
pawex79
Zarejestrowani-
Postów
477 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Articles
Treść opublikowana przez pawex79
-
Ja także należę do tego grona zadowolonych właścicieli TDS-a, oczywiście opinii na temat tego silnika słyszałem dużo i to przeróżnych, ale ja i tak swoje wiem. Jeśli ktoś nie maił tds-a nie powinien się na jego temat wypowiadać. Moim zdaniem aby silnik dobrze chodził trzeba przestrzegać kilka podstawowych zasad, primo : 1. Otóż jak wiadomo silnik ten jest podatny na przegrzania, wystarczy że będziemy mieli na uwadze pompę wody, bo lubi się ukręcać (oryginały są plastikowe więc prze eksploatowana rozlatuje się), wystarczy profilaktycznie ją wymienić, najlepiej na taką z metalowym wirnikiem, nawet jeśli wszystko jest ok, bo jak już przegrzejesz to do widzenia. 2. Sprzęgło wiskotyczne tzn. wiskoza, to też lubi się psuć. Aby ją sprawdzić należy przy wyłączonym zimnym silniku, po zakręceniu wiatraka nie może stawiać oporu, a przy ciepłym musi, ale nie do tego stopnia aby nie można było nim zakręcić. Jeśli tak jest to wszystko działa poprawnie, jeśli jest odwrotnie to trzeba niezwłocznie ją wymienić. Osobiście profilaktycznie ją wymieniłem na nowy oryginał, aby nie było niespodzianek. 3. Nie piłować silnika jeśli jest zimny, to jest morderstwo dla TDS-a. Jeśli osiągnie temperaturę roboczą to wtedy można pocisnąć jeśli ktoś lubi. 4. No i jeszcze trzeba mieć w miarę dobra pompę wtryskową, która daję dobre ciśnienie. Jeśli zawsze będziesz trzymać się tych zasad, auto odwdzięczy się i będzie Ci długo służyć. Osobiście gdy kupowałem swój egzemplarz nie był idealny, miał swoje wady, ale systematycznie wszystko wymieniam, naprawiam i zapobiegam awariom. Trochę kasy poszło, kilka tyś. spokojnie ale auto jeszcze nigdy mnie nie zawiodło, mam już je ponad 7 lat i póki co jeszcze mi nie w głowie aby je sprzedać. Tak więc jeśli potrafisz dbać o auto i nie czekasz aż się coś rozleci, a kupisz dość przyzwoity egzemplarz to będziesz zadowolony :cool2:
-
Czy Sahs czy Luk, tu nie ma moim zdaniem jakiejś różnicy, oba sprzęgła to górna półka. Ale co ciekawe, na tarczy sprzęgłowej był nadruk LUK a na okładzinach Valeo, jednak sama tarcza zapakowana była w oryginalny kartonik LUK-a ;) Co do wytrzymałości to nie wiem, ani Ja ani mój tata nie pali gumy, choć po rozebraniu tarcza dwumasy i tarcza sprzęgłowa była lekko przypalona. Ale po wyczyszczeniu jest jak mówka ;)
-
Kolego, mój tata też ma sedana 320i z 95 roku i ma dysze podgrzewane, jak zdejmiesz wygłuszenie to będzie wiadomo jakie masz spryski, będzie widoczna instalacja i kostka prądowa. Też u mnie był z tym problem, po prostu po tylu latach kamień zapchał dysze. Wykręciłem je i na noc wrzuciłem do pojemnika z octem, na drugi dzień przedmuchałem pompką do kół i już było trochę lepiej. Na wszelki wypadek poświęciłem temu jeszcze jedną nockę i znowu przedmuchałem na drugi dzień. Jest dużo lepiej jak było, choć na pewno nie działają jak nowe, ale ten stan utrzymuje się już pół roku. Jeśli chcesz kupić niepodgrzewane to będziesz musiał wstawić taki biały zaworek który uniemożliwia spływ powrotny płynu do zbiorniczka.
-
Kolego Mecenas, głupoty piszesz :) Mojego taty 320i 150 km z 95 roku bez klimy ma dwumasę :D Wiem bo wymieniałem samą tarczę sprzęgłową. Prawdopodobnie kiedyś ktoś u Ciebie już coś grzebał i zastąpił dwumasę czym innym ;)
-
Kolego Cichy, nie napisałem że takie same, tylko że pasuje :) Kupiłem kiedyś używkę dwumasę i nowe sprzęgło. Jak się później okazało, dwumasa jest od E34, a sprzęgło od E39. Gość jednak miał używane sprzęgło od E34 i taki oto komplecik założył do mojej Buni. Co do samej robocizny nic się raczej w tej kwestii nie zmieniło, no i to również zależy od tego kto i jak się ceni.
-
Uwierz mi kolego żę to na 99 % dwumasa. Miałem ze swoją tak samo jak u ciebie, gdy ją kupiłem. Po wymianie na używaną dwumasę i sprzęgło z modelu E34 TDS (bo też pasuje) sytuacja się odwróciła. Trzepie na zimnym a po rozgrzaniu przestaje. Tak więc nie ominie Cię spory wydatek - mnie przy okazji także :) A i jeszcze jedno, nie polecam bawić się w używki, bo tak naprawdę kupujesz kota w worku, a robota jest kosztowna i czasochłonna.
-
BMW E39 2.5TDS '97 - niepokojace stuki gdzies z przodu...
pawex79 odpowiedział(a) na KrzysztofJ temat w E39
Kolego KrzysztofJ. Sorki że dopiero teraz, aby sprawdzić ten luz na poduszkach, to tak jak pisałeś ale zapomniałeś o jednym ważnym szczególe. Należy ściągnąć sprężyny ściągaczami do sprężyn, bez tego nie ruszysz tej poduszki bo sprężyna będzie napierać na nią i nawet nie drgnie pod naporem sprężyny -
BMW E39 2.5TDS '97 - niepokojace stuki gdzies z przodu...
pawex79 odpowiedział(a) na KrzysztofJ temat w E39
Do samego sprawdzenia nie, ale już do wymiany tej poduszki trzeba użyć ściągaczy do sprężyn. -
BMW E39 2.5TDS '97 - niepokojace stuki gdzies z przodu...
pawex79 odpowiedział(a) na KrzysztofJ temat w E39
Kolego, to nie jest trudne. Odkręć trzy nakrętki które są na kielichu i podnieś auto na lewarku tak wysoko aby cały Macpherson wyszedł ci z kielicha. Następnie od dołu spróbuj poruszać mocowaniem amorka, jeśli jest jakiś luz, to znaczy że łożysko najlepsze dni ma już za sobą i trzeba je wymienić. -
BMW E39 2.5TDS '97 - niepokojace stuki gdzies z przodu...
pawex79 odpowiedział(a) na KrzysztofJ temat w E39
A Ja proponowałbym sprawdzić poduszki amortyzatora. Miałem u siebie podobnie jak piszecie, także zero luzu a jednak coś pukało. Sądziłem już, że to jest taka praca amorka, ale pewnego pięknego dnia pękła mi sprężyna i chcąc nie chcąc musiałem ją wymienić. Jak się później okazało obie przednie poduszki miały duży luz i kwalifikowały się do wymiany. Kupiłem oryginał Lemforder i jak ręką odjął, aż chce się jeździć :cool2: -
To chyba mam pośrednie wytłumaczenie dlaczego u mnie jest inaczej (właściwiej) niż u reszty użytkowników. Wiem że mam wymieniany licznik, bo kiedyś go wyciągałem do naprawy pikseli i tam widnieje naklejka E38, a wiem że od E39 jest ciut inny układ gniazd. Pewnie jakiś "gebeltz" programował go, bo VIN się zgadza i może przeprogramował także całe "przeliczanie" inspekcji. To jedyna logiczne wytłumaczenie. Ale dlaczego w E36 mam także dobrze przeliczającą inspekcję :?:
-
Odświeżam swój temat. Generalnie wbrew większości opinii jaka panuje u użytkowników tego forum, aby się nie sugerować wskazaniami inspekcji olejowych. Ja uważam że w moim przypadku te wskazania i przeliczenia są prawidłowe. Swoje wnioski mogę podeprzeć na przykładzie swoich dwóch aut - E39 TDS i E36 320i. W oby przypadkach, na przełomie kilku lat których mam te auta, inspekcje olejowe zapalają mi się zawsze w granicach 11-12 tyś. km (mam na myśli zapalenie się żółtej "cegiełki"), dodam że oba autka śmigają na markowym oleju 10/40 Tu mi się nasuwa pytanie, czy niektóre auta mogą mieć inaczej zakodowane przeliczanie inspekcji olejowej ? Bo według niektórych forumowiczów cykl taki trwa 25 tyś. :shock:
-
Witam ponownie szanownych kolegów którzy pomagali mi rozwiązać mój problem. Otóż wygląda na to że sam sobie poradziłem z tym problemem i to bardzo małym nakładem finansowym. Jak wyżej napisałem miałem problem ze znikającym olejem po lekkim przegrzaniu silnika. Końcówka rury wydechowej była zawsze czarna, okopcona i zaolejona. Zdecydowałem się zastosować płukankę silnika firmy Liqui Moly, miałem obawy że to może jakoś negatywnie wpłynąć na silnik z taką dolegliwością. Między czasie popytałem mechaników i każdy miał o tym preparacie pozytywne zdanie, więc i ja przystąpiłem do działania. Przed wymianą oleju wlałem ten specyfik, ku mojemu zdziwieniu po kilku minutach pracy silnika, na końcówce rury wydechowej pojawiła się skroplona para, gdzie wcześniej tego nigdy nie widziałem. To już dało mi do myślenia, że powinno być dobrze i się nie myliłem. Po wymianie oleju zrobione jest ok 400 km i nie ma ani śladu przepalanego oleju (wcześniej po tylu km końcówka już była zabrudzona na czarno)a teraz końcóweczka lśni niczym bym ją przed chwilą wyczyścił. Może trochę za wcześnie na pełną radość ze względu na ilość przejechanych km, ale jestem dobrej myśli i wydaję mi się że tym właśnie preparatem uzdrowiłem silnik, z czego jestem bardzo zadowolony. Jak by ktoś czuł jakiś niedosyt informacji to dla wiadomości innych - gęstość oleju została ta sama, czyli 10/40, na takim jeździł u mnie cały czas i tak zostawiłem, zmieniła się tylko marka, zamiast Castrola poszedł Valvoline. Jeśli chodzi o znikanie oleju to może jeszcze za wcześnie (prawdopodobnie mam do wymiany jeszcze odmę bo słychać charakterystyczne syczenie lub jest to jakaś nieszczelność w dolocie), lecz jestem chyba na dobrej drodze do całkowitego uleczenia tego silniczka. Napisałem ten wątek dla tych użytkowników którzy mogą mieć podobny problem, i aby to było dla potomności, aby ludzie nie bali się zastosować tego środka. Tak na marginesie polecił mi ten środek mechanik która zastosował go w Renault Kangu, był przegrzany tak że kopcił na niebiesko jak Trabant, po tym zabiegu zero dymu i auto jeździ, bo sam go czasami widuje :) Co prawda nikomu nie gwarantuję, że w każdy przypadku ten środek pomoże, ale na pewno nie zaszkodzi, zawsze warto spróbować, chociażby na niski koszt zastosowania. Jak dla mnie jestem bardzo zadowolony z efektu i nie ukrywam że się bardzo z tego cieszę :cool2:
-
No właśnie to nie jest słodki zapach, tylko z początku był takie jak by się "smażyło", iskrzyło, a teraz jest taki duszny. Dywaniki w środku suche, ubytków z układu także nie ma :(
-
Z klimą to już walczę i nie mogę dać rady, próbowałem wielu środków, włącznie z ozonowaniem, na chwile pomagało i tylko na jakiś czas. Na pewno nie jest to zapach spalonego oleju, bardziej coś jak by zwarcie się gdzieś robiło i "smażyło". Czy to może byc parownik, czy on bierze udział w ogrzewaniu zimą ?
-
Witam kolegów. Mam taki problemik. Po każdym odpaleniu auta, z nawiewu wydobywa się dziwny "zapach" delikatnie mówiąc. Trwa to kilkanaście sekund i czuć to za każdym razem przy odpalaniu, nie ważne czy silnik jest ciepły czy zimny. Z początku sądziłem, że coś z rozrusznikiem się dzieje, do czasu kiedy na postoju wcisnąłem przycisk REST aby się chwilę dogrzać. Okazało się że wyleciał ten sam smród na kilkanaście sekund co zazwyczaj, wiec rozrusznik wykluczyłem. Tak że, co to Panowie może być ??Czyżby nagrzewnica zasyfiona ? Dodam także że nie mogę sobie poradzić latem z śmierdzącą klimą, pewnie na parowniku jest syf, ale czy parownik bierze udział w ogrzewaniu auta ? Mnie się wydaje że nie, ale podpowiedzcie coś, bo to się robi męczące.
-
No więc nie oczekuj cudów, wybacz ale nie mam rentgena w oczach ani zdolności jasnowidzenia aby Ci powiedzieć gdzie jest twoja nieszczęśliwa wiązka kabli. W miarę możliwości doradzi się każdemu na tyle ile pozwala wiedza, praktyka już zostaje we własnym zakresie. Jeśli uważasz że Cie to przerasta, nie pozostaje Ci nic innego jak udać się do fachowca i to tylko od BMW.
-
Zobacz, podaje ci przykładowy link do aukcji tego nadkola http://moto.allegro.pl/bmw-5-e39-przednia-czesc-nadkola-8159426-i2821418083.html Między zderzakiem a prawym kołem powinieneś mieć takie krótkie nadkole plastikowe i tam jest wczepiany ten czujnik. Spróbuj jeszcze wykręcić prawy halogen i tam poszukać tej wiązki, bo nie chce mi się wierzyć tego tam nie ma. Chyba że auto jest po dzwonie z tej strony i ktoś kiedyś przy robicie pozbył się tego kabla, czego Ci oczywiście nie życzę.
-
Wydaje mi się to aż niemożliwe, powinien być ten kabelek w tym miejscu. Nie wiem ile w tym prawdy (teraz mi to przyszło do głowy) ktoś kiedyś pisał że miał ten czujnik od strony kierowcy. Zrób tak, zerknij, z której strony masz miejsce na ten czujnik z tej strony musisz szukać kable. Wydaje mi się że te przewody wychodzą z modułu LCM, który jest za schowkiem, może tam coś znajdziesz (jeśli się mylę niech mnie ktoś poprawi)
-
No i tak możemy polemizować, a puenta tematu dawno w polu :) Jednak, chyba w temacie nie ma nic więcej do dodania, ale gdyby autor tematu potrzebowałby jeszcze jakiś informacji, to służymy pomocą, oczywiście w miarę naszej wiedzy :cool2:
-
ja jeździłem ok. 3lat z najtańszym z allegro i śmigał. Można korygować wskazania w zegarach. No tak, skorygować może i można, nie wiem, nie próbowałem tego, jednak nie byłoby to łatwe. Skąd by wiadomo było do jakiej wartości trzeba by było skalibrować. Musiałbyś w tym samym miejscu zamontować np. termometr lub porównać odczyty u kogoś innego i to kilkakrotnie aby mieć pewność. Ja to wolałbym się nie zastanawiać, gdy temperatura jest ok. 0 stopni i czy już może być ślisko na drodze czy nie. Takie jest moje zdanie, ale nie każdy musi się z nim zgadzać :wink:
-
Ja jakiś czas temu bawiłem się z tą wiązką, bo były złe odczyty temperatury. Okazało się że w pewnym miejscu były lutowane kable i miejsce to było zaśniedziałe. A wracając do meritum sprawy, ja wymontowałem prawy przedni reflektor i kabelek tam był. Pamiętaj że nie służy on tylko dla twojej informacji jaka jest temperatura. Zimą bierze on m.in. udział w ogrzewaniu Ci wnętrzu auta, a latem dostraja siłę chłodzenia do klimatyzacji, tak więc na pewno warto w niego zainwestować. Aha, pamiętaj że tylko oryginał, podróbki za kilkanaście złotych często podają błędne wskazania. Pamiętaj BMW najlepiej się czuje na oryginalnych częściach :wink:
-
O ile dobrze pamiętam, kable od obu lampek łączą się, więc nawet się nie zastanawiaj tylko podłączaj do drugiej. Pewnie masz któryś przewód przetarty lub oderwany.
-
Hmm, no ja ciągle o tym myślę. Trochę to jest denerwujące, bo zazwyczaj z tyłu auta jest zawsze chłodniej. Teraz już trochę zimno się robi aby coś grzebać, ale pomyślę chyba o tym na wiosnę. Może kolego zrobisz kilka fotek i wrzucisz opis do działu "zrób to sam", na pewno te wskazówki byłyby pomocne, nie tylko mi :cool2:
-
Może to było trochę oczywiste pytanie, ale wolałem się upewnić. Dzięki za odpowiedź :cool2: