witam mam pewną zagadkę, otóż przy ostatnich spadkach temperatury zauważyłem, że auto pali mi troszkę gorzej, zaciekawiony tym zacząłem szukać przyczyny, pierwsze co zrobiłem to ściągnąłem kolektor i sprawdziłem swiece, na żarówkę, wydawało się ze są ok, kolejną rzeczą był sterownik świec, i tu o dziwo troche się zdziwiłem, ponieważ nie było żadnej śruby mocującej kabel zasilający(gruby czerwony który idzie od bezpiecznika f104) do sterownika, kabel poprostu sobie wisiał na tej śrubie, znalazłę taką śrubę, i ten kabelek dokręciłem, dodam że nakrętki która powinna być oryginalnie nie znalazłem w tym kosztu z kablami. Wydawało mi się, że samochód pali lepiej, jednak dziś wieczorem, próbując odpalić samochód, miałem problem, a dokładniej problem z akumulatorem który się rozładował, i pomimo że rozrusznik coś tam kręcił, samochodu nie udało mi się odpalić, pomogła zmiana akumulatora z drugiego auta. I tu nasuwa się pytanie, czy sterownik może powodować rozładowanie akumulatora i ktoś specjalnie odkręcił nakrętkę od kabla zasilającego na sterowniku tak, aby ten akumulator się nie rozładowywał? czy ta nakrętka mogła sama spaść? wcześniej problemów żadnych nie miałem, a dziś także przy paleniu rano samochód zrobił coś dziwnego, po odpaleniu sam zapalił światła a po chwili je zgasił, uznałem to za nieznaczący wybryk, jednak razem z tym akumulatorem wydaje mi się, że coś tu nie gra;/