
klurg
Zarejestrowani-
Postów
218 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Articles
Treść opublikowana przez klurg
-
Jeśli mogę podpowiedzieć, to z mojej perspektywy wygląda to tak, że mocy nigdy za mało i teraz kupiłbym co najmniej 320D, zwłaszcza ostatnią wersję z 184km i 380 Nm, a najlepiej R6 (tylko ta akcyza zabija...). Skoro jeszcze chcesz mieć pojazd w automacie to tym bardziej wskazany jest mocny silnik. 320D podobnie jak każdy inny turbodiesel można jeszcze dłubnąć i spokojnie oraz bezpiecznie przekroczysz przyzwoitą granicę 200km/400Nm. Z drugiej strony jeśli pewne elementy wyposażenia są dla Ciebie bardzo istotne (BT, Hi-Fi etc) i nie chcesz od razu dokładać do wyposażenia, to z 318D 143km/300Nm, inwestując około 1200 zł w profesjonalny tuning, uzyskujesz bezpiecznie mniej więcej poziom startowy nowych wersji 320D (czyli 180km/360-370Nm). Ja mam starszą wersję 318D (122 km) i powiem tak, przed modem samochód był w moim odczuciu mułowaty (zbyt słaby do masy), teraz ma poziom poprzedniej wersji 320D i daje radę, choć oczywiście R6 to nie jest. Sądzę, że wersja 143km, zważywszy na masę diesla, również dynamiką nie powala, zresztą nie takie jest jej zadanie. Pytanie również brzmi, czy samochód który bierzesz w leasing będziesz mógł nie naruszając postanowień umowy zmodować. Jeśli nie, to moim zdaniem wybór powinien paść na silniejszą wersję silnikową. Tym bardziej, że zarówno audio, jak i np. bt, zawsze można samodzielnie dołożyć, trudniej jest zmienić silnik.
-
-
@multiulab sprawdź sobie na youtubie zużycie na poziomie 200 km/h i więcej w 318D i 320D - np tutaj: W moim zmodowanym 318D, licznikowe 220km/h osiągam na 6 biegu przy 3700-3800 obrotów,gdy cisnę to mam zużycie chwilowe na pozimie 10l, natomiast gdy utrzymuję prędkość na pozimie 200 km/h (na płaskim + tempomat), uzyskuję średnie zużycie około 7l i cóż nie jestem w erze :) Analogiczna prędkość w 320i: http://www.youtube.com/watch?v=x7G3Eocer_E
-
nie chcę wywoływac kolejnej wojenki na linii diesel-benzyna, myślę że praktycznie wszystko zostało już na ten temat na tym forum napisane, każdy wybiera to co mu odpowiada i swoje chwali. W kontekście zakupu używanych pojazdów, wiadomym jest, iż z zasady diesle mają więcej najechane, ale też w mojej ocenie, jeśli chodzi o osiągi, to jedynie 320D może stanowić jakąkolwiek alternatywę, jeśli można w ogóle użyć takiego słowa, dla trzylitrowych sześciorzędówek. Osobiście miałem okazję przed zakupem E90 jeździć 320i i może to konkretny egzemplarz, a może nie wycisnąłem 100% z maszyny (choć kręciłem prawie do odcięcia - około 6000-6500 obrotów), ale moim zdaniem przy tej masie i płaskim rozłożeniu dosyć niskiego momentu obrotowego (max chyba 200Nm), to autko po prostu się nie odpycha. Na pewno nie jak na oczekiwania co do wrażeń z jazdy BMW. Nie jestem żadnym rajdowcem, ale tak jak ktoś już napisał, satysfakcjonujące wyniki, poza R6, można uzyskać modyfikując 320D do 200km/400Nm. Wiadomo każdy ma to co lubi, jeśli się jeździ głównie po mieście do 10-15tkm rocznie, zakup diesla raczej nie ma sensu. Przy czym, u mnie największy banan pojawia się na twarzy, gdy na drogach które to dopuszczają, poruszam się z prędkością ponad 200 km/h i zużcie paliwa wynosi 6-7l/100km/h, podczas gdy w 320i przy tej prędkości chwile zużycie dochodzi do 20l/100km/h.
-
Porysowana maska - czyżby zazdrośni sąsiedzi??
klurg odpowiedział(a) na martino_s temat w E90, E91, E92, E93
porysowana karoseria to niestety skutek uboczny faktu posiadania bawarki. Już kiedyś pisałem jak jakiś s...yn zarysował mi prawe tylne drzwi. Przez jakiś czas strasznie mnie to wkurzało, potem przestałem na to zwracać taką uwagę, w końcu nie usunąłem rysy, bowiem od tej pory żadna nowa (poza ekspolatacyjnymi - od kamieni etc) ,,odpukać'' nie powstała, a często parkuję na mieście. cóż w kraju gdzie potencjalnie każdy sąsiad zachowuje się jak pies ogrodnika, posiadanie tej marki, utożsamianej nadal w naszym społeczeństwie z zamożnością (mimo, że np. w przyapdku używanej E90 często faktycznie droższe są pojazdy z grupy VAG, które jednak nie mają takiego postrzegania i prestiżu), skutkuje takimi zachowaniami. Życzę namierzenia szkodnika -
jeśli mimo wzrostu temperatury na zewnątrz reflektor nie chce Ci odparować, to myślę, że jest uszkodzony - nieszczelny. Jak pisałem wcześniej, po wzroście temperatury, na początku marca zaparowanie ustąpiło, od tego czasu kilka razy myłem samochód i nie miałem żadnych problemów z parowaniem. Nie decydowałem się na nawiercanie żadnych otworów, bo wystarczyła sama zmiana pogody.
-
Z dwóch możliwości: wygrana w totka - uszkodzenie ciała/choroba, niestety dużo bardziej prawdopodobna jest ta druga. Natomiast to, czy ktoś kupując pojazd zastanawia się już nad jego przyszłą sprzedażą jest kwestią indywidualną i śmiem twierdzić w głównej mierze zależną od możliwości finansowych. Jeśli dla kogoś zakup konkretnego pojazdu nie stanowi żadnego lub niewielkie obciążenie, to rzeczywiście zagadnienie jego późniejszej sprzedaży jest mało lub wcale nieistotne. Dla niektórych jednak posiadaczy tej marki, poza niewąpliwą przyjemnością posiadania bawarki i czystą frajdą z jazdy, pewnym kryterium przy zakupie pozostaje też okoliczność braku dramatycznego spadku wartości w określonym wieku auta, co dodatkowo zwiększa atrakcyjność zakupu.
-
Z tymi rysami to jest tak, na początku strasznie człowieka wkurzają, by dosadniej tego nie określić, później już tylko irytują, po czym po jakimś czasie człowiek się trochę do nich przyzwyczaja. Ja mam rysę o długości zirka 20-30 cm, częściowo spolerowaną na prawych tylnich drzwiach na wysokości klamki, którą pozostawił jakiś s........n. Miałem malować drzwi, ale odpuściłem temat i widzę również pozytywy sytuacji. Od ostatniego takiego wypadku nowych nie ma, samochód jest zostawiany na mieście i odpukać nic się nie dzieje. Opisana rysa jest dobrze widoczna dla innych potencjalnych s......ów, którzy pewnie odpuszczają temat. Przynajmniej ja to sobie tak tłumaczę
-
@vystelior cóż pojemność którą chcesz nabyć powoduje że bardziej zasadne jest nabycie samochodu na rodzimym rynku (wiadomo kwestia akcyzy). Z całym szacunkiem dla kolegów, ale to niestety nie jest tak, że skoro samochód kosztował ponad 300 tyś 4 lata temu, to 1/3 tej ceny obecnie jest jakąś wyjątkowoą okazją (w pierwszym roku takie auto może stracić już 1/3). Oczywiście każdy ma prawo oferować pojazd za tyle ile chce, a rynek zweryfikuje wszystko. Trzeba mieć również na uwadze, że poza pasjonatami marki, większość użytkownikó 4 kółek patrzy na pojemność również przez pryzmat kosztów (nie tylko paliwa) i zwłaszcza benzynowe R6 bardzo trudno jest później upłynnić, na co należy zwrócić uwagę już przy zakupie. W tej cenie można jeszcze poszukać za granicą uszkodzonej E90 do zrobienia, oczywiście bez naruszonej konstrukcji (co nie będzie łatwe, ale wiesz co masz) i być może zmieścisz się z opłatami i naprawą w 75 tyś. Wiadomo, że z tą pojemnością silnika od dealera w Niemczech/Polsce nie uda się nabyć sprawdzonego pojazdu z 2006/2007r. za wskazane środki. Inne rozwiązanie to odczekania jeszcze 1 roku - pojawi się nowa trójka, od razu siądą ceny E90 i spokojnie w tej cenie nabędziesz solidne R6. ,,Na teraz'' proponuję weryfikację stanowiska odnośnie silnika i sprowadzenie w tej cenie doposażonej 320D po lifcie (177ps) do modyfikacji - czyli spokojnie wyjdzie gdzieś na poziomie 200km/400Nm wzwyż. Ok, już słyszę głosy, że to nie to samo to R6, oczywiście, że nie, ale power jak na polskie drogi niezły, moim skromnym zdaniem wystarczający do naprawdę dynamicznej jazdy i frajdy z posiadania bawarki. Kolega zrobi jak będzie uważał.
-
Mogę polecić jako wiarygodny i sprawdzony w bojach - serwis BMW na Krzemienieckiej 2 (http://serwisbmwlodz.pl/index.html). Do tej pory się na nich nie zawiodłem (odpukać :) ), z tego co się orientuję właściciele pracowali kiedyś w ASO Dytrych, generalnie klasyczny zakład samochodowy z prawdziwego zdarzenia, przystępne jak na tą markę ceny (co ważne, przynajmniej w moim przypadku wcześniej uzgadniane - bez ,,niemiłych'' niespodzianek). Na Krzemienieckiej klient ma poczucie (może złudne ale zawsze), że jest indywidualnie traktowany, z uwagi na wielkość zakładu nie jest to ,,fabryka'' jak np na Olechowskiej. O ich renomie świadczą najlepiej dostępne terminy (choć zawsze można coś przyspieszyć) oraz bawarki które stoją przed serwisem, z najnowszymi X5, X6 włącznie.
-
Dlaczego od razu nic nie warte. Ja akurat jestem zdania, że poza kwestia praktyczną (większa żywotność) białe ledy (6000K) w połączeniu z białym ksenonem (6000K) wyglądają fajnie - sprawiają wrażenie, że samochód jest bardziej nowoczesny/nowszy (choć wiem, że czasu nie da się oszukać... :). W nowych konstrukcjach np F10 ringi z tego co wiem są ledowe z opcją świateł dziennych, chyba, że ktoś mnie poprawi. Oczywiście to wszystko kwestia gustu. Poszukaj na forum zdjęć bawarek kolegów ze zmienionymi żarówkami na ledy i podejmij sam decyzję.
-
Polecam stronę http://forum.kosmetykaaut.pl/index.php Jeśli o mnie chodzi to używam PB Natural Look - wyciąga kolor i daje świetny mat, który dosyć długo (co najmniej 2 tygodnie) się utrzymuje.
-
Bo to był quasi prawnik :), nikt poważny nie bawiłby się przed kamerą TVN Turbo, a nawet i bez niej w dysputy z funkcjonariuszami, a tym bardziej sugerował własną profesję jakby mogło to coś zmienić. Jak nie chciał mógł krótko oświadczyć że nie przyjmuje mandatu. Ewidentnie kończył manewr wyprzedzania na skrzyżowaniu, czyli za późno i jeszcze próbował coś ugrać. Jeśli jest członkiem jakiejś korporacji, choć wątpię, to takim przypadkiem powinien zająć się rzecznik dyscyplinarny.
-
jeśli będziesz miał jakieś części do opchnięcia, to daj znać, pewnie się rozejdą :) jedna rada, a może Cię boli głowa?, a może kręgosłup na odcinku szyjnym? lub żebra - myslę że po takim uderzeniu od strony kierowcy jestes mocno potłuczony, lecz wczoraj nie zdawałeś sobie z tego sprawy bo byłeś w szoku i trzymała Cię adrenalina na skutek tego traumatycznego przeżycia, zatem jutro powinienieś udac się do POZ celem zbadania i ewentualnego skierowania do spoecjalisty np internisty/ortopedy celem wykonania dalszych badań. Poza tym, tak traumatyczne przeżycia mogły odbić się na Twojej psychice, zalecam poinformowanie POZ o kłopotach ze snem i stanach lękowych przed ponowną jazdą samochodem - powinieneś miec przepisane leki uspokajające na tym etapie jakieś ziołowe placebo lub lepiej - skierowanie do psychologa. Cóż, w końcu poza usunięciem szkody majątkowej (bawarka) poniosłeś jeszcze szkodę niemajątkową na własnej osobie (nie liczę kolegi :) ) i na tą okoliczność dobrze się przygotować dokumentacyjnie przed zgłoszeniem szkody i skierowanie wezwania do zapłaty do ubezpieczyciela. Nawet jeśli nie doznałeś trwałego uszczerbku na zdroiwu na dzień dobry po takim zderzeniu Zakład wypłaci Ci tytułem zadośćuczynienie kilka tysiączków, żebyś z tym nie szedł do Sądu. Na poważnie, nigdy nie wiadomo jakie urazy fizyczne, początkowo nawet nieodczuwalne, uczestnik kolizji mógł doznac, poza tym sam najlepiej wiesz jaki stres i zdenerwowanie przeżyłeś.
-
Kurcze to szczęście w nieszczęściu że nic Ci się nie stało, bo jak piszesz walnęli z Twojej strony i to nie małym rzęchem. Czyli pod względem bezpieczeństwa bawarka się sprawdziła, szkoda tylko że już pewnie jest spisana na żyletki, bo konstrukcja na bank naruszona. Nie zazdroszczę wrażeń, wiem, że to niesamowity szok, zwłaszcza jak człowiek jedzie spokojnie a tu taki .... :mad2: :mad2: :mad2: wjedzie i zniszczy samochód. Najważniejsze żeby miał opłacone OC. A na marginesie jełop zaspał czy co?
-
Matias-e90 w takim razie wyrazy współczucia - rozumiem, że nic Ci się nie stało. Napisz jak doszło do tego zdarzenia i jak mocno jest uszkodzona Towja bawarka. Pozdro
-
Natek, co do likwidacji szkody w okolicznościach tu podawanych, to weź pod uwagę, że to jest AC, a nie OC, także tu nie obowiązuje naczelna zasada prawa cywilnego czyli przywrócenie stanu poprzedniego - tzw. pełne naprawienie szkody według max stawek ASO zgodnie z technologią producenta, lecz postanowienia umowy auto casco - a one mogą wprowadzac liczne ograniczenia odpowiedzialności np chociażby co do max stawki robocinzy przy usunięciu szkody (naprawie), % do którego naprawa jet opłacalna (tzw szkoda całkwoita) - znacznie poniżej 100 w niektórych przypadkach i wiele innych zastrzeżeń. AO - pełna zgoda, najlepiej niech kolega skoro pożyczył i wziął na siebie odpowiedzialność sfinansuje naprawę w ASO, potem dokonacie rozliczenia w ramach AC (tyle ile dadzą) i temat rozwiązany. BTW AO, fajne i rzekłbym honorowe zasady obowiązują w Twoim środkowisku wśród znajomych :) Gdyby tylko wszyscy tak postępowali ech...
-
Co do parujących reflektorów, to podzielę się dobrą nowiną, iż prawy przedni odparował po kilku ,,podgrzewaniach'' w garażu no i w związku z ostatnimi dodatnimi temperaturami i słoneczną pogodą :). Zresztą znajomy mechanik doradził mi by z tym problemem poczekać do wiosny i wzrostu temperatury, po oględzinach okazało się bowiem, że nie ma podstaw do przyjęcia że reflektor jest rozszczelniony/uszkodzony. Zobaczymy co dalej z tym będzie, jestem pozytywnie nastawiony, gdyż wczoraj byłem na myjce i nic mi nie zaparowało.
-
Myślę, że odpowiedź nasuwa się sama - ustal w Compensie z jakimi serwisami mają podpisane umowy o usunięcie szkód w pojazdach mechanicznych. Druga kwestia, wcale nie byłbym taki pewien, że w przypadku gdybyś sam sfinansował naprawę u Sikory, to Compensa pokryłaby 100% kosztów, nie wiadomo czy masz w AC wykupiony udział własny w szkodzie oraz czy uwzględniają Ci amortyzację części. Jeśli nawet nie masz udziału własnego i naprawa szkody jest bez uwzględnienia amortyzacji części - czyli przy użyciu nowych części, to możesz mieć w owu zastrzeżenie, że naprawa tylko w wybranych serwisach - z którymi ma zawartą umowę Ubezpieczyciel i tylko po dokonanym uprzednio ustaleniu zakresu szkody. Nie można również wykluczyć, że w przypadku usunięcia szkody tj. naprawy, Ubezpieczyciel zabezpieczył swoje interesy w ten sposób, iż poza ograniczonym kręgiem serwisów (niekoniecznie ASO), wycena szkody jest dokonywana w oparciu o średnie stawki za roboczogodzinę w danej miejscowości/województwie (dla zobrazowania stawka ASO za 1 rh - to około 100-110 zł netto lub więcej, a średnia stawka na rynku może nawet oscylować na poziomie 60-70 zł netto). Moja rada jest taka, bo zapewne dobrzez znasz postanowienia owu auto casco, zgłoś szkodę do Compensy i ustal jaka jest procedura jej likwidacji oraz gdzie ona nastąpi (jaki zakład). Ps. ustal równiez ile stracisz na składce (zniżki) oraz ile będziesz musiał dopłacić składki do wyrównania sumy ubezpieczneia (chyba że masz wykupioną opcję automatycznego uzupełnienia sumy ubezpieczenia o zlikwidowaną szkodę). To w kwestii ewentualnych rozliczeń z kolegą :D
-
Peszko no i jak tam akcja odszkodowawcza?
-
Ok w takim razie kolego AO :D, myślę, że nie ma co ciągnąć tego wątku, po prostu Twoje stwierdzenie o przyczynach pewnych posunięc z samochodem zaintrygowało mnie jako realnie funkcjonujący fenomen socjologiczno-psychologiczny i jak najbardziej, moźna rzec, że niestety, podzielam Twój pogląd dotyczący kwestii reakcji otoczenia i jednak konieczności pewnej adaptacji z naszej strony do takiego stanu rzeczy. Oczywiście jeśli ktoś wykonuje zawód/prowadzi działalność i spotyka się z kontrahentami gdzie normalne okazywanie swojego statusu nie stanowi problemu, przeciwnie dodatkowo uwiarygadnia daną osobę jako poważnego partnera, to fajnie, natomiast w doskonałej większości przypadków człowiek musi jednak się pilnować by nie manifestować swojego potencjału dla ,,szerokiego odbiorcy'' i to niezależnie od tego czy wewnętrznie ma ,,w tyle'' zdanie innych, ale najzwyczajniej z rozsądku. Zupełnie inna kwestia, to ,,pozycjonowanie'' marki BMW i w szczególności modelu E90 jeśli chodzi właśnie o kwestię oceny zamożności posiadacza takiego pojazdu, przy czym zgadzam się w 100% z tym, że marka BMW jest znacznie wyżej ,,pozycjonowana'' w odbiorze społecznym pod tym względem niż np. VW, mimo, że konkretnych przypadkach np. E90 może mieć mniejszą wartość niż np. nowy Passek.
-
Włączę się do dyskusji, bowiem zaintrygowało mnie to co szanowny AO pisze cyt. ,,auto ma z powodów zawodowych wyglądac z zewnątrz na biedne''. Absolutnie nie zamierzam zgłębiać tematu wykonywanego zawodu, to nie moja sprawa, natomiast abstrahując, to myslę, że jeśli ktoś z róznych przyczyn, które jak myślę wszyscy rozsądni forumowicze, zwłaszcza Ci prowadzący działalność gospodarczą, ale nie tylko, wiedzą, nie che ujawniać swojego potencjału finansowego, to raczej nie nabywa marki BMW, zadowalając się np klasą średnią niższą czyli tak popularnymi u nas Skodzinkami czy VW. Pomijając kwestię subiektywną - czy samochód na poziomie E90 (uprzedzając dalsze wypowiedzi, doskonale wiem, że poszczególne wersje mogą się diametralnie różnić zarówno co do wyposażenia jak i ceny) stanowi już pojazd o dostatecznym prestiżu, to osobiście myślę, że gdy ktos już taki samochód posiada to niestety przez ciekawskie i wścibskie otoczenie (ach Ci sąsiedzi/pracownicy/znajomi etc) będzie juz oceniany jak ktoś kogo stać na ,,nowe BMW'', a zatem niekoniecznie osobę, której się nie powodzi. Na koniec dodam, że np na pozimie kadry zarządzającej większymi spółkami notowanymi na GPW, za punkt honoru poczytuje sie posiadanie możliwie najbardziej eksluzywnego pojazdu na paddocku czyli VIP-owskim parkingu i wymiana sprzętu jest obligatoryjnie nie rzadziej niż co 1-2 lata, widać zatem, że ,,zawodowe'' podejście do tematyki samochodowej może być diametralnie różne.
-
Dzięki za podpowiedzi, nie omieszkam wypróbować podawane tu patenty, począwszy jeszcze raz od solidnego wygrzania lampy i usunięcia zaparowania, po zdjęciu tylnego dekla. W dalszej kolejności rozważę wywiercenie otworów, choć mam opory przed wierceniem w obudowie reflektora, natomiast zgadzam się z twierdzeniem, że parująca lampa jest do niczego, poza irytującym zaparowaniem - wygląda gorzej niż w starym Fiacie, czy innym parchu, istnieje realne zagrożenie dla podzespołów lampy - zresztą przez zawilgocenie pożegnałem się z żarówką ringów.
-
Ja również nie miałem problemów przez dłuższy czas, pojawiły się dopiero po wymianie żarników d1s w prawej lampie. Myślę, że mój problem sprowadza się głównie do tego, że para wodna (po podgrzaniu lampy) nie ma się jak z lampy wydostać i po schłodzeniu reflektora skrapla się. Sprawdzę patent z tylnim deklem, choć może najpierw zdejmę dekiel i znów poogrzewam reflektor - zobaczę czy gaz się ulotni.
-
audio za rozsadne pieniadze w e90
klurg odpowiedział(a) na pan_prezes_skora temat w E90, E91, E92, E93
krzysiekOST jeśli można wiedzieć za ile udało Ci się nabyć zestaw Alpine i czy możesz polecić jakąś porządną firmę car-audio, która montuje taki sprzęt (nie druciarzy)? Chyba, że sam go zamontowałeś. Od jakiegoś czasu mentalnie przymierzam się do upgrade'u audio (wiadomo włożonych pieniędzy nikt mi nie zwróci, no ale chodzi o przyjemność) i mam pytanie o subiektywne odczucia, czy przy radiu professional i jedynie dołożonym wzmaku i gwizdkach (filozofia zestawu alpine) rzeczywiście słuchać różnicę, czy to jedynie sugestywne przekonanie, ewentualnie jest to różnica na poziomie 10-20% in plus? Miałem okazję słuchac system X-ion z dołożonym wzmakiem oraz okablowaniem i tu rzeczywiście różnica jest diametralna (moim subiektywnym zdaniem co najmniej jeszcze raz lepiej gra - przede wszysktim pełna scena i głęboki, nie dudniący bas, który nisko schodzi), oczywiście dlatego, iż dokładamy zupenie nowe, duże lepsze głośniki niskotonowe 10', do tego nowe średnice i gwizdki. Niestety taki zestawik z okablowaniem, sensownym wzamkiem i robocizną to wydatek na poziomie 3kzl