Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dziś byłem świadkiem dziwnego wypadku. Na obwodnicy Trójmiasta doszło dziś do potrącenia łabędzia. :jawdrop: Z tego co widzialem i słyszałem to klucz łabędzi zrywający się do lotu za nisko poderwał się i gdy znalazł się nad szosą doszło do wypadku. Skutki tego zdarzenia naprawdę były spore.

Zastanawia mnie jak ubezpieczalnia rozstrzyga takie niuanse.

Może ktoś z was widział to zdarzenia, lub wie coś więcej. Albo zna równie dziwne przypadki.

Opublikowano

znam przypadek, ze ok rok temu niecaly, babka prowadzac po warszawie ominela kaczke bo bala sie potracic i zabila w ten sposob pasazera, bo wladowala sie na autobus (czy ominiecie kaczki bylo zwiazane z obecnymi opcjami politycznymi nie wiem)...

inna opcja to ze znajoma mojej mamy miala zderzenie z sarna.. jak wielu wie jest to cholernie niebezpieczna opcja.. o malo co nie skonczyla na wozku, pare miesiecy na wyciagu w szpitalu spedzila...

 

jesli chodzi o ubezpieczalnie to nie wiem, ale jak sie moge domyslic OC kaczka ani labadz raczej nie ma, wiec jesli nie masz AC to siegasz do kieszeni..

Opublikowano
Ostatnio wyczytałem (chyba na interii) że kierowca próbując ominąć stojącego na jezdni bociana zjechał na lewy pas i stracił panowanie nad pojazdem co doprowadziło do zderzenia z samochodem jadącym z przeciwka. Zginęły 2 osoby o ile się nie mylę :(
BMW to samochody, reszta to tylko nieudane próby...
Opublikowano
Mi kiedyś zaatakował samochód jastrząb :). Leciał lotem koszącym nad drogą, wpadł mi na szybę (nie zdążył się poderwać) i stoczył się po niej do rowu. W sumie to jechałem wtedy Pandą więc może po prostu chciał ją porwać do gniazda ??? Na szczęście skończyło się tylko urwanym lusterkiem - ale mogło być gorzej bo był niezły ruch na trasie...
Opublikowano
inna opcja to ze znajoma mojej mamy miala zderzenie z sarna..

jesli chodzi o ubezpieczalnie to nie wiem, ale jak sie moge domyslic OC kaczka ani labadz raczej nie ma, wiec jesli nie masz AC to siegasz do kieszeni..

 

Nie jestem na 100% pewny, ale cos mi tam kolata...

Jesli nie ma znaku ostrzegajacego o dzikiej zwierzynie, to za takie zdarzenia placi albo nadlesnictwo, albo zarzadca drogi.

Podkreslam - _wydaje_ mi sie ze tak kiedys bylo, wiec niech ktos lepiej zorientowany potwierdzi lub zaprzeczy ;)

Pozdrawiam,

Bartek

Opublikowano
Ale takie ptaszki mogly sobie wystartować gdziekolwiek wiec wątpie ze ktokolwiek za to zaplaci. Jesli nawet bylby jakis znak to i tak by sie wywineli w uzasadnieniu pisaloby ze po to jest ten znak zeby uwazac. W naszym kraju nic sie nie da wywalczyc. :?
Opublikowano
A mi niedawno jakiś czarny ptak, chyba to był kruk, zrywając się do lotu uderzył w prawy reflektor, ale na szczęście została tylko plama krwi, a stało się to przy jeździe z prędkością 140km/h :!:
Opublikowano
Ale takie ptaszki mogly sobie wystartować gdziekolwiek wiec wątpie ze ktokolwiek za to zaplaci.

 

Za ptaki raczej faktycznie nikt nie zaplaci, ale chodzilo mi o ta sarne z poprzedniego postu.

Oto co udalo mi sie znalezc:

http://www.motofakty.pl/artykul/zderzenie_z_dzikiem.html

 

Jesli nawet bylby jakis znak to i tak by sie wywineli w uzasadnieniu pisaloby ze po to jest ten znak zeby uwazac. W naszym kraju nic sie nie da wywalczyc. :?

 

Wywijac sie beda bankowo, bo w tym kraju kazdy przychodzacy do ubezpieczalni jest traktowany jak oszust. Jak ktos ma AC, to faktycznie lepiej pogodzic sie ze strata znizki, jednak osoby majace tylko OC powinny sprobowac.

Pozdrawiam,

Bartek

Opublikowano

Kiedyś słyszałem, że jest coś takiego jak minimalna wysokość zwierzęcia, które chcemy ominąć. To znaczy, że jak ominiemy jamnika i spowodujemy wypadek, to może być nasza wina. A jak coś większego, to słusznie awaryjnie hamowaliśmy lub coś w tym stylu.

Ciekawe jest to, że na obwodowej Trójmiasta nie ma znaków uwaga łabędzie, tylko uwaga samoloty (akurat w tym miejscu mniej więcej, może kawałęk dalej). Zresztą to jest droga, która powinna być zabiezpieczona przed dzikimi zwierzętami. Tak więc, naprawde nie wiem jak może wyglądać odszkodowanie w tej sytuacji. Jak się nie mylę, to jest coś takiego, że jak wyskoczy jakiś łoś itp. a nie było znaku ostrzegawczego, to nadleśnictwo chyba odpowiada.

Opublikowano
Ja tam nigdy nie omijam żadnych przeszkód typu, koty, psy a zima nawet ludzi jesli taki jedzie przedemna rowerem i nagle się przewraca, to napewno nie zjeżdżam na lewy pas w prost na inne auta albo w prawo na drzewa tylko wale na niego. Owszem, jeśli wyskoczy coś dużego to tylko hamuje ale staram sie nie omijac. Przez takie omijanie u mnie w rodzinie zgineły dwie osoby... tu ominesz, a sam wpakujesz się w poważne tarapaty :duh:
Axel
Opublikowano
W sumie to chyba lepiej go potrącić i obserwować rozwój sytuacji niż gwałtownie skręcić kierownicą w lewo, walnąć dzwona i zabić siebie, kierowcę tamtego auta i pasażerów jeśli są.
Opublikowano

wszystko rozumiem, zachowanie na drodze zalezy od sytuacji, twojego reflexu i rozeznania, oraz farta/pecha.. po prostu dziwi mnie jak mozna siedzac sobie przed komputerem podjac z gory decyzje, ze sie przejedzie czlowieka gdyby nagle upadl ci przed maske..

 

czolowka to bardziej oczywista sprawa, ale jadac np 2 pasami po miescie jakby rowerzysta mi upadl przed maske to chyba wolalbym urwac zawieszenie wlatujac na kraweznik albo trzasnac sie z samochodem obok niz rozjechac kogos na amen albo co gorsza wsadzic go na wozek..

Opublikowano
wszystko rozumiem, zachowanie na drodze zalezy od sytuacji, twojego reflexu i rozeznania, oraz farta/pecha.. po prostu dziwi mnie jak mozna siedzac sobie przed komputerem podjac z gory decyzje, ze sie przejedzie czlowieka gdyby nagle upadl ci przed maske..

 

no to jest fakt

 

czolowka to bardziej oczywista sprawa, ale jadac np 2 pasami po miescie jakby rowerzysta mi upadl przed maske to chyba wolalbym urwac zawieszenie wlatujac na kraweznik albo trzasnac sie z samochodem obok niz rozjechac kogos na amen albo co gorsza wsadzic go na wozek..

 

Czytałem kiedyś, że jechał facet BMW (co było wyraźnie podkreślone :duh:) przez miasto i ktoś wyjechał mu pod sam zderzak, a on skręcił na chodnik no i potrącił tam dwie osoby, chyba ze skutkiem śmiertelnym. Został skazany na x lat za podjęcie niewłaściwej decyzji w przypadku zagrożenia...

Opublikowano
Spoko, zadziałają odruchy. Kiedyś mijałem rowerzyste chyba niezbyt trzeźwego który nagle zaczął zjeżdzać do osi jezdni, bez najmniejszego zastanowienia odbiłem na lewy pas i cudem uniknąłem czołówki. Jeśli w takiej sytuacji myślisz to znaczy że ktoś już nie żyje. Na rowerzystów generalnie trzeba bardzo uważać i lepiej wlec się za nimi niż wyprzedzać przejezdzając metr obok. Wiekszość pierdzieli nawet sygnalizację skrętów. Na jazdę rowerem po ulicach powinno się wydawać uprawnienia, prawko kat. A i heja :)
CB: 161BD221
Opublikowano
ja juz przejechałem dzisiatki kotow psów i gołebi i naprwade w takich sytuacja nawet nie myśle o uciekaniu na pobocze czy ostre hamowanie. raz jechałem z kolega i przed nim gosc zachamował bo kotek mu wyszedł na droge, kotek i jego właściciel stali przy bramce i mieli wszytsko w d... a na drodze stały skasowane samochody. ostatnio potraciłem psa - uciekł ale pani ktora to widziała zaczęła cos psioczyc wiec zatrzymałem sie zapytałem czy to jej pies powiedziała ze nie, to i ma pani szczescie bo gdyby był pani to dzwonie po policje i płaci pani za szkody i kare za brak smyczy. niestety własciciele zwierząt domowych niepamietaja o obowiązku wyprowadzania psów na słyczy. Podobna sytuacja jest z gołebiami i bezpańskimi kotami. Co innego człowiek, rowerzysta lub inne zwierzeta o dużych gabarytach, który juz jak widzimy to wiemy ze bezposrednie starcie jest niebezpieczne. tak czy siak decyzje podejmusie w ułamku sekundy, ale i jeżeli jestesmy wielbicielami kotów to pewnie rowalimy samochod a kotek ucieknie.

B-artek M-onika W-ojtuś (synek)

Skype: barto75 lub barto551

Moje byłe BMW http://www.bmww.webpark.pl/M5drive.gif Moje też byłe BMW

Opublikowano
czolowka to bardziej oczywista sprawa, ale jadac np 2 pasami po miescie jakby rowerzysta mi upadl przed maske to chyba wolalbym urwac zawieszenie wlatujac na kraweznik albo trzasnac sie z samochodem obok niz rozjechac kogos na amen albo co gorsza wsadzic go na wozek..

 

Czytałem kiedyś, że jechał facet BMW (co było wyraźnie podkreślone :duh:) przez miasto i ktoś wyjechał mu pod sam zderzak, a on skręcił na chodnik no i potrącił tam dwie osoby, chyba ze skutkiem śmiertelnym. Został skazany na x lat za podjęcie niewłaściwej decyzji w przypadku zagrożenia...

akurat mowiec o tej sytuacji mialem na mysli inny typ ulicy i inny kraweznek, wiec ok, rozmiemy sie ;)

Opublikowano
chyba najprosciej wezwac policje , zrobic notatke i do ubezpieczyciela po kase z AC. Jezeli niema sie AC to tylko z wlasnej kieszeni naprawa.

dokładnie tylko tak, mialem kiedys przypadek ze pies wylecial z podworka kolesiowi i wleciał mi pod kola uszkadzając lekko zderzak, zaraz po policje zadzwonilem, ustalili wlasciciela i sprawa trafilaby do sadu, ale wlasciciel pieska miał lep na karku i sie dogadał ze mna...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.