Cześć! Na początku podam sprzęt: radio jakieś Alpine, subwoofer 200W (samoróba) i wzmacniacz xzound 4000 gold. Z dwa miesiące temu zaczął przerywać, a mianowicie wchodziłem rano do samochodu/po pracy to subwoofer czasem nie grał, musiałem głośność w radiu zwiększyć, żeby zaczął grać, bo inaczej cisza z bagażnika dobiegała... i tak było do zeszłej soboty, jak zacząłem świece wymieniać - odłączyłem akumulator i urwał mi się taki kabelek czerwony, który ma po swojej drodze bezpiecznik, który jest połączony z plusową klemą. Podłączyłem ten kabelek etc. wszystko zrobiłem i włączyłem radio: suubwofer znowu nie grał, więc zwiększyłem głośność i znów gra... ale jakoś pograł 30/40 sekund i znów się wyłączył... po chwili znów zadziałał i znów cisza i od tamtej pory cisza. Podłączałem subwoofer na wiele sposobów i nic nie gra... podłączyłem zaś słabszą tubę ok. 150W to grało cicho i jakoś dziwnie... co to może być? Pomóżcie, bo moje głośniki (6 sztuk) nie grają tak ładnie, jak z subem :)