"Na co dzień" jeżdżę E38 z V12. Auto ewidentnie daje mi "radość z jazdy"* - ale uwaga, gwiazdka * oznacza, że radość jest właśnie wtedy gdy się jedzie, a nie gdy jest popsute :) Po jeździe TM3 Long Range: Minusy: byłem zaskoczony, choć pewnie nie powinienem, badziewnością w środku, niestety amerykański segment D nie jest niemieckim segmentem F. Czarne plastikowe wnętrze w porównaniu do mojej beżowej skóry i drewna... No tak. Plusy: ta Tesla miała 4.4s do setki, moje auto nowe miało 6.6s. Przyspieszenie robi wrażenie, pasażer dosłownie tracił na sekundy wzrok podczas startów, ale nie krzyczał :) Po powrocie do mojej limuzyny ruszam, jakoś wolno. Myśl: no tak, to może lepiej w trybie sport dodam gazu. I znowu: jakoś wolno. Czyżby znowu jakaś nowa awaria? No więc nie, po prostu V12 dwudziestoletnie nie ma startu do TM3. Może przy predkościach nielegalnych w Polsce jest szybsze... No ale ja jeżdżę po polskich autostradach, i poza nimi, zgodnie z przepisami. Brak dźwięku silnika w TM3 mi nie przeszkadza. Dla mnie etos kierowcy BMW i radości z jazdy nie wynika z ryku silnika, V12 też nie słychać za bardzo, a jak już wdepuję gaz w podłogę to często ważniejsze dla mnie jest co się dzieje dookoła a nie dźwięk. Szum w środku TM3 porównywalny z szumem V12 w dwudziestoletnim aucie.