznej ciepłe powietrze ma temperaturę 30-40 stopni a to ciagle daleko od tego co trzeba by silnik był nagrzany. Co wiecej im wiecej ciepła silnika zabieramy do nagrzewania kabiny tym wolniej sie on rozgrzewa.

Nie bardzo. To jest do temp oleju. Tez przydatne, ale nie do weryfikacji termostatu.

Nie rozumiesz ze po obniżeniu ceny w Polsce trzeba będzie ten podatek zapłacić w jeszcze większej wysokości ? Sumarycznie cena będzie wiec wyższa a nie niższa. Plus oczywiście inne opłaty.

Nie da sie przekodowac radia, ja sobie podlaczylem komputer przez obd. Turbogauge III

Chyba juz w tym temacie wszystko zostalo powiedziane .. 1200 wpisow i 50 000 odslon :norty: :cool2: I kilka przypadków problemow z łańcuchem...

Handlarz nie płaci podatku obojętnie czy sprzedaje na eksport czy nie. Podatek zawsze płaci klient, a nie handlarz. Przy eksporcie płaci sie go w kraju do ktorego auto trafia. W przypadku Polski jest to 23 procent zamiast 19 w Niemczech. Mowa o podatku VAT. Podatek dochodowy handlarz płaci zawsze od różnicy miedzy zakupem i sprzedażą auta po odliczeniu innych kosztów.

Mniej wiecej tyle co w Polsce 535i, a ma lepsze osiągi niż 535i i wiecej miejsca w środku. W Norwegii to jest hit.

Argumenty sa o tyle śmieszne, ze oparte na niewiedzy. Auto elektryczne jest do bólu proste jesli idzie o konstrukcje. Większości części ktore znamy z tradycyjnych aut po prostu w nim nie ma. Cały układ napędowy to znany od wieków silnik elektryczny akumulatory i sterowanie. Pan Henio mechanik tego nie naprawi, ale Pan Kazik elektryk bez problemu. Zreszta za wiele tu do naprawy nie ma. Cenę robią akumulatory, ale te cały czas tanieją i jak przyjdzie za te 8-10 lat do ich wymiany w ofercie będzie pewnie masa chińczyków o lepszej pojemności za ułamek ceny. I za stare akumulatory tez dostaniemy jakaś kase, bo owszem do auta sie juz nie bedą nadawać ze względu na zbyt niska pojemność, ale do innych zastosowań jak najbardziej.

A niby dlaczego maja byc tanie w zakupie? I tak auta sa bardzo tanie. Dzis można mieć nowe BMW 116i w cenie lanosa 1,6 (uwzględniając inflacje). Jaki sens jest patrzeć tylko na cenę auta? Sam zakup to czesto tylko ułamek kosztów. Przejechanie 300 tys km to 90 tysięcy zł za samo paliwo przy oszednym dieslu i dwa razy wiecej jesli będzie to niezbyt oszczędny benzyniak. To sa prawdziwe koszty, a nie zakup za śmieszne 140 tysięcy.

Jakie 210 tysięcy ? Za 140 było z nawigacja profesional. 7s do setki to sa parametry polo gti. W tej samej cenie jest 120d, a patrząc na wyposażenie wyjdzie nawet drożej. Tak jak policzyłem, to wychodzi po przejechaniu 200 tys km na prąd dokładnie tyle samo co za polo gti plus benzyna. Ja bym wolał jednak BMW w tej samej cenie... Jest to jedno z najtańszych aut elektrycznych, a przy tych osiągach w zasadzie bez konkurencji.

7,5 mm jest ok 50 procent to tez uczciwa cena. Tyle ze za 50 procent ostatnio kupiłem nowe opony tyle ze dwuletnie. I żałuje bo jeżdżą zauważalnie gorzej. Na dobrych oponach jestem w stanie 123d ruszyć z gazem w podłodze na mokrym asfalcie bez uslizgu kół.

No wiesz. Sam jak kupisz nowe, pojezdzisz to tez sie staja uzywane :wink: Tylko, ze wtedy je wyrzucam, a nie jeżdzę dalej. Opony zjeżdżone tak ze straciły 2-3 mm bieznika maja o wiele gorsze właściwości jezdne.

Używanych z zasady nie ma sensu kupować.

Przejdzie, przejdzie. Ja mam chęć na takie auto. Na razie sie przyglądam. Ale niezależność latem do mnie przemawia. Mając swoje poletko ogniw możesz jeździć bez zwracania uwagi na ceny czegokolwiek. Jedynka ostatni raz przejechalem ponad 100 km jednego dnia jakieś dwa lata temu. I tak muszę miec dwa auta, wiec jedno z ograniczeniem zasięgu nie jest żadnym problemem. Czekam jednak do przyszłego roku na "tani" model Tesli. Ma kosztować tyle co i3, ale z większym zasięgiem i będzie to większe auto.

Kierownica w wersji sport jest w zasadzie od nowości śliska i wygłaskana. Jest to auto z Polski wiec byc moze przebieg jest prawdziwy. Jednak na handlarzy zawsze należy uważać i wszystko dokładnie sprawdzic.

Niestety wiek opon ma ogromne znaczenie. Ja kupile pare nowych, ale dwuletnich i żałuje. No aż takiego dramatu nie ma, ze sie nie da podjechać, ale różnica jest bardzo duża. Nigdy wiecej opon starszych niż z bierzącego roku.

Ciekaw jestem w jaki sposób chcesz porównać spalanie w mieście? Jeden ma co 10 metrów skrzyżowanie i korek, inny pomyka płynnie 20 km droga z ograniczeniem do 70. Myślisz, ze bedą mieli takie samo spalanie? Sprawdziłeś temperaturę płynu chodzącego ?

Jesli opierasz sie na Real OEM, to chyba sie zagalopowlas. Te równolegle montowane nowe jednostki to zwykle auta testowe ktore nie trafiły do sprzedaży. N47 tez znajdzies w realOem 2006 roku i chyba nawet w 2005, ale w sprzedaży były dopiero od marca 2007

Tego rodzaju patologie mogą sie zdarzyć wszędzie. Jednak w ASO BMW jest przynajmniej formalnie kontrola jakosci. Premia osoby która przyjmuje auta na serwis zależy od tego co powie klient w ankiecie po wykonanej naprawie. Klient ocenia całość, także prace mechaników i jesli coś jest nie tak u paru osób , to osoba która przyjmowała auta ma po premii. W związku z powyższym przynajmniej w ASO do ktorego jeżdzę osoba która przyjmuje auto pilnuje, by wszystko było zrobione dobrze.

Ja jestem zwolennikiem przeglądów w ASO. Przynajmniej u mnie mam wrażenie ze sie do nich przykładają. Do tego wykrywają rzeczy których sie kompletnie nie odczuwa jako zużyte. Tak jak np. Ta uszczelka wybieraka skrzyni. Zwracają tez uwage na takie rzeczy jak zużycie opon, ich rozmiar, rownomiernosc zużycia, dokładnie mierzą grubość klocków, tarcz itp. Jak na kwotę która wołają za przegląd uważam jest to dobry kawał roboty. Natomiast co innego w kwestii materiałów eksploatacyjnych, przynajmniej niektórych. Filtr powietrza można nawet samemu wymienić bo to kwestia odpiecia trzech czy czterech klipsów obudowy filtra, z kabinowym hnie jest wiele wiecej zachodu. Ja planowe wymiany oleju zlecam w ASO i przy okazji robią mały przegląd auta. Pozostałe, nieplanowane wg kompa wymiany oleju i filtrów robie poza ASO.

Nie wiem, ale zauważam , ze większość silników z czasem jest poprawiana i pod koniec żywota sa ok. Nie dotyczy to wszystkich silników. Np. M47 pod koniec produkcji został wyposażony w dpf co tragicznie wpłynęło na jego awaryjność.

To jest uzupełnienie tego co napisał rivasi czy zaprzeczenie ?