Witam, Dzisiaj stalem sie szczesliwym posiadaczem BMW e46 330D z 2000roku ktory rzekomo ma miec 184KM. Facet od ktorego go kupowalem powiedzial ze ma kaganiec na elektronice i ze ma miec ok 150 kucy bo jezdzil nim ktos kto nie chcial takiej mocy (prawda - nie prawda nie wiem). Przejechalem sie, autko ladnie pracowalo, silniczek pomrukuje, nic nie zadymi, zawiecha ok ale tak teraz ochlonalem po zakupie i sie kurna zaczalem martic. Oczywiscie zamierzam zdjac ten "ogranicznik mocy" ale ta fura teraz chodzi jak by miala ze 100KM - naprawde. Nie ma nic depniecia co by wcisnelo w fotel. Jechalem rowno z ojcem co ma Aurisa 90KM. Powiedzcie mi - sluszliscie kiedykolwiek zeby ktos zakladal kaganiec na moc na 330D? Czy moze to byc cos innego jak tylko elektroniczne zdjecie blokady z chipa? Turbo? - to by swistalo, gwizdalo, plulo sie i dymilo. Przeplywomierz? - sam nie wiem. Na 100% bede wiedzial jak sie zdejmie kaganiec ale powiem wam ze sie zaczalem niepokoic. Macie jakies sugestie? Z gory dzieki i pozdrawiam.