Siema. Awaria jet nastepujaca. Podczas jazdy ucieło mi turbinę, a za autem została ogromna chmura "siwego" dymu, ktora towarzyszyla mi, dopóki nie zjechałem na parking. Otworzyłem machę, okazało sie, ze jeden z węzyków podcisnienia był rozłączony. Podłączyłem, wstawiłem nowy zaworek podcisnienia turbiny, ale nie pomogło(jakims cudem woziłem w bagażniku). Auto trudno podkręcic do obotów powyżej 2500, każde wciśnięcie gazu powoduje ogromną chmurę dymu. Przyjechał Fala i na komputerze wyświetlił błąd EGR. Pytanie, czy wymiana zaworu EGR zalatwi problem? Oleju z silnika nie ubyło, borygo też w normie. Ewentuanie inne sugestie. Przy odrobinie szczęscia, Fala wklei kod błędu(jakis taki straszny, po niemiecku:D). Do mechanika mam jakies 20km, mogę w takim stanie pokonac ten dystans? Zależy mi na czasie, do 18 jestem na zajęciach i do tego czasu muszę podjąć decyzję czy wracać do domu i wymieniać zawór EGR samemu(mam ten od turbiny, wygladaja na takie same), czy jechać prosto do mechanika, co oznacza, ze na kilka dni zostane bez auta. Dzięki za ewentualne pomysly. Dodam, że jechałem dosyć agresywnie, z pedałem w podłodze. Podczas przyspieszania usłyszałem głuchy stuk i nagle nie mam mocy, a za mną siwa chmura dymu. Naprawdę duża. Wielkie podziękowania dla Fali, który wyjechał do mnie z kompem i pożyczył mi narzędzia. Dzięki stary, kiedyś się odwdzięczę.