
cosmo-pl
Zarejestrowani-
Postów
159 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Articles
Treść opublikowana przez cosmo-pl
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 6 z 7
-
No ale po co chcesz lać teraz olej, który nie jest syntetyczny :) bo Mobil to nie syntetyk :) Słuchaj, jak i gdzie jeździsz tym autem, ile bierze Ci oleju na 1000km, na czym Ci zależy i ile chcesz wydać.
-
Tak, 5W40 albo 0W40 np może być Motul X-max 0W40 lub jakiś inny. Do silników forda była niższa lepkość, do tych Volvo standardową 40 najlepiej. Ciężko wyczuć o co pytasz. Chcesz wypróbować olej bez normy, czy z normą nową :) Ogólnie ani Fuchs ani Valvo żadnej normy nie mają, co nie znaczy, że jej nie spełniają. W przypadku Fuchs'a jest informacja, że producent deklaruje zgodność z LL-98, Valvo w ogóle, a Gulf (kolejny po Amsoilu wynalazek :) ) z kolei LL-04, który przy benzynie jest nieobowiązkowy. Ogólnie weź sobie jakiś olej LL-01 jak chcesz być w zgodzie z normą, bo LL-98 niewiele o oleju mówi, tzn jest to bardzo prosta norma praktycznie tożsama ze starym ACEA A3-02. Jak jednak chcesz, to w mojej opinii i się Valvo nada i się Fuchs nada. Umówmy się też E39 z silnikiem 2.0 to nie jakaś mega skomplikowana konstrukcja, żeby się rozwodzić w tym względzie ;)
-
No faktycznie - to wszystkim udowodniłeś, że masz rację, zwłaszcza jak tankowałeś LPG pod korek i z jednej stacji przejechałeś więcej, a z drugiej mniej :) Ile jeździsz na LPG?? Od niedawna jak mniemam. Ale nie ma co - dowód jak i te ze strony, tego specyfiku. Do księgi rekordów Guinessa bym zgłosił. Ten od DIS'a też, bo to mniej więcej ten sam poziom :D
-
A który silnik, bo nic nie piszesz o tym, a tam były 2 montowane. Dla tego pierwszego, lepiej olej 40, niż 30-ci drugi, to znowu konstrukcja forda
-
A guzik prawda. Pleciesz i tyle. Silnik się może nagrzać, a olej nadal będzie bardzo lepki, jak będzie - 8 na zewnątrz, albo będzie miał już temperaturę pracy, jak będzie +20. Gdyby Vanos zależało od lepkości, tak jak piszesz, to dostawałby sygnały, że może zacząć działać, jak olej jest rozgrzany i tyle. Na zimnym nie działa, ale silniku, nie oleju, co jest chyba oczywiste i nie wiem skąd wpadłeś na pomysł, że ja tego nie wiem.. No bardzo ciekawe, kto nie ma pojęcia o czym mówi.. :D No właśnie o tym mowa, czy wiesz o czym mówisz.. :mad2: bo przecież ja polecam oleje, który mają HTHS dosyć wysoki, żeby nie powiedzieć nawet bardzo wysoki.. :mad2: No to bardzo ciekawe - na pewno był to olej, taki jak ja polecam. Dobrze, że nie wkleiłeś fotografii silnika zniszczonego przez olej Castrola lub Motula, bo to mniej więcej ten sam poziom abstrakcji. Ok, może jest w tym trochę prawdy, bo jak zalejesz olej bardzo kiepskiej jakości, to faktycznie przez niewystarczające właściwości, może on delikatną hydraulikę uszkodzić, np zapychając ją brudem. Jednakże, jak już się nie stosować do zaleceń producenta, to trzeba wiedzieć na czym się stoi i co się robi. Ja kiepskiej jakości oleju nie polecam. Współczuję koledze Wojtkowi, ale skąd ta pewność, że to Wojtek załatwił silnik 10W60, a nie poprzednik - nie zmieniając oleju np??? Ja powiem tylko tyle, Vanos jest sterowany olejem z układu, dla którego przewidziane jest ciśnienie maksymalne i minimalne, czyli widełki. Jeżeli olej z pompy mieści się w tych przedziałach Vanos działa prawidłowo - koniec tematu. Nie ma innej teorii na ten temat. W M3 też występuje Vanos i mało tego ma dodatkową pompę, która zwiększa to ciśnienie, żeby działał jeszcze lepiej i szybciej. Normy BMW określają minimalne HTHS dla tego typu rozwiązań na poziomie 3,5 czyli zgodnie z normą ACEA A3 - też żadnej filozofii nie ma. Wlewając olej 10W60 spełniasz te wymagania i tyle. Ciśnienie w silniku też nie maleje z tego powodu, a wręcz rośnie, przez co Vanos działa szybciej. Spadki lepkości są natomiast niedopuszczalne i wtedy Vanos działa kiepsko lub źle i może prowadzić to do uszkodzenia silnika lub samego Vanosa. Tyle w temacie, żadnej dodatkowej filozofii tam nie ma i to raczej ty nie wiesz, o czym piszesz, a nie ja. W sensie takim, że ja mam wiedzę, a ty jesteś szamanem wierzeń olejowych. Poczytaj, to co napisałem na spokojnie i przemyśl sprawę, to Ci się rozjaśni w głowie trochę. I jeszcze kilka informacji Vanos II generacji pojawił się już w 1994 w silniku M62TU. Można sobie łatwo sprawdzić w książce - jaki olej wtedy zalecano stosować i jakie lepkości. Nie wspomnę, że o normie LL98 nawet nie śpiewały zające wielkanocne. To samo dotyczy wprowadzanie III generacji, która pojawiła się w 1997 roku, ale była już mniej odporna na kiepski olej. Vanos z silnika o którym mowa, różni się od poprzednika tylko i wyłącznie tym, że inne są elementy wykonawcze, a sterujące dokładnie mają tą samą metodę działania. Także bezstopniowy VANOS, pojawił się już w 1994 roku. Ciekawym rozwiązaniem jest VANOS serii M - który jest rozwiązaniem wysokociśnieniowym. Ciekawe dlaczego... Ale jak ktoś czytał moje poprzednie posty, odnośnie hydrauliki i tego jak to działa, to powinno być dla niego jasne, że wyższe ciśnienie sprzyja działaniu tego urządzenia, zresztą jak w przypadku większości rozwiązań opartych o hydraulikę.
-
Silnika nie rozwalisz - ale temat archoil poruszałem w temacie o olejach. Testy na ucho - nie są żadnymi wiarygodnymi testami. Cena z kosmosu. Możesz poczytać moje posty na ten temat. Jeżeli ktoś przedstawi rzetelne testy tego środka w certyfikowanych laboratoriach, to wtedy uznam, że warto. Do tej pory, nikt tego nie zrobił. Moim zdaniem z prostego powodu - efekty są albo mizerne, albo ich brak. Jeżeli środek tyle kosztuje, to powinno to być uzasadnione.
-
Nie nie są idiotami - ale jakby tak było jak piszesz, to VANOS stawałby dęba gdy olej jest zimny i by się "zacierał" - cokolwiek to znaczy, bo olej jest wtedy dużo bardziej lepki i gdyby tak to zaprojektowali to by byli idiotami. A z tego co wiem, to VANOS działa non stop, również jak olej jest zimny i bardzo lepki, no chyba że magiczne krasnale go wyłączają. W układach napędzanych hydraulicznie, ze względu na zmianę lepkości środka smarnego w funkcji temperatury - określa się minimalne wartości - czyli m. in. lepkość przy jakiej VANOS działa prawidłowo. Określanie maksymalnej jest bez sensu, z powyższego powodu. W sumie na logikę sobie można to wydedukować. Dlatego wysnułeś błędne wnioski i oczywiście niesłuszne. Tak jak już napisałem - pod wpływem licznych wpisów na forach różnej maści - w głównej mierze niesłusznych - VANOS został zbadany i działa dużo lepiej, niż na oleju niższej lepkości. Da się to łatwo wyjaśnić - wyższa lepkość = wyższe ciśnienie = większa siła i dokładność w działaniu. Spadki lepkość to straty. Podstawy hydrauliki. Masz rację że najlepiej lać oleje LL-01 czy LL-04, głównie ze względu na to, że nie trzeba się martwić lepkościami w zakresach konkretnych temperatury czy jakością. I tak np., przy poprzednich modelach SAE było rozpisywane, dla konkretnych temperatur, zwłaszcza ujemnych. Jednakże znam BMW z tego rocznika, używane do sportu amatorskiego, które śmigają na oleju 10W60 i mają się świetnie. Silnik się nie zatarł, nie stanął dęba, nie wyleciał spodem. Zaskoczę Cię - VANOS działa i ma się dobrze. Wyższa lepkość - oczywiście powoduje większe opory i większe spalanie, ale lepiej zabezpiecza przed zużyciem. Silnik, który tyle bierze oleju co u kolegi, jest już niestety silnikiem ekstremalnym pod pewnymi względami, dlatego stosowanie oleju i sztywne - fabryczne - zalecenia co do stosowanego środka smarnego mają się nijak do rzeczywistości. Podobnie jak w przypadku silnika używanego do niecywilnej jazdy. Jeszcze parę kwestii HTHS - nie ma nic wspólnego z Vanosem - normy BMW określają minimalną jego wartość - 3,5 tyle samo co dla ACEA A3 C3 "Cewki Vanosa" (cokolwiek miałeś na myśli)- nie zapychają się od lepkości olej - dlaczego patrz wyżej Także nadal ja uważam, że niestety ale Twoje posty są nie do rzeczy. Wiem, ze Cię bolą pewne kwestie, bo Cię potraktowałem bez pardonu, ale naprawdę odpuść sobie. Ja nie mam czasu na użeranie się z Twoim ego. W instrukcji narzędzia Lubrizola nie pisze nic, co by podważało moje posty i czego jak "pfff" nie rozumiem?? Nie rozumiem, takich typów jak ty - nic nie wiedzą, nic nie umieją i nap.. na drugiego, co ma coś do powiedzenia. Tego nie rozumiem. No ale cóż, kompromituj się dalej. Twój wybór.
-
Ja Ci szczerze odpowiem - 500 ml/1000 km, to dużo, szkoda lać olej 0W40, ja bym najpierw usunął wycieki i pomyślał o zmianie. Specific CNG/LPG jak najbardziej. Olej bardzo dobry i termicznie stabilny, oraz dodatki skomponowane pod kątem LPG. 0W40 też da radę, ale jak Ci tyle pije, to chyba lepiej zalać olej tańszy A co kto mówi i dlaczego źle. Dlaczego nie może być zalany 10W40?? Jasne, że lepiej jest śmigać na oleju LL-01, no i że jest to olej najlepszy dla silnika, ale no jeżeli komuś silnik bierze takie ilości, że szykuje się remont, no to wybacz i tak już "fabryczny" nie jest, a kwestia czy litr kosztuje 20 PLN czy 30 PLN zaczyna mieć znaczenie. Ile go bierze również.. Wyższa lepkość poprawi trochę jego warunki pracy, wyższa szczelność, mniejsza niedokładność suwu, coś tam pierścienie zaczną zgarniać itd. Jakie są argumenty przeciwko olejowi bardziej lepkiemu? Tacy "specjaliści" olejem o niskiej lepkości zakończyli żywot silnika w BMW Z4 mojego kolegi i pewnie nie jednego silnika BMW, w ogóle. Też na forum się dowiadywali i się chwalili, że do takich wniosków doszli. Auto mocno jeżdżone i olej 0W30 Castrola. Olej się rozrzedzał (auto jeżdżone na krótkie dystanse), potem gdzieś pocisnął - spadek lepkości zanim benzyna dobrze odparowała, przeciskał się przez pierścienie - spalał - reszta lądowała na pierścieniach i przestały pracować prawidłowo. No comment.. Wyższa lepkość dużo mniej szkodzi, niż niższa. Sprawdzane były też VANOS-y i chodzą lepiej niż na 0W30, co mnie szczególnie nie dziwi, bo olej o wyższej lepkości ma wyższe ciśnienie trochę, co jest pomocne. Oczywiście przy odpalaniu w zimie jest gorzej, bo więcej paliwa idzie, silnik się dłużej grzeje i pewnie trochę bardziej zużywa, ale oleju tyle nie bierze. Auto jeździ już tak dwa lata, a wychodziło, że jest silnik do natychmiastowego remontu, bo zjadać zaczął niesamowite ilości oleju i momentami dymić. Zużycie spadło o połowę, pomimo że to olej półsyntetyczny. Zmieniamy go też częściej, bo wiadomo nie spełnia norm, więc zmiany sztywne co 15 000 km i tyle. ;) Moc jest, auto jeździ, żadnych kontrolek, żadnych błędów, dolewki nie przyprawiają o ból głowy. Przejechane ponad około 25 000 km. Chyba magia i dla niektórych stan nie do osiągnięcia, a to prosta kwestia - wiedza, umiejętności + doświadczenie. Ogólnie nie znam silnika cywilnego, któremu lepkość do 50 by szkodziła. Może być nieoptymalna, co najwyżej. Natomiast znam masę, które oleje 30 znoszą gorzej, a na 20 staną dęba po pewnym przebiegu. Teoria konstrukcji silników spalinowych, się zanadto nie zmieniła. Jak powstaną silnik, dla których groźne będzie zalanie oleju silnikowego o dostępnej i certyfikowanej lepkości przez ACEA A3/C3, to się o tym dowiesz w instrukcji obsługi - oleje o wyższej lepkości, niż zalecana mogą spowodować uszkodzenie silnika. Zresztą w instrukcja aut, które powstały po wprowadzeniu na rynek olejów o niskiej lepkości 0W20 - znajdziesz taki zapis. Czasem też na oleju będzie ostrzeżenia, ale to nie w każdym kraju. Wydaje mi się że w PL coś takiego widziałem na etykietach, żeby sprawdzać czy jest dopuszczony na pewno. Przy wyższej lepkości tego nie ma i jest to jakby zasadne.
-
No ja też nie rozumiem fenomenu tego oleju. Import i pewnie stąd cena + musi przepłynąć ocean. Twierdzenie, że przez to jest lepszy, chyba jest pozbawione sensu - chociaż kto wie, jak go wykołysze, to może... Przy małej sprzedaży, to się cena potem robi. W USA też nie jest za tani, ale jak porównywałem cenę za Motula, to ten sam poziom. Średnio 63$, a oni z ceną celują pod to delikatnie, żeby sprzedawać. O ile ja osobiście mogę zrozumieć ściągnie oleju do USA, o tyle z USA do Europy nie za bardzo. No chyba, że w przypadku fanów, czy jakichś specyficznych rzeczy. ;) Poczytaj trochę ten wątek wstecz, gdzie odpowiadam ludziom. Twój problem został już przerobiony podejrzewam. A gdzie ty takie zimy masz?? :) 10W spokojnie da radę w naszym klimacie on ma 6800 przy -25oC czyli jest dosyć lepki, ale spokojnie odpali i nic się nie uszkodzi. W okolicach - 30oC bym się martwił, bo to jest granica pompowalności dla tego oleju... i raczej bym nie ruszał wtedy, zwłaszcza że się zestala przy -33.. Oleje 5W działają dobrze o 5oC niżej. i 6800 będą mieć poniżej -30oC (granica dla SAE to 6600 dla -30oC) Oleje 0W50 robi ENEOS tylko kosztują krocie ;) To przemyśl tego zwykłego 5W50 Fuchsa, co Ci wcześniej pisałem. Cena jest taka sama, więc ja bym nie miał wątpliwości, ale jak tam uważasz. ;) Widzę, że ten gość z tego sklepu to wam przerobił głowy potężnie ;) Trzeba jeszcze mieć rozsądek w tym wszystkim. Jasne że się auto zużywa, jasne że lepiej mieć olej o niższej lepkości w bardzo zimne poranki, ale ile tych takich naprawdę zimnych startów poniżej -15oC jest w ciągu tego roku?? To nie gra aż takie roli, zresztą pewnie sporo osób śmiga na oleju 10W40 w najlepsze i się nie przejmuje, odpala w zimę bez problemów ;)
-
No to remont Cię czeka raczej i na pewno olej warto zmienić, żeby nie bankrutować. Ja bym zrobił, to samo co zrobiliśmy u kolegi w Z4, któremu też silnik powoli klęka. Zalał jakiś dosyć lepki olej i zbierał na remont - swap silnika. Ogólnie szukaj jakichś olejów 50 i to raczej 15W50, bo szkoda na syntetyk marnować pieniędzy przy takich dolewkach. Możesz spróbować np Motul Synergie 6100 15W50 - on jest do silników zużywających olej i w tym Z4 nam sporo to spalanie spadło, prawie o połowę. Ogólnie pomiędzy min i max jest dokładnie 1l, staraj się aby dolewać do tego max i nie schodzić poniżej min. @GR To może coś w tym być, bo nowy X-cess wyszedł w 2010 pod koniec - nowe normy LL-01, MB 229.5, ale wśród znajomych, którzy go stosują i trochę dolewają, dolewki się nie zwiększyły, więc dziwna sprawa. Sklepy z których ja biorę i ludzie są sprawdzeni, to oil-land.pl lub pro-choice.pl - ogólnie patrz na certyfikaty i tyle. Jak ktoś ma na bieżący rok, to raczej lipy nie robi ;) Wiem, że w 2012 też coś przy tym oleju poprawiali, więc może trafiłeś na jakiś przejściowy. Trudno powiedzieć. Nie chcę Cię namawiać. Zrób jak uważasz. Ja bym może w tego Fuchsa uderzył, nawet tego Race Pro 10W50 ;) Ogólnie masz ciekawy przypadek, więc jak w miarę porównywalne warunki eksploatacji, to ciekawy poligon. Czasem tak jest, że dany silnik reaguje inaczej na dany olej i np u jednego X-cess nie będzie znikał, u drugiego tak. EDIT: z ciekawości wrzuciłem w neta, żeby sprawdzić ceny - http://olejefuchs.pl/titan-race-pro-s-10w50-pl.html i chyba cena tutaj jest naprawdę dobra, bo z tego co widzę, to nawet ponad 200 PLN ten olej kosztuje normalnie, więc niezła okazja. Zadzwoń i spytaj, bo widzę, że można po jednym kupować :D Od nich też już olej brałem bcs_skrzynie - znana firma i dobra. EDIT2: http://olejefuchs.pl/oferta-pl-2-3-4/oleje-silnikowe-race-pl-2/ mają w litrowych, więc możesz spokojnie dobrać w litrówkach - ta sama cena. Ja bym się skusił, weź sobie więcej na wszelki wypadek jak zwykle. @aduki1234 Masz bardzo dobry olej i niedrogi do LPG w tym silniku, zrobiony pod ori instalcje, z którymi BMW w Niemczech z fabryki wyjeżdżało, do tego spełniający normę LL-04 ( w sumie nie wiem po co, ale pewnie tak wyszło i dlatego taką dostał) - Motul Specific CNG/LPG 5W40, ewentualnie masz Fuchs Titan Pro Gas 5W40/5W30, ale ja tego nie używałem, to nie powiem Ci jak się sprawuje.
-
Chodzi o parametr 40 lub 50, wyższa lepkość teoretycznie ciężej powinna znikać. Czyli np olej 5W50. No to ciekawe co piszesz. No ale skoro po pierwszym zalaniu przejechałeś 4200 km, a potem dolałeś ten sam olej?? I tylko 1400 km?? Wszystkie kupiłeś w Intercars? Dziwna sprawa, ogólnie warto to sprawdzić. Napisz dokładnie, kupiłeś nową butelkę oleju i dolałeś, czy dolałeś z tego, co Ci na początku zostało?? Jakieś inne objawy wystąpiły. Ogólnie nie zgadza się to z moimi obserwacjami na temat tego oleju. W którym roku to było dokładnie i jakie były normy na opakowaniu LL-01 już, czy jeszcze stara LL-98?? W którym to roku było??? Spróbuj, kto nie próbuje ten nie znajduje. ;) Ogólnie może to sprawa jest niezwiązana z olejami, ale podzielę się pewną kwestią. Kiedyś w Intercars mój mechanik nabył dla mnie komplet sprężyn tył i przód. Dobrane odpowiednio po VIN, żeby nie było marka też nie noname. Przyjechałem odebrać auto i stało jak na szczudłach. Stwierdziliśmy, że może się uklepie, po 1000 km dalej to samo, nic nie opadło. Sprężyny do tego miękkie jak psi ch.. Po 2000 km - reklamacja - w Intercars wysłali po tygodniu odmowę - nie te sprężyny, producent twierdzi, że to podróbka i na pewno nie jego produkt. Nie wiem jak się to stało, ale w końcu mechanik wziął na siebie tą wymianę. Na pewno mi nie wstawił kitu, bo to mój dobry kolega, więc uprzedzam sugestie ;). Być może jednorazowa akcja - być może poszukiwanie tańszych dostawców - ciężko powiedzieć. X-cess po Castrolach to jeden z najczęściej podrabianych olejów silnikowych i niestety trzeba bardzo mocno uważać od kogo się kupuje. Jakieś dwa 3,4 temu była straszna afera, bo opakowania dla laika były nie do rozpoznania, a wtedy sam Motul nawet miał akcję sprawdzania nr-ów seryjnych i kazał odsyłać do siebie oleje, w zamian przysyłał oryginały.
-
Panowie - jedna uwaga - Dexron III to olej - dinozaur i nie ma żadnego uzasadnionego powodu, do tego aby nadal go zalewać do automatycznych skrzyń. Jest pod każdym względem gorszy od dzisiejszych olejów, dostępnych na rynku w aplikacjach tzw Multi ATF. To samo ATF 3+, który był Dexron'em III z dodatkami ( w uproszczeniu) polepszającymi trochę jego właściwości na zimno. Od 2005 jest to norma nie obowiązująca. Dziś leje się w 100% oleje syntetyczne do skrzyń, jak ktoś zmienia, które wytrzymują więcej i skrzynia na nich znacznie lepiej pracuje. Pod względem lepkościowym nie różnią się one praktycznie niczym, mają lepsze właściwości i lepiej zabezpieczają skrzynię. W przypadku BMW straciło kompletnie znaczenie, jaka tabliczka, bo kiedyś było tak, że kiepskawy Dexron nie do każdej pasował, ale dziś zalać lepszy olej, można do każdej.
-
Kolego bierz 0W40 jakiś - np Motul X-max, lub inny wedle uznania. Przy takiej jeździe to 5W30 jak pięścią w oko, do niczego nie pasuje ;) Dużo, to ile? To może być 1l/1000 wg kogoś, albo 1l/10 000. Sorki, że Cię tak męczę, ale to raczej ważna informacja. Na pewno olej 5W30 się średnio nadaje, jak auto bierze. Skąd pomysł na 5W30??
-
Bartek, najlepiej to olej silnikowy ;) ale jak powiesz coś więcej, to byłoby łatwiej Ci coś sensownie doradzić. ;)
-
Synpower to najlepsza linia Valvoline i w sumie jakbym miał ich oleje stosować, to tylko po to bym sięgał. Możesz spokojnie lać, ale moje pytanie - do czego ty potrzebujesz olej i czego od niego oczekujesz. Jak i gdzie jeździsz?? Ten ori BMW z normą LL-04 tak jest robiony. Tajemnicą poliszynela jest dlaczego, ale mogę Ci powiedzieć, że teraz dolewki w autach, to świetny zarobek dla salonów i tak to jest trochę skonstruowane... ogólnie niektórzy producenci - jak ubywa, to trzeba dokupić, lekko gorszy olej możemy zrobić, bo i tak się go doleje itd itp. Ja nie wiem, nie jestem w stanie stwierdzić, z czego ta różnica wynikała i być może faktycznie było to za sprawą oleju, a może silnik był nowy, bo widzę że auto masz świeże. Na początku, nawet przez pierwsze kilkadziesiąt tysięcy silnik się może układać i zużywać olej. Niektórym silnikom, a zwłaszcza przy większych pojemnościach schodzi tym do 20 000 km. Także może to być powód. Aby pomiary były wiarygodne i Twoje odczucia uzasadnione, to musiałby powtórzyć przygodę z LL-04. Napisz coś więcej, to Ci podam jakąś alternatywę, a oleje możesz sobie spróbować różne. z zasłyszanych cytatów - Wszystko przemija, tylko głupota zostaje Może i przeminę, może i nie, ale nie zamierzam się tłumaczyć dlaczego polecam Motula. Polecam, bo mam go doskonale sprawdzonego i wiem co potrafi. Jeżeli się komuś ta marka nie podoba, bo nie lubi stosować tych olejów z M na początku, albo etykieta jest za brzydka, niech leje co innego. Niech leje oleje z USA, albo Hondurasu - jego sprawa. 200 PLN wybuli, za olej, który tam kosztuje 40 $ - kto bogatemu zabroni. Motul robi solidne oleje, pod względem inżynierskim, a nie na pokaz i dzięki temu te oleje się sprawdzają. Nie zamierzam z nich rezygnować, na rzecz innych, które jak już wynika powoli i z tej dyskusji, aż tak dobre nie są, albo przynajmniej nie są lepsze, a niektóre droższe, bo ktoś sobie mieli językiem nie w temacie. Religie olejową i naganianie pod markę to robi jedna osoba, właściciel pewnego sklepu i jego pomagierzy. No ale z drugiej strony - trudno od niego oczekiwać innych porad i musicie go też zrozumieć. Sam sklep jest ok. Tym jednak handluje i tak działa. Stąd podjął misję w Internecie, której ofiarą jest m. in. wasz forumowy kolega - przekonywania ludzi do Amsoila i jego super własności ("na btog - napysaly") czy tam do Millersa i jego osławionego nano-srano. Droższe oleje, marża wyższa, konkurencja niższa - jak widać po przykładzie kolegi - ziarno pada na podatny grunt, tylko problem w tym, że zawsze pojawią się takie osoby jak ja, które trochę na tych olejach zębów zjadły i wszystko popsują. No cóż - przykro mi bardzo, ale olejowa gimbaza to nie jest mój poziom i nie będę się w jakieś utarczki słowne wdawał. Wkurza mnie jednak, jak widzę, że na podłożu niby nauki, ktoś ludzi za przeproszeniem w ciula trochę dyma i nawet jak nieświadomie, bo chce dobrze, to nie zmienia to postaci rzeczy. Naprawdę, dla mnie nie ma znaczenia co lejecie do swoich olejów, jak komukolwiek Motul nie odpowiada - to niech zaleje sobie olej X, Y, Z, jeżeli będzie spełniał normy to na pewno nic złego się nie stanie, ja też się nie obrażę. Musicie jednak wiedzieć, że np Amerykański rynek jest bardzo "zmarketingowany" i tam zagrywki, które nie są dozwolone w Europie, są na porządku dziennym. Np przedstawianie profesorów, doktorów nauk, jakichś mały instytucików, jako osobistości wielkiej nauki, znawców tematu i rezydentów wielkich uczelni, jest na porządku dziennym. Robią to za sowite wynagrodzenia i w USA jest takie podejście do nauki, że możesz mówić wszystko, nie ma nigdy nic głupiego, bo zawsze może okazać się że masz rację. Firmy to wykorzystują bardzo skrzętnie do swoich kampanii reklamowych i powiedzmy społeczeństwo przyjęło to jako minus, tego że mają potem kasę na naukę i że kadra naukowa "może dorobić". Cały btog tak naprawdę siedzi na kasie z koncernów, a głównym tam graczem jest Amsoil, no powiedzmy sobie firma, która tam nie była jakimś potentatem światowym i poza stanami do niedawna w ogóle nieobecna. Gdzie taki Valvoline, o którym mowa, do Polski trafiał nawet za komuny. Ja wam mogę powiedzieć, że mnie to wszystko śmieszy i jak czytam te wpisy tam czasem z ciekawości, to wnioski wyciągane z tych ich odczytów VOA czy UOA np no są mało powiedzieć kuriozalne, po prostu są w dużej ilości błędne. Metody pomiarów też są takie se, bo dobre urządzenia kosztują majątek, no i robi się z tego kupa śmiechu i jaj na drutach. Ma to jakąś wartość edukacyjną, bo Amerykanie do niedawna byli cymbałami do kwadratu i jak w książce serwisowej napisali 30 lat temu - olej 10W30 (bo taki był) to dziś już nie wlaliby za chińskiego cesarza 5W30. To się trochę zmienia, m. in. dzięki temu forum i tutaj trzeba ich pochwalić, ale czy naprawdę to jest poziom europejski. No nie wiem, ja mam spore wątpliwości, zwłaszcza że jest tak jak mówię - ludzie tam piszący bazują na domysłach i pozbawionych naukowego sensu dywagacjach. Nie mają dostępu do drogiego sprzętu, a nawet jakby mieli, to olej jest tak skomplikowanym koktajlem chemicznym, że nie za wiele by z tego wyczytali. Analiza spektralna na profesjonalnym sprzęcie, to jakby podstawa, a zaawansowana maszyna tego typu to dziesiątki tysięcy dolarów i naprawdę ciułacz w przydomowym garażu to sobie pozwolić może na sprzęt szkolny za 1000 PLN, którym nic konkretnego nie odczyta. Nawet jakby, to blendowanie, to też wymuszanie reakcj i tak naprawdę nigdy nie wiadomo do końca co tam w tej substancji jest. Jeżeli by było to takie proste, to nie byłoby sekretu coca-coli czy Pepsi i wszyscy by wiedzieli, jak jest skład. No ale żeby do tego dojść, to już nie trzeba mieć wiedzy, tylko też i trochę zdrowego rozsądku. Jeszcze słowo na temat tego, dlaczego powiedziałem, że tak naprawdę dla zjadacza chleba, najważniejsze są normy i to jakie normy olej spełnia. Są, bo są to jedyne i namacalne rzeczy, z jakich możecie skorzystać przy ocenie jakości środka smarnego. Przy prawidłowym spojrzeniu jesteście już na 3 przy 10 stopniowej skali trudności. To całe pierdzenie o bazach olejowych, składnikach oleju, robieniu analiz oleju zużytego, czy świeżego, to może Was przesunie na 3,1 - czyli niecałe 5% w stosunku do tego co przeszliście. Sprawa jest dosyć ważna i trochę szydło z worka wyszło swego czasu, jak inna marka - VW się walnął przy konstrukcji rozrządów w autach i przed nadmiernym ich wypracowaniem, musieli się ratować nową normą olejową - 505.01. Tam, oprócz tego, że były bez sensu założenia - olej tylko 5W40 nie wiadomo dlaczego, ale pewnie dlatego że część firm współpracujących się trochę obesrała, że będą mieli problem i koszty, no ale poszło. Niektóre firmy, natomiast jak się starały tą normę zdobyć, to jak dostały wytyczne, to się bardzo ucieszyły, gdyż się okazało, że ich oleje już te normy spełniają i nie będzie problemu z ich uzyskaniem. Jak się więc nowe normy pojawiają, zazwyczaj oznaczające wyższe wymagania, to dobry producent nie ma problemu z ich wprowadzeniem i środki tego typu ma bardzo szybko. Pytanie za dychę, kiedy takie normy dla swoich środków smarnych uzyskał prześwietny Amsoil.. No i tu właściwie mogę zakończyć dywagacje. Oczywiście ktoś powie - no ale ich nie było na rynku, byli na innym. No to ja odpowiem - ok dlaczego ich oleje mają być takie świetne, skoro o rynek zaczęli zabiegać niedawno, a jak widać normy tu panujące są bardziej restrykcyjne? Da się tak szybko zmienić sposób produkcji, wymogi itd?? No weźcie to na chłopski rozum. Inny znany propagandowy olej - wprowadził nano (główny nacisk - oszczędność paliwa), a oleje łączące C2/C3 dopiero pół roku później. Jak to możliwe, skoro ten hiper nano cząsteczki, to taka rewolucja, a przecież w normie C2, chodzi o tą oszczędność tego paliwa i mniejsze opory? No inna kwestia to sprzedawanie oleju z "formułą Triple Ester"... No ja nie mam pytań, bo jak dla mnie to olej albo ma estrową bazę z potrójny estrów, które od dawna są wykorzystywane m. in. przez pioniera w tym względzie - Motula, albo mają formułę Triple Ester. Mam nadzieję, że wiecie o co chodzi. Jaka poważna firma coś takiego robi? Widzieliście takie cyrki w Valvoline, albo w Motulu? Ja widziałem magiczne molekuły kiedyś w Castrolu, ale to było chwalenie się naturalnymi właściwościami oleju na bazie oleju syntetycznego. Nie wiem, nie znam się, może się wypowiadać nie powinienem. Moim zdaniem jak ktoś pisze, że baza jest estrowa i w ogóle jaka, to pisze o bazie. Jak ktoś pisze o formule, to nie pisze o niczym, albo o czymś innym i coś ściemnia. Swoje spostrzeżenia mam, to się z wami dzielę. Z tym akurat się zgadzać nie musicie, bo mogę być nieobiektywny, ale niech każdy sobie w swoim zakresie to przemyśli czy takie podejście i jeszcze fakt, że musicie za hipermega nowe/stare technologie dopłacać, jest fair. Ja ciągle czekam i się nie mogę doczekać, na ocenę tych olejów hiper mega ester tripel nano, na podstawie realnych porównań do ACEA i testów wyścigowych np Le Mans 24, nawet symulowanych na hamowniach i odniesienia ich do testów ACEA oraz ich dopuszczeń w tym względzie. Ile te technologie, pozwalają twierdzić, że olej jest lepszy od oleju tylko spełniającego normy ACEA i podstawowe producentów, a na ile pozwalają siać propagandę sukcesu. Motul coś takiego zrobił, jak poprawiał swoją serię 300V. Porównał ją do starej, pokazał ile procent jest lepsza i porównał właśnie w ten sposób, jak wam pokazałem. A ja już się spotkałem w Internetach z opiniami, sianymi między innymi przez jednego "papieża ds religii olejowej", że Motul ludzi oszukał i wprowadził gorszy olej, w miejsce świetnego. Dla mnie te wyniki są jednak wiarygodne i mogą zostać spokojnie przez fanatyków zweryfikowane. Jakieś wewnętrzne pierdy firm mnie nie przekonują czy zapewnienia "papieży" mnie nie przekonują. Wracając do norm, to podam inny olej, nad którym się co niektórzy "spuszczają", bo podobno jest to "prawdziwy syntetyk" jakim Motul nie jest i to ostatni Święty Graal na rynku. Fakt, to pewnie olej PAO i to w większym stopniu PAO, chociaż pewności mieć nie można. Pewne rzeczy jednak da się zauważyć i stwierdzić - dobre to PAO czy może jednak nie.. i do czego się nadaje. Mowa o oleju Liqui Molly Synthoil High Tech. Dlaczego go wybrałem, nie dlatego żeby tu jakoś dopiec firmie, którą uważam za solidną i myślę, ze mają też dobre oleje, ale żeby pokazać wam jak działa mechanizm plotki i mechanizm "internetowego pierdu" "pierdu btog-u" czy "pierdu Pana x, y, z", który nieborak się w tym połapać nie może. Porównam ten, ostatni "prawdziwy syntetyk" z tym co niektórzy nazywają, niesyntetycznym Motulem i kiepskim żartem z Francji. Każdy ogólnie zasadę "syntetyk/niesyntetyk" zna. Ja swoją opinię mam. Jednakże tu się nie ma co spierać o nazewnictwo - chodzi o efekty. No i jakie to efekty są LM - BMW LL-98 Motul (a niech będzie X-cess, żeby za bardzo po twarzy nie było i podobna klasa) - BMW LL-01 jak to się ma do siebie: http://images67.fotosik.pl/711/f1fbecc1079b8c4amed.jpg LM MB 229.3 vs MB 229.5 Motul http://images66.fotosik.pl/710/488f21c925a88343med.jpg VW 502.00 /1997 vs VW 502.00/2005 http://images70.fotosik.pl/709/65bf7efa593e285dmed.jpg Nie mam 100% pewności, ale tak wynika z norm poprzednich, że ten olej raczej nie spełnia VW 502.00 z 2005. Jak sobie nałożycie, to to wyjdzie, bo gdyby spełniał nową 502.00 to i by też spełniał wyższe MB itd. Przypominam olej, który w Niemczech jest naprawdę dobrą marką i ja też w sumie nic do nich nie mam. Tutaj takie małe jeszcze podsumowanie: LM http://images70.fotosik.pl/709/f2ec719324bb7061med.jpg Motul http://images69.fotosik.pl/710/1ebeea14b879929fmed.jpg I teraz tak - ja, w przeciwieństwie do "proroków religii smoleńsko/olejowej" uważam, że jeżeli ktoś chce stosować olej LM i płacić za niego 200 PLN - to jest to jego święte prawo i ja nikogo przekonywał nie będę. Moim zdaniem powinniście jednak wiedzieć za co płacicie, a zwłaszcza że ten olej kosztuje 150 PLN w przeliczeniu z Euro w Niemczech. U nas sobie ktoś żarty z ludzi robi i woła za niego ponad 200 PLN. Mało tego, jest ostatnio moda - to dobre słowo - na niego w Internatach u "zbalzowanych bitogowców" więc i pewnie u Was niedługo pojawi się jakiś "prorok z 10 - przykazaniami olejowymi" i Wam powie, że on z MSDS-u wyczytał, że ten olej jest świetny. Oprócz tego trochę olejami handluje, albo jego kolega handluje, szwagier klepie polonezy w stodole to się zna. No cóż tak to jest, tam gdzie nie ma nauki i podstaw, tam są bzdury, baśnie, klehdy i mity ludowe, z których potem powstaje religia. Życzę wam miłej lektury, mam nadzieję, że pomocnej i trochę rozjaśniającej w głowach, że liczy się nie to, co by się mogło wydawać, że się liczy.
-
O się pytań posypało.. od końca Chwal mechanika swego, bo zawsze możesz mieć gorszego ;) Dobrze Ci powiedział i widać, że nie chce Cię naciągnąć, a to ogromny plus. Pierścienie to nie problem jak już głowica leży obok silnika. Można sobie też od razu sprawdzić wtedy panewki i moja opinia jest taka - lepiej to wymienić, niż potem na nowo silnik rozbierać, bo tak naprawdę jest to pewnie z połowa kosztów całej zabawy. Wiem, widziałem o jakim oleju myślałeś. Sprawdź sobie ile on w USA kosztuje ;) W Polsce jego cena jest jakaś niepoważana. Co więcej, ja ogólnie nie rozumiem fenomenu Amsoil w Polsce, podobnie zresztą fenomenu Millersa. W sumie nikt nigdzie nic nie udowodnił, a jeżeli Twoje spostrzeżenia się potwierdzą, to jest jakby kolejny kamyk do ogródka i potwierdzenie spostrzeżeń innych użytkowników. Amsoil, jest niemiarodajnie drogi i ogólnie ja nie wiem jak to jest do końca, ale wydaje mi się że oni sami tej formuły oleju nie zrobili, tylko od kogoś kupili, bo jest to linia jakby obok istniejąca ich głównych olejów. To raz. Dwa też nigdzie nie usłyszałem, dlaczego firma, która do tej pory musiała spełniać znacznie mniejsze wymogi przewidziane dla API, nagle ma być taka dobra.. To samo tyczy się PAO/Ester i śledzenia baz. No cóż w MSDS zazwyczaj nie ma wszystkiego, a baz olejowych w tej chwili jest cała masa i ich w msds nie widać. Gdyby tak było, to by firmy poszły z torbami, bo na tym opiera się ich wiedza i tajemnica. Jaki byłby sens testowania i ponoszenia kosztów, skoro potem by się i tak swoją wiedzą trzeba było dzielić. Stąd w MSDS, jest tak to zrobione, żeby nie było widać co w oleju siedzi. Uwzględniony jest tylko solvent - czyli nośnik, lub potencjalnie groźne składniki. Mniej dbali producenci, jak napakują jednego rodzaju, mało w sumie szkodliwego PAO, to im się tworzy stężenie szkodliwe i to widać. U innych widać nie będzie, albo będzie ono zastąpione przez zupełnie inne bazy. Książkę by pisać, ale się tym nie kieruj, bo to nie ma żadnych podstaw naukowych, co najwyżej s-f albo biblijno olejowe. :) Znikanie oleju ogólnie to jeden z lepszych wyznaczników jakości oleju, bo mówi o jego stabilności. Możesz popróbować zrobić, tak jak Ci podpowiedziałem ;) Pewnie tak. No to powiem Ci szczerze, że ja tego nie rozumiem. Tzn domyślam się powodu - pogoń za bazą PAO/Ester za wszelką cenę, nawet rozsądku, ale w sumie dla tak użytkowanego auta, ty jej w ogóle nie wykorzystujesz. To raz. Dwa - dodatki, które są drugą stroną medalu. W olejach sportowych, są inne i inaczej trochę działają, niż w autach użytkowanych w taki sposób jak Twoje. Trzy - lepkość. Ja bym się na tak niską nie zdecydował, głównie z tego powodu, że ani ona łatwo się nie pompuje 5W, ani 30 nie jest jakieś super, jak zapewne masz spore rozcieńczenie oleju benzyną. Ten silnik jest bardzo fajny, ale jest luźno spasowany, bo tak robi BMW - czyli na zasadzie tego, że silnik ma dosyć wysoką tolerancję, na rozszerzanie. Ma to swoje plusy i minusy, ale na pewno daje większą możliwość oszczędności na spalaniu, bo są mniejsze opory w samym silniku. Ja bym na twoim miejscu zastosował olej 0W40 np Motul X-max lub inny. Kup olej dopasowany, nie musi być najlepszy, do sportowej jazdy. Taki olej może się wręcz dużo gorzej się sprawować, bo ludzie, którzy go tworzyli, nie przewidywali dla niego takiego zastosowania jak Twoje. Zresztą są pewne cechy fizyczne, które powodują, że w silnikach, w których następuje spore rozrzedzenie oleju paliwem, firmy olejowe znacząco zalecają zwiększenie lepkości swoich olejów sportowych. Nie wiadomo jak one funkcjonują tak naprawdę w takich warunkach, w jakich ty go użytkujesz, ale można się domyśleć, że nie najlepiej na nie pewne kwestie wpływają. Oleje mają swoje właściwości dotyczące neutralizacji i opierania się nadmiernemu rozcieńczeniu paliwem. Olej sportowy, nie musi tego mieć albo na innym poziomie i lepkość może dramatycznie spadać lub obniżać się smarność. Odswieze moje pytanie gdyz chyba zaginelo miedzy postami kolegow. No to wrzuć sobie X-cess albo inne 5W40 i obserwuj co się dzieje. Chip to większe wymagania dla oleju, zwłaszcza pod względem obciążenia na naciski. Jest on tak popularny, jak Twoje pytanie w tym wątku :P zapewne nikt go tutaj nie zna i Ciężko coś sensownego powiedzieć. Nawet jakby znał, to co Ci ma powiedzieć - wlałem, jeździłem silnik się nie zatarł. Czego oczekujesz? Chcesz, spełnia normy, lej i jeździj. ;) To ja bym pojechał do nich i poprosił o darmową wymianę, na olej dopasowany do samochodu. Taki olej byłby najlepszy - z odpowiednimi normami ;) Jakiś gałgan Ci zaproponował nie ten olej, co potrzeba. ;) Kolego Motul X-max 0W40, do golfa coś do DPF zapewne, może być Specific 504/507 lub inny olej spełniający normę 507.00 ;)
-
No to zależy jak auto użytkujesz, ale wg mnie bardziej się on nadaje do japońskich marek - np Subaru BRZ i do sportowej jazdy, niż do normalnej. Nie wiem czym się kierował polecając Ci go. Musiałbyś mi powiedzieć coś więcej na temat tego jak auto użytkujesz i dlaczego wybrałeś tak drogi olej i o takiej lepkości akurat, gdzie jest przez producenta dopuszczona 40 i gdyby o mnie chodziło, to pierwszym krokiem, dla osób które trochę cisną, trochę śmigają po torach, a trochę jeżdżą normalnie, byłoby zastosowanie oleju 5W40. Napisz coś więcej, to będę mógł Ci powiedzieć, co sądzę o doborze takiego środka smarnego. Musisz też wiedzieć jedno - ten olej zmieniasz częściej, kosztuje więcej - resztę sobie sam dopowiedz. @GR To jest problem wolnossących silników z tamtego okresu, że były i prowadnice takie sobie i nowy typ pierścieni, który też był taki sobie. Coś jak we wcześniejszych latach całe partie uwalonych termostatów. 330 też nikt nie kupował do jazdy po dziadkowemu ;) ale de facto - jazda na niedogrzanym silniku najbardziej była problematyczna. Niespalone paliwo, razem z olejem odkładało się na pierścieniach i przestawały one pracować tak jak powinny, potem lekki owal, pierścienie małoruchliwe, jak dodasz do tego prowadnice, to jeżeli ktoś lał przeciętny olej, albo używał mało auto i na krótkich odcinkach - to zaczynały brać i często był to główny powód do tego aby się ich pozbyć ;). 300ml/1000 km to jeszcze nie tragedia, jakoś możesz z tym żyć pewnie. Pytanie czego chcesz od oleju - ograniczyć zużycie jak rozumiem. No to wlej olej o większej lepkości i zobacz co się będzie działo. Zacznij w tym samym przedziale SAE - spróbuj np Motula X-cess 5W40, potem przy następnej wymianie Millersa 5W50 XF LL jak lubisz tą markę, chociaż cena z kosmosu, ale pomiędzy Mobilem, który jest raczej przeciętny, chociaż wystarczający, jest jeszcze Fuchs Titan Supersyn 5W50. Zmierz ile dolewasz, potem przejdź na następny olej i napisz nam jakie masz wrażenia. Jeżeli różnic nie będzie, to znaczy, że olej Ci ucieka zanim silnik złapie szczelność, na zimnym. Możesz jeszcze przy następnym badaniu technicznym wziąć pomiary i wrzucić ile Ci HC wyszło, to też da jakiś obraz, co tam się dzieje. Jeżeli jednak nie ma jakichś niepokojących objawów, świece nie są zachlapane i równo chodzi, to raczej bym się nie przejmował tematem jeszcze w tym momencie. Na takim zużyciu silnik dużo km może zrobić jeszcze, zanim wzrośnie ono na tyle, że trzeba będzie go remontować. Ja u kolegi w Z4 ten sam problem przerabiam - auto niewiele jeżdżone i raczej normalnie i niestety nie ma co z pierścieni zbierać. Próby olejowe nie pozostawiają wątpliwości. Spalał w okolicach 700-800 ml/1000. Przerzuciliśmy to auto na 15W50 Motula Synergie 6100 i zużycie spadło prawie o połowę do około 400 ml. Vanosy działają dużo lepiej, niż przy niskiej lepkości, bo wcześniej kolega śmigał na 0W30 Castrola (taki mu lali u mechanika) co uważam za duży błąd i przyczynek problemów, no ale tak to już jest. Wiedza mechaniczna nie zawsze idzie w parze z chemiczną ;)
-
A co chcesz wiedzieć - olej do motor sportu jak seria 300V - twierdzą, że nawet są lepsi. Ja nie widziałem żadnych dowodów to potwierdzających ;) ale to na marginesie. Oleje takie jak linia 300V jednak tu więcej PAO niż estrów. Tyle rzetelnie można powiedzieć. Jak trafisz na jakieś testy, którymi się chwalą, podaj link, to powiem Ci coś więcej. Ogólnie Lotos też ma swój 10W50 PAO/Ester gdybyś był zainteresowany ;) Ogólnie po co Ci ta wiedza, bo to raczej nie olej do jazdy cywilnej. Sprawdzi się na torze i na krótkim przebiegu, rzędu do 5000-10 000 przy ekstremalnych obciążeniach.
-
Udowodnij swoją tezę - że oleje półsyntetyczne, czy niektóre mineralne zawierają mniej środków dyspergująco-myjących na tyle, aby doprowadzić, do mitycznego rozszczelnienia silnika. I nie obchodzą mnie Twoje mity, tylko odniesienie - np do norm, które te oleje spełniają.
-
Tak ten sam - ;) Ja nie robię wycieczek prywatnych, raczej to domena kolegi powyżej ;) Napisz ile lubi łyknąć na 1000 i mniej więcej kiedy i gdzie (miasto trasa czy ogólnie tu i tu), jak i gdzie jeździsz oraz jaki olej masz wlany. Ogólnie jeżeli moderator się do mnie za to co napisałem przyczepi - no cóż w życiu są lepsze rzeczy do robienia, niż przepychanki w internecie z moderatorami. ;) Kolego @Rivasi Przejrzyj sobie portfolio pracowników Balckstone - w sumie nie wymaga to dalszego komentarza. http://www.blackstone-labs.com/people-of-blackstone.php Pomimo tego, że takie badanie oleju, to kwestia którą ogarnąć może średnio zaawansowany uczeń dobrego technikum chemicznego, to jakby stopni naukowych w przedmiotowych tematach tam za wielu nie widzę, poza tym, że szef skończył Purdue - jakiś publiczny podrzędny uniwersytet. Stąd moje porównanie do Krisa Ciszewskiego. Ogólnie ja trochę publikacji naukowych już w życiu przeczytałem i uwierz mi, nikt mądry nie publikuje na btog, ani nie ma tam ludzi z poważną wiedzą merytoryczną na temat olejów. Są ludzie, którzy tak jak ty Twierdzą że coś wiedzą, bo gdzieś byli i coś robili, oraz że mają niepotwierdzone tytuły naukowe. (w sumie ostatnio w Polsce przyłapano fałszywego generała, który przebierał się w stroje generalskie i mało tego od równie mądrych polityków otrzymywał odznaczenia. to o ile łatwiej sobie dorobić teorię do praktyki w internecie?) Są tam jeszcze marketingowcy firm olejowych, którzy nic konkretnego nigdy nie mówią - bo są to marketingowcy. Laikom może się wydawać, że poziom wiedzy serwowany na tym forum jest niesamowity, natomiast osobom, które coś wiedzą na ten temat więcej, rzucają się w oczy karygodne głupoty. Kończąc spór - jeżeli chcesz to czytaj i stosuj, skoro moja argumentacja Cię nie przekonała - nic mi do tego. Lej archoil (mam nadzieję że został przebadany przez jakiś oficjalny instytut, w Twoim wypadku ACEA i jest dopuszczony do stosowania w autach z Twoim typem katalizatora) rób badania oleju w Blackstone, kupuj Mobila 0W40 - nic mi do tego. Prośba jest jednak taka - żebyś nie powielał głupot i może żebyś wpłyną na swojego mentora w tej dziedzinie z pewnego sklepu. Niech sobie sprzedaje oleje i niech nakręca makaron na uszy ludziom - też nic mi do tego, ale we wszystkim trzeba mieć umiar i przede wszystkim elementarny szacunek dla ludzi, swojej wiedzy i tego czy się komuś szkodzi, czy się nie szkodzi, nawet jakby nie technicznie, a finansowo.. I jeszcze raz - zamiast dyskutować na próżno przedstaw dowody dla poparcia swoich tez, m. in. w przypadku Archoil i jego oficjalnych testów, aprobat i dowiedzionej skuteczności - czyli przebadania oleju surowego metodą zgodną z procedurą ASTM, potem takiego samego oleju z dodatkiem tego preparatu - omówienie i porównanie wyników, no i oczywiście podpis certyfikowanego laboratorium pod tym wszystkim, które ma uprawnienia, aby takie badania przeprowadzać. Czy to będzie uniwersytet, czy firma prywatna, jeżeli spełnia wymogi, to jest jakby bez znaczenia. Mogę Ci pomóc, bo przejrzałem wszystko co jest na ich stronie i nic takiego tam nie znalazłem, ale może coś przeoczyłem. I tak jak już napisałem - wtedy przyznam Ci rację i powiem, że się myliłem. Blogi, fora internetowe, anonimowe publikacje, opinie doktorów chemii (czy tam Krisa Ciszewskiego), albo małych laboratoryjek bez żadnych certyfikatów mnie nie interesują, ponieważ nauka, a zwłaszcza technika nie opiera się na biadoleniu, tylko na konkretach i odpowiednio opublikowanych wynikach badań, które i tak podlegają niejednokrotnie dyskusjom i sporom, a ich wyniki nie zawsze są jednoznaczne, albo w ogóle są błędne. Zobacz jak daleko w przysłowiowym rowie jesteś, biorąc na wiarę rzeczy, które bierzesz, a za najlepszy dowód uznając pocięty filmik z YT.
-
Tak - uważam że tam są tacy doktorzy, jak z Ciebie profesor. Jaki jest Twój poziom, to każdy widzi. 3000 prób zrobionych bez sensu, ma mniejszą wartość, niż jedna z sensem. Zbiorowa amnezja i głupota galopująca, to w czasach internetu zjawisko o zasięgu globalnym, stąd nie dziwi mnie, że na forach są rzekomi doktorzy różnych profesji oraz ich wierni słuchacze. Nie dziwi mnie też jeden ojciec dyrektor i jego dziwni słuchacze, którzy zazwyczaj używają podobnych słów i argumentów - wiara, tyle osób się nie może mylić - można to porównać. Ja Ci podałem książkowe definicje i to czego odnośnie analizy zużytego środka smarnego uczą na uczelniach. Reszta to niepotrzebny bełkot, którego ty tak na dobrą sprawę nie zrozumiesz, bo nie masz o tym za bardzo pojęcia. W swojej karierze, gdzie rozmawiałem z wieloma ludźmi, to poza bardzo nielicznymi wpadkami, nie spotkali się oni nigdy, aby olej markowy, nie trzymał parametrów podanych przez producenta. Także badania oleju świeżego w tym celu, mają taką samą wartość, jak próba nauczenia Ciebie czegoś. Motul Specific LL-04 jest jak najbardziej rekomendowany do BMW i jak najbardziej nadal dostępny w ofercie i Motul jak najbardziej rekomenduje ten olej. X-clean również pasuje, ale jest to olej ogólnego przeznaczenia - spełniający wiele norm. Piszesz oczywiście bzdury, zwłaszcza że formuła oleju jakiś czas temu się zmieniła, co widać było po karcie charakterystyki. No ale do tego, że podajesz wyssane dyrdymały z palca i nie ma z Tobą żadnej dyskusji sensownej, to już się przyzwyczaiłem, po tych paru postach. Jak dla mnie dyskusja się skończyła, bo niestety ale nawet masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem, więc szkoda żebym się dla Ciebie produkował - nigdzie nie napisałem że jedyny mi znany olej z normą LL-04 to Motul Specific, tylko że jedyny znany mi olej, który jest dedykowany do tej normy to Motul Specific LL-04 inni producenci mają oleje w stylu X-clean'a. Jednakże jak się nie ma dobrych argumentów i wiedzy w dyskusji, to trzeba użyć epitetów i odwołać się do taniej demagogi, niezgodnej z prawdą i jeszcze przeinaczyć czyjeś słowa. Naprawdę - bez odbioru, a ten kto Ci dał maturę, o ile ją masz, powinien zawisnąć na drzewie, bo jakbyś nie zrozumiał i nie ruszyło Cię tych moich kilka postów, że może coś nie tak z tymi Twoimi informacjami. No chyba, że taki charakter, to być może nauczyciel nie mógł i tak nic na to poradzić. Pozdrawiam. ps. i jeszcza taka mała dygresja - moja chemiczka, bardzo dobra specjalistka z chemii organicznej dr habilitowany, miała bardzo niewielkie pojęcie na temat olejów silnikowych i ogólnych wymogów czy ich konstrukcji, bo chemia to ogromna dziedzina. Także ja tam podałem link do dobrego artykułu naukowego, dostępnego za darmo w internecie, który sam jest wart więcej niż wszystkie fora na świecie poświęcone olejom, a wiedza autora jest naprawdę spora.
-
Nic na temat tej bazy powiedzieć nie może i to jest nieprawdą co piszesz i nic nie mylę. To jest dokładnie tzw norma bezpieczeństwa, może nie zrozumiałeś skrótu myślowego - chodzi o temperaturę, do jakiej olej jest w miarę stabilny i za taką uznano 200oC, gdyż takiej temperatury olej silnikowy nie osiąga. Przykładem doskonałym olej, który podałem. Możecie go wypróbować w BMK-ach które trochę biorą i śmigają na LPG. Wg tego co piszesz powinno go znikać dużo więcej. I jeszcze raz powtórzę temperatura zapłonu par, nie ma za wiele wspólnego z konsumpcją oleju silnikowego. Wskaźnik ten się podaje w przypadku oleju silnikowego, aby mieć punkt odniesienia, gdyż w ten sposób sprawdza się np zanieczyszczenie oleju - rozpuszczalnikami, benzyną, olejem napędowym lub nawet wodą, która też ten parametr załamuje. 200oC jest w 100% wystarczające dla oleju silnikowego, ze względów, które wyjaśniłem powyżej i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby taka była. Zresztą nikt nie wymaga podania dokładnej temperatury, aby olej spełnił najwyższe wymagania we względzie swojej stabilności i tego jak znika. Można sobie spokojnie więc wyobrazić olej silnikowy o temperaturze zapłonu par - 250oC, który będzie znikał jak szalony z układu. Temperatura samozapłonu dla oleju silnikowego jest tak ze 2 razy wyższa to ja nie wiem, co tutaj mogłem pomylić.. Podkreślam jeszcze raz - wszystkie oleje spełniające normy, muszą mieć ten parametr na poziomie powyżej 200oC. Kolego - tak jak Ci napisałem - API SN, dopuszcza lepkości wg SAE 0W, 5W i 10W, natomiast to SAE definiuje, co rozumie pod pojęciem 0W, 5W, 10W, nie API. Dla olejów 5W granica przy - 30oC to 6600 MPa-s, nie dla spełniających API SN, która dopuszcza również oleje 10W.. W Europie i do europejskiego BMW, to nie wiem po co Ci w ogóle, jak BMW używa norm ACEA jak już coś i LL, jest sprzężone z ACEA bardzo mocno. Mało tego dodam, że dla lepkości 5W - tzw low temperature pumping, czyli przy -35oC określono na 60 000 mPa-s - czyli granicy tzw granicy plastyczności dla oleju silnikowego. Do tej temperatury, można 5W odpalać, bez obawy o ogólną jakość środka smarnego wewnątrz. Poniżej - lepszej jakości środki powinny dać spokojnie radę. Motorex również, ale nie mamy do czynienia z takimi temperaturami w naszym klimacie ;) Dla chcących poszerzyć trochę wiedzę link o problematyce trybologicznej układu rozrządu http://www.google.com/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=10&cad=rja&uact=8&ved=0CFAQFjAJ&url=http%3A%2F%2Fcybra.lodz.pl%2FContent%2F6826&ei=5u3-VIvwHsnUasLYgOgC&usg=AFQjCNGdAvlDgkQS536-5oe-zY6AJEgKUQ&sig2=dZgtdeVPkQ-2iDetIUXcrA Dla tych, którym wystarczy moje wyjaśnienie - przy tej temperaturze, zgodnie z metodologią badań ASTM nie mogą wystąpić żadne uszkodzenia czy trwałe odkształcenia plastyczna we współpracujących częściach, ze względu na zwiększoną lepkość. Nie jest prawdą, to co ty piszesz na temat Castrola. Ich współpraca jest bardzo szeroka w zakresie doboru i projektowania środków smarnych do aut BMW i to nie jest żadna ściema. Znowu też mylisz pojęcia, bo to co leją w salonie, to zależy już od umów marketingowych i może być zupełnie inny olej. Castrol jednak od dawna z BMW współpracuje i dostarcza im sporą gamę olejów do testów, produkcji itd. Jak sam jednak widzisz ja Castrola nie poleciłem ;) więc uprzedzam następny post - nie mam w tym żadnego interesu aby promować Castrola, ale nie lubię też oczerniania bez powodu. Jako marka globalna mają dobre, przeciętne i bardzo dobre produkty, ale na pewno spełniające najnowsze normy i wymogi producentów. Kolego to nie jest żadne wyspecjalizowane forum - tak samo bazuje na domysłach i opiniach ludzi nie mających pojęcia o tej problematyce, a zostało założone przez lekarza, który też nie za bardzo problematykę inżynieryjną do końca zrozumiał i wysnuł tam jakieś poniekąd słuszne, ale niepełne wnioski, co doprowadziło w rezultacie do fantasmagorii olejowych i błędnych wniosków, lub niezrozumiałych. UOA to nie tylko Blackstone prowadzi, możesz też do Gdańska do Lotosu, czy do Niemiec - Liqui Moly ma coś takiego w ofercie chyba - wysłać próbkę i Ci zbadają, ale cel takich działań jest zupełnie inny niż jest to przedstawiane na tamtym forum. Ktoś kto to czyta i się zna, to się zaśmiewa do rozpuku, jak ludzie potrafią się wzajemnie nakręcać i sprzedawać sobie głupoty, czy się do nich przekonywać. Ogólnie stworzona została olejowa religia, która jest bez sensu i za którą stoją niezłe pieniądze. To wszystko analizę zużytego oleju przeprowadza się po to aby: - wykryć usterki lub zapobiec ich powstaniu, w skutek czego może wystąpić poważna awaria - wykryć niesprawności w działaniu oprzyrządowania silnika - np nieszczelności układu dolotowego, które mogą skutkować przyspieszonym zużyciem elementów współpracujących silnika i przede wszystkim turbiny - zaplanować wymianę - stosuje się głównie w maszynach przemysłowych, poddanych ciężkim warunkom pracy lub np tam gdzie serwis olejowy jest przewidziany zgodnie z użytkowaniem i takim badaniem i zależy wprost np od jakości użytego paliwa. Przykład statki handlowe z napędem diesla - taka wymiana mówi, czy olej trzeba cały wymienić, czy np wystarczy połowę i kiedy to zrobić. - wydłużyć/skrócić okres wymiany, czy efektywnie zarządzać - tutaj jest faktycznie zastosowanie dla samochodów, ale głównie też ciężkich - typu śmieciarki np w służbie miejskiej, ewentualnie floty pracujące w terenie - zbadać wytrzymałość środka smarnego, na ekstremalne obciążenia - teamy sportowe to wykorzystują - np badając shear stability (stabilność lepkościowa) olejów wyczynowych, która jest bardzo ważnym parametrem i jeszcze kilka innych powodów, których tutaj nie będę wymieniał, ale jakbym dostał pytanie to bym tak na nie odpowiedział. Badanie tego typu rzeczy w samochodach prywatnych, używanych do jazdy day-by-day nie ma praktycznie zastosowania, no chyba że ktoś wie że jeździ delikatnie i np zaplanowane wymiany oleju silnikowego są dla niego za krótkie. Stąd zapewne, często pojawiają się informacje w tych raportach, że olej jest w dobrej kondycji i z powodzeniem można go nadal użytkować. Tylko biorąc pod uwagę koszty tego tupu działań, to się chyba zaczyna opłacać gdzieś przy miskach rzędu 7 litrów dobrego oleju, albo i więcej, bo w większości przypadków to pewnie cena takiego badania = zakup 4l świeżego oleju. Natomiast to co ja się tam kiedyś spotkałem z jakimś smiesznym linkiem podklejonym, gdzie się tak samo jak ty gość ze mną kłócił, to była akcja że gość 5 wymian pod rząd zbadał 5 różnych olejów i jakiś tam dał mu wynik najlepszy i na tej podstawie stwierdził, że jest to olej najlepszy. Inny powtórzył to badanie i jemu wyszło że inny jest najlepszy i podejrzewam, że każdemu by coś innego w takim badaniu wyszło. Wiesz dlaczego - bo próby kolejne są niemiarodajne, gdyż następują wahania temperatur, różnice w ilości zimnych startów, zmiany wilgotności i obciążenia oleju. Prawda jest taka, że są próby drogowe olejów silnikowych, ale są one głównie przeprowadzana na ciężarówkach lub w charakterystycznych warunkach, gdzie auto jest użytkowane w miarę porównywalny sposób i przez tego samego kierowcę. Wtedy możesz sobie wyczytać coś na podstawie zużycia elementów itp. Ważna jest też systematyka badania, tzn żeby wynik był prawdopodobny, to musisz wziąć np 5-10 prób jednego oleju i je uśrednić, przeprowadzając odpowiednią estymację błędu. Potem wziąć kolejny olej i zrobić to samo. Powiedz mi kto tak robi w przypadku auta, które dożywotnio będzie miało wymieniany olej ze 20-30 razy przy obecnych przebiegach?? To ma sens tylko i wyłącznie przy dużych przebiegach, albo w razie podejrzenia awarii i np drogiego sprzętu - silnik wyczynowy itp. Np nie chcesz go rozbierać, chcesz sprawdzić stan panewek, czy nie "kruszą" do oleju, wysyłasz próbkę do analizy i patrzysz jaki masz wynik. Jak się coś dzieje, to demontujesz i przed rajdem robisz naprawę, żeby Ci się auto nie posypało podczas rajdu. Także reasumując - mam nadzieję, że trochę wątpliwości rozwiałem i tak to jest ściema a la pan Amsoil, który skończył politechnikę bob's the oil guy, nie mając pojęcia na temat podstaw jak chemia, fizyka, mechanika, mechanika płynów czy trybologia i potem wychodzą jakieś kwiatki, to ten ma TBN, to jest super, a ten VI indeks wypasiony - bierzemy. Firmy, takie jak Amsoil, które funkcjonują na rynku amerykańskiego mitu w postaci marketingu - takich samozwańczych proroków olejów silnikowych, to skrzętnie wykorzystują. Problem w tym, że jakoś żadna z tych firm, nie chce swoich olejów porządnie przetestować i zrobić porządnych testów porównawczych i ich odnieść np do ACEA, o ile % np przekraczają normę w zakresie zużycia krzywek wałków. ALE VI i TBN czy tam Flash point wypaśne, :) Testy, testy, liczby metodologia i realne odniesienia do obowiązujących na europejskim rynku norm - ACEA, a nie do innych olejów, czy API, która jest fatalna i ma fatalnie niskie wymagania. Jak coś takiego zobaczę na temat Archoil, albo Amsoil, to Ci powiem wtedy - tak to jest dobry produkt - wiesz za co płacisz, lej śmiał. Tak płacisz za marketing, czyli innymi słowy - za kłamstwo, które pozwala Ci się poczuć lepiej ;) Na Twoje pytanie - co jest wyznacznikiem jakości - przede wszystkim normy jakie olej spełnia i dalej bez odpowiedniej wiedzy, czy zaplecza bym nie wnikał. Dobrym pomysłem są też niektóre produkty dedykowane, w sumie nie wiem czy ktoś poza Motulem ma olej dedykowany dla BMW wymagających normy LL-04, ale to też jest dobra praktyka, bo wtedy nabieramy pewności, że mamy olej dedykowany. (nie mylić z olejami OEM sprzedawanymi z logo producenta, bo tutaj nie zawsze jest to regułą, a zazwyczaj jest odwrotnie - oleje te ledwo spełniają parametry i proszę mnie nie pytać dlaczego tak jest, bo nie jestem dobrym adresatem tego pytania) ;) ps i jeszcze jedno, bo być może nas ktoś czyta - oleje Motorex, ma parametr CCS na bardzo dobrym poziomie, do tego próg pompowalności -42 również przyzwoicie. Jego flash point jest określony jako standard dla olejów silnikowych >200oC czyli trzeba to czytać jako spełniający wymogi dla olejów silnikowych - powyżej 200oC a nie dosłownie - 200oC (jak twierdził kolega) do tego firma podała wyniki testu NOACK co jest dobrą praktyką. Jedyny minus to niekreślony HTHS, który raczej powinno się jednak podawać ściśle, ale znowu mamy tutaj znak większy lub równy, czyli należy czytać to jako spełnienie normy dla olejów o lepkości 40 - pewnie jest niski, a to tak naprawdę kluczowa sprawa, żeby ocenić z jakim olejem mamy do czynienia. Wszystkie jego parametry są jednakjak najbardziej ok i na pewno będzie się dobrze sprawował, więc nie ma żadnych przeciwwskazań w jego stosowaniu.
-
No bo ty w swoich postach podałeś konkrety. Pokazałem Ci dlaczego m. in. wprowadzasz ludzi w błąd i podałem na krótko opis o co chodzi w parametrach olejów, jak ich nie czytać i jak rozumieć walenie w konia za pomocą testów. Pytaj do odpowiem. Nie będę robił elaboratu na 20 stron. Ps. To nie moje posty, zbieżność nicków, widać na forum ktoś wcześniej o takim nicku był. Ja m. in. zapoczątkowałem ten post i był to mój pierwszy, albo jeden z pierwszych, bo wcześniej coś pisałem w dziale Z4. To wszystko. ;) Edit - spoko "gamoń" sobie po dworuje w takim razie :norty: Nawet nie wiem od czego zacząć - bo to jakiś groch z kapustą. Dokładnie te czynniki Low SAPS, NOACK, Flash Point i jeszcze jakaś norma SN z dziwnym numerem i że jest się "niedaleko jej końca" - to ogólnie nie ma nic ze sobą wspólnego, albo jak ma to jest to wniosek typowo nieuzasadniony. Flash Point w olejach, ma określoną normę powyżej jakiej ma być (powyżej 200oC), aby olej spełniał normy bezpieczeństwa - tak normy bezpieczeństwa. Czy to jest 205oC - czy 235oC to przy tych temperaturach, gdzie olej się spala tak czy inaczej, nie mają te niewielkie różnice, znaczenia. Natomiast w temperaturze pracy - to gdzie macie taką temperaturę - "w misce", to ja więcej niż 180oC nie widziałem nigdy w życiu i to chyba w przypadku silników hiper wyczynowych. Może w F1 jest więcej, ale nie mam aż takiej wiedzy. Na gładziach jest natomiast znacznie wyżej i miejscowo, tak czy inaczej się ten olej utleni w niewielkich porcjach. Dlatego m. in. olej się zużywa. Co więc "poeta miał na myśli" twierdząc, że słaby olej, bo ma ABSURDALNIE niski Flash point?? To się tylko domyślać można... Podam wam przykład ciekawego oleju, którego Flash Point jest niski, a który teoretycznie powinien mieć wysoki. Motul Specific CNG/LPG 5W40 - wbrew pozorom bardzo ciężko ten olej przepalić i jego zużycie jest mikroskopijne, w porównaniu do innych markowych olejów - a wiadomo płomień w przypadku zasilania, zwłaszcza LPG - działa dłużej na ścianki cylindra. Był to olej, m. in. przeze mnie wam polecany i na tym przykładzie można sobie wywnioskować, że ten parametr jest źle postrzegany. NOACK i Low Saps to tak samo rzeczy ze sobą nie związane, zwłaszcza że kompozycji dodatków tego typu do olejów to jest 3 rodzaje na świecie i robi je dosłownie 3 firmy. Akurat one z NOACK to mają bardzo niewiele wspólnego i zanadto nie wpływają na ostateczny wynik tego testu. Wyobrażam sobie olej Low SAPS, który ma gorszy wynik od Mid SAPS czy "High SAPS" bez żadnego problemu - no ale może ja się po prostu nie znam. O kwiatkach, że jest to olej, (ten który kolega wkleił) - Mid SAPS, nie LOW SAPS, bo spełnia ACEA C3, nie C4, no i że CCS czyli Cold Crank Viscosity - nie ma dokładnie nic wspólnego z API SN, to już nawet nie będę dyskutował. Pomylono lepkość SAE, oznaczoną jako zimową - W, a jakby się uparł, to oleje 10W też spełniają normę API SN i dla nich się mierzy w -25oC - i jest to wynik, do 7000 mPa-s, natomiast w -30oC określa się dla nich Pumping Viscosity.... O co więc koledze chodziło, pewnie o to że nie wie o czym za bardzo mówi.. Także kolego wybacz - ale wiedzę mam i troszeczkę na innym poziomie, w tym temacie. ;) I ogólnie, jak nawaliłeś takiej kakofonii w dwóch zdaniach, to Twojego zdania na temat olejów brać na poważnie niestety nie można. Raczej zacząłbym na Twoim miejscu pytać, niż odpowiadać, co Ci zresztą zaproponowałem, a z czego nie skorzystałeś. Więcej głupot mi się nie chce tłumaczyć, bo mają ludzie lepsze zajęcia w życiu. ;) Jakiś czas się tu pokręcę, bo przywracam do stanu świetności jedno e-36 cabrio i być może będę potrzebował jakiejś podpowiedzi. ;) Do kolegi @darnokz Jak śmigasz po autostradzie to olej 0W30 jest bez sensu do tego motoru. Wyłącznie olej z normą LL-04 - tu Ci koledzy dobrze podpowiedzieli, czyli generalnie C3, bo te normy są podobne do siebie. Ja bym się na tym skupił i zalał olej 5W40, bo i tak większość śmigasz po trasie - zresztą diesel to trochę inna bajka. Lepsze zabezpieczenie silnika niż olej 30 na pewno. Marka to sprawa wtórna - Castrol nie brudzi, przynajmniej ja na to dowodów nie widziałem, oprócz ubran legends, no i takich sytuacji jak ktoś na Magntecu 10W40 zrobił ponad 30k km... Ja Ci polecam olej, o którym chyba też mówiłem - Motul Specific LL-04 i w ogóle się dziwię, że jego w waszych rozmowach nie ma. Olej dedykowany pod markę - chyba nie można nic lepszego znaleźć, nawet pomimo faktu, że Castrol z marką BMW dosyć blisko współpracuje. Oleje w stylu Motorex - hmm ja przekonany nie jestem i za mało o tym oleju wiem, aby Ci coś powiedzieć. Normę spełnia, a to już jest połowa sukcesu - powodzenia! ;)
-
Nie no - kup słaby olej i dolej Archoil - będzie jak w niebie... no comment, ale mogę to nazwać tylko i wyłącznie galopującą głupotą. Albo niższa temperatura i lepszy TBN, no k.. bitch plz.. Co do Archoil to sobie dajcie z tym gównem spokój. Żadnych wiarygodnych testów, żadnych danych, poza marketingowym bełkotem i opiniami uniwersytetów, typu tych z Acron i zapewne specjalistów pokroju Krisa Ciszewskiego , po prostu napychanie kabzy sprzedawcy i tyle. Bajery i wiejski tuning oleju silnikowego. To samo PAO+Ester, kto powiedział, że jest to najlepsza możliwa mieszanina olejów i po co takich olejów w ogóle szukacie, jak to jest hit lat 80-tych i obecnie takich olejów jest bardzo mało. Już nie wspomnę, że najlepsze jest Ester z domieszką PAO i takie oleje są dedykowane do mocnej, ostrej jazdy, gdzie olej wymienia się z dużą nadgorliwością. To samo czytanie parametrów... no po prostu jakbym komuś dał łacinę i by wymyślał, co po kolei jakie słowo znaczy, bez większego pojęcia o tym i mało tego - jeszcze z tego wyczyta, kiedy przypadnie zaćmienie słońca. Sami sobie szkodzicie, udzielając sobie niefachowych porad. Temperatura zapłonu niewiele mówi o jakości oleju silnikowego, a NOACK to generalnie mantra pana AMS-Oila, każdy wie, o kogo chodzi. Człowiek bez pojęcia, posługujący się pojęciami, których nie rozumie, bo nie ma do tego żadnych podstaw - typowy samouk, polecający Archoila, na podstawie filmów z Youtube i czytający skład olejów z kart MSDS. Bitch plz.. no naprawdę. NOACK to przede wszystkim dana wybiórcza i sama w sobie, niewiele wam powie, oprócz tego, że olej faktycznie nie zwiększa swojej lepkości i łatwo się nie przepala. Jest temperaturowo odporny i będzie długo spełniał swoją rolę. Ten parametr łączy się generalnie z niskim zużyciem oleju i tak faktycznie jest, że jednego oleju bierze więcej, drugiego mniej. Ta metoda testowania została zaproponowana w Europie i wszystkie dobre marki (mam tu na myśli takie jak np Liqui Moly, Motul itp) mają ten parametr na przyzwoitym poziomie, bo to niejako abecadło. Jednakże wcale nie znaczy, że jak ten parametr jest super hiper mega wypasiony, to inny parametr - np HTHS jest na przyzwoitym poziomie, albo zabezpieczenie antyzużyciowe na przyzwoitym poziomie i znając trochę technologię produkcji olejów - to jeden parametr wyżyłowany - znaczy inny na niższym poziomie. Podbijanie NOACK-a zazwyczaj właśnie prowadzi do obniżenia właściwości oleju, pod względem zabezpieczenia przed zużyciem. I co na to powiecie? Mało tego jak ktoś coś testuje - to podaje metodę ASTM, TE itp, oraz do czego odnosi wyniki. Wasz najbardziej interesuje ACEA, bo jest dużo lepsza od gównianego API. I co i nagle się okazuje, że jak sobie ktoś to dokładnie przemyśli, to zaczyna rozumieć, że ani Archoil nie jest wiarygodny, ani Amsoil, który o swoich plusach mówi dosyć dużo - chwaląc się dobrymi wynikami testu NOACK, a kompletnie nie mówi nic o testach zużycia. Niech puszczą standardowy silnik 4-cylindrowy na 100 h na hamowni, z dwoma prędkościami obrotowymi wg oficjalnego testu i metodologii, a potem niech podadzą wyniki w stosunku do norm ACEA - np zużycia krzywek wałka albo np test który nazywa się Le Mans 24h endurance test - gdzie symuluje się ten wyścig. Nie - wrzucą kulki, metodę badania jakości sprzed no powiedzmy sobie szczerze 100 lat... Mam nadzieję, że już trochę rozumiecie, że ktoś z was próbuje robić głupka i to bardzo mocno. Nie sprzedawajcie sobie tej ściemy na wzajem. Oleje to bardzo skomplikowana kwestia i brak wiedzy oraz podstaw z zakresu trybologii, fizyki i chemii, tudzież dynamiki płynów.
-
Znalazłem jedną wolniejszą sobotę i przyczynę drażniącego gwizdu. Otóż okazało się że po ściągnięciu osłony z chłodnicy wszystko umilkło. Wentylator obraca się za szybko i ma zbyt dużą wydajność tak na moje nie wprawne oko. Moje pytanie, bo doszły mnie słuchy, iż mogę mieć nieoryginalne wisko z forda (nie wiem jak to sprawdzić) czy może ono być problemem,lub np: jest zatkana chłodnica (jej szpary) lub zła regulacja tego elementu. Nie chcę się narażać na koszty zbędnego zakupu, co radzicie?
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 6 z 7