Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dobry zwyczaj nie pożyczaj... boleśnie się przekonałem o prawdziwości tego powiedzenia. Wbrew moim zasadom pożyczyłem samochód na jeden dzień osobie z rodziny. Osoba doświadczona jako kierowca, ale o samochodach wie tyle, że mają cztery koła i jeżdżą. Stąd nie wiem do końca co się stało.

 

Do rzeczy - osoba ta po dystansie ok. 100 km w cyklu mieszanym, po bardzo spokojnej jeździe, zdała mi taką oto relację. W pewnym momencie, przy wolnym podjeździe pod wiadukt, samochód bardzo osłabł, nie miał siły jechać pod górę. Po redukcji biegu zgasł i spod maski poszedł dym w jasnym kolorze i zaśmierdziało w kabinie spalenizną. Dym jednak natychmiast zniknął, a ponieważ wskaźnik temperatury był idealnie w pionie i nic poza tym się nie działo, ta osoba odpaliła i już bez żadnych problemów przejechała ok. 2 km, po czym oddała mi samochód.

 

To, co ustaliłem - zdecydowanie śmierdzi spalonym, stopionym tworzywem, kojarzy mi się to z ebonitem czy czymś takim. Smród czuć w kabinie od strony kierowcy, trochę było czuć z nawiewów, ale teraz już właściwie zniknął. Czuć też z zewnątrz z okolic nadkola od strony kierowcy i tak samo pod maską, z prawej strony silnika. Wizualnie nic się nie dzieje, przyglądałem się dokładnie. Stan wszystkich płynów eksploatacyjnych jest taki jak był, czyli absolutnie w normie. Samochód na pewno się nie przegrzał, temperatura cieczy odczytana z testu nr 7 wynosiła 90 stopni z tendencją do spadania. Nie zauważyłem żadnych wycieków, silnik jest suchy jak zawsze.

 

Z duszą na ramieniu odpaliłem, silnik pracował równo i cicho, tak jak zawsze. Nie wywalił żadnych błędów, sprawdzałem inpą. Przejechałem się więc ok. 20 km i nie zauważyłem żadnych negatywnych objawów, jeździ normalnie, przyspiesza, nie czuć nowego smrodu, a ten stary powoli się wietrzy i też już go prawie nie ma. Jedyne co mnie zastanowiło, to że być może trochę lżej chodzi sprzęgło. Wydaje mi się, że stawiało większy opór, ale może mi się wydaje? Łapie raczej w tym samym momencie, nie ślizga się, wygląda na w pełni sprawne.

 

Osoba która prowadziła w feralnym momencie upiera się, że sprzęgła nie ruszała wtedy wcale, po prostu jechała. Czy to możliwe, że tak mocno nadpaliło się sprzęgło? Czy może macie jakieś inne pomysły? Podobno ten dym szedł bardziej z lewej strony silnika, ale smród czuć było ewidentnie z prawej. Co to może być? Przyznam, że jestem mocno zaniepokojony... i wściekły, że pożyczyłem.

Opublikowano
to może dodaj do relacji (dowiedz się) mniej więcej w jakich obrotach autko było. Na razie wiemy że na wiadukcie pod górkę czyli zapewne obciążenie mogło byś spore..
Opublikowano
Nie da się dowiedzieć ;) Specjalnie zaznaczałem, że osoba która prowadziła jest kompletnym laikiem, więc nie ma szans na takie dane, po prostu nie sprawdza. Sądzę że obroty były małe, stąd przytomna reakcja redukcji biegu. Raczej jednak nie były za małe... chociaż pewności nie mam. Ale nawet jeśli tak jak piszesz spore obciążenie, to co mogło by się tam zjarać? Przecież to kawał silnika, nie takie obciążenia wytrzymuje.
Opublikowano

moim skromnym zdaniem jak silnik zesłabł i nawet zgasł to musiał mieć wysoką temperaturę -->> może przez chwilę ale jednak

wtedy też lubią plastiki się odkształcić i kapnie olej na kolektor

tak miałem jak wykończyłem pierwszy silnik

Opublikowano

ale wtedy jakby sie przegrzal i spuchły by tłoki, to bez chociaz lekkiego ostudzenia nie odpali. A tu odpalił podobno. Odkrecales zaraz po zajsciu korek cieczy chłodzącej? Przy sprawnym niezapowietrzonym układzie bedzie tylko sssyk i nic sie dalej nie stanie.

Sprzeglo tez odpada, bo nie byłoby powodem osłabniecia, a juz na pewno nie zgasniecia przy redukcji, poza tym spalone sprzeglo specyficznie smierdzi i nie jest to smród tworzywa.

 

Cholera wie co sie przyjarało, pozostaje ci jezdzić i czekać na progres, a moze juz nigdy sie problem nie odezwie. Ja stawiam na elektryke/elektronikę. Poniuchaj jeszcze przy filtrze kabinowym od strony pasażera, zdejmij ten filtr i cały korpus, zeby widziec skrzynki z ECU, zdejmij też osłony plastikowe z gory silnika i sprawdz stan okablowania wtryskiwaczy. NIe przychodzi mi nic innego do glowy poki co. Aha, mogła sie tez przyjarać kostka czujnika CR na koncu listwy wtryskowej, one tak lubią, zobacz też tam.

 

I nie pozyczaj auta ;) ja nawet nie daje poprowadzić rodzinie, jedynie znajomym, ktorzy mają doczynienia z bmw i z silnikami "d", a co dopiero pozyczyc pod moja nieobecnośc nie widząc, co ten ktoś z autem wyprawia..

Opublikowano

No właśnie też myślałem o tym kole pasowym, gdzieś czytałem że powodowało podobny problem. Tylko jak się do niego dobrać i sprawdzić? Nawet nie wiem gdzie ono jest ;)

Dodam tylko, że drgań praktycznie nie mam, a jak by padło to by chyba coś było czuć.

 

ar_w, korek odkręcałem od razu i właśnie tak się zachował, czyli krótki syk i nic poza tym. Generalnie sprawę przegrzania wykluczam, samochód sprawdzałem prawie natychmiast i temperatura była w porządku, żadnych objawów, a jednak tak przegrzany silnik musi trochę ostygnąć.

 

Posprawdzam to, co pisaliście i zobaczymy. Oby to nie było nic poważnego... ale strach konkretny i wściekłość na siebie za to pożyczenie. Tyle, że nie bardzo miałem wyjście, sytuacja była bardzo awaryjna.

Opublikowano

Tak wygląda - element nr 1.

 

http://realoem.com/bmw/diagrams/d/c/243.png

Opublikowano
cos mi sie tu nie zgadza, chyba koleś co mu auto pożyczyłeś coś kręci, auto zadymiło i osłabło a teraz jest juz ok??????? jakby to była powazniejsza usterka to by była raczej stała a tu przeszło, a może koles sobie poszalał i spalił sprzęgło , sam nie wiem co o tym mysleć
Opublikowano

Kolego miałem identyczny smród i dym jak mi wy...ło czynnik z klimy. W warsztacie (ciemniaki) nie wiedzieli co i jak, układ był pusty to nabili na nowo. Z tym, że auto nie osłabło!

Obadaj kompresor klimy!

Opublikowano

Klima działa bez problemu, kompresor się załącza, chłodzi, więc z tej strony raczej wszystko w porządku.

 

Osoba która prowadziła to kobieta w średnim wieku i to z najbliższej rodziny, ona nawet nie wie co to znaczy poszaleć samochodem ;) Ściemy też z jej strony się nie spodziewam.

Opublikowano
ale wtedy jakby sie przegrzal i spuchły by tłoki, to bez chociaz lekkiego ostudzenia nie odpali. A tu odpalił podobno.

niekoniecznie bo w silnikach z dużym przebiegiem a taki tu na 157,33% mamy może chwilowe przegrzanie owocować nie chwyceniem tłoków a tylko chwilowym zanikem kompresji

żonka końcem zimy zadzwoniła i mówi -->> "zaczło się z silnika kopcić i silnik zgasł , po zapaleniu już nie kopciło "

do domu przyjechała normalnie tylko ją dziwiło że jak hamuje to radio gaśnie ...

było to w cinkolu 700ccm -- rozleciał się i zablokował alternator -- zaczoł palić się pasek a że silnik ten słabiutki to z oporu zgasł

jak zapaliła to pasek zleciał z koła pasowego

do domu dojechała bez ładowania więc po kilku kilometrach akmulator zesłabł i jak oświecały się trzy "STOPy" to radio gasło ...

to samo uzyzkała żona zmiennika tylko w cinkolu 900ccm

kobiety posiadają cipy więc na trasie lgną do nich problemy jakich facet nie uświadczy nigdy :D :D :D

Opublikowano

Nie bardzo mam kiedy grzebać w aucie, bo właśnie zostałem ojcem ;) Tak że zamieszanie jest spore i nawet nie mogłem tam zajrzeć. Powiem tylko, że zrobiłem dziś kolejne ok. 100 km i samochód nie wykazuje kompletnie żadnych objawów, że cokolwiek jest nie tak. Pali, przyspiesza, nie ma większych niż wcześniej wibracji, nie jest głośniejszy, po prostu nic. Tylko to sprzęgło chodzi jakby lżej i bierze jakby trochę łagodniej (chociaż nadal w odpowiednim momencie), ale może się doszukuję? Ale coś się stało na pewno, bo nadal czuć lekki smrodek spod maski od strony kierowcy. Nie przedostaje się do środka, natomiast na zewnątrz jest wyczuwalny.

 

Doprecyzowałem też z feralnym kierowcą i okazuje się, że jednak nie zgasł sam, tylko zgasiła go, bo słabł. I w momencie zgaszenia pojawił się na chwilę ten jasny dym, ale błyskawicznie zniknął i trudno było się nawet zorientować z którego miejsca konkretnie się wydobywał. Po kilkunastu sekundach i ponownym odpaleniu było już wszystko w porządku, poza smrodem oczywiście.

 

dajan,

przebieg jest 252 tys., od kupna przejechał już 30 tys. bez żadnych problemów. Jest to raczej prawdziwy przebieg, potwierdzony na kilka sposobów.

Masz absolutną rację co do tego, że kobiety przyciągają przedziwne problemy - ileż to razy stawałem w osłupieniu, widząc coś, co facetowi w życiu by się nie przydarzyło, coś co nie miało prawa się stać ;) Dotyczy motoryzacji i wszelkich innych urządzeń technicznych.

Opublikowano
z lewej strony jest alternator i moze tu jest problem. Gdzies sie zrobilo zwarcie, obadaj wszystkie bezpieczniki, wtedy mozliwe, ze delikatnie osłabł, bo zwarte uzwojenia niezle hamują koło pasowe alternatora a dym to mógł byc - jak pisze dajan - palący się pasek klinowy z racji tarcia
  • Zasłużeni forumowicze
Opublikowano

Obadaj czy czasem nie puściło paliwa gdzieś z okolic filtra i przewodów, ropa jak kapnie na coś rozgrzane to właśnie poleci biały dym i śmierdzi jak cholera.

Ewentualnie rozmyślam nad webastem, jest schowane za przednim lewym nadkolem, może cos tam zrobiło zwarcie, w sumie jakby nie patrzeć, paliwo do niego tez dopływa.

  • 1 rok później...
Opublikowano

Wracam z tematem po dwóch latach ;) Przez ten czas absolutnie nic się nie działo, samochód w pełni sprawny. Do wczoraj.

 

Tym razem jechałem osobiście i objaw chyba taki sam. Chciałem wyprzedzić TIRa na pustej drodze, wyjechałem zza niego, docisnąłem dość gwałtownie, zaczął przyspieszać normalnie, po czym przy ok. 3 tys. obrotów osłabł. Zjechałem natychmiast na bok, silnik pracował normalnie, przegazowałem i stawał na 3 tys., więc zgasiłem. W momencie zgaszenia pojawił się biały dym z lewej strony silnika (od pasażera). Otworzyłem maskę, nic nie widać. Temperatura w normie (z testu było chyba 93 stopnie), płyny eksploatacyjne w normie. Spróbowałem odpalić, bez problemu załapał, ale z lewej strony silnika słychać było jakiś zgrzyt i znowu pojawił się dym, więc zgasiłem.

 

Pojechałem na holu do domu, odkręciłem osłony, pooglądałem i zobaczyłem trochę oleju na rurze wychodzącej z turbiny w tył. Zaryzykowałem odpalenie, silnik pracuje absolutnie normalnie, tyle że są jakieś zgrzyty od strony turbiny i pluje olejem z tamtych okolic - stąd zapewne wtedy był dym. Chciałem się tylko upewnić - objawy pasują do padniętego turbo?

 

Zaznaczam, że samochód nie dawał żadnych objawów, normalnie przyspieszał, nie dymił (no, lekka mgiełka widoczna w światłach samochodów z tyłu po zmroku).

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.