Skocz do zawartości

DamnWamn

Zarejestrowani
  • Postów

    142
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez DamnWamn

  1. Hej, jestem z okolic Wrocławia (od strony Kiełczowa). W sumie fajny pomysł, tylko komu będzie się chciało podjeżdżać - na to nie liczę. ; ) Katalogowo ten model ma podobno 340 Nm przy 2000 obr, więc powinien być tam jakiś choćby mały "pałer". Moje Volvo ma 320 Nm (waży 200kg mniej) i zbiera się nieporównywalnie lepiej - BMW nie ma startu, dopiero od 2500 dostaje porządnego kopiora (a co to za turbo-diesel, który dopiero przy takich obrotach się zaczyna zbierać, w Volvo to ja przy 2500 zmieniam bieg na kolejny, bo tam od ok. 1500 jest ciąg jak skurczybyk). Na bank muszę mieć coś nie tak z dolotem/przepływką/turbiną/EGR/DPF. Wizyta umówiona, także pozostaje tylko poczekać. Dam znać co to było. ; )
  2. To się nazywa różnica pomiędzy kręceniu bączków na parkingu marketu, a wpadnięciem w poślizg przy zwykłej jeździe - większość naiwnie myśli, że jak zrobią drifta na parkingu, to im się uda jadąc 80-100+ km/h (krzyż na drogę polecam zabrać). Ale - zawsze to jakieś doświadczenie dla Ciebie. W tej chwili z pewnością nabrałeś troszkę pokory. Co do opon - ja tydzień temu wymieniłem Michelinki Piloty 3, które miały jeszcze z 6mm. Wyglądały super, ale... miały 9 lat i bieżnik był twardy jak kamień. Markowa opona i ładny bieżnik to nie wszystko. Systemy ESP itd jedynie pomagają. Jak się za bardzo rozpędzisz, to Ci nic nie dadzą, takie systemy nie pokonują praw fizyki. Gdy świeci się kontrolka, to oznacza, że kola tracą przyczepność i system próbuje stabilizować tor jazdy. Mogę Ci dodatkowo opowiedzieć historię znajomka, który zarabiał gruby chajs i jeździł nowym i wypasionym po same brzegi Mercedesem klasy S. Opowiadał, czego to auto nie potrafi. Jeździł coraz odważniej, pewnego dnia wjechał w dość ostry łuk przy ponad 160km/h (tak wyliczyli na miejscu policjanci z drogówki). Nie trafił w drzewo, po prostu auto wypadło z drogi i zaczęło koziołkować - wypaliły wszystkie poduchy, ale i tak mu to nie pomogło, trup na miejscu. Zanim ktoś zacznie zapitalać, to polecam zaliczenie chociaż jednego kursy technik sporotwej/bezpiecznej jazdy, tam uczą przynajmniej tego jak siedzieć za kółkiem, aby w razie problemu trzymać kierownice, a nie się trzymać kierownicy (pozdrowienia dla leżących na fotelach i kręcących jedną łapką).
  3. Polecić mogę Ci dwie opcje: 1. Seria 3 jeśli lubisz auta o sportowej charakterystyce. Modele E46 i E90 będą w zasięgu budżetu. 2. Seria 5 jeśli cenisz komfort, ta seria to limuzyna z miękkim zawieszeniem. Modele to E39 i E60. Co do "rozsądnych" kwot - musisz nastawić się na większe koszta, BMW to marka premium i niestety części są o około 50-60% droższe niż w innych markach. Dodatkowo seria 5 będzie kosztowniejsza w częściach, w standardzie są tam większe koła, tarcze, komfortowe (skomplikowane i droższe) zawieszenie itd. Koszta możesz zredukować kupując starsze modele, tj. E46 / E39. PS Nie wydawaj całej kasy na auto, zostaw sobie kilka k na zapas.
  4. Dzięki wielkie Panowie za odpowiedź. Tak też podejrzewałem, że coś jest nie tak. To nie pierwszy turbo-diesel w moich rękach, więc słaby dół był dla mnie mocno podejrzany. Na razie nie chcę wróżyć z fusów, dzisiaj zamówiłem wizytę w warsztacie specjalizującym się w bimmerach, także mam nadzieję, że auto odzyska oddech na "dole". Po wizycie w warsztacie (15 lipiec) dam znać co było przyczyną, może się komuś przyda.
  5. Witam, Od niedawna jestem posiadaczem serii piątej, dokładnie 520d (163 KM). Auto chodzi fajnie, jednak zauważyłem mały mankament - możliwe, że się mylę, ale wydaje mi się, że mój egzemplarz trochę za słabo zbiera się na dole. I tutaj pytanie do was drodzy forumowicze - powiedzcie mi proszę od jakich obrotów w waszych modelach czuć "masaż pleców"? U mnie do 2300-2500 zbiera się ospale i dopiero w okolicy 2500 czuć mocniejszy przypływ mocy (tj. masaż pleców), który później się już utrzymuje i rośnie ciągle w górę aż do odcięcia. Sprawdzałem dane techniczne, przy 2000 obrotów ten silnik powinien mieć mieć 340 niutonów - nie czuję tego. Oprócz BMW posiadam także Volvo V50 (2.0 TD 136 KM), które w teorii jest słabsze, przy czym waży 200 kg mniej i na 2000 obrotów ma 320 Nm. Jest jednak masakryczna różnica pomiędzy Volvo i BMW na niskich obrotach. Volvo rwie się jak szalone od niskich obrotów, już przy 1800-2000 czuję ostre masowanie pleców. Zastanawiam się więc, czy w mojej "piątce" nie ma jakichś braków mocy "na dole". W sieci szukałem informacji nt. obrotów na jakich działa trubina, jedne źródła podają, że od 2000, inne że od 1750 - jak jest w rzeczywistości? Jeśli jesteś posiadaczem modelu 520d (wersja przedliftowa, tj. 163 KM), wtedy napisz proszę od jakich obrotów Twoja maszyna zaczyna "rwać do przodu". U mnie jest to od około 2500 obr, poniżej się po prostu rozpędza jak jakiś benzyniak. Proszę o wypowiedź wyłącznie posiadaczy 520d 163 KM oraz osób, które jeździły takimi wersjami. Z góry dziękuję za pomoc.
  6. W serii E60/E61 fajne jest to, że nawet najmniejsze silniki fajnie się "odpychają". 520d ma katalogowo od 8.3 do 8.9 sekundy do setki (w zależności od wersji nadwozia i silnika), także wynik bardzo przyzwoity jak na najsłabszy silnik (weź pod uwagę, że 730d ma 8.0 do setki). 520d chodzi podobnie do 525d (jeździłem obiema wersjami). Oczywiście 520d jest ciut wolniejsze, ale to nieduża różnica (525d ma chyba od 7.9 do 8.1 do setki). Także nie żałuję, ani nie czuję, aby auto miało za mało mocy. Choć jeśli szukasz prawdziwych sportowych wrażeń, to lepiej zainwestować w mocniejszy silnik. Zwykłe Btw. to ma być Twoje pierwsze BMW, czy już któreś z kolei? Ja od siebie dodam uwagę - to pierwszy silnik diesla, który chodzi prawie jak benzyna, tj. nie słychać aby to był diesel i bardzo chętnie wkręca się na wysokie obroty (kopiąc przy tym mocno). Jeździłem wieloma dieslami i benzyniakami, to BMW to moje pierwsze auto tej marki i składam wielki ukłon inżynierom BMW za to co potrafią zrobić nawet z diesla. Takiego silnika jeszcze nie widziałem.
  7. @eq04, Witaj kolego, Jestem zadowolony, szukałem komfortowego auta do jazdy po trasie, a także na jakieś weekendowe wypady/zakupy i uważam, ze 5-teczka spisuje się znakomicie. Oprócz BMW mam jeszcze Volvo V50, BMW jest wygodniejsze - lepiej mi się nim jeździ. Wygląda na bardzo duże auto, jednak na parkingach daje sobie świetnie radę. Da się wcisnąć prawie wszędzie tam, gdzie zwykłym kompaktowym kombiakiem (od volvo jest szersza tylko o 7 cm), a asystent parkowania już całkowicie ułatwia sprawę (chyba wszystkie piątki go mają). 7-demkę nie miałem okazji jeździć po parkingach, także na ten temat się nie wypowiem. Ja ostatecznie wybrałem 5-tkę dlatego, że: - trafiła się w mojej okolicy zadbana piąteczka w świetnym stanie technicznym (zabrałem ją na warsztat i na stację diagnostyczną, potwierdzili dobry stan). - oprócz tego, że stan był świetny, to jeszcze wygląda kozacko, tj. czarny lakier, dach panoramiczny, bardzo ładne felgi, skóry. - do tego doszła jeszcze wizja niższych kosztów utrzymania, bo jest to model 520d w manualu. Kupiłem piątkę dlatego, że trafiła się dobra i zadbana sztuka. Komfort jazdy w siódemce z pewnością jest trochę większy, ale nie miałem pod nosem żadnej fajnej siódemki, poza tym to auto ma użytkować też żona, także dla niej 5-tka wypadła lepiej (rozmiarowo) Wydaje mi się, że wybierając pomiędzy 5-tką a 7-demką nie ma złego wyboru. A jak kupisz sobie jedno auto, to później możesz kupić drugie. To ja planuję w przyszłości, tj. jak mi się piątka znudzi, to zastąpię ją siódemką. ; ) Najlepiej zastanów się, czy chcesz auto głównie na trasy, czy też na jazdę po mieście.
  8. Jeśli zadajesz to pytanie, to Twoje tarcze są zdecydowanie za słabe do klocków. Jesteś pewien, że miałeś tam oryginalne ATE?
  9. Witam szanowne grono, Ostatecznie wybór padł na E61 (auto już zakupione). Dziękuję za uwagi. ; )
  10. Właśnie, właśnie, poruszyłeś super temat. Jakiś tydzień chciałem się przekonać jak wygląda sprawa ze sprowadzaniem aut z Niemiec - wszyscy mówią, że w Niemczech wozy są droższe, że tańsze to tylko auta z dużym przebiegiem i bite. Chciałem to sprawdzić, wszedłem na mobile.de i wertowałem ogłoszenia, porównując ceny z allegro/otomoto/olx - wniosek? Auta starsze, powiedzmy 8+ są w naszych sąsiadów tańsze i to w niektórych przypadkach dość znacznie. Nie koniecznie wszystkie mają nabite duże przebiegi (w ogłoszeniach jest informacja czy sprzedający jest dilerem, czy prywatnym użytkownikiem). Zastanawiałem się dość poważnie nad ściągnięciem wozu z zachodu, ale u mnie w rodzinie nikt tego nie robił, ja znam dobrze jedynie angielski (niemieckiego ni cholery), szukałem jakichś ogłoszeń z ofertami naszych rodaków proponujących ściąganie aut i jest tego sporo, powstał nowy rynek z usługami ściągania wozów. Robią nawet wyprawy z klientami na polowania na auta. Zastanawiam się, czy się nie skusić. Tam na pewno wyrwie się lepszy kąsek w tej samej cenie. Nie mam raczej czasu na to, aby wyjechać na 2-3 dni za granicę, wolałbym zlecić komuś wyszukanie wozu i jego ściągnięcie, ale boję się trochę, że trafię na handlarza, który będzie chciał dodatkowo zarobić na aucie, tj. znajdzie gó***, odpicuje je, okłamie mnie, że stan super, okłamie mnie co do ceny, a ja później będę się męczył z jakimś trupem. Nie wiem więc, czy się za to brać. Jest ryzyko. Samemu nie pojadę bo się nie dogadam i nie mam doświadczenia jak te wozy ściągać (opłaty, umowy, inne papiery).
  11. Dzięki wielkie kolego za opinię. Masz rację, E65 ma lepsze wyposażenie (bogatsze), muszę rozejrzeć się za kilkoma takimi autami i umówić się na jazdy próbne, inaczej nie odczuję różnicy.
  12. Dzisiaj wstawiłem auto na wymianę rozrządu, przegląd i wymianę tarcz + klocków. Mój stary i sprawdzony mechanik polecił mi właśnie TEXTAR. Powiedział, że ma je też w swoim aucie. To podobno coś na poziomie TRW. Za kilka miesięcy będę już wiedział, czy mówił prawdę, czy nie. ; )
  13. Witam szanownych forumowiczów, Temat kieruję do osób, które miały przyjemność jeździć E60 oraz E65/66 - przy czym kładę duży nacisk na słowo "oraz" (oznacza, że osobnik jeździł tym i tym wozem). 1. Dlaczego pytam? Chce kupić "zapasowe" auto, ma być przede wszystkim wygodne. 2. Do czego będę je używał? Będzie głównie stać, a jeździć raczej tylko w weekendy i to trasie. Żonka kocha swoja mamę tak bardzo, że dłużej niż dwa tygodnie nie potrafi bez niej wytrzymać, także co 2 tygodnie jeżdżę odcinek około 400-500 km (głównie trasa), szukam więc czegoś wygodnego na jazdę w trasie. Auto także będzie służyć jako zapas gdy mój główny dupowóz trafi do warsztatu. 3. Rozważania. I teraz główne pytanie - powiedzcie mi proszę jak duża jest różnica pomiędzy E60 a E65/66. Chodzi mi głównie o sprawę komfortu jazdy, użytkowania i kosztów. Z tego co zauważyłem, to seria 5 jest sporawa i wydaje mi się, że spisywała by się bardzo dobrze, jednak zastanawiam się czy nie lepiej zakupić serię 7-dmą i poczuć radość jazdy luksusową limuzyną. To czego jestem świadom, to dużych kosztów serwisowania 7-demki, ale na to już jestem nastawiony psychicznie. Zastanawiam się chyba głównie nad tym, co tracę i co oszczędzam kupując serię 5. Z góry dziękuję za opinie.
  14. Okay, nie wnikajmy w szczegóły tej sprawy. ; ) Ogólnie jest jedna zasada - najczęściej winny jest ten kierowca, który wykonuje jakiś manewr, np. zmienia pas ruchu, wyprzedza itp. W Twoim przypadku Ty zmieniałeś pas ruchu, a tamten kierowca ciągle poruszał się na jednym pasie.
  15. Panowie, oczywiście, że możemy siebie wszyscy nawzajem poklepywać, możemy łechtać ego nasze i naszych kolegów, aby wszyscy czuli się dobrze, ale... Czy na pewno chcecie wszystkim młokosom mówić, że auto które ma grubo ponad 100 kUni jest dobre na pierwszy samochód? Czy aby nie zapomnieliście czasów, gdy mieliście 18 lat i prawko? Ja pamiętam ten czas bardzo dobrze (a prawko mam od 2003 roku) i gdy teraz przypominam sobie te czasy, to się cieszę, że przeżyłem (bo ojciec i brat udostępniali mi wozy, które miały grubo ponad 100 kUnia, tj. 140, 170 i 194). Tutaj już nie chodzi o to, że BMW to auto RWD, bo jeśli młodzieniec kupi BMW ze sprawnymi systemami ABS i ESP, to ten wóz będzie się lepiej trzymał drogi niż FWD. Tutaj chodzi o to, że trójeczki po prostu zapi@#$#@lają. Ja naprawdę nie chciałbym na swojej drodze spotkać młokosa w trójeczce, która ma pod maską 2.0 lub więcej. Gdy człek wsiada do małej rakietki, to głupieje - trzeba mieć już pewien wiek i doświadczenie, aby nie zgłupieć, bo takie wozy korcą do tego, aby jeździć szybciej. Te wozy przyzwyczajają do niebezpiecznej jazdy. Na pierwsze auto polecałbym jakąś taczkę, a jeśli już koniecznie BMW, to 1.6 w gazie, aby to jeszcze wolniej jeździło. : D Gadanie do młokosa co jest bardziej bezpieczne, tj. RWD czy FWD to bzdura. Dobre opony to jest podstawa. Dadzą więcej niż to gdzie jest napęd. Gadanie o wychodzeniu z poślizgu to też bełkot - z poślizgu to sobie można wychodzić na parkingu jak się bąka kręci, albo gdy się startuje w rajdach lub wyścigach samochodowych i ma ciągle doświadczenie w jeździe sportowej. Nie łudźcie się, że zabawy na parkingach wam pomogą przy złapaniu "slajda" przy większej prędkości. Gdy samochód wpada w poślizg to oznaka, że jest już za późno. Przy prawidłowej pozycji za kółkiem poślizg wyłapuje się bardzo, bardzo szybko w jego początkowej fazie - wtedy się z niego wychodzi szybką kontrą (pół obrotu kierownica powinno wystarczyć). Gdy młokos za kółkiem wpada w poślizg przy 100 km/h to jest to jego ostatni poślizg i proszę bez bzdur, że auto RWD będzie łatwiej wyprowadzić takiemu człowiekowi (on nawet taczki nie wyprowadzi z poślizgu). Nowe auta mają znów tyle systemów, że człowiek przy wyprowadzaniu wozu z poślizgu więcej przeszkadza, niż pomaga - prze-zaje-kur-fanta-styczne kontry, które pogłębiają poślizg w odwrotna stronę (rybka) to norma. Podsumowując - młodzieńcze, jeśli chcesz skorzystać z życia, to kup sobie taczkę i ucz się jeździć. Później, gdy już nabierzesz doświadczenia, będziesz mógł sobie kupić co zechcesz, ale najpierw się wstrzymaj. Lepiej poszaleć za kilka lat, niż skończyć marnie za kilka miesięcy. I tak, tak, wiem, wielu ma olej w głowie, tylko czasem ten olej się rozlewa na chodniku (zaraz po pęknięciu czaszki).
  16. Patrzę i nie wierzę. Wrzucasz zdjęcie obtartego boku i piszesz, że zrobiłeś to gdy byłeś już na lewym pasie - albo łamiesz prawa fizyki, albo kłamiesz. Nie kłam, to niegrzeczne. ; )
  17. Na ustach pewnych siebie pojawia się uśmiech politowania, gdy widzą takie filmiki. Wypadki to nie dla nich, przecież umiejętności są, fura ma 5 gwiazdek w testach zderzeniowych więc można walić w drzewo przy 150 km/h (taki żarcik mały - ale są tacy, którzy naprawdę NIE ROZUMIEJĄ, że te gwiazdki są dla testów przy prędkościach 56-65 km/h). PS Kilka lat temu czytałem raporty koronerów z wypadków samochodowych - wiecie co zabija od 80 km/h? Pasy. Od 80 km/h człowiek ma już taką prędkość, że wpadając w pasy łamie sobie żebra, które następnie przebijają organy wewnętrzne (w tym serce), a dolny pas rozcina skórę brzucha i jelita. Oczywiście można odpiąć pasy, ale wtedy życzę powodzenia w lądowaniu na kierownicy. ; )
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.