Skocz do zawartości

Drachenfels

Zarejestrowani
  • Postów

    112
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Drachenfels

  1. Panowie, przeczytajcie dokładnie newsa, auta nie prowadził ten Gruzin z filmików (Giorgia Tevzadze), tylko jego przyjaciel, który nie opanował auta. Paradoksalnie to on właśnie przeżył, a właściciel i główny bohater filmików zginął. Być może gdyby on prowadził, to by nie doszło do tego wypadku.
  2. Przyjadę na pewno - na co dzień stoi w garażu w Częstochowie, ale w sierpniu będę nią we Wrocku, także na pewno się wtedy odezwę na forum ;)
  3. Myślę, że każda osoba posiadająca śmigło na masce jest mile widziana :) btw to kiedy robimy następny? W chwili obecnej pochłaniają mnie przygotowania do ślubu, ale myślę że jakiś weekendowy wieczór uda się wygospodarować :D No i panowie... gdzie te zdjęcia? :cool2:
  4. Potwierdzam :D trzeba będzie to powtórzyć i zgadzam się z propozycją, że następny może być gdzieś w plenerze ;) a na takie częstsze spotkania we Wrocławiu to lokalizacja przy stadionie jest świetna.
  5. Git, nareszcie jakieś spotkanie :D będę na pewno.
  6. Jestem za :D jakaś konkretna data? Do Magnolii mam rzut beretem.
  7. Drachenfels

    Xenon problem

    Czyli rozumiem, że przekładałeś przetwornice, ale żarówki też są w nich zamienione i dalej ta sama przetwornica nie świeci? Sądzę, że sam rodzaj przetwornicy wielkiej różnicy nie robi, jeśli jest tylko prawidłowo zamontowana, żarówki robią różnice - muszą być tej samej firmy, barwy i w tym samym stopni zużycia, bo inaczej będą świeciły w inny sposób.
  8. Drachenfels

    Xenon problem

    Hej, ja mam co prawda u siebie oryginalne ksenony i przetwornice, ale miałem podobny problem - winna okazała się żarówka - poprzedni właściciel władował jakieś tanie chińskie podróby. Najprostszym sposobem sprawdzenia jest zamiana miejscami żarówek prawej z lewą (jeśli lewa dobrze świeci), jeśli wtedy prawa zacznie działać normalnie, to masz odpowiedź - winna jest żarówka, polecam Philipsy ;)
  9. Ja też jestem za jakimś spotkaniem, już dawno na żadnym nie byłem. Niestety najbliższy i następny weekend odpada w moim przypadku. BTW widzę, że to temat głównie przeznaczony dla serii 3, są może we Wrocku organizowane takie ogólne spoty tak jak kiedyś?
  10. Ja pisałem ogólnie o gazie, a nie o gazie w tym konkretnym egzemplarzu ;) tak jak pisałem - tutaj po zdjęciach nie jestem w stanie nawet ocenić do końca generacji tej instalacji. Lubię walczyć z mitami na temat gazu, więc krótkie sprostowanie. II generacja sama w sobie nie niszczy osprzętu silnika, ale niewłaściwi serwisowana II generacja oczywiście zniszczy osprzęt. Właściwie serwisowana znaczy tyle, że powinny być wymieniane filtry gazu na czas, świece oraz cewki powinny być regularnie kontrolowane/wymieniane, sonda lambda również musi być sprawna i wtedy gaz nie ma prawa strzelić, jeśli wszystkiego się dopilnuje. Co do tego konkretnego egzemplarza, nie lubię gdybać i wypowiadać się oglądając niewyraźne zdjęcia... zawsze lepiej obejrzeć na żywo, jeśli jest blisko to można szybko zwrócić uwagę na elementy wskazane prze kolegów i wypytać właściciela o nie, ale jeśli masz przejechać pół Polski to odpuść sobie. Wydaje mi się, że zadbanego e36 z końca produkcji, nikt za taką cenę nie sprzeda. Mikser zabiera sporo mocy to się zgadza, dlatego jedynym sensownym rozwiązaniem w tego typu silniku jest sekwencja, co dobrze nie wróży dla reszty auta, skoro ktoś "oszczędził" przy zakładaniu gazu. Wydaje mi się, że cena jest niska jak na końcówkę produkcji, ale po oględzinach na żywo i tak może się okazać za wysoka ;)
  11. Oczywiście, że sekwencje powinno się założyć do zdrowego silnika, założyłem po prostu, że jeśli kolega to auto kupi to silnik najpierw sprawdzi, bo jeśli jest silnik zużyty to nie ma sensu w ogóle auta kupować, ale jeśli nie jest zużyty to sekwencje bym założył po zakupie. Sam fakt, że auto jeździło na II generacji gazu nie oznacza zużytego lub uszkodzonego silnika, miałem Nissana Maxime, który miał II generację założoną "fabrycznie" i zrobił 218 000 km na tej instalacji, przy takim przebiegu kupiłem auto, założyłem sekwencję, zrobiłem 30 000 km i sprzedałem znajomemu, auto jeździ bez problemu do dziś, silnik pracuje bez zarzutu. W przypadku auta z II generacją gazu bardzo ważne jest sprawdzenie czy sonda lambda jest sprawna, bo na podstawie jej odczytów sterownik gazu drugiej generacji, za pomocą silniczka krokowego, dobiera dawkę gazu. Trzeba również sprawdzić czy silniczek krokowy w ogóle jest podłączony, bo niektórzy macherzy go po prostu odłączają i wstawiają 'śrubę' i robi nam się downgrade do I generacji gazu. Trochę inaczej ma się sprawa w instalacjach I generacji, bo tutaj dawka gazu ustalona jest na stałe i w jakiś zakresach obrotów auto pracuje na optymalnej mieszance a w pozostałym zakresie na zbyt bogatej/ubogiej co zdrowe dla silnika nie jest i w tym przypadku bardzo duże znaczenie ma ile auto zrobiło kilometrów na gazie.
  12. Myślę, że powinieneś wziąć od sprzedającego VIN i sprawdzić jaka jest faktyczna data produkcji auta, przyjrzeć się uważnie przodowi, bo zmiana grilla i zderzaka może być związana z jakąś stłuczką, co moim zdaniem nie dyskwalifikuje auta, jeśli jest dobrze zrobione i auto jest proste, jeśli chodzi o gaz to jest to I lub II generacja, jeśli posiada silniczek krokowy na dolocie to jest to II generacja, a jeśli jest to tylko "zaworek" to I generacja - po zdjęciach nie widać zbyt wyraźnie. Ogólnie i tak trzeba się przyjrzeć w jakim stanie jest przepływka i jak auto chodzi, jeśli instalacja była ustawiona na oszczędność to może mieć wypalone zawory/gniazda zaworowe. Po zakupie lepiej by było przerobić to na sekwencję (gaz IV generacji), koszt około 2000 zł. Cena dość mocno promocyjna, więc nie oczekiwałbym cudów, ale jeśli masz blisko to można podjechać obejrzeć.
  13. Ostatnia wersja jest ok :) z niecierpliwością czekam na wybór zwycięskiego projektu i finalizację całej sprawy.
  14. N Tak to prawda z tą homologacją, ale na szczęście mało jest policjantów na tyle znających się na bmw by to wyłapać i z reguły sprawdzają tylko czy lampa ma homologację, no i bardzo dobrze, bo skoro jest oryginalne to dobrze świecić musi, a że przepisy są durne... to już inna sprawa, bo nie po raz pierwszy zdarza się tak, że przepisy sobie, a życie sobie. A swoją drogą to nie zazdroszcze policjantom, że muszą egzekwować czasem durne przepisy, chociaż zdrowy rozsądek podpowiada inaczej. Udały mi się te dwie sztuki ;) jak będę kiedyś przejeżdżał to dam wcześniej znać i na pewno wpadnę .
  15. Wystarczy zadzwonić do któregokolwiek ASO BMW i zapytać się o fabryczne ksenony do e34/e32. Były one dostępne w autach po ostatnim faceliftingu w '94 roku, a w przypadku e32, chyba nawet wcześniej. Najczęściej można je spotkać w e32 750i, ale to nie ma reguły bo zdarzały się nawet w e34 525 TDS z końca produkcji i nie zawsze były montowane ze spryskiwaczami reflektorów, bo wtedy nie było takiego obowiązku. Reasumując, jak dla mnie, jeśli ktoś ma NIVO w aucie, lub automatyczną regulację wysokości reflektorów, to w takim e34/e32 montowanie ksenonów żadną wiochą nie jest, bo nie będą oślepiały bardziej niż auta z fabrycznym ksenonem. Również auto z regulacją "ręczną" za pomocą pokrętła z kabiny, jeśli zostanie to ustawione przed podróżą i przy obciążeniu, nie będzie oślepiało bardziej. Co innego mają tutaj do powiedzenia polskie przepisy, bo jeśli chodzi o spryskiwacze i poziomowanie to da się to zrobić i o to się najczęściej nie czepiają, a wszystko rozbija się o homologację... chociaż z tego co wiem to szkła reflektorów e34/e32 z fabryczną instalacją ksenonów nie różnią się niczym oprócz znaczka 4300K na szkle - jeśli się mylę, to niech ktoś sprostuje. Będą się ustawiać prawidłowo, ale nadal będą oślepiać na dziurach, tak jak 95% aut z ksenonami czy bez. W moim odczuciu i tak te soczewkowe oślepiają dużo mniej niż standardowe. Jak widzisz nie wszyscy w e34 z ksenonami "rżną głupa" jak to napisałeś, a mogą mieć fabryczną instalację lub zrobioną tak jak fabryczna. Co do barwy światła to najlepsza jest ta o barwie 4300K, czyli mniej niebieska, bo im bardziej niebieska/fioletowa tym gorsze oświetlenie, aczkolwiek 6000K też jest spotykane również w fabrycznych instalacjach. A tak naprawdę to nie jest istotne czy ktoś ma ksenony, bo mu się podobają czy dlatego, że lepiej świecą, jeśli ma je tylko zamontowane i ustawione prawidłowo. Myślę, że jest tu na forum wielu pasjonatów motoryzacji, którzy wiedzą jak to wszystko działa, aczkolwiek niekoniecznie chcą się wypowiadać ;) A co do NIVO, to tak jak w każdym BMW i tutaj są wyjątki, bo np elektryczne regulowaną wysokość świateł mają te auta z NIVO, które mają możliwość regulacji przez kierowcę wysokości zawieszenia, jak np M5 E34 Nurburging edition i wszystkie M5 E34 po 1994 roku. PS. Drobna poprawka z mojej strony, ksenony do e34 nigdy nie były oferowane fabrycznie w katalogu wyposażenia dodatkowego, jedynie do e32, ale że lampy są identyczne to myślę, że dla upartego klienta mogli też montować w e34 ;) Jestem ciekaw czy ktoś ma więcej informacji na ten temat i ma BMW E34, w którego VINie widnieje ksenon lights jako wyposażenie dodatkowe.
  16. Tak i właśnie tutaj o tą zwłokę właśnie chodzi - w autach typu e32, e34 (nie wiem czy wiesz ale obydwa te modele miały w opcjach wyposażenia dodatkowego ksenony) i samochodach z ksenonami z lat 2000 - 2003, czyli czasy produkcji e39 nie są w stanie reagować na tyle szybko, by to niwelować, bo gdy auto się buja na nierówności, lub wpada w dziurę to są to ułamki sekund. Wątpię by nawet w najnowszych autach średniej klasy z ksenonami były montowane układy (samo)poziomowania na tyle szybkie by to wyeliminować. A przykład mogę czerpać z życia, bo nie raz się zdarza, że auta z fabrycznymi ksenonami, na dziurach oślepiają tak samo jak te z normalnym reflektorami. Oczywiście, że wszystkie te układy poziomowania działają BEZ ingerencji kierowcy - nigdzie nie napisałem inaczej, tylko czas ich reakcji jest zbyt długi w porównaniu do ułamków sekund, gdy wpadamy w dziurę. Żaden tego typu układ nie reaguje tak jak to napisałeś "natychmiast", radzę poczytać trochę o przetwornikach cyfrowo-analogowych oraz o szybkości reakcji i czasie korekcji potrzebnym silnikowi krokowemu by przesunąć się z położenia A do B. Być może najnowsze silniczki mogą to już w znacznym stopniu niwelować, ale na pewno nie te montowane w latach 90, czy w okolicach roku 2000. Jeszcze przykład drugi, Opel Vectra B 2,2 DTI z 2001 roku mojego ojca, posiada fabrycznie ksenony i układ (samo)poziomowania uruchamia się tylko w momencie przekręcenia stacyjki ustawia ich wysokość RAZ aż do wyłączenia zapłonu i jego ponownego włączenia.
  17. No właśnie samo-poziomowanie w reflektorach a nierówności drogi ma się nijak do siebie, bo reflektor z poziomowaniem oślepi na nierówności tak samo jak i ten bez. Poziomowanie służy do tego, żeby dostosować wiązki światła do aktualnego obciążenia tyłu pojazdu (ten sam efekt osiąga się dzięki NIVO) - czyli, żeby nie oślepiać innych kierowców stale podczas jazdy po równej drodze. Chyba nie sądzicie Panowie, że poziomowanie w reflektorach działa na tyle szybko, by niwelować efekty nierówności jezdni?
  18. Drachenfels

    Zagazowane beemki

    To może dla takich osób stworzyć osobny temat np:. "Tutaj pomożemy Ci zidentyfikować rodzaj Twojej instalacji", osoby nie potrafiące zidentyfikować rodzaju instalacji, mogłyby tam umieszczać zdjęcia i wtedy na pewno szybko dałoby się ustalić jej rodzaj. Wtedy można by umieścić informację w regulaminie, dotyczącą zakładania nowego tematu w związku z diagnozowaniem problemów silnikowych, o konieczności podania informacji o tym, czy auto jest zagazowane oraz o rodzaju instalacji w nim zamontowanej.
  19. Drachenfels

    Zagazowane beemki

    To prawda, zły dobór instalacji i komponentów jest dość powszechny, dlatego po przemyśleniu wydaje mi się, że pomysł a1410 nie jest zły, tylko bym go rozszerzył o dodatkową informację o typie zastosowanej instalacji gazowej I/II/III/IV czy VI. Ciekawe co na to administratorzy? :)
  20. Drachenfels

    Zagazowane beemki

    Tak tylko jak każdy 'zagazowany' będzie umieszczał takie info w profilu, to w pierwszej kolejności zamiast porady dotyczącej możliwych przyczyn usłyszy, że to wszystko przez ten gaz na pewno i że on tylko do zapalniczek się nadaje ;) A tak serio, to w sumie gaz może mieć wpływ tylko na kilka usterek w aucie i jeśli ktoś ogarnia usterkę zgłaszaną w danym temacie i chce pomóc to na pewno spyta się o to czy w aucie jest gaz, jeśli mógłby mieć on wpływ na występowanie usterki. Pozdrawiam również :) PS. Chce po prostu uniknąć sytuacji, że wszystkie usterki będą z góry 'zwalane' na gaz, bo niestety często tak jest - zbyt dużo mitów o gazie krąży w sieci i wśród kierowców. No i w takim przypadku użytkownik, który się chce dowiedzieć co z jego autem może być jeszcze nie tak dowie się tylko tyle, że to wina gazu. Za przykład niech posłuży absurdalny przypadek z serwisu Mazdy 6, która obwiniała instalację gazową o to że poduszki powietrzne w pewnej maździe same wystrzeliły bez przyczyny podczas jazdy.
  21. Drachenfels

    Zagazowane beemki

    Kolego A1410 masz sporo racji, że może to być wina instalacji gazowej, ale nie wynika to z samego faktu istnienia instalacji, ale ze złej jej konfiguracji. Instalacja gazowa źle skonfigurowana lub źle założona może sprawiać problemy, ale profesjonalnie ustawiona i na dobrych podzespołach nie ma prawa przyczyniać się do uszkodzenia silnika. Poprawnie ustawiona instalacja gazowa sprawia, że auto i silnik "nie widzi" różnicy w tym na jakim paliwie pracuje. Niestety żyjemy w kraju gdzie instalacje montuje się w sposób w większości przypadków nieprofesjonalny, ale to też wina leży trochę po stronie użytkowników, którzy chcą po prostu tanio, a później się zaczyna płacz... są też niestety instalatorzy, którzy skoszą kupę kasy a i tak włożą przysłowiowe "g..." No i później oczywiście można się sądzić z takim warsztatem, ale też jest i drugie rozwiązanie. Jeśli już chcemy założyć instalację, to chociaż trochę o tym poczytajmy, bo internet jest pełen informacji o tym jaką instalację do jakiego auta założyć i w jaki sposób powinno wyglądać poprawne jej założenie, później już wystarczy tego 'tylko' dopilnować, co w praktyce oznacza patrzenie panom na ręce i nie dajmy się wyprosić, bo mamy do tego prawo. Ja tak zrobiłem i gdy 6 lat temu zleciłem za założenie wtrysku gazu do swojej 520i to siedziałem z instalatorami dobre 8 godzin, później jeszcze kilka razy w ciągu miesiąca jeździłem na regulacje aż wszystko zaczęło działać tak jak należy. W tej chwili zrobiłem już prawie 100 000 na gazie, co 20 000 reguluje zawory i co 10 000 wymieniam świece, a co 50 000 kable WN no i ostatnio w zeszłym roku kopułkę i palec zapłonu. Oprócz tych normalnych wymian eksploatacyjnych nie miałem żadnych problemów, samochód ciągle jeździ na syntetyku Mobil 1 5W50. Wiem, że to nie tak powinno wyglądać, ale żyjemy w Polsce i tu niestety są takie smutne realia, że żeby coś było zrobione dobrze to trzeba tego dopilnować. A teraz ciekawostka dla zwolenników teorii, że gaz niszczy silniki. Jakiś czas temu miałem Nissana Maxime 2.0 V6 24V jako drugie auto, przebieg oryginalny 228 000 jak ją sprzedawałem. W Holandii zainstalowano fabryczną instalację gazową 2 generacji dedykowaną do tego modelu i auto na niej zrobiło 214 000 km, po zakupie przerobiłem ją na instalację 4 generacji i nadal jeździłem bez problemu, z tego co wiem to teraz ma jakieś 250 000 i nadal jeździ bez problemu, a olej to nadal pełny syntetyk. To nie instalacje gazowe psują beemki, ale panowie gazownicy, bo niestety żeby założyć gaz do silnika, który nie przypomina kosiarki do trawy, to trzeba się trochę znać. A to, że BMW nie lubi gazu to mit i od każdego gazownika, który tak mówi to bym się trzymał z dala. PS. A to że silnik przepuszcza paliwo do oleju, może być spowodowane źle ustawioną instalacją gazową (zbyt uboga mieszanka = zbyt wysoka temperatura spalania), ale również i tym, że auto ma duży przebieg i po prostu pewne elementy się zużyły i trzeba je wymienić. Nie ma co z góry zakładać, że to wina gazu.
  22. Drachenfels

    Zagazowane beemki

    Hmmm trochę tak ni z gruchy, ni z pietruchy ten temat mi się wydaje :P może rozwiniesz tą myśl, to jest jakiś postulat? Sam mam e34 520i M20 w gazie IV generacji, zrobiłem tym autem na LPG już prawie 100 000 km, więc myślę że mogę coś o jeździe na gazie osobom zainteresowanym powiedzieć ;)
  23. ja bym jeszcze sprawdził sam włącznik wycieraczek przy kolumnie kierownicy - najlepiej podmienił na jakiś inny, bo może z nim być coś nie tak. A co do samego modułu komfortu, to co z nim robiłeś? Podmieniłeś go na jakiś inny?
  24. Nie z ceny nie zejdę, bo mi na szybkiej sprzedaży nie zależy, zresztą samochód aktualnie nie jest nigdzie wystawiony, dziewczyna dzisiaj zaczęła kurs... zobaczymy co będzie dalej. Oczywiście w żadnym ogłoszeniu ściemniać nie mam zamiaru, bo to jest kwestia pokonania pewnej mentalności, czyli "CCC", bo widzi przykładowy kupujący moje auto i "takie samo auto" jak moje, tylko o połowę tańsze, albo nawet więcej niż o połowę, tylko nie widzi, że moja ma 17 calowe koła z nowymi, nie tanimi przecież oponami, że ma sekwencyjny wtrysk gazu na dobrych podzespołach, a nie na śrubkę, że nie rdzewieje, chociaż ma pewne mankamenty jak każdy ponad 20 letni samochód, kwestię bieżącego serwisowania i wymiany koniecznych części pomijam... no ale CCC i tak w większości przypadków zwycięża. A tak w ogóle to może i w tym trochę mojej "winy", bo jak ktoś do mnie dzwonił i się pytał z miejsca jaka jest cena za auto (chociaż w ogłoszeniu była podana), to podobno robiłem taką strasznie kwaśną minę jakby mi ktoś nóż w serce wbijał hehehe, no i pewnie mój ton stawał się dość nieprzyjemny, przez co spełniałem wszelkie warunki stereotypu buraka i gbura w BMW :P, a moja odpowiedź była w stylu, że cena jest owszem do negocjacji, ale tylko po obejrzeniu auta (co również napisałem w ogłoszeniu), na czym z reguły się rozmowa kończyła. Po kilkunastu takich telefonach (tych telefonów do osób zainteresowanych nie liczę, bo sam fakt, że ktoś dzwoni dla mnie się nie liczy, poważniejsze rozmowy były w sumie tylko 4), zaczęło mnie to irytować, bo wyglądało to tak, że ktoś sobie dzwoni i z tego tytułu, że w ogóle zadzwonił to ja powinienem zejść z ceny. Nie mógłbym być handlarzem, bo do sprzedaży swoich aut, podchodzę zbyt emocjonalnie. No ale jak się jeździ tyle lat jednym autem i się lubi co się ma, jakieś wspomnienia z samochodem też związane są, no i pisze się ogłoszenie o jasnej treści z całą historią i prawdą o aucie, to się oczekuje, że ktoś chociaż to ogłoszenie przeczyta zanim zadzwoni...
  25. O rynku motoryzacyjnym w Polsce to można by jakąś pracę magisterską napisać, a cała mentalność na którą się to wszystko składa została pokazana już spory czas temu w "dniu świra" ;) Ja też jakiś czas temu napisałem w ogłoszeniu prawdę, bo zawsze tak robię, a auta i tak głownie idą do znajomych (sprzedałem jak dotąd 2, którymi jeździłem poprzednio i równolegle z beemką). Przez pierwsze 2 tygodnie miałem jeden telefon, później były chyba ze 3, ale nikt pomimo poprzednich zapewnień, nawet nie przyjechał obejrzeć auta na żywo. A w sumie to i tak mi gul skakał trochę, bo włożyłem dużo serca no i kasy w auto, więc żal mi się było z nim rozstawać... jeden pan był nawet taki dobry, że chciał auto brać od ręki za 1500 zł, co stanowiło połowę wartości samych felg i opon na których auto stoi, no i pomimo tak szczodrej oferty zmuszony byłem zrezygnować :D Chyba wniosek jest jeden - jak nie podpicujesz i nie pościemniasz, to nie sprzedasz, lubimy być oszukiwani - to my Polacy. Suma summarum auta nie sprzedałem i jestem szczęśliwy, a dziewczyna się ucieszy jeszcze bardziej, bo jak zrobi prawo jazdy, to dostanie prezent :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.