DamnWamn

Tak, o F10 też myślałem, jednak jestem bardziej nastawiony na F30 (czyste względy praktyczne), dlatego też prośba o porównanie E60 do F30. ; )

Witam, Czy może mi ktoś powiedzieć jak prowadzi się F30 (nowsza seria 3) w porównaniu do E60 (starsza seria 5)? Bardzo cenne będą dla mnie opinie osób, które posiadały oba modele (lub jeździły nimi choć trochę dłużej). Głównie interesuje mnie: - Praca zawieszenia (twarde czy bardziej miękkie jak w E60)? - Jazda z prędkością ok 150-160 na trasie (wyciszenie, jak bardzo dmucha wiatr?) E60 przyzwyczaiło mnie do dużego komfortu podczas jazdy w trasie. Zastanawiam się ile mogę stracić, jeśli przeskoczę na F30.

Wydaje mi się, że to nie ma znaczenia. Auto może stać i może jeździć, -13 stopni Celsjusza nie jest żadnym zagrożeniem dla silnika. Gdyby temperatura była rzędu -40 stopni, wtedy musiałbyś się upewnić, czy masz dobry olej. Bardzo niska temperatura jest groźna tylko dlatego, że słabej jakości oleje gęstnieją, smarowanie jest słabe podczas rozruchu i w ciągu pierwszych minut jazdy (gdy silnik się rozgrzewa). Bardzo niska temperatura także rozładowuje akumulator. Powtarzam, temperatura rzędu -13 stopni Celsjusza nie robi na silniku wrażenia. Oleje silnikowe są zazwyczaj nastawione do pracy w temperaturze poniżej -30, a nawet do -40 stopni Celsjusza. Polecam zajrzeć tutaj: Oleje i temperatury

Nigdy w życiu nie podpinajcie gotowców, każdy egzemplarz chodzi inaczej. Mówię to na podstawie swoich doświadczeń. Zabrałem swoją brykę do profesjonalnego zakładu tuningowego i musieli 3 razy poprawiać mapę i mierzyć auto na hamowni. Tylko wtedy macie pewność, że wszystko działa jak należy.

Wiesz, każdy robi co chce i jak chce, wydaje mi się, że nie ma co zaglądać innym do portfela. W stycznu/lutym 2017 chciałem kupić nowe auto w kwocie około 85 tys, przeglądałem też oferty długoterminowego najmu z wykupem, kredytu, leasingu itd. Robiłem sporo obliczeń, najgorzej ze wszystkich wypadał długoterminowy wynajem, aktualnie koszt 3-letniego wynajmu polówki to 25 tysięcy. Za golfa jest to kwota powyżej 40 tysięcy, także naprawdę duże kwoty (i to za najniższe wersje wyposażenia). Jeśli potrzebowałbym w miarę nowego auta, to ze swojej strony rozglądałbym się za jakimś 3-4 letnim wozem i wziął go w kredycie, wydałbym kwotę zbliżoną do letniego "najmu", ale samochód byłby mój. Ale jeśli kolega tutaj ma ochotę na nowe auto, to oczywiście nie ma co tego krytykować. To zawsze nowe doświadczenie. I jak facet coś chce, to to kupuje i chu... :D Ja ostatecznie zrezygnowałem z zakupu nowego auta (wspomagane kredytem), choć byłem pewien, że je kupię. I nie chodzi o to, że brakowało mi kasy - po prostu uznałem, że to bardzo nieopłacalna inwestycja, która wydryluje z mojego portfela sporo kasy w ciągu kilku lat. Oferta niby była fajna, bo na wyprzedaży rocznika za 85 tysięcy mogłem kupić samochód, który kosztuje 95 kafli. Ale... gdy zobaczyłem ile wziąłbym za ten samochód po 5 latach, to zacząłem się zastanawiać, czy nie wolę tę kasę na coś innego przeznaczyć. Podkreślam jednak, że każdy wydaje swoją kasę tak, jak chce i nie ma co tego krytykować. Ze swojej strony rzucam tylko małe podsumowanie, bo też chciałem kupić nowe auto i wiem jak wyglądają sprawy finansowania oraz utraty wartości (przeliczałem to namiętnie).

Masz na myśli EasyDrive?

Podeślij swój wykres, bo teraz robisz porównanie do powietrza - życie mnie nauczyło, że pamięć jest mylna. ; ) Przeglądałem wykresy innych aut z M47 i wyglądają podobnie. W firmie tuningowej/warsztacie BMW mówili, że wygląda to tak jak przeciętne M47, także tym bardziej zastanawia mnie na jakiej podstawie wyciągasz swoje wnioski.

Możesz podrzucić wykres dla porównania? ; ) Jeśli masz rzeczywiście "znacznie więcej", to z chęcią wybiorę się z tym do warsztatu, gdzie regenerowali mi turbinę. ; ) Czy jesteś też pewien, że masz silnik M47? Twój model jest poliftowy, w nich przeważnie siedzi już N47. PS Spojrzałem na Twoje posty, Ty masz wersję bez DPF (mój ma DPF, nie usuwałem go) i kręconą na 217 "kunia" (czyli 20 więcej od mojej). Może dlatego posiadasz większy moment?

Wydaje się Tobie, wyniki porównywałem do innych 520d M47, jest w normie. Ta jednostka (M47) ma troszkę gorszy moment poniżej 2000, niż jego następca, tj. wersja N47. W warsztacie w którym serwisowałem to auto (specjalizujący się w BMW) właściciel powiedział mi, że wersja N47 ma wyraźnie większy moment na niskich obrotach, ale to kwestia tego, że ten silnik został mocno przerobiony (rozrząd przeniesiony na drugą stronę itd). O silniku 3.0 nie będę nawet wspominał, bo on ma bardzo duży moment na niskich obrotach.

Ja piątkę zawsze pamiętałem z jednego - we wszystkich programach motoryzacyjnych przechwalali ten model, szczególnie pamiętam dobre opinie o E39 i E34. Do tych aut naprawdę się przyłożyli i świetnie się prowadzą. Nie dziwię się, że kolega był w szoku. Piątka po prostu jest bardzo dobrym i komfortowym autem.

Dokładnie, magia utraty wartości nowych aut jest masakryczna. W 2017 roku w styczniu napaliłem się z żoną na jakieś nowe auto (wpłata własna + kredyt), chodziliśmy po salonach, wybraliśmy kilka aut, ale z klasy średniej (Opel Astra, Nissan Quahqai i Ranault Kadjar). Ostatecznie wybraliśmy dość dobrze wyposażonego Kadjara z wyprzedaży (normalnie wyceniony na 95.000, ale z promocjami 85.000). Już ze sprzedawcą sobie ręce ściskaliśmy, byliśmy po jazdach próbnych, w piątek umówiliśmy się, że w weekend przemyślimy sprawę i damy znać w poniedziałek (czy kupujemy). I w domu żona mnie uratowała! Zaproponowała, abyśmy to dobrze przemyśleli, tj. czy chcemy rzeczywiście pakować się w nowe auto i kredyt. Ja wtedy usiadłem i zrobiłem przeliczenie ile ostatecznie wydam kasy na to auto i za ile je sprzedam po kilku latach - krótka kalkulacja i... szok jak Ogromne Afrykańskie Przyrodzenie. :D Zawsze wydawało mi się, że nowe auto to oszczędność, bo się nie psuje - ale kurde, co z tego, że auto mi się nie sypie, skoro na samej utracie wartości będę rocznie tracił ponad 10k-12k - i to jest tak naprawdę średnia z kilku lat, bo tak naprawdę najwięcej traci się w ciągu pierwszych 3-5 lat (50% - 70% wartości pojazdu). Przy okazji przeanalizowałem zakup teścia - w 2012 kupił sobie nową Astrę za około 80k, po 6 latach warta jest około 30k, czyli strata 50k za jazdę Astrą przez 6 lat?! A gdzie do tego ubezpieczenie za nowy wóz i serwis w ASO? : ) Ostatecznie doszedłem do wniosku, że wolę kupić używane auto lepszej klasy, doprowadzić je do porządku i jeździć. Czasem jeszcze zastanawiam się nad nowym wozem, ale ta masakryczna utrata wartości mnie nie przekonuje. Już bardziej nastawiałem się na kupno 3-letniego poleasingowego wozu, który ma przejechane tak do 150k, bo takie auta można kupić za 30%-40% ceny.

Gdy czytam takie historie, to aż mnie mój portfel boli. Szkoda, że tyle kasy straciłeś, kolego. Włożyłeś w to auto kupę kasy, czasu i serca, a życie... zasadziło Ci mega kopa w tyłek. Choć możesz też na to spojrzeć z innej perspektywy - aktualny właściciel będzie z niego mega zadowolony i na pewno będzie Ci wdzięczny za to, jak dbałeś o to auto. Zastanawiam się jednak jakie wioski wyciągnąłeś z przygody z tym BMW - możesz się podzielić swoimi przemyśleniami? Pewnie masz jakieś odnośnie finansów i nie oszczędzania na wozie.

Witam szanowne grono, Dzisiaj postanowiłem pokazać swojego bimmera. Nie jest to nic szczególnego, najzwyklejsze E61 z dwulitrowym silnikiem diesla (M47), którego ostatecznie zabrałem na "czipsy" (chip-tuning na 197 KM / 407 Nm) - po nich już całkiem fajnie "idzie". Auto mam niecały rok, sprawuje się świetnie, żadnych awarii po pierwszych 10.000 km. Jedyne co zrobiłem to regeneracja maglownicy (zaraz po nabyciu wozu) i turbiny (auto trochę słabo zbierało się na niskich obrotach, tj. od 1000 do 2000 obr/min). Po kupnie zamówiłem także nowy komplet opon (Hankook Ventus Prime 3 - 225/50 R17). Jak widać po rejestracji, auto było sprowadzone z Niemiec. Kupiłem je tylko dlatego, że jego stan był wyjątkowo dobry (przed zakupem auto sprawdzone w warsztacie i na stacji diagnostycznej) Jest to moje "drugie" i "zapasowe" auto. Używam je głównie do jazdy w trasie (taki był główny cel). W trasie jeździ się bardzo komfortowo, uwielbiam jego wyciszenie. W palnie mam pojeżdżenie nim jeszcze co najmniej 1-2 lata. Jest to moje pierwsze BMW (prawo jazdy mam od 2003), przez moje ręce przewijały się przeróżne marki (VW, Ople, Skody, Fordy, Audi, Mitsubishi, Renault, Volvo, Alfa Romeo), w porównaniu do pozostałych marek BMW naprawdę bardzo dobrze wypada i jestem z niego bardzo zadowolony. Historia Zakupu Musze też się przyznać, że mało brakowało, a kupiłbym inny samochód, ponieważ moja kochana żona na wyraz BMW dostawała ataku wścieklizny. :D Głównie przez to, że BMW ma słabą opinię i wielokrotnie widziała pajaców (niestety prawda), którzy jeździli jak upośledzeni - nie chciała być identyfikowana w ten sposób. Auta wybieramy zawsze razem (w sumie to wybieram i jej pokazuję, bo jej się szukać nie chce), także gdy pokazywałem ogłoszenia BMW, to od razu krzyczała głośno "NIEEEEE, WSZYSTKO TYLKO NIE BMW!". Ale... pewnego dnia podrzuciłem jej ogłoszenie do tego właśnie egzemplarza, zobaczyła i powiedziała "Okay, możemy zobaczyć, ale nic nie obiecuję". Pojechaliśmy na miejsce, zobaczyła to auto, przejechaliśmy się i wtedy zaszła w niej jakaś dziwna zmiana, powiedziała, że BMW jednak może być. :D Wtedy nastawiłem się już na BMW serię 5, myślałem także o serii 7, ale nie było żadnych fajnych egzemplarzy w okolicy. W pewnej chwili także rozglądałem się za Audi A6 (C6) i Mercedesem klasy E (W211), ale mój aktualny egzemplarz przebił tamtejsze wozy pod względem stanu technicznego i wyposażenia/wyglądu. Wrażenia po "czpisach" (Chip Tuning) Po "czipsie" czuć wyraźną poprawę. Wcześniej 163 konie miałem na 3600-4200 obrotów (wykres niżej), Aktualnie 160 "kunia" jest już przy 2800 obrotów. Samochód naprawdę odżył. Wcześniej na suchym asfalcie i na nowych oponach mogłem wcisnąć gaz do podłogi na pierwszym i drugim biegu i raczej nie przejmować się zbytnio poślizgami. Czasem na jedynce na chwilkę mrugała kontrolka trakcji, ale nie pamiętam, abym czuł jakieś większe szarpnięcia. Aktualnie jazda z gazem w podłodze na jedynce jest niemożliwa, ciągle zapala się trakcja i mocno szarpie całym autem (wyraźnie czuć, jak komputer walczy z autem). Na dwójce nawet da się to zrobić, ale przy obrotach bliskich maksymalne mocy też mruga kontrolka i potrafi lekko szarpnąć autem. Przyrost mocy jest widoczny. To samo tyczy się przyśpieszania na wyższych biegach i przy większych prędkościach. Samochód dostał wyraźnego kopa. Chipsa jak najbardziej polecam, jestem zadowolony. UWAGA: Jeśli nie widzisz zdjęć, wejdź tutaj: Katalog zdjęć Zdjęcia z wakacji 2017, zaraz po zakupie auta: Wykres z hamowni:

Ja osobiście nie zapomnę mojego starego znajomego, który gdy nie miał prawa jazdy był ogromnie przewrażliwiony na auta jeżdżące choćby troszkę agresywniej. Gdy widział, że ktoś szybciej ruszył, to od razu zaczął paplać, że gościu pewnie za chwilę spowoduje zderzenie czołowe z autem, w którym będą rodzice z trójką dzieci. A później gdy zrobił prawo jazdy (w dość późnym wieku, miał wtedy około 26 lat) miałem przyjemność się z nim przejechać i... szok, jeździł strasznie agresywnie. Na koniec wisienka na torcie - po ok. 6 miesiącach przyjechał do mnie z prośbą, abym wziął na siebie jeden mandat, bo wyczerpał limit punktów i straciłby prawo jazdy. ; ) Także Panowie, nie wszystkie święte krowy są święte. Czym głośniej ktoś krzyczy i się burzy, tym większa menda może być. ; )

Hej, dzisiaj byłem w warsztacie BMW na wymianie aku i racja, trzeba rejestrować nawet w starszych wersjach E60. W tamtym warsztacie po prostu się nie znali na BMW i gościu strzelił gafę.

Witajcie Panowie, Czy w starszej wersji e60/e61 520d M47 (przedlift, 2005) też trzeba rejestrować akumulatory? W jednym warsztacie powiedzieli mi, że w tej wersji nie trzeba. Zastanawiam się, czy się nie znają, czy rzeczywiście tak jest.

Gdy zwykły człek chce pozbyć się swojego auta, wtedy także zamienia się w handlarza. Gdy przypominam sobie jak ściemniają "zwykli" ludzie, to ostatecznie nie widzę różnicy pomiędzy handlarzem, a prywatnym właścicielem. ; > Z autami używanymi zawsze jest ryzyko, są bardziej zużyte, trzeba na nie "łożyć" itd. Osobiście zawsze sprawdzam każdy samochód przed zakupem w warsztatach i na stacji diagnostycznej. Spodziewam się, że zawsze coś jest do naprawy i to akceptuję - jest to cena jaką płacę za to, że nie płacę za utratę wartości auta, którą zapłacił pierwszy właściciel :D Prosty przykład - nowe BMW serii 5 w wersji "bieda edyszyn" to koszt 220 tys. 7-8 latka kupisz za 60-80 tys. Nawet jak wydasz na wstępne naprawy 10-20 tys. (a jeśli auto sprawdzisz przed kupnem, to tyle nie wydasz), to i tak jesteś 120-150 tysięcy do przodu. ; )

Witam, Auto zostało zrobione i odebrane. Ostatecznie zrezygnowałem z Chiptuningu w Auto-Chipie, bo dowiedziałem się, że nie mają tam hamowni i wgrywają jedynie soft pod dane auto. Po odebraniu auta skoczyłem do ECU Project Wrocław, gdzie zajmują się profesjonalnie tuningiem (i mają hamownię). Potwierdzili, że z autem i turbiną jest wszystko oki, następnie zaczęli "rysować wykresy w Paincie" i wystroili auto na ok 200 KM i 400-coś Nm (nie pamiętam końcówki). Później może wrzucę wykresy z hamowni. Auto śmiga, jest fajnie. ; )

No to mnie teraz zaciekawiłeś. Albo przy regeneracji się rypnęli, albo mnie kantują w tym warsztacie. ; ) Muszę pomyśleć jak podejść do tego tematu. Na pewno będę chciał się dowiedzieć co z nią było nie tak i dostać na to papiery. ; )

Podobno sami nie regenerują turbin, tylko wysyłają je do regeneracji do innej firmy. Moja turbina po pierwszej "regeneracji" miała nieprawidłowe parametry i podobno ją reklamowali i wysyłali ponownie - dlatego to opóźnienie, przynajmniej tak mi relacjonował to właściciel firmy. Dzisiaj dostałem telefon, że po reklamacji turbina już śmiga jak trzeba. Gdy odbiorę auto (dzisiaj/jutro), to dam znać co i jak. A diagnostyka była, przed wymianą turbiny dzwonili do mnie i mówili, że parametry silnika ok, a że turbina za późno wstaje i ma nieprawidłowe parametry. Wydaje mi się, że raczej wiedzą co robią, ten warsztat specjalizuje się tylko w BMW i Mini (tak jest napisane na ich stronie). Gdy do nich podjechałem, to na placu stały same Bimmery. Raczej wiedzą co robią. Przynajmniej mam taką nadzieję! Co do nich miałem wątpliwości tylko dlatego, że na Googlach mieli kilka nieciekawych opinii. Ale ogólnie jest to warsztat BMW, już przez sam fakt grzebania tylko w BMW powinni mieć jakieś konkretne doświadczenie (to już czysta matematyka).

Oby tak nie było. ; ) PS Auto na razie ciągle u mechanika, jeśli wszytko pójdzie dobrze to w ciągu 1-2 dni powinno już do mnie wrócić.

Witam, Mały update na temat warsztatu. Turbina wróciła po "poprawce" i problem nie został rozwiązany. Winią turbinę. Mają robić reklamację - domyślam się, że chodzi o regenerację. Mam nadzieję, że wiedzą co robią i że nie naciągają mnie na koszta. Pojawił się też problem niekończącego się "jutra". Mianowicie... tydzień temu wstawiłem auto i od tygodnia każdego dnia słyszę, że auto będzie gotowe "jutro". Na razie nie chcę wystawiać opinii temu warsztatowi, jeśli naprawią mi auto, to będzie fajnie i daruję im wszelkie niedogodności. ; )

Z moich obserwacji wynika, że jednak ludzie inaczej traktują Twoją osobę, gdy siedzisz za kółkiem BMW. Możliwe, że są to błędne wnioski. Wydaje mnie się jednak, że wyraźnie częściej ludzie reagują agresywnie/prowokacyjnie w moim kierunku, niż gdy jeździłem/jeżdzę (mam jeszcze wóz innej marki) autami innej marki. Oczywiście nie mówię, że wszyscy zachowują się głupio, ale wyraźnie wzrasta procent sytuacji odbiegających od normy. A kierowcą jestem spokojnym, nie szaleję. Siedząc za kółkiem piątki jestem nawet bardziej uczynny (częściej wpuszczam ludzi), niż jadąc autem innej marki - ale to chyba z przeświadczenia, że inni patrzą na mnie jako na "KIEROWCĘ BMW" i mam jakiś odruch udowadniania, że za sterami BMW siedzi coś więcej, niż "łysa pała w dresie" (nie mam absolutnie nic do osób golących włosy i noszących dresy - chodzi tutaj tylko o stereotyp).

Witam szanowne grono, Prawo jazdy mam już od kilkunastu lat, jeździłem wieloma autami, ale dopiero pół roku temu zakupiłem swoje pierwsze w życiu BMW (E61). Lekko Kozackie, bo czarne, z fajnymi felgami, dachem panoramą itd. Ogólnie rzecz biorąc wygląda jak lśniący ku*** (w pozytywnym znaczeniu). ; ) Po kupnie auta wsiadłem do niego i w drodze do domu pierwszy raz od nastu lat ktoś pokazał mi nowojorskie pozdrowienie (środkowy palec). Sytuacja jak każda, stoję na światłach, przede mną dwóch młodych zagadanych gości, światło zmienia się na zielone, oni stoją. Mija 5 sekund, oni stoją. Nacisnąłem klakson (krótki sygnał), po chwili z auta wychyliła się ręka z "fuckiem" - wtedy zrozumiałem, że zostałem właścicielem BMW i poczułem jak to jest. :D Pytanie - czy tak wygląda codzienne życie kierowcy BMW? : > Kilka razy zauważyłem, że ludzie jakby żywiej reagowali na wszelkie poczynania właścicieli tej marki. Prowokacje i próby ścigania się to chyba norma - wielokrotnie zdarzało mi się, że ludzim odbijało, gdy mnie widzieli. Nagle zaczęli za mną gnać, albo gdy chciałem ich wyprzedzić, to dodawali gazu. Odnoszę wrażenie, że ludziom przestawiają się klepki, gdy widzą auta tej marki. Jakie są wasze doświadczenia?

Gdy pół roku temu szukałem auta, wtedy jeden z handlarzy powiedział, że może mi pomóc z akcyzą. Powiedział mi dosłownie, że jeśli ja zapłacę akcyzę, to wyniesie mnie to X tysięcy. A gdy jemu to zlecę, aby zrobił to na swoją firmę, to on zrobi jakieś magiczne sztuczki i koszt będzie Y. Nie pamiętam już dokładnych kwot, ale różnica była bardzo duża. Praktycznie zredukowana o połowę. Podejrzewam, że po prostu zaniżają kwoty.