Witam, Niestety wtopiłem chyba trochę z zakupem. Ostatnio dowiedziałem się od speca, że przednie lewe nadkole było malowane. Trudno oczywiście domyślić się jak mocno był bity... choć maska, zderzak, drzwi są oryginalne i nie byly malowane. Niemniej mogło się coś pewnikiem poprzestawiać w układzie kierowniczym bądź w zawieszeniu jeśli oberwał w koło. Ale do rzeczy... jadąc w trasie cały czas mam odczucie, że auto mi pływa na boki i non stop trzeba go korygować. Czuje się jak w jakimś amerykańskim dupowozie, a nie w "Ultimate Driving Machine" w dodatku z fabryczną sportową zawiechą. Opony są nowe (Dunlop SP Maxx 235/45/17 94Y). Zbieżność była robiona zaraz po zakupie. Tutaj jest wydruk: http://s34.photobucket.com/albums/d102/escape2music/530i/th_530_ali.jpg Goście twierdzą że lepiej już się tego ustawić nie da, a np. taka rzecz jak caster w ogóle nie posiada regulacji podobno). Luzów jako takich na kierownicy nie czuć. Po prostu w trasie wydaje się, jakby cały czas ładował w ciebie boczny wiatr - raz prawej, raz z lewej. Nie ma tego odczucia, że auto prowadzi się jak po szynach. Nie jest to też wina nawierzchni. Nie wyrywa kierownicy tak jak to ma zazwyczaj miejsce przy jeździe po koleinach, ale czuć jakby całym samochodem pomiatało na boki od czasu do czasu, pomimo praktycznie bezwietrznej pogody. Więc, co w następnej kolejności sprawdzić/wymienić? Drążki kierownicze? Zweryfikować czy rama nie jest pogięta? Jechać do kogoś innego na ponowne ustawienie zbieżności? Co wam przychodzi do głowy? FYI, auto ma w tej chwili 51 tys. km przebiegu i jeździ po równych/dobrych drogach, więc jeśli elementy zawieszenia są do wymiany, to chyba jedynie dlatego, że był dzwonek a nie raczej z samoistnego zużycia... Dzięki za pomoc. Pozdrawiam,