witam miałem taka przygodę w wakacje , jade bardzo dziurawa droga :mad2: około 60 km/h i nagle z za zakretu autobus , dziura zaliczona dwie felgi połamane .Dzwonie na policje , ktoś dopiero odebrał chyba za 10 razem , wytłumaczyłem wszystko - przyjechali ,robili zdjęcia ,spisali protokól .W zarządzie dróg powiedzieli ze mam sie skontaktować z ubezpieczycielem tej drogi więc zadzwoniłem powiadomiłem o całej sprawie . Odpowiedzieli ze przyjedzie ktoś i oszacuje straty , czekałem dwa tyg. i nic , dzwonie do nich a oni ze ja powinienem sam skompletowac dokumenty i przysłac do nich , powiedzieli mi jakie więc skompletowałem wszystko i wysłałem .Kolejne 2 tyg.i nic dzwonie a oni ze przesyłka nie dotarła , myślałem ze mnie szlak trafi , babka poszła mi na reke i powiedziała zebym przefaksował to od razu beda u nich.Po tygodniu dzwonie a babka ze przez faks wyszło niewyraznie prawo jazdy , dowod rejestracyjny i dowod osobisty moim zdaniem to już było przegięcie :evil: .Zaproponowała zebym zrobił zdjęcia aparatem cyfrowym i wysłał jej na e-mail , tak wiec uczyniłem , to jednak poskutkowało i za kilka dni dostałem kase na konto :cool2: jak to opowiadam to kazdy mowi ze to specjalnie zebym tylko sobie odpuscił :mrgreen: ale gdybym to ja musiał im zapłacić to na pewno bo to tyle nie trwało :mad2: co sądzicie o tej sprawie :?: :?: :?: