Skocz do zawartości

COFNIĘTY LICZNIK - CO ZROBIĆ


lucky888

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Tydzień temu zakupiłem BMW 530d z 2001r. Auto wystawione było z przebiegiem 185 tys km. Sprzedający w dowodzie osobistym zostawił mi poprzedni kwity od ubezpieczeń samochodu z danymi poprzedniego właściciela. Odnalazłem tego właściciela na NK i zadałem kilka pytań odnośnie auta. Okazało się że podczas sprzedaży samochodu auto miało przejechane 225 tys. km, w książce były wpisy do 2100 tys. km. Mam teraz pytanie, co mogę zrobić, jakie mam prawa, co mogę wynegocjować od osoby od której kupiłem auto. Dodam tylko ze jestem przekonany w 100% że auto było bezwypadkowe i za bardzo nie chcę się go pozbywać, ale chciałbym jakieś zadośćuczynienie od sprzedającego.

Sprzedający się tłumaczy że podczas użytkowania wymieniał licznik na inny używana, ale nie ma na to żadnych rachunków. Proszę o szybką informację.

Edytowane przez lucky888
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeżeli sprzedawca prowadzi działalność gospodarczą ( a zwłaszcza kupiłeś samochód w komisie ) to przysługują ci roszczenia z ustawy z 27 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej. Najprościej rzecz ujmując, jeżeli chcesz zachować pojazd, to możesz żądać obniżenia ceny ( por. w szczególności art. 8 w/w ustawy ).

Jeżeli sprzedawca nie prowadzi działalności gospodarczej ( potocznie: kupiłeś samochód od osoby "prywatnej" ), zastosowanie znajdą przepisy kodeksu cywilnego o wadach fizycznych ( art. 556 k.c. i nast. ). Tutaj także możesz żądać obniżenia ceny. Obniżenie powinno nastąpić w takim stosunku, w jakim wartość rzeczy wolnej od wad pozostaje do jej wartości obliczonej z uwzględnieniem istniejących wad. W praktyce oznacza to konieczność wyceny przez rzeczoznawcę wartości w/w pojazdu z przebiegiem 185.000 km oraz identycznego pojazdu, ale z przebiegiem faktycznym. Różnica w cenie stanowi kwotę, o jaką można domagać się obniżenia ceny.

W każdym przypadku konieczne jest jednak niezwłoczne zawiadomienie sprzedawcy o wadzie ( notyfikacja wady ). To, że sprzedawca o wadzie nie wiedział nie ma żadnego znaczenia. Pozdr

M.i.k.l.i.k.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się wydaje, że nie warto się w to wszystko bawić (masz w ogóle w umowie wpisany przebieg?) . Ja bym się tam cieszył, że odkręcili z 280tyś. a nie z 780tyś. Z drugiej strony czegoś się spodziewał w Polsce. Popatrz na allegro jakie mają przebiegi i na mobile.de. Skończcie ludzie wierzyć w 10 letnie samochody od dziadka co to tylko jeździł w niedziele do kościoła i dlatego 185tys :mad2:. Zresztą leprze 400tyś z pełną historią od 1 właściciela, niż 185tyś od kogoś co nie dbał o nic.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi sie że nie masz racji 185 tys na 10 lat to nie ma tragedii. Ja osobiscie robie 15tys rocznie, więć jakbym miał nowe auto z salonu z 2001 r. to teraz by miało ok. 150 tys. Wina jest ewidentna sprzedajacego bo to on cofał licznik. Po co to robił? Oczywiście zeby szybciej i drożej sprzedać auto. Auto,które kupiłem naprawde wyglądało na bardzo zadbane, i po kierownicy i po wnętrzu nie było widać ze ma najechane 230tys. Sam miałem E-39 z 98 roku, która miała przejechane 260 tys i środek był w dużo gorszym stanie. Takich sprzedawców powinno się karać i powinni mieć za to duże wyroki, taka przestroga dla innych.

 

 

Polecam artykuł o tego typu przestępstwach:

http://www.motofakty.pl/artykul/8_lat_za_oszustwo.html

Edytowane przez lucky888
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem Twoje rozżalenie, też uważam, że rząd powinien zaktualizować prawo by zmniejszyć proceder cofania liczników ( chociaż w Niemczech jest to karalne, a i tak cofają). Pytanie jest tylko czy możesz mu to udowodnić, że on to zrobił i to jeszcze naumyślnie. Niestety póki co polskie prawo będzie tego wymagało od Ciebie. Najlepiej udaj się do prawnika na poradę, dowiesz się ile będzie Cię to wszystko kosztować, ile będzie trwać i czy w ogóle ktoś się tego podejmie.

ps. Obawiam się, że nawet w Polsce ludzie kupujący samochody klasy wyższej robią więcej niż 15tyś rocznie, a większość E39 w Polsce jest importowana z Europy zachodniej gdzie mają autostrady i przebiegi 15tys to się w 4-6 miesięcy robi. Poczytaj sobie http://motoryzacja.interia.pl/hity_dnia/news/spowiedz-handlarza,1270103,415

Ludzie są sami sobie winni i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I przestańcie na BOGA wierzyć w MAGICZNE KSIĄŻKI SERWISOWE. U turasa na granicy 25 euro ze wszystkimi pieczątkami i jeszcze ci licznik cofnie. A jak turas widzi lawete to leci mało nóg nie połamie. A póżniej jest jak w przypadku mojego znajomego - silnik 3.0 z książką, że niby 178tyś, padła głowica po 6 miesiącach to mechanik stwierdził - było grzebane już wcześniej a po zużyciu elementów silnika 300-350tyś jak nic. A pamiętam jak się śmiał z mojej bez książki serwisowej że w te 220tyś to by za bardzo nie wierzył bo nie mam udokumentowanego przebiegu ale 2 lata i narazie silnik cyka. Inny przykład auto z KOMISU w niemczech Volvo V40 przebieg 189tyś ostatni wpis w KSIĄŻCE :twisted2: 180tyś. Z ceny zbite i to sporo bo panowie zapomnieli odkleić naklejki z wymianą oleju przy 240tyś a na rozrządzie nabazgrane korektorem 342tyś!!!! Więc macie swoje magiczne książeczki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/ceny/news/nabity-w-jaguara,1592664,339 taki kolejny przykład że w Polsce panuje zasada widziały gały co brały. Obawiam się kolego, że naprawdę teraz to już nic nie możesz zrobić, bo gdybyś nawet chciał sprzedawcy nabruździć i podał na forum jego dane to złamiesz prawo o ochronie danych osobowych i sam będziesz podlegał karze. Moja rada ciesz się samochodem wypij dobre piwko i zapomnij o całym zajściu no chyba że masz ochotę wpędzić się w nerwicę i skończyć u psychoanalityka.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
Wydaje mi sie że nie masz racji 185 tys na 10 lat to nie ma tragedii. Ja osobiscie robie 15tys rocznie, więć jakbym miał nowe auto z salonu z 2001 r. to teraz by miało ok. 150 tys. Wina jest ewidentna sprzedajacego bo to on cofał licznik. Po co to robił? Oczywiście zeby szybciej i drożej sprzedać auto. Auto,które kupiłem naprawde wyglądało na bardzo zadbane, i po kierownicy i po wnętrzu nie było widać ze ma najechane 280-300 tys. Sam miałem E-39 z 98 roku, która miała przejechane 260 tys i środek był w dużo gorszym stanie. Takich sprzedawców powinno się karać i powinni mieć za to duże wyroki, taka przestroga dla innych.

 

 

Polecam artykuł o tego typu przestępstwach:

http://www.motofakty.pl/artykul/8_lat_za_oszustwo.html

tylko pomysl kolego czy wydajac na nowe 530d 250-320 tys robi sie 15tkm? pewnie znajda sie tacy ale to 2% samochodów najlepszy przykład kolega szukał e60 05 06r 530d albo 535d i przebiegi na 10 obejrzanych aut od 170tys do 230tys odziwo wiele starsze e39 tez w tych widelkach sie mieszcza czyzby blokada licznika?Jezeli twój przebieg jest autostradowy to nie ma tragedi lepiej takie 300tys niz 200wymeczone po miescie nie mniej jednak rozumiem twoje wk......e niezły kit z tym licznikiem wymienionym łatwo sprawdzic takze moze sie gosc tym pograzyc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając Twoje posty nie jestem w stanie stwierdzić po czyjej jesteś stronie. Ja jestem po stronie tych uczciwych, a nie tych co łamią prawo dla własnych korzyści majątkowych.

Sądze, że jakbyś był na moim miejscu to też byś nie pałał radością. Po wstępnej rozmowie sprzedawca zaproponował ugodę i mam się zastanowić na jakich warunkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
oczywiscie ze jestem po twojej stronie chodzi mi o to ze ja osobiscie nie wierze w 10letnim dieslu w przebiegi ponizej 200tkm sam rozwazałem 530d ale jak byłem w niemczech wszystkie miały powyzej 270tys i wtedy zrozumiałem ze u nas wszyskie te auta sa skrecane i wziołem benzyne
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdziwy przebieg jeszcze z kluczyka sczytasz ale to tylko serwis. e39 w kluczykach liftowych i przed w tych rozbudowanych (z 3 przyciskami) zapisuje ilość odpaleń (kij wie po co) i przebieg niezależnie od licznika czyli kręcenie owego NIE MA WPŁYWU na zapisy w kluczyku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komisy kręcą wszystkie liczniki na potęgę.

W szczególności w tych samochodach, które są przez nie odkupione od właścicieli.

Kolega ostatnio "zdawał" do komisu swojego firmowego Fiata Pandę bodajże z 2007/2008 roku z przebiegiem 212tys za 9000PLN.

Po kilku dniach ten sam samochód stał za 16000 PLN z 60tys przebiegu.

Fakt, że samochód ogólnie oprócz dużego przebiegu nie był wizualnie bardzo zjechany, bo praktycznie nie woził nikogo oprócz kierowcy. Czyli cała kanapa tylna (wogóle cały tył) i fotel pasażera jak nowe.

Ale fakt jest faktem, że ktoś sobie kupi kilkuletnią Pandę 1,1 z "realnym" przebiegiem 60 tys (z zapewne wymienionym fotelem kierowcy, może również kierownicą i nakładkami pedałów), a zrobi kolejne 60tys, albo i nie, i trzeba będzie robić kapitalny remont silnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tez przywożę auta z Niemiec i diesle tej klasy mają gigantyczne przebiegi np. rok 1,5 roku temu widziałem mondeo 2,0 TDCI z 2004 r z przebiegiem 380.000 km a stan wizualny zewnątrz i wewnątrz wyglądał jak w salonie, kolejny przykład wszystkie te passaty tdi nad którymi polacy się spuszczają z roczników 2007 maja przebiegi ok. 200.000 km minimum, owszem znajduje się z przebiegiem 130.000 km jasne są takie ale cena takiego auta jest wyższa o 3000-4000 euro. A w polsce kupisz takie auto dużo taniej. Jezeli ktoś chce mieć relatywnie niski przebieg i faktyczny to lepiej poszukać beznyniaka. Kolejna sprawa to auta tej klasy nie kupuje sprzątaczka i nie robi po 5 km dziennie. Przy aucie segmentu B beznyniaki zazwyczaj mają jeszcze mniejsze przebiegi. Sam osobiście wyszukuje tylko benzyniaków i dla siebie i dla znajomych. Na handel mozna wziąść diesla bo szybciej się sprzeda. Bpo polak mysli że diesel jest tani w eksploatacji ale niestety im nowszy tym więcej problemów: pompa, wtryski, koła dwumasowe i przepływki i jak sobie policzy dobrze to okaże się już nie jest tak tanio.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reasumując: swoje prawa znasz (pierwszy posta Ci je przedstawił). Dochodzić swego możesz. Czy coś z tego uda Ci się zrobić? Być może, choć nie szybko i nie łatwo. Mój komisowy samochód miał do zrobienia kilka drobiazgów, coś na jakieś ...10 tys. Ale jak poczytałem, popatrzyłem, posrawdzałem, to olałem sprawę, bo relatywnie rzecz ujmując mam teraz samochód w doskonałym stanie. A miłemu Panu Maciejowi z Modlińskiej życzę dużo zdrowia. I jemu przecież ktoś spisuje "dobre uczynki". :twisted:
Tanie w utrzymaniu BMW, to BMW dobrze utrzymane!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój przyjaciel miał podobną sytuację.Postraszył sprzedającego sądem i wydusił od niego 5 tys.zwrotu.Także nie poddawaj się i walcz o swoje,albo oddaj auto i nigdy więcej nie wierz w takie przebiegi.Na drugi raz weż ze sobą kogoś kto ma od dłuższego czasu doczynienia z owymi modelami i bez zagladania w kilometraż jest w stanie okreslić przebieg auta z dokładnością do 20%.

Pozdrawiam.

BMW=Boss-Money-Women
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój przyjaciel miał podobną sytuację.Postraszył sprzedającego sądem i wydusił od niego 5 tys.zwrotu.Także nie poddawaj się i walcz o swoje,albo oddaj auto i nigdy więcej nie wierz w takie przebiegi.Na drugi raz weż ze sobą kogoś kto ma od dłuższego czasu doczynienia z owymi modelami i bez zagladania w kilometraż jest w stanie okreslić przebieg auta z dokładnością do 20%.

Pozdrawiam.

 

Podejrzewam że kolega jak kupił w komisie to na 100% nie ma wpisanego przebiegu na fakturze zakupu, a po drugie kwota na fakturze jest o 20-30% niższa niż dał w rzeczywistości za nią. Więc nie będzie mu się kalkulowało oddać auto , możne tylko spróbować wymusić jakaś rekompensatę. Jeżeli się wystraszy gość w komisie to może mu się udać, a jeśli nie to pozostaje sprawa w sądzie więc będzie musiał trochę zainwestować w adwokata i czasu i nerwów. A co do określenia przebiegu z dokładnością do 20% to zależy od auta. Kolega kupił e46 kombi z przebiegiem ok.180.000 km a kopana była z ponad 300.000 po aucie ani w środku ani z zewnątrz nie było śladu, na wielu wahaczach jeszcze pokrywał się rok z rokiem produkcji. Środek był idealny, drzwi zamykały się elegancko żadnych luzów nic, fotel nie rozhuśtany. Dużo łatwiej jest określić przebieg aut tańszych " budżetowych, typu punto, astry i tego typu. Po nich widać od razu że zamiast 60.000 km maja 160.000 km. Bo te materiały są słabszej jakości i zaczynają trzeszczeć i wycierać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
Mój przyjaciel miał podobną sytuację.Postraszył sprzedającego sądem i wydusił od niego 5 tys.zwrotu.Także nie poddawaj się i walcz o swoje,albo oddaj auto i nigdy więcej nie wierz w takie przebiegi.Na drugi raz weż ze sobą kogoś kto ma od dłuższego czasu doczynienia z owymi modelami i bez zagladania w kilometraż jest w stanie okreslić przebieg auta z dokładnością do 20%.

Pozdrawiam.

 

Podejrzewam że kolega jak kupił w komisie to na 100% nie ma wpisanego przebiegu na fakturze zakupu, a po drugie kwota na fakturze jest o 20-30% niższa niż dał w rzeczywistości za nią. Więc nie będzie mu się kalkulowało oddać auto , możne tylko spróbować wymusić jakaś rekompensatę. Jeżeli się wystraszy gość w komisie to może mu się udać, a jeśli nie to pozostaje sprawa w sądzie więc będzie musiał trochę zainwestować w adwokata i czasu i nerwów. A co do określenia przebiegu z dokładnością do 20% to zależy od auta. Kolega kupił e46 kombi z przebiegiem ok.180.000 km a kopana była z ponad 300.000 po aucie ani w środku ani z zewnątrz nie było śladu, na wielu wahaczach jeszcze pokrywał się rok z rokiem produkcji. Środek był idealny, drzwi zamykały się elegancko żadnych luzów nic, fotel nie rozhuśtany. Dużo łatwiej jest określić przebieg aut tańszych " budżetowych, typu punto, astry i tego typu. Po nich widać od razu że zamiast 60.000 km maja 160.000 km. Bo te materiały są słabszej jakości i zaczynają trzeszczeć i wycierać.

zgadzam sie z przedmowcą juz w audi czy vw jest duzo łatwiej stwierdzic przebieg i wiele tworzyw sie łuszczy bmw z tamtych lat bardzo wolno sie wycierały

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli masz auto sprowadzone z Niemiec i posiada ono książkę serwisową, zobacz na numer tel. na pieczątce, poproś kogoś kto zna biegle niemiecki aby ci przedzwonił do serwisu poda numer vin a miły pan z serwisu powie ci wszytko tzn. na jakim przebiegu i kiedy ostatni raz auto było w serwisie co było w nim wymieniane. Jeżeli chodzi o BMW to mają takie informacje wciągnięte w system i nawet nie trzeba dzwonić do konkretnego serwisu w którym był serwisowany. Jeżeli chodzi o forda to nie mają centralnego systemu możesz się dowiedzieć datę wizyty w serwisie , co było wymieniane przy jakim przebiegu ale niestety tylko i wyłącznie w tym serwisie co był robiony. Jeżeli chodzi o cały koncern VW możesz o przeszłości swoje autka nawet w serwisie w Polsce ale u nas już nie są tacy mili i nie chcą udzielać takich informacji tym bardziej przez telefon. Zazwyczaj po znajomości lub za odpłatnością.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc wole kupic auto z przebiegiem 250.000 km zrobionych w niemczech niż 100.000 km po polskich drogach. dla przykładu moją benzynę e39 kupiłem z takim przebiegiem wahacze jeszcze orginalne z roku 99 , na niektórym 98, co jest nie do uwierzenia aby tyle to zawieszenie wytrzymało. Przegląd przed rejestracją było ok, tylko amory tył wywalone i poduszki belki tył. Wystarczyło 1000 km po naszych drogach dwa wahacze się posypały i 3 łożyska. Jeżeli ktoś robi przebiegi rzędu 60.000 km to serwisuje w ASO i nie spotkałem się aby jakieś auto które ściągałem było krócej serwisowane niż do 150.000 km. Zazwyczaj szkopy kończą serwisować ok. 200.000 km ponieważ wtedy pozbywają się auta, kupuje je turas który nic nie robi machnie jeszcze ze 60.000 km i sprzedaje. Wiadomo to nie reguła.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc wole kupic auto z przebiegiem 250.000 km zrobionych w niemczech niż 100.000 km po polskich drogach. dla przykładu moją benzynę e39 kupiłem z takim przebiegiem wahacze jeszcze orginalne z roku 99 , na niektórym 98, co jest nie do uwierzenia aby tyle to zawieszenie wytrzymało. Przegląd przed rejestracją było ok, tylko amory tył wywalone i poduszki belki tył. Wystarczyło 1000 km po naszych drogach dwa wahacze się posypały i 3 łożyska. Jeżeli ktoś robi przebiegi rzędu 60.000 km to serwisuje w ASO i nie spotkałem się aby jakieś auto które ściągałem było krócej serwisowane niż do 150.000 km. Zazwyczaj szkopy kończą serwisować ok. 200.000 km ponieważ wtedy pozbywają się auta, kupuje je turas który nic nie robi machnie jeszcze ze 60.000 km i sprzedaje. Wiadomo to nie reguła.

 

ja mam jakieś 240tys km najeźdżone (na budziku oczywiście co innego) i wszystkie wahacze oryginał bmw datowane marzec 99 a po polskich drogach auto już zrobiło ponad 50tys km, wahacze ponoć do 350tys wytrzymują :shock: , zresztą jeszcze nie zdarzyło mi się w aucie wymieniać część która nie byłaby założona w fabryce :D

życie jest za krótkie, żeby jeździć dieslem ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.