Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

  • Zasłużeni forumowicze

Kupa rdzy w cenie złomu, nad czym tu się zastanawiać? :D


"Pierwszy właściciel" w PL, na czeronych blachcach, w ciągłym użytkowaniu? To znaczy fura od kiedy w PL? Jak zdjęcia z zakupu, a minęło od tego czasu kilka lat to możesz się rozczarować.

Wszechobecna rdza Cię nie odstrasza? Za doprowadzenie blachy do stanu zapłacisz więcej niż za ten samochód.

Tyle dobrze, że silnik R6, pancerne bydle ;)


Musisz osobiście zerknąć w każdy zakamarek i się zastanowić czy masz tyle sił, żeby to ogarnąć. :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmawiałem ze sprzedającym. Blachy czerwone bo był włam, ukradli blachy, radio i jak twierdzi sprzedający komputer, widać na zdjęciu rozwalone okolice radia. Blachy już ma normalne i części ze środka też kupione ale nie założone.

Podobno zardzewiałe tylko doły drzwi i próg.


Mam do auta prawie 400km (jestem ze Szczecina). Wiadomo, wolałbym auto bez rdzy, ale 20k zł nie chce wydać na E34 w idealnym stanie tylko odratować takie w średnim. Pytanie czy warto?

Do tej pory zajmowałem się starymi motocyklami dlatego auta to dla mnie nowość i wolę się upewnić zanim się wpakuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze

Zauważ, że ta fura już raz była poprawiana - cały dół ma inny kolor. Więc to co zobaczysz na żywo to będzie pruchno totalne.

Dzwi zakładam, że do wymiany, progi od zewnątrz mogą się jeszcze trzymać, ale od środka już też będzie dramat. Dodatkowo nadkola z tyłu itp. Jeszcze się okaże, że podłoga zgnita, to praktycznie pół samochodu od nowa będziesz musiał wspawać.

To ładnie wygląda jak Mikiciuk robi posrche, ale policz sobie ile roboczogodzin na to zeszło.

Pół biedy jakbyś to sam robił dla frajdy na gotowych elementach, ale jak zlecisz komuś, to żebyś się nie zdziwił jak finalnie Ci wyjdzie więcej niż to czyste BMW za 20 koła.


Ale gdybać to można, faktycznie musiałbyś to sam zobaczyć i to dokładnie, może nawet lepiej z kimś kto się na blacharce zna.

Tak czy inaczej, sam się zastanów, dlaczego za 3 koła ta fura stoi, czyli praktycznie w cenie silnika na swap.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chcesz naprawdę konkretne e34 to skontaktuj się z Markiem - 320si. Miał jakiś czas temu na sprzedaż 520i.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko ze kolega chce to e34 poddać renowacji. Jeżeli będzie chciał ja doprowadzić do stanu idealnego to tak czy tak dobije do tej kwoty.

W 2014 przeszedłem renowacje blacharsko-lakierniczą całego e46. Wszystko zrobione naprawdę porządnie. Do dnia dzisiejszego nie ma żadnych wykwitów. Kwota ponad 10kzł z drobna mechaniką. Gdybym chciał zrobić z niej "e46 marzeń" musiałbym włożyć jeszcze raz tyle a auto jako baza było w dużo, dużo lepszym stanie niż to e34.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
Panowie każdy kto zabierał się za odbudowe ale taka prawdziwą swoich aut wie ile to kosztuje kasy, pracy i nerwów, ktoś kto tego nie robił wcześniej w trakcie takiej imprezy zaczyna łapać się za glowę jak przy budowie domu :D Auto z linku jest warte tyle ile waży, to koniec tego auta. Ja odbudowałem sobie 6 modeli i jeszcze nie spotkałem kogoś kto by mi chciał zapłacić to co w te auta włożyłem :mrgreen: z perspektywy czasu lepiej że tak się dzieje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze

Też odbudowywałem kilka aut.

Np. w zadbanego Saaba 9-5 2.3 Aero MY 2000r. przywiezionego za 15 tys. zł z Luksemburga (z przerysowanym bokiem) - włożyłem około 45 tys. zł, żeby jeździł jak nowy.

I trwało około roku.

Ale potem radość jest...


Natomiast przy odbudowie oprócz wyboru porządnego obiektu do projektu i zasobnego portfela kluczowe jest to, czy znamy RZECZYWISTYCH fachowców, którzy chcą i prawidłowo wykonają pracę przy takim youngtimerze.

W szczególności ciężko z blacharzami (w teraźniejszości najczęściej to "wycinacze") oraz dokładnymi i czystymi lakiernikami.

No i sami musimy być w temacie..., musimy ogarnąć części, prawidłowo skompletować wersję, zsynchronizować fachowców, umieć od nich wymagać, itp. itd.

Najważniejsze - samochód jest tak dobry jak jego najgorsza część, więc projekty trzeba doprowadzać do końca, utrzymując jakoś odbudowy od początku do finału.

A to niewielu potrafi.

Najczęściej dużo zapału na początku, a potem kataklizm zakończony wywózką na złom lub ewentualnie jako smutny dawca części...

SAAB ready for take off.

codzienność:
- fajna Octavia Elegance Combi 2.0 TDI+ Sportline (DE)
- dobry Touran 2.0 TDI+ CUP (F)
- praktyczne Caddy 2.0 TDI+ Edition35 (F)
czas wolny:
- nerwowe  BMW M140i 340KM RWD shadow finale edition (PL)
weekendy:
- przyjazny Lexus GS-F Sport 477KM (PL)
zabawki:
- zaskakujący SAAB 9-5 Aero 2.3T manual MY2001 MapTun Stage3 (L)

plany:
- ostre BMW M8 Competition Coupé (PL)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem lepiej dozbierać kilka tysięcy i poszukać egzemplarz który z czystym sumieniem przejdzie przez przegląd rejestracyjny. Z czasem można popracować nad stroną wizualną i dopracowaniem mechaniki co i tak pochłonie spokojnie kilka tysięcy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też odbudowywałem kilka aut.

Np. w zadbanego Saaba 9-5 2.3 Aero MY 2000r. przywiezionego za 15 tys. zł z Luksemburga (z przerysowanym bokiem) - włożyłem około 45 tys. zł, żeby jeździł jak nowy.

I trwało około roku.

Ale potem radość jest...

 

 

@miczek.mk tak z ciekawości- co Cię skłoniło, żeby włożyć tyle kasy i czasu akurat w ten samochód?

Nie odbieraj tego jako złośliwość, natomiast jest to dosyć nietypowy pomysł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miło się czyta taką dyskusję :D

Ze swojej strony mogę dodać, że obecnie po prostu obserwuję rynek czekając na to jedyne E34.

Druga sprawa to przeglądam oferty z E39 z silnikiem 4.0 (marzenie o V8), bo za kilka lat takie E39 będzie tak samo fajnym youngtimerem jak E34 dziś, a obecnie jest dużo większy wybór E39.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też odbudowywałem kilka aut.

Np. w zadbanego Saaba 9-5 2.3 Aero MY 2000r. przywiezionego za 15 tys. zł z Luksemburga (z przerysowanym bokiem) - włożyłem około 45 tys. zł, żeby jeździł jak nowy.

I trwało około roku.

Ale potem radość jest...

 

 

@miczek.mk tak z ciekawości- co Cię skłoniło, żeby włożyć tyle kasy i czasu akurat w ten samochód?

Nie odbieraj tego jako złośliwość, natomiast jest to dosyć nietypowy pomysł.

 

Też się zastanawiam jak można władować tyle kasy w naprawę ale skoro jeździ jak nowy to chyba było warto ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
Ludzie zauroczeni saabami nie mają ograniczeń. Kolega kupił sobie z CH 9-3 1-gen, dobił ze 150k do 250k i uszczelka mu wyskoczyła, ale że miał zwykłe 2.0 to wymienił na nowy - prosto z fabryki 2.3, faktycznie fajnie to szło, ale koszt również przewyższał sporo wartość samochodu. Jak ktoś ma fundusze i chęć, to czemu nie :8)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze

Zauroczeni Sabami...

Dotyczy to każdego, kto kocha motoryzację, a kolega miczek na pewno ma benzynę we krwi...i tutaj pytanie, czy się opłacało, czy nie, schodzi na drugi plan....

Zrozumie to tylko drugi taki sam petrolhed (ja do nich należę, dlatego też władowałem kupę kasy w tuning sava :mrgreen: , których miczek nie lubi :mrgreen: ).


Sorry za ot w temacie.

Benzyna zamiast krwi...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.