Nie wiem czy oba problemy są ze sobą połączone czy też nie? Co zauważyłem, że przy wdepnięciu w podłągę, jakby troszeczkę było zbyt duże opóźnienie przed dobiciem do czerwonego pola. Wg mnie też auto jak na 100 koni jest zbyt zamulone, odzywa się w nim chęć do przyspieszania po przekroczeniu 60 km/h na II. Przykładowo jak wdepnę w podłogę przy 20 na II, to auto przyspiesza jak rozklekotany Ikarus i budzi się co nie co dopiero przy 60. Przy wyższych biegach to samo, coraz głośniej a prędkość się nie zwiększa, mam wrażenie jakby dużo pary szło w wydech. (E36 316i) 2 problem to wkurzający świst, gwizd pojawiający się już w dolnych granicach obrotowych. Nie wiem czy to ma jakiś związek z zamuleniem. Może filtr powietrza?? I teraz cała prawda o moim BMW, niestety był używany wcześniej przez ojca mojej dziewczyny i trochę jest zaniedbany. Wiem, że słychać popychacze już porządnie nie tylko na zimnym silniku, że był wymieniony wał na nieoryginalny (błąd), tak cała reszta jest na bieżąco serwisowana, bendix coś nawala i słychać pasek od wspomagania przy przeciężeniu, ale tym sam się zajmę. Nie wiem jak z olejem, ponieważ mam 2 butelki w bagażniku i nie wiem co jest zalane, zeznania są sprzeczne, oleje gówniane, jakiś fordowski jeden, a drugi daweoo. Nie zamierzam tego ruszać, aż do zmiany paska rozrządu za 12 tys. km. Auto nie bierze oleju prawie w ogóle. Chce doprowadzić moją bemkę do jako takiego stanu, będzie mnie to trochę kosztowało ale aż żal patrzyć jak niszczeje. Dlatego proszę o pomoc, może ktoś miał coś podobnego lub ma pojęcie o co może chodzić.